Kochani czytelnicy. Oddaję w wasze ręce skrawek mojej duszy i serca. Książkę tę napisałam na podstawie moich przeżyć. Jest ona moją terapią. Polecam serdecznie tę lekturę i apeluję do kobiet o odwagę, która musi być silniejsza od strachu, by ujawnić przemoc i gwałt, który jest nam wciąż zadawany. Przemoc fizyczna to zło wydawałoby się największe, ale gwałtu zadanego psychice nie da sie zaleczyć i zapomnieć. W książce zamieściłam fragmenty wspomnień z mego życia, które nadają jej różne barwy emocjonalne, co powoduje, że czyta się ją z uwaga i w napięciu. Życzę interesującej lektury!Urodziłam się wiosną 1957 roku we Wrocławiu. Jestem córką Jadwigi pochodzącej z Ziem Wschodnich, czyli ze Lwowa. Mój ojciec Tadeusz po 4-letniej niewoli w Niemczech w czasie II wojny światowej wrócił do Polski do Wrocławia. Tu pracował przy odbudowie miasta z gruzów powojennych.Ukończyłam 8-letnią szkołę podstawową, następnie technikum energetyczne, które po 5 latach zakończyłam maturą i dyplomem technika. Po 4-letnim nieudanym małżeństwie, śmierci drugiego syna, perypetiach zagrażających memu życiu w 1985 roku podjęłam decyzję o wyjeździe z Polski na Zachód do Niemiec. Niełatwe życie w Niemczech zmusiło mnie znowu do emigracji, tym razem do USA do Nowego Jorku. Entuzjazm, z którym wyjeżdżałam, przemienił się niestety w wielkie rozczarowanie i nawet niezłe perspektywy finansowe nie wpłynęły na stan duchowy, gdyż obcość, z którą się spotykałam na co dzień, dotyczyła mego wyglądu. Według rodaków nie byłam typową Polką: czarne długie włosy - więc Hiszpanka; włosy kręcone - to Żydówka z Brooklynu, do tego trochę gruby nos - więc Egipcjanka. Po 3 latach w Nowym Jorku wróciłam do Polski do Wrocławia, gdzie przeżyłam powódź 1000-lecia, pożegnałam się z umierającą siostrą i znowu wyjechałam do Niemiec, gdzie mieszkam do dziś.
Włożyła dłonie we włosy i zaczesała je płynnym ruchem. Takim, co fale zagarnia na morzu przy falochronie. I gdyby rozłożyła teraz ręcznik, to mógłbym spać z nią na plaży. Wziąłem ją za rękę i pocałowałem. Taki słodki kąsek, jakbym spijał marmoladę ze środka słodkiego pączka.
Woda biła o brzeg krawężników. Starannie. Dopływała nam do stóp. I nawet w tym mroku znalazłem jej wzrok tak blisko. Założyła mi ręce na szyję, pachniały wiatrem i wanilią, ale nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie. Pewnie nie, bo przecież noc pod gwiazdami dopiero się zaczęła”.
„Było już kilka świąt i kilka rocznic, a mówią, że w wolności trzeba doceniać czas. Praktycznie biegnie tak samo, ale nikomu go nie poświęcasz.
Ale któregoś dnia, pijąc herbatę, Julia usłyszy stukanie do drzwi. Zastanowi się kto to, a ja będę na końcu listy osób, których może się spodziewać.
Złapie klamkę i zagarnie całą połać drewnianych wrót, jakby były włazem do innej krainy. Potem zdziwiona otworzy usta i w tym niemym bezruchu spojrzy na mnie. To ja.
Czekałem na ciebie całe wieki i w tej naszej wolnej przestrzeni tylko pocałunki proszą o spełnienie.
Podejdzie i dotknie palcami moich ust. Wygładzi je, jakby były nieruchome i oblane woskiem, ale one po cichu będą pragnąć jej ust. Wtedy się rozpuszczą. Rozcałują cię we wszystkich twoich ulubionych miejscach, a ty, cała rozżarzona, otulisz mnie swoim ciepłem. A ja upojony obecnością kosmyki jej wdycham miedziane. Ułożone w dłoniach, jak wianki mienią się złotym blaskiem, a potem idę z nią kraść winogrona i wynosić garściami, jak jej słodkie pocałunki.
