KATEGORIE [rozwiń]

Wydawnictwo Klinika Języka

Okładka książki Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie Tom I wyd.3

63,00 zł 35,50 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie Tom 1 wy
Okładka książki Proces Eligiusza Niewiadomskiego

84,00 zł 57,92 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Kiedy dwa lata temu rozmawiałem z prof. Grzegorzem Kucharczykiem, powiedział mi on, że teraz na wydziałach historii od pracowników naukowych wymaga się przede wszystkim edycji źródeł. Najlepiej z aparatem krytycznym. To się wcale Grzegorzowi Kucharczykowi nie podobało, albowiem ma on rękę, umysł i pióro przeznaczone do pracy literackiej i w niej chciałby i z powodzeniem mógłby się spełniać. W przeciwieństwie do mnie jednak, jest pracownikiem nauki i musi liczyć się z ograniczeniami, jakie ta nauka wobec swoich ludzi stosuje. Z mojego punktu widzenia jest to czysty obłęd, ale ja nie jestem normalny, jak wiecie i być może nawet mógłbym startować w konkursie wiejskiego głupka w gromadzie Rycice, z realną szansą na zajęcie trzeciego miejsca. Książeczkę tę, bardzo szczegółową, mającą charakter drobiazgowej relacji z sali sądowej, wydano dwa razy tylko. Autor zaś robił w niej wszystko, by przekonać czytelników jak niezwykłym człowiekiem był Niewiadomski, który oczywiście ponosi całą winę za śmierć prezydenta Narutowicza. Tak się jednak składa, że jak ktoś jest prawnikiem i pisze reportaż z sądu, nie może omijać faktów, o których trąbią gazety i nie może udawać, że czegoś nie ma, skoro właśnie się ujawniło. Książka mecenasa Kijeńskiego, niepostrzeżenie więc dla niego samego, zamieniła się w demaskację. I świadomi tego ludzie nie dopuścili do tego, by wydano ją później. Ukazała się dwa razy po procesie i potem już wcale. Jest oczywiście dostępna w wersji cyfrowej, ale z tego co zdążyłem się zorientować w jednej tylko bibliotece – w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Trudno doprawdy dociec, dlaczego wydawnictwo tak istotne dla historii Polski, dotyczące tak ważnego i bez przerwy przypominanego wydarzenia, nie doczekało się krytycznych opracowań historyków prawa. To niezwykłe. Ja, rzecz oczywista, także takiego opracowania nie zamieściłem. Dołączyłem za to do tej książki wstęp, który Eligiusz Niewiadomski napisał do swojej monumentalnej pracy zatytułowanej „Sztuka na tle jej dziejów”. To jest tekst, którego nie powstydziłbym się żaden współczesny historyk sztuki. Dopisałem do niego swój, krytyczny wstęp, unikając jednak jakichkolwiek oskarżeń. Mamy więc tekst źródłowy, na który w zasadzie nie powołuje się żaden historyk, omawiający czy to postać Niewiadomskiego czy to okoliczności zamachu na prezydenta Narutowicza. Powtórzę – to niezwykłe i niezrozumiałe. Przypomnę jeszcze tylko, że ową monumentalną pracę o sztuce miał wydać Niewiadomskiemu dom wydawniczy Ewert, Trzaska i Michalski. Syn starego Ewerta, Ludwik Władysław Ewert, był zaś tym człowiekiem, który o 10 z rana, w Sosnowcu, dnia 16 grudnia 1922 roku oznajmił swoim znajomym, iż w Warszawie wariat Niewiadomski zamordował prezydenta Narutowicza. Narutowicz żył jeszcze całe dwie godziny zanim przepowiednia młodego Ewerta, późniejszego naczelnego „Polski zbrojnej” spełniła się w całej swojej potworności. Sąd oczywiście nie wziął pod uwagę przesłuchania ani jednego ani drugiego Ewerta. Oto pełny tytuł tej pracy „Proces Eligiusza Niewiadomskiego o zamach na życie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Gabryela Narutowicza w dniu 16 grudnia 1922 roku. Specjalne sprawozdanie stenograficzne, mieszczące całkowity przewód sądowy, z podaniem dokumentów śledztwa wstępnego, przemówień stron, życiorysu i podobizny oskarżonego. Opracował i wydał Stanisław Kijeński. Wydanie drugie, poprawione i znacznie uzupełnione szczegółami dotyczącemi wykonania wyroku i pogrzebu Niewiadomskiego i głosami dwóch znakomitych pisarzy, etc”
Okładka książki Alchemicy

