Prezentowane egzemplarze mogą posiadać pewne uszkodzenia, takie jak porysowane lub nieco uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięcia, zbite narożniki itp.
Wygląda na to, że polska inteligencja, czyli warstwa ludzi wykształconych, żyjących z pracy umysłowej, zbankrutowała. Niekoniecznie finansowo, ale na pewno ideowo. Pod koniec wieku XX zboczyła gdzieś na manowce i powoli przestała się liczyć jako wiodąca grupa społeczna, z której wyłaniają się elity. Autor tej książki zastanawia się nad przyczynami tego zjawiska i ubolewa nad nim, ponieważ jakiekolwiek odbudowanie Polski, przeprowadzenie ważnych reform zawsze będzie kulało, jeśli nie odbudujemy warstwy naszej inteligencji. Daje przykłady, dokąd zabrnęli np. naukowcy: otóż wspierają oni w olbrzymiej większości neomarksistowskie teorie. Oderwali się od życia społecznego. Najradykalniejsze ugrupowania lewicowe uzyskują u nich dziewięciokrotnie wyższe notowania niż wśród zwykłych wyborców. Poparcie dla obozu patriotycznego jest wśród pracowników nauki czterokrotnie niższe niż wśród pozostałych obywateli.
Autor domaga się radykalnej zmiany szkolnictwa wyższego. Jak najprędzej trzeba przywrócić mu funkcję reprodukcyjną młodej polskiej inteligencji pisze wybitny pedagog i publicysta zarazem, prof. Aleksander Nalaskowski. Ale inteligencji rzeczywistej, a nie rzekomej. Inteligencji nie spowitej doktryną czy ideologią, ale rzetelnym rozpoznaniem własnych korzeni. Tylko bowiem będąc wiernym własnej życiodajnej tradycji, możemy stać się tolerancyjni i życzliwi dla innych kultur.
Książka obfituje w błyskotliwe refleksje na tematy gorąco dyskutowane w naszym społeczeństwie. Opisuje i wyjaśnia kryzys cywilizacyjny, jaki dotknął świat. Przekaz wzbogacają liczne ilustracje.
W "Poszukiwaniu", kolejnej publikacji z serii "Opera", baryton Jerzy Artysz opisuje Aleksandrowi Laskowskiemu i Sylwii Wachowskiej koleje swojej kariery śpiewaka i pedagoga. Profesor Artysz wspomina rzeczywistość wojennej pożogi, matkę, która zawsze widziała w nim muzyka, nie zawsze szare lata PRL-u: edukację muzyczną, konkursy śpiewacze i pierwsze role w Operze Łódzkiej. Opowiada o warsztacie dojrzałego artysty - partiach w spektaklach Teatru Wielkiego i Warszawskiej Opery Kameralnej oraz wykonawstwie pieśni. Jako że duże znaczenie dla rozwoju artystycznego i pracy pedagogicznej Artysza miały doświadczenia zdobyte we Włoszech i w Hiszpanii, nie mogło zabraknąć opowieści z Południa. O nauczaniu profesor rozprawia z żarem, dokonuje tu swego rodzaju wykładni zasad kształcenia kolejnych pokoleń śpiewaków. Z wywiadu rzeki wyłania się obraz artysty i pedagoga, który nie spoczywa na laurach, lecz ciągle poszukuje nowych dróg i z prawdziwą pasją oddaje się każdemu wyzwaniu, które przynosi los.
