Prezydent afrykańskiego państewka Roandy na polecenie dziwnego osobnika, którego nazywa swoim "Aniołem Stróżem", rozpoczyna produkcję heroiny, w zamian za co otrzymuje bardzo dziwne urządzenie chroniące go przed kulami. W tajemniczy sposób ta heroina pojawia się 100 lat później na Marsie.
Zredagowana transkrypcja wykładu wygłoszonego w Waszyngtonie (USA) na konferencji Government Health Forum.
Bardzo prosty sposób na wyleczenie współczesnych chorób...
Proces leczenia jest bardzo prosty - należy przede wszystkim zapobiegać odwodnieniu. Należy pić regularnie wodę. Należy też regularnie przyjmować sól. Należy codziennie ćwiczyć, ponieważ chemia mózgu zależy od poruszania mięśniami - spalamy wtedy rozgałęzione aminokwasy, które są konkurentami tryptofanu w przechodzeniu przez barierę krew-mózg. Kiedy już je spalimy, chemia naszego organizmu zacznie funkcjonować normalnie. Mięśnie łydek są wtórnymi sercami krążenia żylnego - dlatego trzeba ćwiczyć.
Do każdego litra wody trzeba dodawać ćwierć łyżeczki (ok. 1,5 g) soli morskiej, np. himalajskiej. Pierwszą rzeczą po obudzeniu się winno być wypicie dwóch szklanek wody, aby zrekompensować nocne odwodnienie.
Aby dobrze trawić, trzeba wypijać szklankę wody pół godziny przed jedzeniem. Dwie i pół godziny po posiłku też trzeba wypijać szklankę wody, aby zakończyć proces trawienia i nawodnić obszary, które utraciły wodę na rzecz krążenia.
Należy też spożywać inne sole mineralne w celu regulacji ilości wody, która jest zawarta wewnątrz komórek.
Autor, dr A.T.W. Simeons, zajmował się otyłością 40 lat, z czego ostatnich szesnaście zajęło mu opracowanie kuracji polegającej na podawaniu małych dawek hCG (gonadotropiny kosmówkowej), którym towarzyszy niskokaloryczna dieta. Ta prosta metoda leczenia otyłości ""nie nagłaśniana"" głównie z przyczyn merkantylnych, cieszy się obecnie bardzo dużą popularnością na całym świecie.Ukrywano ją przed światem z prostego powodu: leczy nie tylko objawy, ale i przyczynę
Po rewolucji irańskiej w 1979 roku Fereydoon Batmanghelidj, znakomicie wykształcony lekarz, zostaje osadzony w więzieniu. Jedynym przewinieniem było to, że wywodził się z bogatej rodziny. Tam, z braku lekarstw, do leczenia towarzyszy niedoli wykorzystuje wodę. O dziwo, skutecznie. Zafascynowany zaczyna prowadzić badania, kurując samą wodą ponad 3000 więźniów cierpiących na wywołaną stresem chorobę wrzodową. Kiedy chciano go zwolnić, odmówił, argumentując to potrzebą dalszych badań, i pozostał w więzieniu jeszcze przez cztery miesiące – chciał bowiem sprawdzić, jak odwodnienie wpływa na organizm człowieka.
Insulina Nasz cichy zabójca... czyli żegnaj cukrzyco
Coraz częstsze przypadki otyłości są ściśle powiązane z dramatycznymi zmianami środowiska oraz z rosnącą falą zachorowań na cukrzycę typu II. Oba te zjawiska zaś są skutkiem systematycznego pogarszania się jakości dostępnego na rynku pożywienia oraz objadania się ponad miarę.
Z cukrzycą bezpośrednio wiąże się ponad 28 różnych zaburzeń i chorób, m.in. podwyższony poziom cholesterolu (przy obniżonym poziomie frakcji HDL), udar, retinopatia, impotencja u mężczyzn, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca, upośledzenie metabolizmu tłuszczów, uszkodzenia tętnic, upośledzenie funkcji nerek, neuropatia, alergie pokarmowe, otyłość, zespół wielotorbielowatych jajników, ślepota, atak serca, niewydolność wątroby, gangrena obwodowa...
Powiedzenie: „Król jest nagi" to stwierdzenie oczywistego stanu rzeczy, którego inni nie chcą zauważać lub się tego boją, gdyż wygodniej jest im udawać, że wszystko w porządku. Lecz oto nagle pojawia się osoba, która dostrzega widoczne, choć pomijane dotychczas powiązania... Tak też było w przypadku pewnego inżyniera, który dowiedziawszy się, iż „będą go leczyć, ale nie wyleczą", postanowił przejrzeć doniesienia naukowe na temat cukrzycy. I okazało się, że cukrzyca typu II jest całkowicie uleczalna! Tę chorobę metaboliczną wywołuje długotrwała niewłaściwa dieta, a konkretnie braku tłuszczów o specyficznej budowie cząsteczki. Powoduje to osłabienie przyswajalności cukru przez komórki, co na pierwszym etapie objawia się zwiększeniem ilości insuliny w krwiobiegu.
To początkowy sygnał, że coś w organizmie nie funkcjonuje, jak należy.
Ponieważ układ kontroli poziomu cukru we krwi nadal działa i zmusza trzustkę wytwarzającą insulinę do intensywniejszej pracy, fakt ten jest zazwyczaj niezauważany przez lekarzy pierwszego kontaktu. Dopiero kiedy trzustka nie daje już sobie rady, zwiększa się poziom cukru - i oto mamy cukrzycę typu II.
Czy można się jej definitywnie pozbyć? Tak - o tym właśnie jest książka Insulina Nasz cichy zabójca.
