"Jestem modernistą, dlatego odczuwam pokusę wielorakości i niedopowiedzenia. Esej dał mi niegdyś narzędzia, by tę pokusę realizować, jednak poezja, którą zebrałem w tym tomiku, daje nieskończenie więcej." "Jej zwięzłość i spoistość pozwalają na jednorazowe pokonywanie znacznie dłuższych odcinków w labiryncie wyobraźni – na owe skoki z tego samego w to samo, z których wyrasta to, co w myśleniu najlepsze i najbardziej tajemnicze." Paweł Kuligowski – filozof kultury, filolog klasyczny, programista, eseista i poeta. Autor książek Zagadka rozpadu kosmosu, Powrót do wnętrza Ziemi, Rozprawa z Odysem, Przyszłość jest katastrofą, Humanistyka jako hermeneutyka, Epaenus sive Aenigma. Doktor filozofii, magister historii, kulturoznawstwa i filologii klasycznej.
Pewien duży miś zapragnął kupić sobie piękne, nowe futro. Wstąpił więc do domu mody z szykownymi strojami. Jednak miś w takim sklepie nie jest gościem pospolitym. Skąd wziąć odzienie w jego rozmiarze, do tego ciepłe i wygodne? To nie lada problem dla sprzedawcy! Jednak nie można zostawić klienta w potrzebie! Kto odważyłby się rozzłościć takiego gościa? Więcej o perypetiach misia dowiesz się, Czytelniku, z tej książeczki, którą napisałem z myślą o moim najmłodszym wnuku, Zygmusiu. A big bear decided to buy himself a beautiful new fur. He went to a fashion emporium, filled with fancy clothes, yet a bear is no ordinary customer in such a store. How can the folks working in it find a warm, comfy and fitting fur for our bear? This is a real challenge! And yet a customer in need needs help – it is best not to make this particular shopper mad! You can learn more about our bear’s troubles in this book which I wrote for my youngest grandson Ziggy.
Książka zawiera wybrane wiersze śląskiego pisarza Hansa Zuchholda (1876–1953) ilustrujące wszystkie fazy jego rozwoju artystycznego. Większość tekstów pochodzi z opublikowanego w 1931 roku tomu Stille unter Sternen oraz ze zbioru Aufstieg, który autor przygotował do druku w roku swojej śmierci. Wyjątkowość Zuchholda jako autora tekstów lirycznych przejawia się przede wszystkim w poetyckim zaklinaniu mistycznej, nieustannie odnawiającej jednostkę siły, która zakorzeniona jest tylko i wyłącznie w bezwarunkowej wierze. […] Miłość Zuchholda do małej ojczyzny i wierność wobec niej nie wynikają z niechęci do tendencji modernistycznych w kulturze literackiej na przełomie wieków, czy też ze sprzeciwu wobec tzw. liberalnej literatury; są one raczej produktem jego nacjonalistycznych poglądów i głębokiego przekonania o szczególnej roli Śląska jako pogranicza. […] Żadna z prywatnych czy też historycznych katastrof nie skłania poety do odstąpienia od zawartego z Bogiem po wsze czasy przymierza. (fragment artykułu prof. Edwarda Białka)
Tom jest podsumowaniem dotychczasowej poetyckiej twórczości Gabriela Leonarda Kamińskiego. Rozpoczynają go wiersze ze zbiorków najwcześniejszych „Nie ma między nami różnicy (1983) i Opis rzeczy szczególnie martwych (1985), jakże różne od tych, które autor napisał później. Tomiki Ulica Przodowników Pracy (1988), Déja vu (1999), Wratislavia cum figuris (2002), Wratislavia cum figuris II (2012), Mój rok 1968 (2013), Ballada o domu i innych rzeczach śmiertelnych (2016), Wilno odnalezione (2018), Kiedy śpiewał Cohen… (2019) przynoszą utwory dojrzałego już poety, barda Wrocławia, którego znakiem rozpoznawczym jest życiopisanie. Na końcu książki pomieszczono starsze i nowsze wiersze, które były rozproszone lub nigdy nie zostały opublikowane. W czasie pracy nad tym tomem niektóre z utworów zostały przeredagowane przez autora i zyskały nową formę.
