KATEGORIE [rozwiń]

Wydawnictwo Mireki

Okładka książki Scott Dziennik Ostatnia wyprawa Scotta

59,90 zł 33,43 zł

Artykuł chwilowo niedostępny
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 33,43 zł

Żałuję, ale wydaje mi się, że nie będę już mógł dalej pisać. Wielki Boże, miej w opiece naszych najbliższych"" - brzmiał ostatni zapis w dzienniku kapitana Roberta Scotta, nim zamarzł wyczerpany w namiocie na lodowym pustkowiu Antarktyki.Był dobrze rokującym oficerem marynarki brytyjskiej. W wieku 32 lat został dowódcą angielskiej wyprawy antarktycznej. Dopłynął dalej niż ktokolwiek przed nim. Dekadę później, w 1910 roku, udał się na kolejną wyprawę. Tym razem jego celem było zdobycie bieguna południowego - chciał zostać pierwszym w historii, który tam dotrze.Jednak nie tylko Scott postawił sobie taki cel. Jego konkurentem w wyścigu na biegun był Norweg, Roald Amundsen. Polarnicy zorganizowali swoje wyprawy w całkowicie odmienny sposób. Scott wyposażył swoich ludzi w brezentowe kombinezony, Norwegowie mieli stroje z foczych skór, Brytyjczycy użyli jako zwierząt jucznych kucy, zaś Amundsen zdecydował się na psie zaprzęgi.Strategia Amundsena okazała się skuteczniejsza -- zdobył biegun 14 grudnia 1911 roku, Scott z wielkim trudem dotarł tam dopiero miesiąc później.Wycieńczonym marszrutą polarnikom pozostał jeszcze powrót, Scott nie był pewny, czy podołają drodze powrotnej.""Wątpię czy uda nam się to zrobić. Teren jest wciąż okropny, nie do przebycia. Zimno przenikliwe. Nasz stan fizyczny coraz gorszy, na wyczerpaniu. Boże dopomóż nam"" - zanotował w Dzienniku pod datą 12 marca 1912 roku.Bezlitosna arktyczna pogoda dawała się coraz bardziej we znaki ekipie Scotta. Jeden z jego towarzyszy, cierpiący na odmrożenia porucznik Lawrence ""Titus"" Oates 17 marca 1912 roku wyszedł z namiotu w szalejącą zamieć na pewną śmierć. Zdawał sobie sprawę, że opóźnia marsz towarzyszom i nie chciał narażać ich życia. Jego ciała do dzisiaj nie odnaleziono.Scott i pozostali polarnicy przebyli ponad tysiąc kilometrów. Ciągłe zmaganie z żywiołem doprowadziło ich na skraj wyczerpania. Przez dziesięć dni nie byli w stanie wyjść z namiotów. Kończyły się zapasy jedzenia i paliwa.Już w chwili samobójczej decyzji Oatesa nie opuszczał ich myśl o bliskiej śmierci. Ta dopadła ich niecałe 20 kilometrów od bazy. Jak napisał Scott, świadectwem dokonanego przez nich wyczynu stały się ich martwe ciała i dziennik z zapiskami drugiego człowieka na Biegunie Południowym.
Okładka książki Kat

54,90 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

''Jestem waszym bogiem'' - powiedział do więźniów w Płaszowie gdy został mianowany komendantem. ''W dystrykcie lubelskim wykończyłem 60 tys. Żydów, teraz kolej na was'' - dodał. Osadzeni w obozie wnet przekonali się, że Gth nie żartował. Bez skrupułów mordował niezdolnych do pracy starców, jak również przerażone matki oraz ich małoletnie dzieci. Jego zbrodnie poprzedzały zwykle brutalne tortury. Gth nie przejmował się specjalnie tym, że będący pod jego nadzorem obiekt stanowił jedynie punkt tranzytowy przed dalszą deportacją więźniów do Auschwitz. Według szacunków, które wykonano po wojnie, własnoręcznie zabił przynajmniej 500 osób. Egzekucje wykonywał nierzadko przy akompaniamencie muzyki najwybitniejszych kompozytorów niemieckich i austriackich.Wystarczył byle pretekst, by stać się ofiarą Gtha. Z zimną krwią zabijał wygłodniałych więźniów, przy których znajdywał ziemniaki lub pajdę chleba. Stosował odpowiedzialność zbiorową - za ''przestępstwo'' jednej osoby mordował całe grupy. W jednym z pomieszczeń jego willi miała znajdować się tabliczka z napisem: ''Kto pierwszy strzela, ten ma więcej z życia''. Gth w istocie prowadził coś w rodzaju polowania na ludzi, traktując obóz jak teren łowiecki.
Okładka książki Kobiety z Ravensbrck

39,90 zł 22,26 zł

Artykuł chwilowo niedostępny
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,26 zł