Thomas Smith, wielokrotnie odznaczany weteran wojny w Korei, po przejściu do cywila i ukończeniu studiów inżynierskich oraz podyplomowych został specjalistą inżynierii układów sterowania, a następnie prowadził własną firmę konsultingową zajmującą się badaniami i rozwojem rozwiązań inżynieryjnych. Kiedy w wieku 65 lat przeszedł na emeryturę, stwierdzono u niego ostry przypadek klasycznej cukrzycy typu II. Gdy się zorientował, że konwencjonalna medycyna nie jest w stanie go wyleczyć, podjął szeroko zakrojone badania literatury naukowej w celu znalezienia lekarstwa. Opracował metodę leczenia, a gdy w pełni wrócił do zdrowia, napisał książkę Insulina Nasz cichy zabójca raport: Insulina - nasz cichy zabójca, w której wyjaśnia, w jaki sposób można skutecznie wyleczyć się z cukrzycy nieinsulinozależnej. Wtedy również zaczął się zastanawiać, dlaczego z języka lekarzy zaczęło znikać słowo „wyleczyć". Obecnie zajmuje się badaniem wielkiego biznesu, jakim jest medycyna. Prowadzi audycje radiowe, stronę internetową i pisze artykuły prasowe na tematy związane ze zdrowiem. Jest żonaty, ma czwórkę dzieci i ośmioro wnucząt. Mieszka w niewielkim gospodarstwie w wiejskiej części Stanów Zjednoczonych w Loveland, w stanie Colorado, gdzie wraz z żoną wiodą spokojne i udane życie.
Nie przejmuj się: To nie jest twoja wina, że jesteś gruba/y! Po prostu twoje podwzgórze trochę się zagubiło i źle gospodaruje magazynowaniem tłuszczu. To można naprawić! Oto rewelacyjna metoda, która zlikwiduje nadprogramowe zapasy tłuszczu przywróci Twój dawny wygląd.Leczenie otyłości metodą Dr. A.T.W. Simeonsa
Leczenie otyłości metodą Dr. A.T.W. Simeonsa
* Jesteś gruba/y? Zawiązanie sznurowadeł, to dla Ciebie wyzwanie?
* Już 20 minut po obiedzie masz ochotę na „małe co nie co”?
* Z samozaparciem odchudzałeś się wiele razy, a potem „waga ciężka” wracała?
* A inni, ci szczupli z natury? Śmieją się z Ciebie?
* Mówią: „Schudnij!” „Ruszaj się!” „Nie jedz tyle!”?
* Pytają: „Gdzie Twoja silna wola?”
Nie przejmuj się: To nie jest twoja wina, że jesteś gruba/y!
Po prostu twoje podwzgórze trochę się zagubiło i źle gospodaruje magazynowaniem tłuszczu. To można naprawić!
Oto rewelacyjna metoda, która zlikwiduje nadprogramowe zapasy tłuszczu przywróci Twój dawny wygląd. Nareszcie będziesz mógł/a jeść wszystko i do woli nie przejmując się, że utyjesz.
Dr A.T.W. Simeons [1900-1970] zajmował się otyłością prawie 50 lat, z czego ostatnich szesnaście zajęło mu opracowanie kuracji polegającej na podawaniu małych dawek gonadotropiny kosmówkowej połączonych z dietą 500 kcal. Metoda, która z przyczyn czysto merkantylnych „nie była nagłaśniana” przez 40 lat, teraz bije rekordy popularności na całym świecie.
Dlatego, że leczy przyczynę, a nie objawy.
Leczenie otyłości przy pomocy gonadotropiny kosmówkowej (hCG) przykuwające dziś coraz więcej uwagi, nie jest ideą zupełnie nową. W rzeczywistości użycie hCG jako wspomaganie diety zostało po raz pierwszy przedstawione w artykule opublikowanym w czasopiśmie Lancet w 1954 r.
Gonadotropine kosmówkową w leczeniu nadwagi zastosował autor tego artykułu, dr A.T.W. Simeons [*1900 t!970] - brytyjski lekarz, endokrynolog. Badaniu otyłości poświecił kilkadziesiąt lat pracy i można bez przesady powiedzieć, że był w owym czasie największym i niekłamanym autorytetem w leczeniu tej przypadłości na świecie. Ogromne wrażenie poczyniła na nim właśnie hCG, ponieważ mogła być łączona z niskokalo-ryczną dietą i nie powodowała efektów ubocznych, które zazwyczaj towarzyszą tego typu dietom. Metodę swoją wraz z towarzyszącą jej dietę dr Simeons dopracowywał przez ponad 16 lat. Jego pacjenci mogli w jej trakcie znacznie ograniczyć kaloryczność posiłków bez uczucia poirytowania, głodu, bólu głowy i osłabienia. Przy okazji zauważył, że oprócz utraty wagi powracali do swego „podstawowego wyglądu", tracąc tłuszcz w miejscach „krytycznych". Doszedł wtedy do wniosku, że pozbywali się oni „nadzwyczajnych" zapasów tłuszczu odkładanych przez organizm na czarną godzinę, co owocowało pozytywną zmianą sylwetki.
Wspomniany wyżej artykuł w Lancecie nie odbił się głośnym echem i minęło sporo lat nim hCG wraz z dietą zaczęto stosować powszechniej. Dziś coraz więcej dietetyków zwraca się ku tej metodzie, chcąc pomóc swoim pacjentom w zrzucaniu zbędnych kilogramów. Terapia hCG została obecnie uznana i jest stosowana przez wiele klinik zajmujących się problemem otyłości z racji swej prostoty, błyskawicznego działania i wyjątkowej skuteczności w pozbywaniu się nadwagi u pacjentów. Pacjenci chudną w tempie od 0,5 do l kg na dobę, przy okazji tracąc centymetry w obwodzie. Dokładnie opisuje to sam twórca metody w opracowaniu „Funty i cale", które prezentujemy tutaj po raz pierwszy w polskim przekładzie.