63,00 zł 43,44 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Pomysł, by napisać książkę o alchemikach zrodził się w mojej głowie dość dawno. Chciałem, co dla ludzi znających mnie już trochę jest jasne, by książka ta nie była oczywista. To zaś oznacza, że odszedłem od tradycyjnej formuły opisywania alchemii i skupiłem się na towarzyszących jej aspektach politycznych. Nie tylko na nich jednak. Alchemikiem jest bowiem dla mnie każdy kto potrafi przemienić mało wartościowe produkty w wielki majątek, lub wymyślić matematyczną formułę zwiększającą zyski lub zmniejszającą ryzyko straty kapitału. Oto skromna i nieoczywista książka o alchemikach, która zapewne zaskoczy wielu czytelników. Książka ukazuje się w serii z białą sową.
Okładka książki Sacco di Roma

90,00 zł 62,06 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Długo oczekiwany komiks autorstwa Tomasza Bereźnickiego według scenariusza Gabriela Maciejewskiego opowiadający o straszliwych miesiącach wiosny i lata roku 1527 kiedy to armia cesarza Karola V złożona ze sprotestantyzowanych Niemców, Hiszpanów i Włochów spaliła Stolicę Piotrową, mordując wielu jej mieszkańców.
Okładka książki Sebastian Polonus Mistrz z Abruzzo

84,00 zł 57,92 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Sebastian „Polonus”. Mistrz z Abruzzo” to opowieść o pochodzącym z Wyszogrodu polskim artyście Sebastianie Majewskim, który osiadł we włoskim regionie Abruzzo i tam zasłynął jako najlepszy malarz wielu dzieł sakralnych. Kariera „Polonusa” (tak się podpisywał) to przypadek bez precedensu! A rzecz działa się w wieku XVII… Krystian Brodacki odwiedził z aparatem fotograficznym różne miejscowości Abruzzo związane z Majewskim, starając się dowiedzieć jak najwięcej o losach naszego rodaka, w jego pierwszej Ojczyźnie Polsce niemal zupełnie nieznanego. Co gorsza, jego dzieła są dziś w fatalnym stanie, a niektóre przepadły bezpowrotnie.
Okładka książki Nowa Polska

73,50 zł 50,67 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Długo wyczekiwany tom publicystyki hrabiego Emmanuela Małyńskiego. Oto fragmenty rozdziałów: Rzeczywiście Marszałek Piłsudski znajdzie się w sytuacji mężczyzny, który pożyczył pieniądze, by przedsięwziąć wielki biznes. Spodziewane zyski miały mu pozwolić szybko spłacić pożyczkę. Ale biznes – w tym przypadku chodziło o odzyskanie całej, przedrozbiorowej Polski – nie powiódł się. A Marszałek pozostał z długiem i ze szkodliwą obecnością śmiesznego zgromadzenia, do którego powołania sam doprowadził, by spreparować konstytucję, którą nigdy nie zamierzał się posłużyć. To rozpaczliwe zgromadzenie bardziej przypominało jarmark w jakiejś dziwaczej krainie niż prawdziwie demokratyczny parlament zachodniego państwa. Składało się z ugrupowań cwanych intrygantów przemieszanych z Żydami – i jedni, i drudzy w większości wzięli się nie wiadomo skąd i byli nikomu nieznani. Ale owi wesołkowie, zdecydowani nie przepuścić okazji, która się przed nimi otwierała, uzbierali miażdżącą większość z biednych chłopów wyciągniętych po raz pierwszy w życiu ze swoich chałup, olśnionych pochlebstwami i cudownymi, wciąż podbijanymi obietnicami. Jego (Grabskiego) marzeniem, z którym się nie krył, było utworzenie kraju biedaków, pośród których samo państwo miało mieć przywilej bycia bogatym jak to tylko możliwe. Nigdy nie rozumieliśmy, w czym ten program różnił się od programu socjalistycznego lub komunistycznego. Pan Grabski tolerował jednakże małych właścicieli. Być może dlatego, że ostatecznie sam Lenin ich tolerował, oświadczając zarazem, że robi to wyłącznie tymczasowo i wbrew swojej woli. W ostatecznym rozrachunku różnica pomiędzy Grabskim a Leninem zasadza się jedynie na tym, że ten pierwszy nie używał określeń „tymczasowo” i „wbrew woli” oraz że nie mówił o „taktyce” ani o „strategicznym odwrocie”. Ale z jego strony jest to mocno zrozumiałe, ponieważ Polska nie osiągnęła jeszcze ostatecznych granic postępu (…) W rzeczywistości myślenie pana Grabskiego nie różniło się zasadniczo od myślenia Kiereńskiego i Czernowa, prekursorów i zwiastunów mesjanizmu żydowsko-moskiewskiego, a on sam szeroko zasłużył na przezwisko polskiego Kiereńskiego, którzy przyznawali mu już świadkowie początków rewolucji rosyjskiej.
Okładka książki Rock and roll czyli podwójny nokaut