Trzecie, rozszerzone i poprawione wydanie książki o zabytkach sztuki Bystrzycy Kłodzkiej. Autorka z nieczęsto spotykaną konsekwencją i życzliwością odkrywa świat architektury i sztuki małego dolnośląskiego miasteczka. Zadziwia przy tym pisarską swadą i umiejętnością ożywienia zazwyczaj suchych historycznych faktów. Opracowanie ma charakter popularnonaukowy, wykracza jednak poza przeciętność, wprowadzając Czytelnika przy okazji w tok prawdziwie naukowej analizy.
"Było tam kilka par dość jeszcze młodych ludzi, par mieszanych. Tylko my ten rytm zakłócaliśmy swoją niepomieszalnością. Ja jutro niedziela, któryś z nas stanie przy ołtarzu..." fragment książki
Kolejna książka autora, który ma już na swoim koncie dwa tomiki wierszy Myśl prosta (2007) oraz Czas bogaty (2017), zbiór opowiadań Nad brzegiem Eridanu (2019) i zbiór wierszy i opowiadań Ukłucie jesieni (2021). O tym zbiorze wierszy i opowiadań autor mówi: realizm, który został zamknięty w tomik wierszy i opowiadań lirycznych; jest to raczej poezja myśli niż wrażeń.
Zagadki kryminalne nie tylko dla licealistów to książka dla miłośników szarad, którzy lubią dla rozrywki rozwiązywać skomplikowane łamigłówki kryminalne i starają się jeszcze przed końcem lektury powieści sensacyjnych typować sprawców popełnionych w nich przestępstw Jest też ona niezłym treningiem dla szarych komórek. Czytelnik wspólnie z bohaterką książki, Anną Karen, przewodniczącą samorządu szkolnego w jednym z liceów ogólnokształcących w południowo-zachodniej Polsce, może spróbować rozwikłać wiele zagadkowych wydarzeń, do których doszło w jej szkole czy na pobliskim osiedlu. Dolnośląska placówka oświatowa znacząco wpłynęła na statystyki przestępczości w skali województwa... Być może w kolejnym tomie swoich przygód młoda detektyw pomyśli o zakupie kamizelki kuloodpornej. Biorąc do ręki tę książkę, jesteśmy w stanie sprawdzić, czy mamy żyłkę detektywistyczną i czy potrafimy, podobnie jak Ania, wskazać sprawców przeróżnych przestępstw. Jeżeli nie, to wystarczy zajrzeć na ostatnie strony książki, by tam znaleźć rozwiązanie nierozwikłanej przez nas zagadki kryminalnej. Książka może też być świetną grą towarzyską. Jedna osoba czyta na głos zagadkę, a następnie wszyscy zebrani próbują ją rozwiązać.
Książka wpisuje się w prowadzone na świecie działania naukowe, których celem jest kompleksowe ujęcie metodyki oceniania stanu konstrukcji zabytkowych z wykorzystaniem monitoringu, uwzględniające również kryteria bezpieczeństwa ich użytkowników. Jej podstawą jest bogaty zbiór danych doświadczalnych, które udało się autorowi zebrać w czasie wieloletniej pracy z obiektami zabytkowymi i prowadzonych na nich dogłębnych ekspertyz. Przekaz treści i forma prezentacji problemów w książce są przystępne. Monografia z uwagi na wyjątkowe walory praktyczne może spotkać się z dużym zainteresowaniem zarówno projektantów-konstruktorów, administratorów obiektów historycznych, operatorów systemów pozyskiwania danych, jak i środowiska akademickiego.
Książka Bartosza Jastrzębskiego traktuje o tym sekretnym i dziwnym pograniczu, na którym rozumowe, spekulatywne rozważania dotyczące Boga i spraw Boskich są zmuszone zatrzymać się przed tajemnicą Nieskończonego i Wiekuistego. Co się wtedy dzieje? Racjonalny dyskurs truchleje i sam siebie zaczyna pojmować jako słomę beznadziejną i marność – tak jak stało się to w ostatnich miesiącach życia Akwinaty. Teologia zaś powraca do swych najstarszych i najgłębszych źródeł wyrazu – do liryki: pieśni, hymnu, ody, kantyku, psalmu jako jedynych adekwatnych środków ekspresji nie tylko pobożności, ale też ważkich treści teologicznych. Tak było na początku: to w pieśniach rodziła się teologia, dużo wcześniej niż stała się nauką racjonalną, poddaną ścisłym, logicznym rygorom. Ale to nie koniec, to nie wszystko – w którymś momencie w Boskiej ciszy zamilknąć musi także pieśń, przeradzając się w czystą, bezpojęciową tęsknotę za ostatecznym spoczynkiem w Bogu. Albowiem w Duchu Nieskończonego pieśń staje się otchłanną ciszą odpocznienia. Tak mówi Bóg z głębi swej Wieczności – przemawia brzmiącą kosmicznie, choć niesłyszalną i niepojętą dla zmysłów Ciszą, która dla duchów nastrojonych na świętość jest najpiękniejszą Harmonią i Jego Słowem, gaszącymi palące pragnienie Wiekuistego Światła – a przecież nic prócz niego nie jest w stanie przynieść nam prawdziwego spokoju, za którym w głębi jestestwa nieustannie wzdychamy. O tych obszarach i sekretnych pograniczach opowiada książka Bartosza Jastrzębskiego.
Wiesenstein to opowieść o ostatnich miesiącach życia Gerharta Hauptmanna (1862–1946), niemieckiego dramaturga i prozaika, laureata Nagrody Nobla z 1912 roku. Akcja powieści zaczyna się w Dreźnie, zaraz po straszliwym bombardowaniu miasta przez aliantów 13–14 lutego 1945 roku. Pisarz wraz z żoną Margarete po pobycie w sanatorium wracają na Dolny Śląsk, do Jagniątkowa. Pociąg jedzie przez tereny zniszczone przez pożary. Na zachód, w przeciwnym kierunku, ciągną rzesze uciekinierów, głodnych i obdartych, Armia Czerwona jest coraz bliżej. Zrozpaczeni, zrezygnowani, czujący strach przed własnym ludem, ale szaleńczo wierzący w zwycięstwo i ufni w swoje przywileje państwo Hauptmannowie w towarzystwie sekretarki i masażysty z Wehrmachtu wracają do swojej willi Wiesenstein. Czy Łąkowy Kamień okaże się bezpiecznym schronieniem pośród zawieruchy wojny? Czy w tych okrutnych czasach będzie wciąż przystanią ducha, miejscem, gdzie pisarz zdoła pracować nad swoim nowym dziełem? Tak o książce pisze jej autor, Hans Pleschinski: „Ukazanie się powieści Wiesenstein po polsku to dla mnie powód do szczególnej radości. Książka ma za zadanie przybliżyć zainteresowanym Czytelniczkom i Czytelnikom życie i niezwykle bogatą spuściznę literacką Gerharta Hauptmanna, a w szczególności dramatyczne wydarzenia towarzyszące okresowi od wiosny 1945 do śmierci pisarza w 1946 roku w karkonoskiej willi Wiesenstein (Łąkowy Kamień). Ci, którzy mają okazję zapoznać się z twórczością Gerharta Hauptmanna, wkraczają w fascynujący świat wyobraźni jednego z najwybitniejszych pisarzy końca XIX i pierwszej połowy XX wieku, człowieka, który dokonał prawdziwej rewolucji w teatrze. Głęboko humanistyczną ideą, jaka mu przyświecała, było dopuszczenie do głosu ludzi cierpiących i potrzebujących. Dzięki Hauptmannowi na europejskich scenach zagościł dramat socjalny. (…) Doceniając głęboko zakorzenione w twórczości śląskiego dramaturga wartości takie, jak dobro i humanizm, nie sposób przemilczeć jego trudno zrozumiałych zachowań w obliczu światowych konfliktów. W 1914 roku 52-letni Hauptmann — jak wielu wówczas na Starym Kontynencie — wyraźnie opowiedział się po stronie nacjonalizmu, a w wieku 71 lat, po dojściu Hitlera do władzy, nie wyemigrował z Niemiec. Pozostał w kraju, dając pretekst licznym wysoko postawionym nazistom do kreowania go na bohatera narodowego. Inni reżimowi dygnitarze, między innymi Joseph Goebbels, nienawidzili i prześladowali Hauptmanna za jego niezłomny indywidualizm. Moja powieść próbuje ukazać te sprzeczności. (…) Moją intencją było opisanie nie tylko krzywd, jakich doznała w 1945 roku niemiecka ludność cywilna, ale także niedoli Polaków, którzy po latach ciężkich prześladowań, zmuszeni do opuszczenia swoich domów za Bugiem w pełnych smutku i cierpień okolicznościach, tu właśnie znaleźli swoją nową ojczyznę. Chciałem opisać ludzi jako ofiary dyktatorów. Szczególnie ważna jest więc dla mnie jedna ze scen powieści, w której dwaj chłopcy, Niemiec i Polak, wspólnie bawią się i grają w piłkę. Jest ona dla mnie symbolicznym spojrzeniem w lepszą, wspólną przyszłość obu naszych narodów. W jednym z ostatnich rozdziałów książki, kiedy stary świat leży w gruzach, bohaterowie powieści podczas wspólnej kolacji marzą o wspólnej, zjednoczonej ideą pokoju Europie. To także moje przesłanie do Czytelników, moich europejskich współobywateli”.