Lecz w pustych koszykach już tylko dno listkami wyłożone. Ale czy to szkodzi, gdy drzew ogrom tu taki? Więc biorę jej rękę i czytam z dróg na niej narysowanych. I cieszę się. Bo na jednej z nich stoję”.
Urodziłem się w Szczecinie 14 października 1975 roku.
Zanim postanowiłem napisać książkę, przez dwa lata prowadziłem popularny blog o nazwie „Obiekt Pożądania”, na którym powstało ponad tysiąc tekstów, cytowanych do tej pory na portalach społecznościowych przez innych blogerów. Teksty publikowane są również na stronach tematycznych, a ich treści dotyczą miłości, erotyki, związków kobiety i mężczyzny czy motywacji.
Pisałem już w szkole podstawowej, zwykle do szuflady. Ale dojrzałem, by wypłynąć na szersze wody.
„Znaki na niebie” to powieść o życiu. O prawdziwej miłości, tęsknocie i rozłące. To historia, która mogłaby spotkać każdego z nas i z pewnością wielu mogłoby uznać, że przeżyli coś podobnego. Przedstawia losy głównych bohaterów i sentymentalne rozmyślania. Powody ich życiowych decyzji, trudne związki i życiowe błądzenie jak we mgle. Zawiera subtelne i osobliwe wątki erotyczne oraz poezję.
Losy pięknej Azy wędrującej z taborem Romów nieoczekiwanie splatają się z losami młodego Tadeusza, panicza wychowywanego w arystokratycznym polskim dworze, dając początek rodu, którego potomkowie borykają się z nieżyczliwym im światem i usiłują przetrwać najgorsze momenty zarówno osobistych tragedii, jak i ogólnoświatowych kataklizmów. Czy młodziutkiej Romie, wykształconej przez ojca w duchu patriotyzmu, miłości do ludzi i natury, a także przejmującej tradycje babki romskiej zielarki, uda się wychować własne i przygarnięte dzieci w spokojnym, pełnym mądrości i ciepła domu? Czy los będzie nieco bardziej łaskawy dla wnuka Romy, Włodzimierza, i pozwoli jego rodzinie przetrwać okrutne lata II wojny światowej? Do jakiego stopnia zdoła on otrząsnąć się z czasu przeżytego w obozie zagłady Auschwitz? A może odzyskana przez Polskę wolność okaże się zbawienna dla tego rodu lub, przeciwnie, przypieczętuje jego los?W powieści poruszono odwieczne pytania, które staramy się zgłębić podczas naszej wędrówki na ziemi. Jak bardzo ludzkie życie jest w rękach nas samych, a w jakiej mierze jest uzależnione od okoliczności zewnętrznych, w których przychodzi nam żyć? A może należy się poddać zamiarom Boga, wierząc, że to właśnie Jego wola determinuje każdą sekundę życia człowieka?
Autentyczne wybaczenie nie przychodzi od razu.Najpierw trzeba zrozumieć.Autentyczne, czyli moje ? wypływające z głębi mnie i ze mną zgodne; nie czyjeś, nie przez kogoś, nie dla kogoś, nie dla zasad, nie dla czyichś oczekiwań, tym bardziej ? nie pod czyjąś lub czegoś presją.Autentyczne ? wynikające z potrzeby ? tak z uświadomionej, jak i nieuświadomionej.Autentyczne ? szczere, przede wszystkim wobec siebie jako Osoby.Autentyczne ? ostatecznie świadome.Czy jeden człowiek może drugiemu ukazać coś o autentycznym wybaczeniu?Tak, jeżeli ten pierwszy kierowany pragnieniem doświadczenia wybaczenia podejmie wysiłek zrozumienia i to, co stało się zrozumiałe, będzie chciał przekazać drugiemu.Książka jest zatem zapisem drogi myśli ? inspirowanych obserwacją doświadczeń swoich i innych; obserwacją związaną z wejściem w głąb tych doświadczeń, konfrontacją ze szczegółowymi, nierzadko trudnymi ich aspektami.Nie opiera się na chronologii faktycznej, a chronologii przeżywania ? kiedy myśl wraca do wspomnienia różnych przeżyć w zrozumiałej tylko sobie logice; kiedy odkrywa kolejno treści w zapamiętanych obrazach według logiki rozwijającej się świadomości.Jest więc też zaproszeniem do przebycia określonej Drogi myśli, której owocem jest zrozumienie.A czyż nie jest tak, że tylko zrozumienie może dać wyzwolenie pozwalające autentycznie wybaczyć?
