Życie to nie bajka, gdy jesteś dziewczynką. A komplikuje się jeszcze bardziej, gdy jesteś córką wikinga! Po pierwsze moje imię, Dagfrid. Czy nie można nazywać się jakoś inaczej? Choćby Astrid. Albo Ida? Po drugie włosy. Wiecznie trzeba zaplatać warkocze, a jak robią się za długie, to zwijają ci je po bokach głowy i wyglądasz, jakby na uszach wyrosły dwie buły. Po trzecie jesteś dziewczynką, więc musisz nosić sukienki, które są okropnie długie i w których nie możesz biegać po skałach ani wskoczyć na okręt, żeby odkryć Amerykę. I po czwarte ryby. One są najgorsze! Jak się jest wikingiem, trzeba jeść ryby. A ja, Dagfrid, naprawdę mam dość ryb!Książka wydana w projekcie #ENJOY. Współfinansowana w ramach programu Unii Europejskiej ""Kreatywna Europa"".Książka jest na liście książek polecanych w projekcie #TataTeżCzyta2025.
Dagfrid jest córką wikinga i staje przed wielki wyzwaniem – musi przygotować wystawną ucztę dla wodzów. Podobno to zaszczyt, problem w tym, że Dagfrid nie ma najmniejszej ochoty gotować. Tym bardziej że jej brat Odalrik całymi dniami leży do góry brzuchem. To okropna niesprawiedliwość i Dagfrid nie zamierza siedzieć w kuchni. Przede wszystkim zaś zamierza wyjaśnić, dlaczego musi wiecznie sprzątać i pichcić śmierdzące ryby.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?