„Przez długi czas między nami panowała cisza, ale teraz wszystko się zmieni. Znowu rozbłysło dla Ciebie zielone światło” — te słowa z tajemniczego maila uruchamiają spiralę śmierci w Szpitalu Psychiatrycznym św. Wawrzyńca w Quebec City w Kanadzie. Ich adresatka, Jasmine Reynolds, przebywa tam z powodu oskarżenia o morderstwo rodziców, do którego jednak nigdy się nie przyznaje. Niejednoznaczni bohaterowie i dynamiczna akcja naszpikowana sekretami. Zakończenie skrywa prawdę, która wbija w fotel.
Autor Waldemar Golanko niejednokrotnie jako sportowiec wygrywał. Zderzał się z problemami jak wszyscy. Akcja książki jest wciągająca, przedstawia sytuacje, które mogą się zdarzyć, a my zaczynamy podstawiać członków swojej rodziny w postacie bohaterów...
[ze wstępu] Objęcie pełni władzy przez Kaczyńskiego stworzyło dla prawej części sceny politycznej unikalną sytuację: prawa strona sceny politycznej przejęła całkowicie władzę w państwie i mogła faktycznie zrobić co chciała, bez oglądania się na partnerów demoliberalnych. Nie ma wprawdzie większości konstytucyjnej, ale może zmienić całościowy system ustawowy, a za jego pomocą doprowadzić do prawdziwego przełomu w kulturze, ekonomii i elitach władzy. Wygrana PiS zbiegła się z jeszcze jednym znaczący wydarzeniem: wyborem na Ojca Świętego kard. Ratzingera. W tych warunkach Polska miała wielką szansę w postaci połączenia kontrrewolucji poprzez prawo (Kaczyńscy) i poprzez religię (Benedykt XVI). Zwracam uwagę na słowo szansa, które przed chwilą zostało przeze mnie napisane. Szansa bowiem nie znaczy tego samego, co uczynienie tego. Szansa jest hipotetyczna i trzeba ją wykorzystać. Trzeba umieć to zrobić i chcieć to uczynić.
Zbliża się połowa kadencji tego parlamentu. Powtarzam raz jeszcze: unikalnej sytuacji, gdy prawa część sceny politycznej zdobyła monopol władzy. Narzędzie Jarosław Kaczyński ma w ręku i nie robi z nim dosłownie nic. Trudno bowiem za rzeczywiste reformy uważać potworne oralne napady na rządzący okrągłostołowy układ. Jedynym znanym w historii murem, który przewrócił się w wyniku ataku decybelami były mury biblijnego Jerycha. Ale to było setki lat temu, nawet tysiące. Nic nie wskazuje, aby okrągłostołowy układ zachwiał się pod takimi ciosami. Siły układu są takimi atakami rozdrażniane niczym lew w klatce w którego dziecko rzuca żołędziami, ale lwy nie giną od żołędzi. Rząd skupiony jest na szafach Lesiaka, które absolutnie nikogo w Polsce nie interesują. Raport z likwidacji WSI - dla którego ponoć warto było zawrzeć koalicję z Lepperem - potwierdził tylko to, co wszyscy już i tak dawno wiedzieli o spec-służbach w III RP. Jarosław Kaczyński ma wszystkie potrzebne narzędzia do dokonania autentycznej kontrrewolucji. A on siedzi i gania płk. Lesiaka, zresztą bezskutecznie. Dzień upływa za dniem i absolutnie nic się nie dzieje, czy konkretniej, coś się bezustannie dzieje, ale są to chwyty z dziedziny teorii propagandy i public relations, a nie konieczne i przełomowe zmiany.
Przypomnienie książki to ponowne pokazanie szaleństwa wojny, przygody, z której nie ma powrotu, jak to zdefiniował święty papież Jan Paweł II.
Historia pokazuje, jak przez wieki myślano, że wojna jest czymś nieuniknionym. Jeśli ludzkość nie może zrezygnować z wojny, przynajmniej jako formy obrony, powinna jednak ograniczyć, powinna ustalić jasne zasady, które będą określały jej wypowiedzenie, przebieg i skutki.
Fragment przedmowy
Napisanie historii swojego życia jest okropnym wyzwaniem. Przywoływanie drogich osób, poległych towarzyszy oznacza ponowne przeżywanie ich śmierci.
Mówi się, że Napoleon przed wręczeniem buławy marszałkowskiej jednemu ze swoich dzielnych generałów zapytał: "Jest odważny, ale czy ma szczęście?"
Lajos Marton
...wydarzenie, które miało miejsce cztery lata temu w jednym z warszawskich szpitali, w którym zmarła tragicznie młoda kobieta Ewa T., tak bardzo poruszyło nią, że nie potrafiła pozostać obojętna...
Czytając książkę dowiesz się, co się działo w Watykanie za pontyfikatu Jana Pawła II.Nie wolno nam nigdy zapominać, że Bóg nas stworzył byśmy byli szczęśliwi i na zawsze pozostali szczęśliwi, a ziemia nasza jest po to, aby zaludnić niebo.Tym cytatem z poprzedniej mojej książki pt. U drzwi Twoich stanę Panie, rozpoczynam nową książkę Znaki zbiżającej się Apokalipsy. Jest to opis zdarzeń życia obecnego i brak pewności co do życia przyszłego oraz jaki będzie nasz cel ostateczny?Ze Wstępu, Bogusław Łaski
Najważniejszym wydarzeniem roku 1980 była "delikatna" rewolucja społeczna. Wprawdzie nie zmienił się ustrój polityczno-ekonomiczny kraju, jednak doniosła zmiana w strukturze związków zawodowych pozwala nazywać wydarzenia "rewolucyjnymi". Dlaczego? Monopol komunistyczny został złamany w sposób bezkrwawy. Społeczeństwo nie narzuciło przemocą swojej woli władzom. Przebieg zmian był co prawda głośny, ale spokojny, "delikatny".
Cywilizacja i Religia - prezentuje koncepcje Henryka Rzewuskiego niejako w strzeszczeniu. Mimo to książka ta nigdy nie ukazała się.
Została opublikowana w odcinkach w numerach 20-52 "Dziennika Warszawskiego" w 1851 roku.
Z formalnego punktu widzenia sinarquismo istnieje – pod nazwą Unión Nacional Sinarquista (Narodowy Związek Synarchistyczny) – od 23 V 1937 roku, jednakże jego korzenie, tkwiące w podziemnej organizacji pod nazwą Legion(es), a następnie La Base, są o co najmniej pięć lat starsze. UNS został założony w szczególnie dramatycznym okresie historii Meksyku, kiedy to – po upadku powstania ludowego, zwanego cristiadą, oraz wejściu w fazę szczytową procesu instytucjonalizacji Rewolucji Meksykańskiej – Kościół katolicki w tym kraju, już faktycznie zdelegalizowany wskutek drakońskich przepisów konstytucji z 1917 roku oraz wydanych w latach 20. rozporządzeń wykonawczych, znalazł się na krawędzi instytucjonalnej zagłady. Utworzony w ścisłym porozumieniu z hierarchią kościelną i przez nią kontrolowany, synarchizm był pomyślany jako droga wyjścia meksykańskiego katolicyzmu z tego katastrofalnego położenia. Przyjęta przez synarchizm formuła obywatelskiego ruchu społecznego, manifestującego publicznie swoje żarliwie katolickie przekonania, przesiąknięta była mistyką społeczną, „apokaliptycznym” mesjanizmem i gotowością do męczeńskiej ofiary z życia. W szczytowej fazie rozwoju ruchu, tj. w latach 1940-1942, pod kierownictwem charyzmatycznego Salvadora Abascala Infante (1910-2000), umundurowane, zdyscyplinowane i fanatyczne wręcz kadry UNS – czujące się „Milicją Ducha” prowadzącą „świętą wojnę” z komunizmem i judeomasonerią – sięgnęły, według niektórych szacunków, ponad pół miliona członków.
Dzięki tej książce dowiesz się: jak poprowadzić spotkanie, aby było ono efektywne, jak podejmować trafne decyzje, jak poprawić komunikację w zespole, jak zminimalizować stres na spotkaniach, jak wykorzystywać w pracy umiejętności innych ludzi, jak efektywnie wykonać przydzielone zadania.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?