57,90 zł 39,93 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

"Najpierw więc rozległo się to kaszlanie, potem weszła gitara, a potem zaczął śpiewać Ozzy: „All right now! Won’t you listen?” I to w ten sposób po raz pierwszy w życiu usłyszałem „Sweat Leaf”, no a przy okazji cały album „Master of Reality”. Trzecią płytę zespołu Black Sabbath. „Black Sabbath" W książce znajdziemy zupełnie nowe spojrzenie na znanych i mniej znanych artystów i zespoły: - ADELE, AL KOOPER, AMY WINEHOUSE, ARCTIC MONKEYS, AVRIL LAVIGNE, BEACH BOYSI, BEATLESI, BETH DITTO, BLACK SABBATH, - BLUES, BOLAN, CAT STEVENS, CHOCHOŁY, COHEN, COLDPLAY, COLTRANE, DAVE MATTHEWS, DAVID BOWIE, DOORSI, DYLAN, GENESIS, - GUNS N’ ROSES, HEAVY METAL, HENDRIX, HEY JUDE, HIP-HOP, IMAGINE, IRON BUTTERFLY, JANIS, JESUS LOVE NEVER FAILED ME YET, - JOHN MCLAUGHLIN, JORDI SAVALL, KAZIK, KING CRIMSON, KYLIE MINOGUE, LADY GAGA, LED ZEPPELIN, LENNON, MAHOGANY SESSIONS, - METALLICA, MICHAEL JACKSON, MILES, MŁYNARSKI, MOT¨ORHEAD, NICK CAVE, OASIS, OTIS, PAT METHENY, PEARL JAM, PERE UBU, - PIL, PINK FLOYD, PŁYTY, POLICE, PORTISHEAD, PUNK, QUEEN, RADIOHEAD, REGGAE, RINGO, ROCK’N’ROLL, RODRIGUEZ, ROLLING STONESI, - SANTANA, SIMON AND GARFUNKEL, SINEAD O’CONNOR, SONIC YOUTH, THE POGUES, THE SMITHS, THE WHO, U2, VAN MORRISON, ZAPPA
Okładka książki Komisarz Zdanowicz i pończochy guwarnantek