Niewielki średniowieczny poemacik krążący pod różnymi tytułami (m.in. jako Schola salernitana, Flos medicinae lub Regimen sanitatis) związany ze sławną szkołą medyczną w Salerno koło Neapolu (jak wszystko na to wskazuje, najstarszą tego rodzaju uczelnią w Europie) przez kilka stuleci cieszył się niezwykłą popularnością wśród lekarzy i ich pacjentów. Był to właściwie przede wszystkim zbiór krótkich przepisów dietetycznych i higienicznych oraz reguł odnoszących się do powszechnej w dawnej medycynie praktyki puszczania krwi, w którym wielu słusznym niewątpliwie myślom towarzyszyły często ewidentne bzdury. Spośród kilku znanych dzisiaj staropolskich przekładów dziełka największą popularność zdobyło sobie siedemnastowieczne tłumaczenie Hieronima Olszowskiego, które zdecydowaliśmy się tutaj przypomnieć.
Powieść Jaworowi ludzie to swoisty hołd, jaki składa autorka bohaterom epoki Bolka II Małego. Powieść Jaworowi ludzie to swoisty hołd, jaki składa autorka bohaterom epoki Bolka II Małego (świdnickiego). Ludziom często zapomnianym, którzy żyli i budowali kulturowe dzieło, jakie – już tylko we fragmentach – jeszcze dziś możemy podziwiać na terenach dawnego księstwa świdnicko-jaworskiego. Ta wyprawa do czasów średniowiecza jest z jednej strony bardzo realistyczna, ponieważ znajdziemy w książce historyczne wydarzenia, z drugiej zaś strony to podróż magiczna, przepełniona średniowieczną symboliką i tajemniczością. Ten odległy świat w powieści jawi się czytelnikowi jako zupełnie bliski i interesujący, a takie miasta i miejsca, jak chociażby Świdnica, zamek Książ i zamek Grodno, będące częścią tej bogatej historii, nabierają symbolicznego znaczenia. Bo przecież, jak mówi jeden z bohaterów książki: „Są miejsca, które pytają, nieraz dają odpowiedzi, dlatego krążymy przy nich niczym planety wokół kosmicznego środka świata (...). Każda ziemia na taki środek, swoje Liber Mundi, dziedzictwo, a nasz, twój jest właśnie tutaj (...) Bez pamięci jesteśmy niczym”.
Kontynuacja opowieści o czasach świetności i schyłku księstwa świdnicko-jaworskiego, rozpoczętej w tomie Jaworowi ludzie. Rzecz o czasach Bolka II świdnickiego (2018). Tym razem losy bohaterów powieści przeplatają się z historią panowania na Śląsku żony Bolka II – księżnej Agnieszki, która po śmierci męża w 1368 roku otrzymała księstwo jako oprawę wdowią. Drugą istotną postacią powieści jest Nickel von Bolcze z zamku Cisy – niezłomny i szlachetny rycerz. W tekstach dyplomatycznych nazywano go gubernatorem lub namiestnikiem księżnej Agnieszki, która często bywała w jego zamku, gdzie sygnowano istotne dokumenty. Najnowsze badania archeologiczne prowadzone w Cisach pozwalają nawet przypuszczać, że księżna Agnieszka mieszkała tam na stałe.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?