Wygląda na to, że polska inteligencja, czyli warstwa ludzi wykształconych, żyjących z pracy umysłowej, zbankrutowała. Niekoniecznie finansowo, ale na pewno ideowo. Pod koniec wieku XX zboczyła gdzieś na manowce i powoli przestała się liczyć jako wiodąca grupa społeczna, z której wyłaniają się elity. Autor tej książki zastanawia się nad przyczynami tego zjawiska i ubolewa nad nim, ponieważ jakiekolwiek odbudowanie Polski, przeprowadzenie ważnych reform zawsze będzie kulało, jeśli nie odbudujemy warstwy naszej inteligencji. Daje przykłady, dokąd zabrnęli np. naukowcy: otóż wspierają oni w olbrzymiej większości neomarksistowskie teorie. Oderwali się od życia społecznego. Najradykalniejsze ugrupowania lewicowe uzyskują u nich dziewięciokrotnie wyższe notowania niż wśród zwykłych wyborców. Poparcie dla obozu patriotycznego jest wśród pracowników nauki czterokrotnie niższe niż wśród pozostałych obywateli.Autor domaga się radykalnej zmiany szkolnictwa wyższego. Jak najprędzej trzeba przywrócić mu funkcję reprodukcyjną młodej polskiej inteligencji pisze wybitny pedagog i publicysta zarazem, prof. Aleksander Nalaskowski. Ale inteligencji rzeczywistej, a nie rzekomej. Inteligencji nie spowitej doktryną czy ideologią, ale rzetelnym rozpoznaniem własnych korzeni. Tylko bowiem będąc wiernym własnej życiodajnej tradycji, możemy stać się tolerancyjni i życzliwi dla innych kultur.Książka obfituje w błyskotliwe refleksje na tematy gorąco dyskutowane w naszym społeczeństwie. Opisuje i wyjaśnia kryzys cywilizacyjny, jaki dotknął świat. Przekaz wzbogacają liczne ilustracje.
Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.
Najbardziej prześladowany w Polsce profesor, Aleksander Nalaskowski, ciętym piórem, z wielką erudycją i przenikliwością rysuje niepokojącą wizję świata XXI wieku. Nasz zabiegany i ogłupiały glob ziemski przestał się kręcić na kilka miesięcy – nastąpiło Wielkie Zatrzymanie, jak trafnie nazywa to Autor. Gdy opadł pierwszy kurz wzniecony pandemią i globalnym zamieszaniem, pojawił się ponoć nowy obraz świata. Czy faktycznie inny od poprzedniego? Co Wielkie Zatrzymanie oznacza dla społeczeństwa globalnego oraz dla nas, Polaków – zastanawia się Autor. Docieka czy rosnące uzależnienie technologiczne prowadzi do szczęścia, czy jednak do zguby? Pyta w jaki to niby sposób może naprawić świat afirmacja ideologii i ruchu LGBT? Za powątpiewanie w pozytywne oddziaływanie ideologii gender na społeczeństwo spotkał się z dyskryminacją i zakazano mu nauczania (!) na macierzystym uniwersytecie w Toruniu. Systemy szkolne w naszych nowoczesnych czasach tłumią kreatywność uczniów i kształcą obywateli biernych, nastawionych tylko na konsumpcję, podatnych na demagogię, twierdzi prof. Nalaskowski. A uniwersytety? Te czasami wręcz szkodzą! W efekcie w zastraszającym tempie spada poziom wiedzy i podstawowych umiejętności szkolnych, w tym czytelnictwa, pisze Autor, posługując się setkami konkretów. Rozprawia się z niektórymi stereotypami oraz funkcjonującymi w życiu publicznym dokumentami. Wprost miażdży punkt po punkcie słynną dyrektywę WHO nakazującą seksualną edukację dzieci i to już od narodzenia! Wykazuje, że jest to dokument obliczony de facto na destrukcję rodziny. „Wielkie Zatrzymanie” to fascynująca analiza ludzkiego ducha nadszarpniętego przez wydarzenia pierwszego półrocza 2020 r., aczkolwiek wygląda na to, że upadek owego ducha zaczął się już wcześniej. Co stało się z ludźmi? Co stało się z nami, że nasze wiano na przyszłość jest takie marne? Człowiekowi wydaje się, że dziś na wszystko można znaleźć odpowiedź. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie – tylko garstka osób rozumie to, czego nie rozumieją pozostałe miliardy ludzi. Jeden gram wiedzy generuje paradoksalnie tony niewiedzy. Po lekturze „Wielkiego Zatrzymania” spojrzenie Czytelnika na ten świat nie może już być takie samo.
Najbardziej prześladowany w Polsce profesor, Aleksander Nalaskowski, ciętym piórem, z wielką erudycją i przenikliwością rysuje niepokojącą wizję świata XXI wieku. Nasz zabiegany i ogłupiały glob ziemski przestał się kręcić na kilka miesięcy – nastąpiło Wielkie Zatrzymanie, jak trafnie nazywa to Autor. Gdy opadł pierwszy kurz wzniecony pandemią i globalnym zamieszaniem, pojawił się ponoć nowy obraz świata. Czy faktycznie inny od poprzedniego?