Życie i śmierć w RavensbrckWstrząsająca relacja z Ravensbrck -najcięższego i najokrutniejszego nazistowskiego obozu dla kobiet23 listopada 1940 r. Wanda Dobaczewska otrzymała czerwony trójkąt z literą P i numer obozowy 5068, które były odtąd jej nazwiskiem.Udało się jej przeżyć ponad cztery lata piekła w najcięższym i najokrutniejszym obozie koncetracyjnym dla kobiet, w którym więźniarki bito, torturowano, zmuszano do niewolniczej pracy, głodzono, gazowane i rozstrzeliwano, dokonywano, w szczególności na Polkach, zbrodniczych eksperymentów medycznych.W żadnym innym miejscu naziści tak nie upadlali kobiet.Kobiety z Ravensbrck to nie tylko katalog popełnianych tu okrucieństw i zbrodni lecz również opis heroizmu, nadludzkiej nieustępliwości i wyjątkowej siły ducha, które pozwoliły te bestialstwa przetrwać i dać wyjątkowe świadectwo- relacje z piekła spisaną zaraz po oswobodzeniu obozu.
Okładka książki Usługiwałem esesmanom w Auschwitz

39,90 zł 22,26 zł

Artykuł chwilowo niedostępny
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 22,26 zł

"Moi esesmani chętnie plotkowali. Przypomniała im się sprawa kradzieży walizek. Breitwieser, rozmawiając z Claussenem, zastanawiał się, czy Boger i Palitzsch nie maczali w tym palców. Ja, oczywiście, milczałem. Byłem jednak przekonany, że Boger musiał już wówczas zabrać walizy i schować je w bezpieczniejszym miejscu poza obozem. Palitzsch bowiem doprosił się przyjęcia go przez Hössa. Co mówił - nikt nie wiedział. Może prawdę? Na pewno błagał o pomoc. Ale Höss był bezradny, bo sam wpadł w pułapkę - urodziwa więźniarka Eleonora Hodys, Włoszka, której babka była Żydówką, zaszła w ciążę. Sęk w tym, że przez wiele miesięcy usługiwała w domu Hössa. Może ją nawet zgwałcił? Należała do sekty Badaczy Pisma świętego, które wiernym narzuca ostre reguły życia. Gestapo nie miało wątpliwości, że winien był komendant. Gospodarstwem Hössów zajmował się więzień nazwiskiem Dubiel. Dbał o ogród, palił zimą w piecach, pobierał mięso na kartki, a z magazynów żywnościowych dla wyższych oficerów delikatesy: czekoladę, sardynki, francuskie koniaki, szampańskie wina. Był sprytny i dlatego Höss go potrzebował. Kiedy gestapo przesłuchiwało Dubiela, aby ustalić, kto romansował z Hodysówną, Höss kazał to robić u siebie, w jego obecności"
Okładka książki Na koniu i pod koniem

49,90 zł 28,57 zł

Artykuł chwilowo niedostępny
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 28,57 zł

Dwóch wrogów, 1000 żołnierzy, 700 km marszu, 200 zwycięskich walk i potyczekPod komendą legendarnego cichociemnego Góry, Doliny majora Adolfa Pilcha we wspomnieniach ułana chorążego, który pokonał bitewny szlak trzech puszcz zza Niemna aż po Pilicę.Gdy w niekończącej się fali uciekinierów z nadciągającego frontu po dobrej godzinie oczekiwania nastąpiła wreszcie przerwa, ruszyła wtedy nasza kolumna, a idące za nami oddziały nieprzyjaciela musiały czekać. Wstrzymywali je nasi żandarmi z biało-czerwonymi opaskami na rękawach mundurów WP, którzy uspokajali denerwujących się przedłużającym postojem dowódców niemieckich, że to potrwa najwyżej godzinę [] Kuriozalna sytuacja! W centrum Generalnego Gubernatorstwa, u ujścia Narwi do Wisły, znaczny oddział Armii Krajowej, umundurowany w przedwojenne mundury Wojska Polskiego, w składzie batalionu piechoty, dywizjonu kawalerii i szwadronu ckm wkracza do wielkiego miasta pełnego Niemców nieopodal modlińskiej twierdzy, do której ściągają wszystkie rozbite na froncie jednostki Nie dość tego, polska żandarmeria reguluje ruchem, wstrzymując wycofujące się ze strefy przyfrontowej oddziały Wehrmachtu i formacje na usługach Hitlera: Kozaków, Kałmuków, Ukraińców i Węgrów. [] Ich żandarm, który regulował ruch, ujrzawszy przed sobą żołnierzy w polskich mundurach, znieruchomiał, zamurowało go, dosłownie zmienił się w słup soli, a gdy spojrzał dalej na ponad kilometrową kolumnę, omal szlag go nie trafił. [] Żandarm, który w ostatnich dniach widział niemieckie pokiereszowane formacje wracające z frontu nie dowierzał, by ci zuchowaci żołnierze, których końca nie było widać, świetnie wyekwipowani w broń, w przedwojennych mundurach polowych Wojska Polskiego, z orzełkami na rogatywkach kiedykolwiek byli na jakimkolwiek froncie, zatelefonował do modlińskiej twierdzy. Niebawem przed most zajechały opancerzone transportery.
Okładka książki U Kmicica i Łupaszki

33,90 zł 18,49 zł

Artykuł chwilowo niedostępny
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 18,49 zł

Wspomnienia „Zawiszy” z oddziału „Kmicica” i 5. Wileńskiej Brygady AK legendarnego Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Bestsellery
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 39,21 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 25,90 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 31,09 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 31,90 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 37,90 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 26,95 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 37,90 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 37,90 zł
Okładka książki Kuracja Breussa

9. Kuracja Breussa

Rudolf Breuss

33,90 zł
49,90 zł

Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 33,90 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 46,90 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 69,00 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 28,93 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 29,10 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 26,45 zł
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,63 zł

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj