W powszechnej świadomości II wojna światowa skończyła się w 1945 roku. Choć powinien być to czas euforii, dla Żydów i Żydówek zmagających się ze stratą oraz osamotnieniem to przede wszystkim moment podejmowania decyzji – co dalej?
Czym był ten moment dla ocalałych? Jak dawali sobie radę w pierwszych powojennych latach, jakie decyzje podejmowali? Pokazujemy tamten czas z perspektywy polskich Żydów. Ci, którzy przeżyli, zostali pozbawieni niemal wszystkiego – swoich bliskich, społeczności, domu, poczucia sensu życia. Ale dla każdego z ocalałych, jakkolwiek był zrozpaczony, wycieńczony, oniemiały i przepełniony strachem, koniec wojny oznaczał, że oto musi wymyśleć i zbudować swoje życie na nowo.
Inspirowana wystawą w muzeum POLIN publikacja, to zbiór esejów autorstwa Łukasza Bertrama, Anny Bikont, Marka Bieńczyka, Jana Borowicza, Konstantego Geberta, Jana Tomasza Gorssa, Atiny Grossmann, Elżbiety Janickiej, Kamila Kijka, Andrzeja Ledera, Piotra Osęki, Krzysztofa Persaka, Katarzyny Person, Roni Schlesinger, Zuzanny Schnepf-Kołacz, Aliny Skibińskiej, Joanny Tokarskiej-Bakir i Yechiela Weizmana.
""Dokąd idzie, wiedziała. Ale skąd idzie - to musi dopiero wymyślić. Musi wymyślić całe swoje życie i tak, aby każdy uwierzył"". Te zdania otwierające opowiadanie Bogdana Wojdowskiego o ukrywającej się na wsi Małce, jednej z bohaterek Anny Bikont, mogłyby rozpoczynać historię pozostałych dziewczynek - Elżuni, Blimy Janki, Dorki, Ireny. Choć ich wojenne doświadczenia były podobnym koszmarem, dalsze losy potoczyły się zupełnie odmiennie: wszak z traumą każdy próbuje radzić sobie po swojemu.Nigdy nie byłaś Żydówką to intymne reporterskie studium charakterów, życia w ukryciu, ratowania się lub bycia ratowaną. Ciężaru, który niesie się przez całe życie: bólu, tęsknoty, niemożliwości zapomnienia, ale również ukrytej siły, by stawić czoło przyszłości, nawet gdy nieustannie pada na nią długi cień Zagłady.
Niezwykli bohaterowie zasługują na niezwykłe biografie. Zwłaszcza jeśli są poetami, przepraszam, poetkami, do tego laureatkami Literackiej Nagrody Nobla. Owszem, życiorys Wisławy Szymborskiej nawet podany "na sucho" byłby nadzwyczajnie wciągającą opowieścią. Ale "Pamiątkowe rupiecie" dają znacznie więcej. Ta pierwsza, pełna biografia poetki, jest soczystą, pisaną z brawurą, lekkością i poczuciem humoru podróżą przez przygody Szymborskiej z historią, literaturą, mężczyznami i dokuczliwą sławą. Pracując nad najnowszą wersją książki, autorki korzystały z korespondencji Wisławy Szymborskiej, w tym z niepublikowanych listów z archiwum poetki. Dzięki temu w "Pamiątkowych rupieciach" przeczytamy m.in. o krótkim małżeństwie i długiej przyjaźni z Adamem Włodkiem, poetyckim związku ze Stanisławem Barańczakiem, o tym jak prywatne zabawy literackie stały się publiczne i wnikniemy w świat listów, karteczek, wyklejanek i kolaży korespondującej Szymborskiej.Poetka nie była zachwycona, gdy Anna Bikont i Joanna Szczęsna zaproponowały jej, że napiszą o niej biograficzną opowieść. Czytając "Pamiątkowe rupiecie" w pełnym wydaniu być może wcale nie zmieniłaby zdania - nie jest łatwo przeglądać się we własnym życiu opisanym tak wnikliwie i szczerze. Jednak mimo to zapewne w końcu w tej wielowymiarowej, fascynującej historii odnalazłaby całą siebie.
W 2001 roku przyjechała do Polski grupa amerykańskich uczennic, które napisały sztukę oPolce ratującej wczasie wojny żydowskie dzieci. Zdnia na dzień po latach zapomnienia Irena Sendlerowa stała się bohaterką mediów isymbolem wszystkich tych, którzy mieli odwagę sprzeciwić się złu.Do zorganizowania pomocy potrzebny był sprawnie działający system, pieniądze isiatka zaangażowanych osób, gotowych zaryzykować życie. Jak wspominał profesor Bartoszewski, łatwiej było znaleźć mieszkanie do przechowania skrzyni broni niż dla jednego Żyda.Irena Sendlerowa, kobieta, która niewątpliwie robiła rzeczy wielkie, zasługujące na podziw, ito wnajtrudniejszych czasach, wyłania się wtej książce powoli spośród grona ludzi, których złączył wspólny los ratujących iratowanych. Tych, którzy udzielali schronienia, itych, którzy schronienia szukali.To opowieść oniezwykłych Polkach iuratowanych przez nie setkach dzieci." Wyjątkowa, mądra, ważna książka napisana z ogromnym szacunkiem dla prawdy historycznej i z wielką wyrozumiałością dla ludzi.Barbara EngelkingAnna Bikont opowiedziała kilkanaście skrupulatnie udokumentowanych historii osób, głównie kobiet, dla których od lata 1942 roku do końca okupacji nie było sprawy ważniejszej niż to, aby przed nieuchronną śmiercią ocalić choćby garstkę kilkaset? kilka tysięcy? dzieci z warszawskiego getta. W tym gronie Sprawiedliwych, co dzień narażających życie swoje i swoich bliskich, energią i talentem organizacyjnym wyróżniła się Irena Sendlerowa, i to z jej imieniem zrosła się nasza wiara w człowieka, w ludzką prawość i zdolność do poświęcenia.Wszelako w tych opowieściach jest jeszcze drugi plan, zwykle bezimienny, ale nie mniej przez to wiarygodny. To relacje o ludziach, którzy robili wszystko, aby zniszczyć to dzieło poświęcenia i aby dzieci, ich polskich opiekunów i ich kryjówki zdradzić gestapowcom czy niemieckim żandarmom, wydać na śmierć za pieniądze, ze strachu albo z czystej, bezinteresownej nienawiści, a nawet dla zabawy. Oni to zasiali w nas i utrwalili pogardę dla człowieka, przekonanie o ludzkiej zdolności do czynów okrutnych i podłych.Jerzy Jedlicki
Koedycja z wydawnictwem Czarne. Ma swój wielki udział w zbudowaniu niepodległej Polski co okupił ponad dziewięcioma latami więzienia. Czekała na niego Gaja, jego żona, jego wielka miłość. W młodości budował komunizm, w statecznym wieku – kapitalizm, i jedno i drugie uznając pod koniec życia za swój błąd. Z ducha socjalistą, żarliwie wierzył w ruchy społeczne, w oddolne skrzykiwanie się ludzi. Był postacią wyjątkowo barwną i wyjątkowo szlachetną co niekoniecznie musi iść w parze. O jego życiu ciasno splecionym z historią Polski opowiadają z przyjaźnią ale bez taryfy ulgowej Anna Bikont i Helena Łuczywo.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?