I choć metoda ta znana jest od ponad pięćdziesięciu lat, to dopiero książka napisana przez Kevina Trudeau, która ukazała się w 2007 r. pod prowokującym tytułem Metoda leczenia nadwagi, o której nie mieliście wiedzieć wywołała szerokie nią zainteresowanie. Autor daje w niej jasno do zrozumienia, że wiedza o tej terapii była tłumiona z powodów czysto merkantylnych. Być może jest w tym coś na rzeczy, biorąc pod uwagę fakt, iż korporacje kontrolujące produkcje żywności zajmują się jednocześnie produkcją leków - a „przemysł odchudzeniowo-dietetyczny" wart jest grube miliardy.
Mimo, że oficjalna nauka odrzuca możliwość, jakoby hCG była skuteczna w odchudzaniu, to miliony zadowolonych odchudzonych grubasków na świecie świadczą zupełnie o czymś innym.
Świat bez raka Opowieść o witaminie B17 przedstawia teorię, że rak jest chorobą wynikającą z braków w diecie. Tytułowa witamina B17, znana w terapii antyrakowej jako letril, według autora stanowi doskonałą profilaktykę wszelkich chorób nowotworowych, w związku z czym nowoczesny, ortodoksyjny przemysł medyczny odrzuca tą teorię jako niemożliwą do udowodnienia - badania autora i jego pomocników jednak pokazują, że witaminy zawarte w nasionach owoców mogą odnosić lepsze skutki niż drogie i trudno dostępne kuracje medyczne.
Autor przedstawia dowody świadczące o tym, iż rak jest chorobą wynikającą głównie z braku w diecie ludzi współczesnych podstawowego składnika pokarmowego, podobnie jak w przypadku szkorbutu czy pelagry. Tym składnikiem jest witamina B17. W formie oczyszczonej B17, stosowanej w terapii raka znana jest pod nazwą letril.
Medycyna ortodoksyjna nie uznaje powyższej teorii nt. przyczyny raka. Urząd ds. Żywności i Leków, Amerykański Związek Medyczny oraz Amerykańskie Stowarzyszenie Raka okrzyknęły ją wręcz oszustwem i szarlatanerią. Niemniej wydaje się, iż przedstawiane w tej książce fakty stanowią rozwiązanie tajemnicy, którą jest rak, przynajmniej w pewnym zakresie.
Dlaczego ortodoksyjna medycyna wypowiedziała wojnę terapii letrilem? Autor niniejszej książki uważa,że odpowiedzi na to pytanie należy szukać nie w nauce, lecz w polityce uprawianej przez środowiska medyczne. Wojna z letrilem ma swoje źródło w nieznanych szerzej ekonomicznych dążeniach ludzi rządzących lekarskim establishmentem. W rzeczywistości okazuje się, że polityka stojąca za terapią raka jest bardziej złożona niż sama o nim nauka.
Książka Świat bez raka zawiera dowody potwierdzające pewną szczególną teorię o raku: teorię mówiącą, że jest on chorobą spowodowaną niedoborem w diecie. W myśl tej tezy zewnętrzną jego przyczyną nie są bakterie, wirusy czy też nieznane toksyny. Powoduje go przede wszystkim brak określonej substancji w diecie człowieka współczesnego. Jeżeli owa teoria jest prawdziwa, to leczenie raka oraz zapobieganie powinno być proste: trzeba wprowadzić ową substancję z powrotem do naszych posiłków — substancję nota bene tanią i łatwą do uzyskania.
Ta teoria jest wielce obiecująca: może dać nam świat bez raka — i to bardzo szybko, a nie „kiedyś, za jakiś (bliżej nieokreślony) czas". Jednocześnie pozwoliłaby przeznaczyć wydawane obecnie na badania i leczenie raka miliardy dolarów na inne cele.
Oznaczałoby to, rzecz jasna, że ponad milion dobrze opłacanych specjalistów zatrudnionych przy badaniach raka, jego leczeniu i pozyskiwaniu na to funduszy utraci pracę. Do tych właśnie ludzi zwróciliśmy się o fachową opinię na temat letrilu, podstawy dietetycznej terapii raka — i tu właśnie, drogi Czytelniku, sprawa robi się naprawdę interesująca.
Nie powinno raczej dziwić, że owi eksperci odrzucili teorię niedoboru pokarmowego jako powodu raka. Nie byli nią zainteresowani i nic ciekawego w niej nie znaleźli. Dlaczego? Ano dlatego, że świat bez raka oznaczałby dla nich brak pracy, inaczej mówiąc — pozbawiłby ich środków do życia. Świat bez raka zniszczyłby również ich reputację, reputację ekspertów w dziedzinie leczenia raka. Pomyślmy tylko! Lek na raka, odnaleziony w nasionach owoców, a nie w laboratoriach naukowych, w dodatku odkryty przez ludzi pracujących bez finansowania ze strony państwa i mnóstwa budzących szacunek dyplomów naukowych na ścianach gabinetów!
Dlatego zorganizowana, tradycyjna medycyna Zachodu postanowiła przemówić: letril to oszustwo, szarlataństwo, a leczenie raka letrilem jest terapią, której skuteczności „nie udowodniono".
G. Edward Griffin jest pisarzem, zajmującym się również produkcją filmów dokumentalnych. Jego nazwisko znajduje się na liście Who's is Who in America. Griffin słynie z wyjątkowego talentu do przedstawiania trudnych zagadnień w sposób zrozumiały. W swoich filmach i książkach poruszał rozmaitą tematykę: od Systemu Rezerwy Federalnej poprzez zagadnienia bankowości międzynarodowej, archeologii, historii starożytnej, działalności wywrotowej w USA do nauki i polityki terapii raka.
Fragment książki
PRZEDMOWA
Problem walki z rakiem można porównać do sceny teatru. Otóż od czasu pierwszego, amerykańskiego wydania tej książki na tej scenie rozgrywa się swego rodzaju dramat. Oczywiście większość aktorów tych spektakli ustąpiła miejsca swoim dublerom, lecz fabuła dramatu nie zmieniła się do dziś. Jaka zatem ona jest?
