Kto cię obserwuje? Dawniej to pytanie zadawali wyłącznie królowie, prezydenci i osoby publiczne, próbując umknąć paparazzim czy unieszkodliwić przestępców usiłujących obejść prawo. Reszta z nas nie musiała się specjalnie martwić tym, że może zostać objęta obserwacją. Dziś owo niepokojące pytanie odnosi się do wszystkich i nie musi być wcale związane z czyjąś sławą albo przestępczą działalnością. Każdy z nas może być obserwowany niemal w każdej chwili. Cennych zasobów, jakimi są dane osobowe, można nadużywać. I będzie się ich nadużywać. Informacja to władza. Każdy, kto dysponuje wielkimi ilościami danych o nas, ma nad nami przewagę. Z początku era informacyjna miała wzmocnić jednostki, dając im dostęp do informacji wcześniej niedostępnych. Mogliśmy na całym świecie porównywać ceny, poszukiwać najlepszego fragmentu wiedzy czy ludzi, którzy podzielali nasze poglądy. Obecnie dochodzi do zmiany układu sił i szala przechyla się ku wielkim instytucjom: zarówno rządom jak i korporacjom. To one zyskują przewagę w wojnach informacyjnych, dzięki zdolności do śledzenia potężnej ilości danych związanych z najbardziej przyziemnymi aspektami naszego życia. Dowiadujemy się, że ludzie, którzy dysponują informacjami o nas, mogą nas zawstydzić, wyczyścić nasze portfele lub oskarżyć o przestępcze zachowanie. Ta wiedza może wykreować kulturę strachu. Czy chcemy żyć w świecie, w którym zawsze narażeni będziemy na ryzyko bycia zhakowanymi? W świecie, w którym będzie można nas zlokalizować? W którym nie będziemy mogli mieć swoich tajemnic? W którym będziemy podglądani nawet w naszych domach, w którym będzie można się pod nas podszyć i w którym będziemy żyć w pułapce „korytarza luster”? W którym będziemy wykorzystywani finansowo i bez powodu będziemy trafiać przed oblicze funkcjonariuszy policji? Moja książka to próba odpowiedzi na te pytania. Mam nadzieję, że moje odkrycia pomogą rozwijać się debacie o prywatności – wyjść poza kwestie związane z prostą obawą o to „kto mnie obserwuje”, ku bardziej szczegółowym rozważaniom nad tym, „dlaczego ma to tak duże znaczenie” oraz, ostatecznie, ku produktywnej dyskusji o tym, co możemy zrobić. Z tekstu
W czasach rosnącej cyfrowej świadomości i wydatków na bezpieczeństwo w sieci, warto mieć świadomość, że „hakowaniem” trudnią się nie tylko cyberprzestępcy. Prawie każdy nasz krok w internecie śledzą handlowcy, którzy na podstawie zebranych danych chcą oferować nam skrojone na miarę produkty, śledzą nas rządy, które mają dbać o nasze bezpieczeństwo, a także konkurenci biznesowi i sąsiedzi. Julia Angwin, amerykańska dziennikarka śledcza specjalizująca się w tematyce cyberprzestrzeni, kreśli ponurą wizję świata, w którym nie możemy liczyć na odrobinę prywatności nawet we własnym domu.
„Im więcej dowiadywałam się o tym, kto mnie obserwuje, tym większą miałam paranoję. Gdy mój eksperyment dobiegał końca, nie zgadzałam się już nawet na rozmowy z przyjaciółmi przez internet, jeśli nie były one szyfrowane. Zaczęłam posługiwać się nieprawdziwym imieniem przy przeprowadzaniu nawet najzwyklejszych transakcji [w sieci]. Przyjaciółka, która zapisała się ze mną na lekcje jogi, była w szoku, że zgłosiłam się na nie jako Ida Tarbell” – pisze Julia Angwin. Ale czy coś takiego jak anonimowość istnieje jeszcze w sieci? A prywatność? Czy można dziś żyć poza zasięgiem internetu? A czy warto? Kto i po co wnikliwie przygląda się wszystkim naszym ruchom? Czy możemy tego anonimowego „nadzorcę” zwieść? „Społeczeństwo nadzorowane” to próba odpowiedzi na te pytania.
Autorka rzuca zupełnie nowe światło na zagadnienia takie jak pozyskiwanie i przetwarzanie naszych danych osobowych przez firmy, rządy czy instytucje państwowe. Stawia też ważną tezę: w świecie, w którym nadzór nad nami sprawowany jest nawet w tych chwilach, gdy jesteśmy we własnych domach, największym zagrożeniem jest powszechne przyzwolenie na inwigilację, prowadzące do utraty wolności.
Julia Angwin. Amerykańska dziennikarka śledcza, specjalistka w dziedzinie cyberprzestrzeni. Analizuje zagadnienia związane z bezpieczeństwem, anonimowością i prywatnością w sieci internetowej oraz bada wpływ nowych technologii na życie społeczne. Przez wiele lat pracowała dla dziennika „Wall Street Journal”. Obecnie jest związana z portalem dziennikarstwa obywatelskiego ProPublica (www.propublica.org). W 2011 roku, jako członek ekipy dziennikarskiej „WSJ” otrzymała Nagrodę Pulitzerem za „dziennikarstwo, które w przystępny sposób tłumaczy czytelnikom najbardziej złożone kwestie rzeczywistości” (tzw. explanatory reporting). Z wykształcenia jest matematykiem. Mieszka w Nowym Jorku.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?