Co Wielkie Zatrzymanie oznacza dla społeczeństwa globalnego oraz dla nas, Polaków – zastanawia się Autor. Docieka czy rosnące uzależnienie technologiczne prowadzi do szczęścia, czy jednak do zguby? Pyta w jaki to niby sposób może naprawić świat afirmacja ideologii i ruchu LGBT? Za powątpiewanie w pozytywne oddziaływanie ideologii gender na społeczeństwo spotkał się z dyskryminacją i zakazano mu nauczania (!) na macierzystym uniwersytecie w Toruniu.
Systemy szkolne w naszych nowoczesnych czasach tłumią kreatywność uczniów i kształcą obywateli biernych, nastawionych tylko na konsumpcję, podatnych na demagogię, twierdzi prof. Nalaskowski. A uniwersytety? Te czasami wręcz szkodzą! W efekcie w zastraszającym tempie spada poziom wiedzy i podstawowych umiejętności szkolnych, w tym czytelnictwa, pisze Autor, posługując się setkami konkretów. Rozprawia się z niektórymi stereotypami oraz funkcjonującymi w życiu publicznym dokumentami. Wprost miażdży punkt po punkcie słynną dyrektywę WHO nakazującą seksualną edukację dzieci i to już od narodzenia! Wykazuje, że jest to dokument obliczony de facto na destrukcję rodziny.
„Wielkie Zatrzymanie” to fascynująca analiza ludzkiego ducha nadszarpniętego przez wydarzenia pierwszego półrocza 2020 r., aczkolwiek wygląda na to, że upadek owego ducha zaczął się już wcześniej. Co stało się z ludźmi? Co stało się z nami, że nasze wiano na przyszłość jest takie marne? Człowiekowi wydaje się, że dziś na wszystko można znaleźć odpowiedź. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie – tylko garstka osób rozumie to, czego nie rozumieją pozostałe miliardy ludzi. Jeden gram wiedzy generuje paradoksalnie tony niewiedzy.
Po lekturze „Wielkiego Zatrzymania” spojrzenie Czytelnika na ten świat nie może już być takie samo.
Zaproszenie do lektury Proponowana Czytelnikom książka jest dla mnie pozycją dość szczególną. Można powiedzieć, że jest rodzajem prezentu, jaki sobie sprawiłem w związku z okrągłą rocznicą moich urodzin. Osiągnąłem bowiem wiek i dojrzałość (czyli zestarzałem się), w którym dokonuje się pewnych podsumowań. Nawet nie zauważyłem, jak priorytetem stała się dla mnie promocja podopiecznych na stopień doktora. Promocja dużej grupy zdolnych studentów przygotowujących pod moim kierunkiem prace magisterskie. Mówiąc kolokwialnie, z naukowego koguta, zainteresowanego przede wszystkim własnym rozwojem, stałem się kwoką wychowującą pisklaki. W takim wypadku nie może dziwić fakt, że oglądam się wstecz, na ślady, które jako ów metaforyczny kogut po sobie zostawiłem. I taka jest właśnie ta książka. To collage, a mówiąc bardziej współczesnym językiem – rodzaj patchworka. Przeglądając własny dorobek i penetrując twardy dysk w komputerze, odnalazłem sporo tekstów nigdzie nieopublikowanych, zaczętych, a nieskończonych, których pisanie zarzuciłem z powodu albo braku pomysłu, albo zniechęcenia czy też szwankującego niekiedy zdrowia. Z obecnej perspektywy niektóre z nich uznałem za całkiem sensowne i postanowiłem nad nimi jeszcze popracować. Jakkolwiek nie nad wszystkimi i nie od razu. Wracałem do nich, zmieniałem, zostawiałem, wracałem. Każdy z badaczy ma swój warsztat pisarski i własny sposób przelewania myśli na papier.
"Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że [...] najnowsza książka Aleksandra Nalaskowskiego ma wszelkie szanse na to, aby stać się częścią prywatnego kanonu wielu z nas - czytelników. To książka znakomita, która może przełamać >>bariery wyobraźni > scenariusze epistemologiczne >więcej światła >dzikości <<. On pojęcie to nobilituje i przywraca mu godność. Pokazuje, że jest ono ważną i integralną częścią życia codziennego, a także może stać się ściśle naukową i wartościową kategorią analityczną. W antropologicznych, socjologicznych i filozoficznych rozważaniach Aleksandra Nalaskowskiego dzikość staje się bohaterem naszej rzeczywistości".(z recenzji wydawniczej prof. Zbyszka Melosika)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?