Każdego roku tysiące Amerykanów wyjeżdża do Meksyku i Niemiec, by przejść terapię letrilem. Dzieje się tak, bowiem letril został praktycznie zakazany w Stanach Zjednoczonych. Większość tych pacjentów dowiedziała się, że cierpi na raka i że ma przed sobą co najwyżej kilka miesięcy życia. Mimo to niewiarygodna wręcz liczba tych ludzi wyzdrowiała i do dziś cieszy się pełnią życia. Jednakże FDA, AMA, Amerykańskie Stowarzyszenie Raka oraz ośrodki badań nad rakiem wciąż powtarzają z uporem, iż letril to oszustwo. Według tych instytuq'i ludzie leczący się letrilem, zawdzięczają zdrowie „spontanicznej remisji" raka... lub wręcz nigdy nań nie chorowali!
Jeżeli ktokolwiek leczony letrilem umrze, rzecznicy ortodoksyjnej medycyny od razu krzyczą: „Widzicie? Letril nie działa!" A choć jednocześnie każdego roku setki tysięcy chorych na raka umiera po operacjach onkologicznych, naświetlaniu i chemioterapii — to nadal uważa się, że terapie te są „bezpieczne dla zdrowia i skuteczne".
Przeciętny amerykański pacjent wydaje na terapię letrilem od 5000 do 25000 dolarów. To dużo pieniędzy, lecz w porównaniu z kosztami konwencjonalnego leczenia są to po prostu grosze. Niemniej ortodoksyjni lekarze nigdy nie przepuszczą okazji, by twierdzić że specjaliści stosujący terapię letrilem to chciwi szarlatani i oszuści, bogacący się na ludziach chorych i przerażonych wizją raka.
To wręcz klasyczny sposób — zarzucić oponentowi dokładnie to, co czyni ? samemu. Za normalny uważa się dziś taki oto obrazek: stare małżeństwo Wdaje oszczędności życia klinice onkologicznej oraz rzeszy lekarzy i techników medycznych w złudnej nadziei, że ocalą chorego współmałżonka. Czasami taka para musi sprzedać dom, by pokryć koszty leczenia. Najbardziej jednak bulwersującym jest fakt, iż w większości przypadków lekarze z góry Biedzą, że terapia przyniesie jedynie krótkotrwałą poprawę zdrowia. I bar-lzo rzadko zdarza się, by wspomnieli o tym zdrowemu współmałżonkowi.
Dlatego gdy zdarzy się państwu usłyszeć z ust rzecznika ortodoksyjny medycyny zarzuty pod adresem „tych chciwych, obmierzłych terapeutów oj letrilu", poczekajcie aż skończy i pójdzie na parking, by pojechać do domu Prawdopodobnie odjedzie swoim nowym jaguarem.
Kontrowersje wokół letrilu narosły już w latach 70., lecz różnica między tamtym czasem a obecnym polega na jednej rzeczy: dziś media nie interesują się tym tematem. Brak doniesień o letrilu i wspomnianych wyżej kontrowersjach sprawia fałszywe wrażenie, iż letril już wcale nie cieszy się popularnością. Nic bardziej błędnego — liczba pacjentów lecząca się tym środkiem idzie co roku w tysiące.
Sugerowano nawet, że media zignorowały temat letrilu dlatego, iż po wielu artykułach i enuncjacjach prasowych w całych Stanach stał się bardzo popularny. Ludzie postanowili spróbować terapii letrilem — i to pomimo negatywnych opinii! W końcu skoro lekarze powiedzieli im, że niedługo umrą, to czym mogli jeszcze zaryzykować? Właśnie dlatego powstały kliniki leczące letrilem w Meksyku. Kolejnym powodem dla którego media ignorują letril może być fakt, że w tej sprawie nie mówi się nic nowego. Ponownie pojawiające się wokół letrilu polemiki są jedynie powtórzeniem sporów i walki argumentów, które już kiedyś miały miejsce.
Weźmy przykład z roku 1977: rodzice niemalże uprowadzili własne dziecko do Meksyku — po to, by władze stanu Massachusetts nie zmusiły go do chemioterapii. Ich syn, Chad Green, chorował wtedy na białaczkę, zaś jego rodzice postanowili leczyć go terapią dietetyczną. Ten przypadek to przykład ceny, jaką Amerykanie płacą za umożliwienie rządowi decydowania o tym, co jest najlepsze dla nich i ich rodzin. Bowiem kiedy pewne grupy interesu urosną w siłę na tyle, iż decydują o przepisach państwowych, to właśnie one, a nikt inny, zmuszają nas do robienia tego, co im się podoba. Oczywiście „w imię naszego dobra".
Przypadek Chada Greena trafił na pierwsze strony gazet i do najważniejszych wiadomości w telewizji i radiu. Niestety wielu, naprawdę wielu innym dzieciom, które spotkał podobny los amerykańskie media nie poświęciły już tyle uwagi. I tak w 1999 roku Jamesowi i Donnie Navarro lekarze oznajmił'/ iż ich 4-letni syn Thomas ma złośliwego guza mózgu. Guza usunięto operacyjnie. Wynik: Thomas stracił mowę i wzrok, a także nie mógł chodzić. Kiedy lekarze oznajmili państwu Navarro, że dziecko będzie musiało trafie na chemioterapię i naświetlania, rodzice postanowili poczytać fachową literaturę medyczną. Odkryli, iż chemio- i radioterapia najprawdopodobniej jeszcze bardziej upośledziłaby mózg Thomasa — i raczej nie byłoby mowy o dłuższym przeżyciu dziecka. Państwo Navarro postanowili wypróbować inne terapie raka — tak zwaną terapię antyneoplastonami, przeprowadzaną w Instytucie Badawczym Stanisława R. Burzyńskiego w Houston. Wtedy do sprawy wtrąciła się FDA: zabroniła dr. Burzyńskiemu leczyć chłopca zanim ten nie przejdzie chemio- i radioterapii.
Pan Navarro tłumaczy całą tę sytuację:
- FDA nie rozumie, że jeżeli zgodzimy się leczyć Thomasa w tak niszczycielski sposób, to prawdopodobnie nie będzie sensu leczyć go później.
Kiedy James Navarro nie zgodził się z zaleceniami lekarzy, zaczął otrzymywać nieprzyjemne telefony od personelu szpitala. Jeden ze szpitalnych onkologów groził nawet podaniem pana Navarro do sądu stanowego. Jednakże ten nie ustępował, więc ów onkolog zwrócił się do agencji ds. opieki nad dziećmi i oskarżył oboje rodziców o molestowanie dziecka.
W roku 1980 słynny aktor Steve McQueen również trafił na pierwsze strony gazet: udał się do Meksyku, gdzie zamierzał leczyć się za pomocą letrilu oraz innych terapii alternatywnych. Kiedy cztery miesiące później zmarł - po zabiegu chirurgicznym — prasa amerykańska miała wtedy używanie, wmawiając Amerykanom, że letril wcale nie pomógł McQueenowi.
Jakimś dziwnym trafem media zapomniały wyjaśnić, że McQueena wyleczono z raka letrilem, zaś w jego podbrzuszu pozostał jedynie nieszkodliwy guz. (Większość guzów składa się z tkanki rakowej i nieszkodliwej.) Po terapii McQueen tryskał zdrowiem. Postanowił usunąć ów guz w celach estetycznych, by go nie szpecił. I to właśnie komplikacje pooperacyjne zabiły McQueena — a nie rak. W największych dziennikach ani słowem nie wspomniano o wyleczeniu raka. Miliony Amerykanów pod wpływem tych informacji uznały, że letril to kolejne hochsztaplerstwo. To zjawisko jest typowym przykładem nastawienia mediów, które stało się immanentną częścią polityki uprzedzeń wobec letrilu — uprzedzeń, które trwają do dziś.
Najlepszym przykładem takiego zjawiska są tak zwane „prace naukowe", które przeprowadzono w największych amerykańskich ośrodkach badań nad rakiem. Miały one ustalić, czy letril działa, czy też jest wyłącznie oszu-^twetn. Udział w nich wzięły Mayo Glinie oraz Memoriał Sloan-Kettering -ancer Center. Dane z owych badań rażą dowodami manipulacji tak wyraźni i wymownymi, że postanowiłem poświęcić im cały rozdział tej książki, 'li nie chcecie przeczytać tej książki — przeczytajcie chociaż ten rozdział, wnością po jego lekturze pogląd czytelnika na uczciwość amerykańskich łan medycznych zmieni się diametralnie. Niemniej prace z Mayo i Sloan-tering są jedynie kontynuacją pseudonaukowych badań podejmowanych bronie interesów zrodzonych jeszcze na początku lat 70. pomimo, iż zdarzyło się wiele od pierwszego wydania tej książki, histoniej opisana w zasadzie się nie zmieniła. Kolejne wydania wymagały zaskakująco niewielu poprawek czy dopisków — a to bardzo zła informacja zwłaszcza jeżeli chodzi o wolność wyboru terapii raka.
Letril — z tym słowem po raz pierwszy spotkałem się latem 1971 roku Wtedy to nieżyjący już dr John Richardson i ja spędzaliśmy krótkie wakacje w stanie Oregon, starając nacieszyć się pięknem tej krainy. Piszę „starając się", bowiem drogi mej pamięci pan doktor, będąc wyjątkowo silną osobowością, przywiózł ze sobą sporą aktówkę. I nie miał w niej wcale drobnego sprzętu wędkarskiego. Zawierała ona nieskończone ilości listów, dokumentów badawczych i książek, a wszystkie na jeden temat: „L-mandelonitrylo-betaglukuronizydy w terapii raka u ludzi".
Z początku tematyka ta była dla mnie równie interesująca, co opisy badań naprężeń wewnętrznych w konstrukcji mostów kratownicowych. Oczywiście oba te zagadnienia z pewnością fascynują lekarzy i inżynierów, których zawody łączy ze sobą zamiłowanie do pełnych zawiłości szczegółów odnośnych teorii i wzorów. Mnie nieskończenie bardziej ciekawiły gęste, zielone lasy i bulgoczące strumienie Oregonu i jestem pewien, że moje zniecierpliwienie stawało się coraz bardziej widoczne. Mój towarzysz zanudzał mnie jednak z uporem godnym buldoga, który ucapił siedzenie czyichś spodni. Doktor koniecznie chciał, bym przeczytał wstępny szkic artykułu, który przygotowywał do publikacji w czasopismach.
Czytając rękopis po raz pierwszy, zdałem sobie sprawę z pewnej istotnej rzeczy: pomimo, iż było dość dowodów na to, że terapia witaminami skutecznie zwalcza raka, to istniały jakieś moce, które usilnie dokładały starań, by nikt się o tym nie dowiedział. Zareagowałem tak, jak każdy normalny człowiek — zapytałem doktora sceptycznie:
- Kim są ci oni, John? Na Boga, komu zależy na tym, żeby ukrywać lekarstwo na raka?
Zdawałem sobie sprawę, że ten temat mnie wciągnął. Byłem wtedy jeszcze pełen wątpliwości, niemniej już kroczyłem ścieżką, która doprowadziła mnie do odkrycia jednej z najbardziej niezwykłych historii XX wieku. Dlatego ambitnym celem tej książki jest przedstawienie Warn owej historii oraz próba znalezienia odpowiedzi na pytanie:
„Kim są ci oni, John?"
Świat bez raka
Spis treści
PRZEDMOWA
CZĘŚĆ PIERWSZA: NAUKA A TERAPIA RAKA /15
Rozdział 1. Syndrom Watergate /17
Rozdział 2. Ludobójstwo na Manhattanie / 32
Rozdział 3. Jabłuszko codziennie / 47
Rozdział 4. Test rozstrzygający / 55
Rozdział 5. Rak: fala życia / 64
Rozdział 6. Jak to działa / 73
Rozdział 7. Cyjankowy terror /81
Rozdział 8. Letrilowe „oszustwa" / 89
Rozdział 9. „Nieudowodnione" działanie leków / 97
Rozdział 10. Leki na raka o „udowodnionym działaniu" / 115
Rozdział 11. Nowy rodzaj zabójstwa /128
Rozdział 12. Statystyka / 141
CZĘŚĆ DRUGA: POLITYKA A TERAPIA RAKA /149
Rozdział 13. Kartele - ucieczka przed konkurencją /151
Rozdział 14. Monopol absolutny /164
Rozdział 15. Gry wojenne /172
Rozdział 16. Spisek /187
Rozdział 17. Grupa Rockefellera / 200
Rozdział 18. Recepta na dobroczynność / 210
Rozdział 19. Kto płaci...?/221
Rozdział 20. ...i kto wymaga? / 228
Rozdział 21. Płatna protekcja / 234
Rozdział 22. Arsenał przymusu / 248
Rozdział 23. Podwójny standard, podwójna moralność / 256
Rozdział 24. Stawka większa niż życie / 266
Rozdział 25. Motywacja / 276
Rozdział 26. Świat bez raka / 292
Bibliografia / 301 Indeks/304
Kontrowersyjna, ale mimo wszystko popularna terapia ma szereg zwolenników na całym świecie. Czy terapia metaboliczna witaminą B17 rzeczywiście działa? Czy uznawana za toksyczną witamina B17 rzeczywiście może pomóc w leczeniu chorób nowotworowych? Jak nauka odnosi się do tej terapii? Ile osób się jej poddało i z jakimi wynikami? Jeśli szukasz odpowiedzi na te i podobne pytania - znajdziesz je w tej książce. Terapia metaboliczna witaminą B17 jest jednym z najlepszych kompendiów wiedzy na temat leczenia amigdaliną.
Stosowana w prewencji i chorobach nowotworowych. Materiał uzupełniający do książki G. Edwarda Griffina "Świat bez raka. Opowieść o witaminie B17"
Zawarte w książce informacje pozwolą czytelnikowi zapoznać się z terapią metaboliczną stosowaną we wspomaganiu leczenia nowotworów i w prewencji.
Informacje, z którymi zapoznasz się w tym informatorze nie są powszechnie akceptowane przez współczesną medycynę. Jeżeli powyższe twierdzenia są prawdziwe, to leczenie i profilaktyka raka mogą stać się szalenie proste, bowiem wystarczy jedynie przywrócić do naszej diety składnik pokarmowy, który łatwo otrzymać i który, co ważne, nie jest drogi.
Fragment książki
Przedmowa
Według szacunków Amerykańskiego Towarzystwa Onkologicznego (American Cancer Society - ACS) co roku na raka zapada 550 tyś. Amerykanów, zaś co trzeci mieszkaniec tego kraju w trakcie swojego życia prawdopodobnie zachoruje na raka. W Polsce, zgodnie z Rocznikiem Statystycznym odnotowuje się rocznie ok. 106 tyś przypadków zachorowań na raka z tendencją rosnącą.
To, z czym Czytelnik się tutaj zapozna nie jest powszechnie akceptowane przez współczesną medycynę. I tak na przykład, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA), Amerykańskie Towarzystwo Onkologiczne (ACS) oraz Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (AMA) nazywają wręcz te informacje "oszustwem" bądź "szarlatanerią". Dlatego też FDA i inne agencje rządowe korzystają ze wszelkich dostępnych środków, by zapobiec rozpowszechnianiu zawartej tu wiedzy. Posuwały się one do aresztowania osób za prowadzenie publicznych wykładów na ten temat, konfiskowały filmy i książki, a nawet odważały się stawiać przed sądem lekarzy wykorzystujących te informacje do ratowania życia pacjentom. Niniejsza publikacja wykazuje, że wielka tragedia ludzkości, którą jest rak, może zostać powstrzymana już dziś, teraz i to w oparciu o aktualny stan wiedzy potwierdzony naukowo. W niniejszej publikacji znajdują się dowody, według których rozwój raka jest spowodowany niedoborem pokarmowym, podobnie jak szkorbut czy pelagra (rumień). O ile - jak twierdzi medycyna - raka mogą wywołać wirusy, bakterie bądź znane (lub też i nie) toksyny, to jego niepohamowany rozwój spowodowany jest brakiem pewnego składnika pokarmowego, który człowiek współczesny usunął ze swego pożywienia. Tym składnikiem jest witamina B17, znana również jako amigdalina albo letril.
Jeżeli powyższe twierdzenia są prawdziwe, to profilaktyka i leczenie raka mogą stać się szalenie proste, bowiem wystarczy przywrócić do naszej diety składnik pokarmowy, który łatwo otrzymać i który - co ważne - nie jest drogi. Coraz więcej lekarzy na całym świecie bada i dowodzi w swoich klinikach, że teoria o witaminowym podłożu rozwoju raka jest prawdziwa.
Czytając uważnie książkę G.E. Griffina Świat bez raka - historia witaminy BI7, Czytelnik będzie miał okazję się przekonać, iż istnieje mnóstwo dowodów potwierdzających teorię o żywieniowym podłożu rozwoju raka - dowodów na tyle licznych, by przekonać większość ludzi, że teoria ta jest prawdziwa. Mimo tych dowodów nie jest ona uznawana przez medycynę ortodoksyjną- niemniej wskazują one, iż prawdopodobnie znamy odpowiedź na zagadkę związaną z rakiem i skuteczny sposób zapobieganiu mu i leczenia.
