Żywy trup? Potwór? A może empatyczna i wrażliwa istota poszukująca akceptacji i miłości…
Glasgow, koniec XIX wieku. Ekscentryczny i równie odrażający doktor Godwin Baxter pokonuje nauką śmierć, przywracając do życia ciało młodej samobójczyni, która utonęła w rzece. Jako że przy okazji wszczepia jej mózg małego dziecka, będzie musiał nauczyć ją życia od początku.
Piękna, żywiołowa i błyskotliwa Bella uczy się mówić w błyskawicznym tempie poszerzając swoje słownictwo. Jej postępy przerastają oczekiwania twórcy. Jest pozbawiona uprzedzeń, łakoma życia i wiedzy, a także nienasycona seksualnie. Nie daje się podporządkować ani mężczyznom, ani innym ograniczeniom swoich czasów.
Opowieść o Belli, o jej Bozi, jej kochankach, mężach i jej niespożytej namiętności to historia żywej i prawdziwej miłości oraz niezwykłej przemiany, a także hołd dla naukowej brawury. Przenosi czytelnika z sali operacyjnej późnowiktoriańskiego Glasgow do arystokratycznych kasyn, slumsów Aleksandrii i paryskiego burdelu, aż po ołtarz w szkockim kościele. To jednak wcale nie zapowiada zakończenia… Bo życie bez wolności wyboru nie jest warte życia.
Powieść jest postmodernistyczną rewizją Frankensteina, w której klasycznego potwora zastąpiła Bella Baxter – piękna młoda erotomanka przywrócona do życia z mózgiem niemowlęcia. Parodiując klasyczną powieść wiktoriańską, Gray stworzył dowcipną alegorię polityczną, w której ważną rolę odgrywa wątek pojedynku między żądzami mężczyzn a niezależnością kobiet, wciąż nad wyraz aktualny.
Wkrótce na ekranach kin film z udziałem Emmy Stone, Williama Dafoe i Marka Ruffalo w reżyserii Giorgiosa Lanthimosa, twórcy Faworyty.
– Czy wiesz, Kundelku – mruknęła, wydawszy uprzednio kilka westchnień pełnych głębokiego zadowolenia – że nie robiłam tego od dwóch tygodni, odkąd przypłynęliśmy z Ameryki? Baxter nie zostawiał mnie sam na sam z nikim prócz siebie. Czy podobało ci się to, co zrobiliśmy?
Skinąłem głową, a ona dodała szelmowskim tonem:
– Ale nie podobało ci się tak bardzo jak mnie. Nie odsunąłbyś się tak prędko i zachowałbyś się bardziej wariacko. Mężczyźni są chyba bardziej wariaccy, gdy czują się nieszczęśliwi.
Odszukała parasolkę i radośnie pomachała nią gapiom stojącym na tarasie powyżej, na zboczu wzgórza. Przygnębiło mnie to, że ktoś nas podglądał, ale z ulgą uświadomiłem sobie, że obserwatorzy z pewnością w pierwszej chwili myśleli, że próbuje mnie udusić, a potem, że tamuje krwotok z nosa.
Gdy powróciliśmy na ścieżkę, strzepnęła z naszych ubrań gałązki, liście i płatki kwiatów, ujęła mnie ponownie pod ramię i ruszyliśmy naprzód.
– O czym będziemy rozmawiać? – zapytała.
Byłem zbyt zamyślony, by jej odpowiedzieć, póki nie powtórzyła pytania.
– Panno Baxter… Bello, och, droga Bell, czy robiłaś to z wieloma mężczyznami?
– O tak, na całym świecie, ale przeważnie na Pacyfiku. Na łodzi w pobliżu Nagasaki poznałam dwóch małych oficerów… byli sobie bardzo oddani. Czasami robiłam to sześć razy dziennie z każdym z nich.
– A czy… robiłaś z innymi mężczyznami coś więcej, Bello, niż to, co robiliśmy teraz we dwoje w tych zaroślach?
– Niegrzeczny mały Kundelek! Martwisz się tak samo jak Bozia! – oznajmiła Bella, śmiejąc się serdecznie. – Oczywiście, że nie robię nic więcej ponad to, co teraz robiliśmy,
z MĘŻCZYZNAMI. Coś więcej z mężczyznami to to, z czego biorą się dzieci. A ja chcę mieć trochę uciechy, nie dzieci. Więcej robię tylko z kobietami, jeżeli mi się podobają,
ale wiele kobiet się wstydzi. Panna MacTavish uciekła ode mnie w San Francisco, bo przestraszyła się czegoś więcej niż całowanie rąk i buzi. Cieszę się, Kundelku, że możemy
o tym rozmawiać otwarcie. Wielu mężczyzn się wstydzi.
Fragment książki
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?