Dojrzalsi, bogatsi w doświadczenia, wkroczyli w nowe stulecie. Jaki będzie finał wielkiego nieporozumienia? Czy jest możliwość nadrobienia straconego czasu? Co czeka naszych bohaterów w przyszłości? Czy tym razem los zdoła obejść się z nimi łaskawie? Karolina Hejmanowska - ma dwadzieścia osiem lat, mieszka na Śląsku. Ma romantyczną duszę; lubi otaczać się przyrodą, książkami i muzyką. Debiutancki „Adres w sercu” jest wynikiem dwóch największych pasji: literatury i muzyki. Interesuje się historią (okresem II wojny światowej i historią PRL-u), psychologią oraz tematyką uzależnień. Uwielbia pływać; w środowisku wodnym czuje się jak... zodiakalna Ryba. ;) Szybkie marsze, którym obowiązkowo towarzyszy muzyka (w zależności od nastroju są to agresywne lub spokojne dźwięki), wpływają zbawiennie na ciało i duszę.
Z każdą aktywnością, niezależnie czy to jest działanie umysłowe, czy też fizyczne, jest podobnie. Od nauczyciela czy przyjaciół można uzyskać wiele pomocy, wiele wskazówek, dobrych rad, ale nikt za ucznia nie wykona koniecznej pracy, musi się potrudzić sam. Nikt poprzez samo uzyskanie instrukcji wskazującej, jak wykonać dane ćwiczenie, nie nabędzie tej konkretnej zdolności, jeśli sam nie podejmie próby. Dopiero praktyka daje szansę na stworzenie mistrza.
(fragment „Epilogu”)
Roberta Porto poznaliśmy w „Złodzieju czasu”, jego losy śledziliśmy w „Odkryciu”, a teraz otrzymujemy do rąk kolejną część cyklu – „Podróżnika”. Bohater powieści – naukowiec zajmujący się komunikacją pozawerbalną – od trzech lat prowadzi doświadczenia z Mostem Telepatycznym. W dążeniach do jak najlepszego zbadania i opisania działania Mostu wspiera go oddana Renata. Czy przełom w badaniach nie będzie miał wpływu na Roberta? Czy bezpośrednie zaangażowanie w prowadzone doświadczenia nie odciśnie piętna na jego psychice? Jaką rolę odegrają dawne fascynacje i pewna ławka w parku?
Dlaczego wracamy do książek z dzieciństwa? To proste, każda z nich nauczyła nas czegoś, co przełożyliśmy na dorosłe życie. Wartości, wspomnienia, utożsamianie się z jakimś bohaterem – właśnie to sprawia, że chcemy czytać je znów. Znacie to uczucie, gdy macie wrażenie, że wasze decyzje nie zostały podjęte przez was lub słyszeliście o chwilach ze swego życia, których wcale nie pamiętacie? Jeśli tak, „Insomnia” jest idealna dla was. Opowiada o losach dziewczyny, która w wyniku trudnego dzieciństwa oraz problemów nastoletniego życia zachorowała na rzadkie zaburzenie znacząco przeszkadzające jej w codziennym funkcjonowaniu. Nieprawdopodobne perypetie życiowe sprawiają, że zostaje oskarżona o serię morderstw dokonanych w Tarnowie. Mimo że wszystkie dowody wskazują na nią, nikt nie wierzy, że grzeczna i spokojna Aleksandra o nieposzlakowanej opinii mogła się tego dopuścić. Śledztwo policyjne odsłania nie tylko chorobę dziewczyny, lecz również jej skomplikowane życie prywatne.
Jeszcze nie pracowałam na rzecz budowy kościoła, jeszcze miałam wolne, ale wiedziałam, że niebawem się to skończy i nie będzie łatwo. Czułam, że będę harować, nie tylko pracować. Widziałam warunki, jakie były w kraju. Do czego dopuściła nasza władza swymi rozporządzeniami. No tak, a nasz ""wielki brat? ""Nasz wielki brat nie zasypiał gruszek w popiele, oj nie. Musiał mieć baczenie na nas, musiał wszystko wiedzieć, co, gdzie i jak. Dlatego mordowano, internowano i zakazywano. Ale my się nie damy, my nie pozwolimy, aby tak było, mieliśmy już dosyć. Najpierw było niedowierzanie, potem przerażenie, w końcu zaczął się czas kombinowania. Tak, kombinowania. Byliśmy do tego zmuszeni. Pamiętam, jak pojechałam z Arturem do większego miasta samochodem. Ale pech chciał, że zapomniałam dowodu osobistego, nie byłam przyzwyczajona do ciągłego jego noszenia (tu akurat się buntowałam), i wtedy na rogatkach miasta milicja mnie skontrolowała. I co zrobili ci panowie w niebieskich mundurach? Aresztowali mnie. Pewnie od razu wydałam im się podejrzana. A wtedy akurat szukali jednego z Solidarności. Czy ja jestem do niego podobna? Myślę, że nie. Na naszym terenie Solidarność była bardzo żywa. A przecież ten człowiek był kimś ważnym i był z Solidarności. A my masowo wstępowaliśmy w jej szeregi. Po wprowadzeniu stanu wojennego większość zakładów ogłosiła znowu strajk. A co zrobiła nasza władza? Brutalnie pacyfikowała kopalnie, a my oczywiście zeszliśmy do podziemia. Wiedzieliśmy, że w związku ze śmiercią demonstrantów w naszym mieście pojawił się prokurator wojskowy i zaczęło się systematyczne zacieranie śladów zbrodni. A i tak śledztwo wtedy umorzono, oczywiście później je wznowiono. I w takich warunkach mam pomagać w budowie kościoła? Zadawałam sobie to pytanie codziennie i nijak nie znalazłam odpowiedzi. Ale na przekór wszystkiemu musiałam spróbować i spróbowałam.
11 opowiadań z szeroko pojetego gatunku horroru. Ten zbiór jest literackim debiutem Kacpra Szydłowskiego (urodzonego w roku 2000). Pracę nad zbiorem rozpoczął w 2016 roku, a ostatecznie ukończył go w 2020.""Tym zbiorem chciałbym Ciebie, drogi czytelniku, zaprosić do tytułowej Groty. Byś wraz ze mną udał się w niezapomnianą podróż pełną bólu, złości i szaleństwa. Zapraszam"".- Kacper Szydłowski
W Krainie Baśni to opowieść o chłopcu, który chciał zbyt szybko dorosnąć. Na szczęście w porę zjawia się Kot w Butach, który, by zapobiec najgorszemu, w mig zabiera dziesięciolatka do tytułowej krainy.Weronika Malengowska urodziła się 10.06.1992 roku w Gnieźnie. W 2010 roku napisała książkę pt. O chłopcu, który uratował świat, opublikowała ją trzy lata później był to jej debiut na rynku wydawniczym. Po wyczerpaniu nakładu wydanie zostało wznowione.W wieku 17 lat napisała książkę pt. W Krainie Baśni, którą wydała w 2020 roku.
Julia, niepoprawna romantyczka, studiuje i pracuje we Wrocławiu, dokąd przyjechała z Wybrzeża wraz z chłopakiem Danielem, swą młodzieńczą miłością. Po kilku latach toksycznego związku dochodzi do rozstania, a Julia spotyka na swojej drodze młodego prawnika Maksymiliana, który mimo powodzenia u kobiet do tej pory nie zdecydował się na żadną poważną relację. Dla zranionej kiedyś dziewczyny jest on człowiekiem o dwóch obliczach, któremu boi się zaufać, ale który jednocześnie ją fascynuje. Gdy Julia w końcu decyduje się zacząć nowe życie z Maksem, na drodze do szczęścia stanie jej dawna miłość. Kto jeszcze będzie chciał rozdzielić Maksymiliana i Julię? Kogo wybierze Julia? Historia inspirowana jest książką Pięćdziesiąt twarzy Greya oraz prawdziwymi wydarzeniami. To pełna emocji opowieść o miłości młodej Julii i Maksymiliana. Urodziła się w 1992 roku. Młoda mama i „nieperfekcyjna” pani domu. Marketingowiec i handlowiec z głową pełną pomysłów na siebie. Wielbicielka telenoweli, treningów na siłowni, wina i sushi. Całkowicie pochłonęły ją trylogie E.L. James oraz Blanki Lipińskiej, więc w okresie pandemii usiadła do pisania własnej powieści. Początkowo miała być to książka do szuflady, ale gdy aż cztery wydawnictwa odpowiedziały na nią pozytywnie i zechciały ją wydać, postanowiła to zrobić. Dawniej autorka tekstów i własnej muzyki w stylu hip-hop, pop. Dziś sięgnęła po jeszcze ambitniejszą pracę. Jak mówi, uwielbia takie wyzwania. Jej motto to „Nigdy nie pozwól, by strach przed działaniem wykluczył cię z gry”. Zapowiada, że powieść "Oczami Julii" jest tylko początkiem jej przygody z piórem. Powstaną kolejne części cyklu. Po urodzeniu dziecka poczuła jeszcze większą motywację do rozwijania swoich talentów, których nie miała odwagi rozwijać wcześniej. Od kilku miesięcy prężnie realizuje się w copywritingu oraz pisaniu własnych kompozycji.