Wstęp
W roku 1952, po latach poszukiwań, doktor biochemii Ernest T. Krebs jr wyizolował nową witaminę z grupy B, i nadał jej numer 17 i nazwał "letrilem". Z upływem lat coraz więcej osób zyskiwało pewność, że dr. Krebsowi udało się nareszcie odkryć środek zwalczający prawie każdy rodzaj raka. Pewność, którą dziś dzieli coraz więcej i więcej ludzi. W tamtych czasach dr Krebs raczej nie zdawał sobie sprawy z faktu, iż jego odkrycie było niczym wsadzenie kija w gniazdo szerszeni. Ponieważ ponadnarodowe koncerny farmaceutyczne nie mogły opatentować witaminy B17, ani zastrzec sobie wyłącznych do niej praw, rozpoczęły zwalczać ją wyjątkowo agresywną propagandą - i to mimo ogromnej ilości przytłaczających wręcz dowodów jej skuteczności w leczeniu większości rodzajów raka. Dlaczego medycyna ortodoksyjna rozpętała wojnę przeciwko witaminie B17? Edward Griffin, autor książki Świat bez raka - opowieść o witaminie Bl7 utrzymuje, że odpowiedzi na to pytanie nie należy szukać w badaniach naukowych lecz w polityce, gdzie leżą ukryte interesy władzy i firm panujących nad współczesnym establishmentem medycznym.
Każdego roku tysiące Amerykanie wyjeżdża do Meksyku, by leczyć się witaminą Bl7, mówiąc inaczej - letrilem. Dlaczego wyjeżdżają? Ano dlatego, że w Stanach Zjednoczonych terapia letrilem jest zakazana. Wielu z tych pacjentów usłyszało, że ich rak jest w stadium końcowym i pozostało im kilka miesięcy życia. A dzięki terapii letrilem niewiarygodny wręcz procent chorych na raka odzyskał zdrowie i cieszy się nim do dziś. Mimo to Agencja ds. Żywności i Leków (FDA), Amerykańskie Towarzystwo Onkologiczne (ACS), Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (AMA) oraz liczne ośrodki badań nad rakiem utrzymują, że leczenie letrilem to oszustwo i szarlataneria. Jeśli ktoś wyzdrowieje po kuracji letrilem, twierdzą wtedy, że doszło do "spontanicznej remisji raka", bądź... że pacjent na raka nigdy nie chorował, a jedynie postawiono mu jedynie błędną diagnozę. Jeśli zaś pacjent umrze, starając się wyleczyć letrilem, stwierdzają wtedy: "Widzicie?! Letril nie działa!".
Tymczasem tysiące chorych na raka na całym świecie leczonych chirurgicznie, bądź radio i chemioterapią umiera każdego roku, zaś medycyna ortodoksyjna twier-Izi, że terapie te są "bezpieczne i skuteczne".
Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) od kilkudziesięciu już lat usiłuje wyelimi-ować witaminę B17, głównie za pomocą surowych zakazów oraz nieformalnych cisków. Tymczasem letril jest używany w kilku klinikach meksykańskich, które :czą raka przy pomocy specjalnej diety. Kliniki te szczycą się prawie 100% sku-'cznością wyleczeń w przypadkach raka uprzednio nieleczonego (a jedynie zdia-lozowanego) - to znaczy takich, które jeszcze nie były traktowane naświetlaniami, hernioterapią i/lub podlegały interwencji chirurgicznej. Znakomita większość chorych leczonych letrilem dobrze reaguje na kurację: poprawia się ich samopoczucie, humor, rośnie apetyt i masa ciała, częstokroć wracają im zwykłe kolory, zaś ból j odór wywołany przez raka maleją lub znikają zupełnie. W tysiącach przypadków odnotowano całkowite wyleczenie.
Witamina Bl7, znana również jako "amigdalina" lub "letril", znajduje się w wielu roślinach. Najwięcej jest jej w nasionach roślin zaliczanych do rodziny rosacea (ró-żowate), takich jak morele, brzoskwinie, śliwki i innych, o gorzkich nasionach (gorzkie migdały). Sporo roślin, owoców i warzyw zawiera niewielkie ilości witaminy 617 i w ten sposób stanowi ona część naszej codziennej diety.
Chcielibyśmy przedstawić Czytelnikowi tę substancję roślinną, której właściwości przeciwrakowe znane są od dawna (pierwsze udokumentowane przypadki skutecznego zastosowania amigdaliny w leczenia nowotworów u kobiet odnotowano we Francji w połowie dziewiętnastego wieku), a w ciągu ostatnich dziesiątków lat zostały naukowo potwierdzone badaniami klinicznymi, (m.in. patrz: prace prowadzone przez dr. Ernesto Contrerasa Rodrigueza w Oasis of Hope Hospital w Meksyku. Od 1963 roku doktor Contreras przeprowadził terapię letrilem u ponad 100 tysięcy pacjentów.)
Zawarte poniżej informacje pozwolą czytelnikowi zapoznać się z zaletami terapii metabolicznej stosowanej we wspomaganiu leczenia nowotworów i w prewencji. Wszystkie wymienione tu dodatki żywnościowe są łatwe do uzyskania przez osoby, które nie mogą udać się do Meksyku z przyczyn finansowych lub zdrowotnych oraz wszystkich tych, którzy stosowali i muszą nadal kontynuować kurację metaboliczną. Czytelnik dowie się jak korzystać z z kuracji ponosząc stosunkowo niewielkie koszty. Informację, gdzie można zaopatrzyć się w produkty niezbędne do prowadzenia kuracji metabolicznej raka czytelnik znajdzie na końcu niniejszej książki oraz/bądź przeszukując Internet.
Publikacja ta jest oparta na informacjach zawartych na stronie internetowej http://www.worldwithoutcancer.org.uk oraz w książce Świat bez raka G.Edwarda Grif-fma. Odwiedzając wspomnianą stronę, czytelnik może znaleźć na niej wiadomości na temat badań związanych z witaminą B-17, streszczenia monografii, badania kliniczne, chemiczny opis działania witaminy B-17 i jej składników na komórkę raka, świadectwa, historie chorób, biografie, zdjęcia, wykresy, odnośniki i wiele innych pożytecznych informacji - uwaga: strona dostępna jedynie w języku angielskim. Niniejsza publikacja została napisana w celu objaśnienia poszczególnych elementów terapii metabolicznej i ma ewentualnie służyć pomocą w trakcie trwania terapii.
Aktualizowane na bieżąco informacje na temat opisywanej tu terapii winny być dostępne na stronie http://www.swiatbezraka.info w języku polskim w drugiej połowie 2008 roku.
Uwaga - ostrzeżenie
Nie promujemy letrilu ani innych produktów tu wymienianych jako składników terapii metabolicznej raka - wspominamy o nich pod kątem prewencji i terapii żywnościowych. Wszystkie informacje, jak i informacje o przypadkach wyleczeń, były publikowane w prasie bądź pochodzą z korespondencji lekarzy i pacjentów, którzy stosowali terapię metaboliczną i którzy chcieli podzielić się swymi doświadczeniami z innymi. To ważne, by każdy czytelnik zachował stosowną ostrożność w ocenie. Nie mamy zamiaru sugerować, iż czytelnik będzie miał doświadczenia podobne do doświadczeń autorów tych oświadczeń. Dzielimy się tymi informacjami, ponieważ uważamy, iż każdy ma prawo do wyrobienia sobie własnego zdania na ich temat, zwłaszcza że informacja o witaminie B17 jest w społeczeństwie nikła.
Wszelkie informacje zawarte tu i w książce Świat bez raka, są autentyczne, a ludzie którzy je spisali rzeczywiście istnieją. Prezentowane przez nas opisy wyleczeń oraz dane są prawdziwe w takim samym zakresie, jak opisy wyleczeń i badania prezentowane przez medycynę ortodoksyjną. Wolny człowiek ma prawo zapoznać się z każdą dostępną informacją, by móc dokonywać swobodnych wyborów w kwestiach związanych z własnym zdrowiem. Dlatego przedstawiając je, działamy zgodnie z naszym prawem do wolności wypowiedzi i prawem czytelnika do swobodnego dostępu do informacji.
Zawartość tej publikacji ma przeznaczenie wyłącznie informacyjne. Produkty tu opisywane są pożywieniem lub suplementem diety, a ich zjadanie wspomaga mechanizmy odpornościowe w walce z chorobą i/bądź umacnia zdrowie. Przedstawiając te informacje, nie mamy zamiaru dokonywać ocen, diagnoz, leczyć lub zapobiegać jakiejkolwiek chorobie czy dolegliwości, -zytelnik nie może traktować żadnej zawartej tu informacji jako porady w akimkolwiek konkretnym przypadku choroby. Przed zastosowaniem każdej kuracji bądź lekarstwa należy skontaktować się z lekarzem. Trzeba jednak Podkreślić , że część z zamieszczonych tu informacji nie jest akceptowana rzeź oficjalny nurt medycyny, dlatego zasięgać porad u lekarzy, którzy orientują się w stosowaniu terapii metabolicznych.
Terapia metaboliczna witaminą B17
Spis treści
przedmowa 6
Wstęp 7
Uwaga - Ostrzeżenie 9
WitaminaB17 10
Witamina B17 jako środek zapobiegawczy 12
Terapia metaboliczna w leczeniu raka 13
Wstęp 13
Etiologia 13
Zastosowanie amigdaliny w metabolicznym leczeniu raka 15
Sposób oddziaływania amigdaliny 15
Letril i cyjanek - substancja ratująca życie 16
Najczęściej zadawane pytania 19
... i odpowiedzi 21
Opis składników terapii metabolicznej 34
Opis terapii metabolicznej witaminą B17 49
Terapia i procedury 50
Opis terapii 50
Typowa terapia pomocnicza 54
Żywność zawierająca nitrylozydy 61
Adresy internetowe 62
Kilka słów o medycynie, bakteriach oraz grzybach 65
Jedną z najpowszechniejszych chorób społecznych XXI wieku są uzależnienia. A uzależniamy się niemal od wszystkiego: alkoholu, nikotyny, narkotyków, kofeiny, słodyczy czy wydawania pieniędzy. Coraz częściej po pomoc do terapeutów zgłaszają się osoby uzależnione od seksu. Seksoholizm to poważne i przewlekłe uzależnienie, utrudniające codzienne funkcjonowanie i podstawowe czynności życiowe. Książka, obok informacji naukowych na ten temat, zawiera także opisy przypadków i zalecenia autora, który jako psychoterapeuta pracuje z osobami uzależnionymi od seksu. Dzięki niej: - poznasz mity i stereotypy dotyczące seksoholizmu; - zyskasz rzetelną wiedzę dotyczącą tego uzależnienia; - dowiesz się, jak rozpoznawać jego symptomy; - zyskasz cenne wskazówki dotyczące efektywnej terapii.
Oto nienawiść, która nie cofnie się przed niczym.
Oto namiętność, która wybaczy nawet najgorsze winy.
Dzieli je od siebie zaledwie mały krok.
Pięć kobiet pałających żądzą zemsty zastawia pułapkę na mężczyznę, który dawno temu złamał każdej z nich serce. Jednak kiedy zwabiony podstępem Don Juan wpada w ich sidła, cały misterny plan wali się w gruzy. Okazuje się, że mimo upływu lat uwodzicielskie słowa Don Juana nie straciły nic ze swojej zniewalającej mocy.
Kobiety szybko odkrywają, że tajemniczy łajdak, którego tak przez lata nienawidziły, wciąż ma nad nimi władzę.
Dawne namiętności odżywają – i okazują się o wiele silniejsze niż pielęgnowany latami gniew z powodu zdrady.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?