Rezolutna Krasnalina i jej rodzice przeprowadzają się do dużego starego domu, w którym od początku dzieje się coś dziwnego. A pewnego dnia dochodzi nawet do niezwykłego spotkaniaCo odkryje w piwnicy dociekliwa i obdarzona bujną wyobraźnią dziewczynka? Jakie tajemnice skrywają zakurzone wnętrza?Będziesz zaskoczony finałem!
Niniejsza książka stanowi swoistą spowiedź człowieka, który postanowił stawić czoła swojemu nałogowi.Prostymi słowami, pozbawionymi zbędnych ozdobników, opisał co czuł na każdym etapie ku zdrowieniu. W ciągu roku przeszedł on niezwykłą metamorfozę, zmienił sposób postrzegania świata i siebie, na nowo odkrywając swoje pasje i nowe zainteresowania. Są one źródłem jego siły do walki, którą cały czas toczy. Walki o trzeźwość. Ciała, serca i umysłu.
Książka dla dzieci. Owadzie i zwierzęce postaci, w tym główna bohaterka biedronka Ofelia, zyskując sympatię małego czytelnika, ułatwiają zrozumienie przesłań każdego z pięciu krótkich opowiadań, których akcja toczy się w przydomowym ogrodzie. Atrakcyjne literacko, zrozumiałe dla dzieci przykłady odwołują się do znanych przysłów: Co dwie głowy, to nie jedna, Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe, Nie szata zdobi człowieka, lecz człowiek szatę, Ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka, Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.Inne zalety książki: wzbogaca słownictwo, pomaga w nauce liczenia, rozpoznawania kształtów, kolorów, niektórych owadów, zjawisk atmosferycznych. Prowokując dziecko do pytań, angażuje rodziców w proces wychowawczy i poznawczy.
ALEKSANDRA TUPAJ - urodzona czwartego kwietnia 1988 roku w Elblągu. Do szóstego miesiąca życia rozwijała się prawidłowo. Później rozpoczął się powolny regres w rozwoju psychoruchowym. Początkowo zdiagnozowano u niej mózgowe porażenie dziecięce i autyzm. Intensywna rehabilitacja w Polsce i Anglii przynosiła drobne osiągnięcia, które z czasem zanikały. W czwartym roku życia postawiono właściwą diagnozę lekarską. Ola przez ponad trzydzieści lat, pomimo wielu ograniczeń, nie jest izolowana od świata. Ta książka to prawdziwa historia życia rodziny z wyjątkową córką dotkniętą genetycznym ZESPOŁEM RETTA.
FRAGMENTY WYPOWIEDZI NA TEMAT ALEKSANDRY
* Ola nigdy nie wstanie z łóżka, nie pobiegnie – jest osobą leżącą od wielu lat. Cudowne jest to, że rodzice nie izolują córki od świata, nie zamykają w domu (…). Mimo swojej choroby jest „dzieckiem szczęścia”, bo jest kochana i akceptowana przez swoich rodziców.
Jolanta, fizjoterapeutka
* Gdy po raz pierwszy zobaczyłam Oleńkę, w moim sercu poczułam, że jest mi bardzo bliska. Patrząc na nią, myślałam o tych wszystkich dzieciach w rodzinach, którym nie pozwolono się narodzić ze względu na przyszłą chorobę czy też z różnych innych przyczyn (…).
Lucyna, sąsiadka
* Kochana Olu, cieszę się ogromnie, że spotkałam Cię na mej drodze, i dziękuję, że jesteś. Myślałam, że przede mną ważna misja niesienia pomocy Tobie, a to Ty pomogłaś zrozumieć mi, czym jest życie, co w nim jest naprawdę ważne (…).
Monika, wolontariuszka
* Moja dorosła, trzydziestodwuletnia dziś siostra w mojej świadomości nadal funkcjonuje jako „mała Oleńka” (…). Dobra organizacja pracy, podejście do dzieci, wrażliwość na pomoc osobom słabszym – to tylko nieliczne z cech, które zawdzięczam obecności Oli w moim życiu. Najbardziej jednak doceniłam ten „skarb”, gdy sama zostałam mamą (…). Mając doświadczenie trudu zajmowania się Kingą, mogę śmiało stwierdzić, że moja Mama wychowała już co najmniej trzydzieścioro dwoje niemowląt!
Ania, siostra Oli
* Życie Oli pokazuje, jak w różny sposób można służyć bliźnim i Bogu. Tak! Ola służy bliźnim. Ona swoim życiem i przyjmowaniem swojej niepełnosprawności mówi bardzo dużo (…).
ksiądz Krzysztof, kapelan elbląskiego hospicjum
Materia utworu jest ciekawa i posiada swą merytoryczną wagę w warunkach degradacji zasad i procesu wychowania oraz odnotowanych przez współczesną psychiatrię i pedagogikę anomalii oraz zwyrodnień w tym zakresie. Rzecz przywołuje problemy nieobojętne ludziom światłym, wrażliwym, instytucjom i pedagogom poszukującym źródeł wynaturzeń. Żywo też koresponduje z reagującą na te zjawiska twórczością literacką i publicystyką. Jest wyrazem wzbierającej troski o uzdrowienie tej podstawowej dziedziny życia. Nie tylko oglądem rozpaczliwego stanu rzeczy, ale także analizą niektórych istotnych jego czynników, głównie tych, które tkwią w stosunkach rodzinnych, oraz zjawisk pochodnych, jak rodzicielska tyrania, nadopiekuńczość. Równocześnie powieść jest krwią pisana, co podnosi jej aurę emocjonalną, miejscami też bywa dręcząca i okrutna, co zwielokrotnia jej funkcję. Stanowi coś w rodzaju wiwisekcji zjawiska, którego ofiarą pada Marta, bohaterka i narratorka.
Język powieści jest dojrzały, sprawny, potoczysty, naturalny, komunikatywny i żywy. Świetnie też pobrzmiewa zarówno w dialogach, jak i konstrukcjach narracyjnych. Równie klarownie służy wyrażaniu emocji i opisom świata, jak i interpretacjom ludzkich postaw i zachowań. Dlatego rzecz czyta się lekko.
dr Ryszard Tomczyk
Jeśli chcesz zrozumieć jakąś sprawę ukrytą w złudnej wieloznaczności – to sięgnij do szczegółów, one nie kłamią. Dokop się korzeni, cofnij się do początków, bo tylko tam ‘naprawdę’ i ‘w istocie’ czekają na Twoje spojrzenie. Małe rzeczy są jednoznaczne i mówią najbardziej wyraźnym głosem.
Postawmy pytanie‚ "czym jest naprawdę?" Wobec INFORMACJI, zanim zostanie wsadzona do więzienia matematyki i zaprzęgnięta do ciągnięcia różnych teorii, wobec UMYSŁU oraz ŚWIADOMOŚCI, zanim stracą swój sens przy próbach rozciągnięcia ich na cały Kosmos. Zapytajmy o wiarę w BOGA, największe ludzkie złudzenie: co jest jego istotą i dlaczego jest największym ze zjawisk społecznych. Już poza złudzeniem i bez drżenia serca przyjrzyjmy się RELIGII, dlaczego jest wszędzie i była zawsze.
Jeżeli w tych poszukiwaniach nabierzemy przekonania, że wielkie sprawy mają proste przyczyny, to odkryjemy PROCES, który jest zasadą i napędem naszego ludzkiego świata.
Nie, nie o poświęceniu, nie o szczęściu powinien człowiek myśleć czy mieć je na uwadze w życiu, ale o spełnieniu w nim swojego obowiązku. Moją powinnością była opieka do samego końca nad mamą i obowiązkiem był ślub z Wandą, a teraz dbanie o całą rodzinę. W przeciwnym wypadku nie tylko nie miałbym spokojnego sumienia i nie mógłbym beztrosko żyć, ale musiałbym siebie uważać za człowieka niskiego, upadłego, na którego nie mógłbym bez wyrzutu patrzeć w lustrze każdego dnia. Byłbym tą kurą, która nigdy nie dotknie swoim skrzydłem chmury. I nie byłoby nawet mowy, aby cieszyć się swoimi osiągnięciami, sukcesami, słowem ? nie mógłbym normalnie żyć. Przecież tam na górze wszystko to widzą i wiedzą, nawet jeżeli stamtąd słychać tylko tajemną ciszę. Jest wiele takich chwil w życiu, kiedy prawda zagląda nam w oczy i pyta, co my z nią zrobimy. Nasza młoda natura ciągnie do swobody, często bierze nad nami górę jak wiosna nad zimą, ale później zaczynamy doskonale rozumieć, że najważniejsze w życiu jest spełnienie swojego obowiązku. Nieraz jest to bardzo trudne i żeby go spełnić, trzeba wielu wyrzeczeń, czasem nawet trzeba poświęcić królową.Ryszard Wójtowicz (1953) debiutował w roku 2016 powieścią ""Potrójny układ"".Pisze głównie na podstawie własnych przeżyć i doświadczeń. W jego książkach występuje mnóstwo prawdziwych miejsc i wydarzeń, fikcyjnych imion, autentycznych nastrojów. Te bolesne przeżycia, a także utwory, m.in. Manna, Hessego, Iwaszkiewicza, są inspiracją dla jego przemyśleń i uczuć zawartych w napisanych powieściach.""Potrójny układ"" stał się jego najpopularniejszą książką. Jej bohater egzystujący między rodziną, pracą i kochanką zmuszony jest dokonywać w życiu trudnych wyborów, próbując wszystko ze sobą pogodzić. Pomimo wielu starań wychodzi z tych zmagań okaleczony na zawsze.W kolejnej książce ""Miłość Witolda"" nieśmiały bohater przegrywa z pewnym siebie mężczyzną, ale po klęsce umie się podnieść, ponieważ w końcu zrozumie, że najważniejsze w życiu jest to, żeby kochać, nawet gdy samemu nie jest się kochanym.""Droga do szczęścia"" to powieść o życiu młodych ludzi, którzy wchodząc w dorosłość, wierzą, że mogą w życiu osiągnąć szczęście. Kochają, marzą, przysięgają sobie wierność. Ale życie okazuje się bardziej skomplikowane i umie narzucić im swoje prawa, które dopiero poznają. Wójtowicz porusza w niej takie problemy, jak miłość, wierność, poświęcenie. Bohaterowie zmuszeni są wybierać między marzeniami a obowiązkami. Główny bohater Marian dokonuje życiowego wyboru, który całkowicie odmienia jego życie.Tak jak w każdej powieści Wójtowicza, odnajdziemy tu specyficzną atmosferę, wspaniały opis uczuć, elegancki styl.
Janusz Kujanek urodził się 3 marca 1951 roku w Gronowie koło Elbląga. W roku 1958 zamieszkał w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie ukończył podstawową szkołę muzyczną, liceum ogólnokształcące i studium nauczycielskie. W 1971 roku rozpoczął studia wokalne w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu, pod kierunkiem doc. Antoniny Kaweckiej, które ukończył w roku 1977. Podczas studiów pracował jako nauczyciel w szkołach podstawowych w Więckowicach i Czerwonaku koło Poznania, a potem w Poznaniu, zaś w latach 1976?1980 w Państwowym Zespole Ludowym Pieśni i Tańca ?Mazowsze?, z którym koncertował w 67 miastach 11 krajów świata. Od września 1980 roku jest solistą Operetki Wrocławskiej. Od 1983 roku współpracuje z Operą Wrocławską oraz z Przedsiębiorstwem Imprez Estradowych ?Impart?, Dolnośląskim Towarzystwem Społeczno-Kulturalnym i Dolnośląskim Towarzystwem Muzycznym. Od października 1983 roku do lutego 1984 roku przebywał na stypendium rządu węgierskiego, odbywając je w Państwowej Operetce w Budapeszcie.
Miłość to najpiękniejsze uczucie, które spotyka nas w życiu. Zaufanie, odwaga i pragnienie spędzenia życia razem to uczucie, które się w każdym z nas z dorastaniem rozwija. Mieć odwagę pokochać to być szczęśliwym w związku. I to nasze opętanie miłością chcę przekazać przez pisaną przeze mnie poezję tym wszystkim, którzy kochają lub będą kochać, lub są już zakochani po uszy i życie spędzają wraz ze swą wybraną miłością aż do grobowej deski.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?