90,00 zł 54,92 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Remigiusz, widząc, że kobieta, którą kochał młodzieńczym uczuciem, gapi się jak ciele na coś lub kogoś za jego plecami, odwrócił się z ciekawością. Zobaczył tam kogoś zgoła odmiennego od osoby, którą widziała ruda, tak to już bowiem jest, że patrząc na to samo, mężczyźni i kobiety widzą zgoła co innego. Remigiusz zobaczył w drzwiach człowieka, do którego pasuje określenie „farbowany lis” rozumiane dosłownie. Był to ktoś, nawet Remigiusz to zauważył, kto bardzo pragnął uchodzić za dużo młodszego niż był w rzeczywistości. W dodatku był to człowiek, do którego, wiedziony nierozpoznanymi w swoim sercu instynktami, Remigiusz nie zbliżyłby się nigdy; z obawy o to, że zostanie potraktowany źle i niestosownie. Mężczyzna ten, w chwili kiedy stanął w drzwiach kawiarni, gdzie ruda i on spożywali wiedeńskie śniadanie, miał wygląd istoty, która zmaga się z ciężkimi bardzo myślami. Rozglądał się wokół wzrokiem niedźwiedzia pogryzionego przez pszczoły i szukał miejsca, w którym mógłby posadzić swój futrzasty, pokąsany zadek. Remigiusz ani przez moment nie pomyślał, że może się on dosiąść do ich stolika. Bardzo się więc zdziwił, kiedy ruda najpierw podniosła się z krzesła z dziwną miną, potem poprawiła wytwornym ruchem kapelusik, a następnie, widząc, że on ledwo ją poznaje być może poprzez nadmiar gwałtownych przeżyć, które spotkały go ostatnio, ruszyła z uśmiechem w jego stronę. Remigiusz zamarł. Kiedy jednak zakłopotanego i zdziwionego ciągnęła go ku stolikowi jak cygan niedźwiednik bestię, co to ją wodził dla zarobku po jarmarkach, wstał jak grzeczny chłopiec, ukłonił się i przedstawił. Nieznajomy mężczyzna również wymienił swoje nazwisko, ale zrobił to w taki sposób, że Remigiusz, nawet przesłuchiwany w ciężkiej tiurmie, nie umiałby tego nazwiska powtórzyć. Ruda zaś zaczęła zachowywać się w taki sposób, o jakim Remigiusz mógł tylko pomarzyć. O mało nie położyła dłoni w rękawiczce na wielkim łapsku nieznajomego, które, co do tego nie było żadnych wątpliwości, drżało z nierozpoznanych jeszcze przyczyn. – Dobrze znów panią widzieć – powiedział nieznajomy głosem tak tęsknym i drżącym, że Remigiusz od razu zaczął podejrzewać go o najgorsze rzeczy i gdyby w tamtej chwili znalazł się w pobliżu jakiś werbujących konfidentów tajniak, natychmiast podpisałby wszystkie potrzebne papiery i wskazując palcem na siedzącego obok draba, wrzasnął: – Aresztujcie go! Siedział jednak spokojnie i milczał, kiedy ruda, co za tupet, sama z siebie zaoferowała nieznajomemu pomoc, nie badając nawet zbyt głęboko przyczyn, dla których wygląda on jak wyliniały malajski niedźwiedź osaczony przez wieśniaków na polu ryżowym.
Okładka książki Zbigniew Nienacki vs Charles Dickens

70,00 zł 48,26 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Urok konwencji zapomnianych „Wydawać by się mogło, że na formułę znaną jako „rozmowy zmarłych” nie ma już w polskiej i światowej literaturze miejsca. Współczesna powieść zdominowana przez pseudopsychologiczne opisy i nachalną fizjologię wyklucza bowiem korzystanie ze starych, zapomnianych konwencji. Czy to jednak oznacza, że muszą one odejść na zawsze? Oczywiście nie. Książka Michała Radoryskiego jest tego żywym dowodem. Na jej kartach zmarli, w dodatku zmarli dobrze przez polskiego czytelnika rozpoznawani, gawędzą ze sobą o sprawach ważnych i mniej ważnych, wchodzą w osobiste relacje i kłócą się o głupstwa i imponderabilia. Wszystko to rozgrywa się w okolicznościach jednocześnie fantastycznych i realnych. Nikt bowiem nie będzie odmawiał realności takim obiektom jak National Gallery w Londynie czy muzeum d’Orsay w Paryżu. Osią tej opowieści jest pewna demaskacja. Dotyczy ona wątków i postaci z książek dobrze wszystkim znanego Zbigniewa Nienackiego. Oto jej główny bohater – Nienacki właśnie, pozbawiony jednakowoż cech, które przypisywał sam sobie w wywiadach i gawędach – budzi się w swoim domu w Jerzwałdzie nawiedzany przez duchy wielkich muzeów. Te zaś sprowadza do niego nie kto inny jak Karol Dickens, autor najsłynniejszej powieści o duchach, które prostują życie grzesznikowi, czyli „Opowieści wigilijnej”. Pomysł w swojej istocie szalony został przez Radoryskiego wykonany brawurowo i perfekcyjnie. Nie ma tu ani jednego potknięcia i ani jednego żartu, który nie posiadałby drugiego dna. Prócz zmarłych, duchów i upiorów występują w tej powieści także popularni aktorzy oraz całkiem fikcyjne postaci ze znanych nam książek i filmów, którym Radoryski nadaje nowe cechy i umieszcza je w zaskakujących i niesamowitych kontekstach. Powieść jest szyderczą polemiką. Nie tylko z prozą Nienackiego, ale także z dziełami takimi jak „Mistrz i Małgorzata” czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”. To pierwsza od wielu lat tak dynamiczna, ciekawa, zabawna i nowatorska książka na polskim rynku.” Gabriel Maciejewski
Okładka książki Buka u psychiatry

70,00 zł 46,33 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Z popularyzacją wiedzy medycznej kłopot jest taki, że każdy w zasadzie czuje się kompetentny, by takową uprawiać. Zawiera to, rzecz jasna, spory ładunek grozy, ale pozostaje faktem. Ilość szczerych optymistów, podstępnych szaleńców i prostych kanciarzy, którzy nieść usiłują w lud kaganek wiedzy medycznej jest zastraszająca. Najgorsze jest jednak to, że ludzie na owe zabiegi reagują właściwie tylko w jeden sposób – entuzjastycznie. Oczywiście, słychać czasem głosy oburzenia i lament zgrozy, kiedy okazuje się, że popularyzacja owszem, była, ale efekty jej są zgoła inne od oczekiwanych. Cichną one jednak zaraz, kiedy w zasięgu wzroku publiczności pojawia się nowy guru, który wyjaśnia „ciemnemu ludowi” jak jest. Im silniej zaś ów guru podkreśla swoją niezwykłość, tym większą zdobywa popularność. I to jest pułapka, o której mechanizmie on sam nic nie wie. My jednak wiemy i niniejszym ją rozbrajamy – tą oto książką napisaną przez prawdziwego profesora, prawdziwej medycyny, takiego w dodatku co się zajmuje chorymi psychicznie i nerwowo. „Buka u psychiatry” to także książka napisana ręką zwykłego człowieka, takiego co rozumie głęboko innych ludzi, a przeznaczona dla takich jak on zwyczajnych, którzy nie poszukują w swoim życiu rozwiązań ekstra, ale chcą jakoś zrozumieć, co się z nimi dzieje. Do tego potrzebna jest wiedza, doświadczenie i praktyka. I to jest jedną z wielu zalet „Buki”. Z każdej strony tej książki patrzą na nas swoimi uważnymi ślepiami wszystkie trzy – wiedza, doświadczenie i praktyka. I nie ma tu miejsca na wyciąganie królika z czarnego cylindra, cudowne recepty na życie wieczne czy choćby tylko takie zdrowe do samej emerytury. Jest za to mnóstwo współczucia, zrozumienia i prawdziwej wiedzy. Bo to jest książka profesora psychiatrii o ludziach i dla ludzi zmagających się z problemami psychicznymi. Jest to także książka dla tych, którzy czują potrzebę, nie we własnej sprawie, ale w sprawie innych, być może bliskich, a być może trochę mniej bliskich, zmierzyć się demonami opisywanymi przez Łukasza Święcickiego. To nie wszystko. „Buka” to także książka dla lekarzy, i to tych, którym się wydaje, że wiedzą już wszystko. Ponieważ nic, medycyna także, nie wisi w próżni, „Buka” osadzona jest mocno w realiach. To znaczy, że jest to książka do czytania, albowiem zwykły całkiem człowiek, profesor Łukasz Święcicki, też jest osadzony w realiach. On je w dodatku nazywa i klasyfikuje po swojemu, co nie każdemu się podoba, ale póki co w żadne rycerskie polemiki nikt się z autorem nie wdaje. Nikt, słysząc krytykę Święcickiego, nie staje naprzeciwko niego ze szpadą i nie mówi – walcz. Wielu za to usiłuje zajść go z tyłu i kopnąć znienacka, za to co pisze. To nie jest ładne i mało na wspólnego z godnością. Jako wydawca i promotor niniejszej publikacji ostrzegam więc, że przy każdorazowym stwierdzeniu takiej próby, będę stosownie reagował. „Buka u psychiatry” bowiem to książka znakomita, piękna, szczera i napisana przez wrażliwego człowieka, w końcu lekarza. A kim są wydawcy, to każdy z czytelników już dobrze wie. Szczerze zachęcam do lektury.
Okładka książki Zamah

45,00 zł 31,03 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Od autora: "Zawsze chciałem, żeby powstał taki komiks, praca, która naświetlałaby w sposób właściwy okoliczności zamachu na Heydricha. Zmagaliśmy się z tym długo i ja w końcu wysiadłem po wymyśleniu części jedynie scenariusza, musiałem się zająć swoją książką oraz kwartalnikami, z których kolejny za chwilę pójdzie do druku. Tomek kończył to dzieło sam. Jest ono częścią dużego, klasycznego, zawierającego sporo krótkich historii obrazkowych albumu zatytułowanego „Zamah”. Dlaczego tak, a nie „Zamach”? O tym musicie się przekonać zaglądając do środka. Album wydany jest w twardej oprawie, ma 72 strony i zawiera także pierwszy na świecie komiks o przygodach Adama Michnika. Jego początek wydrukowaliśmy kiedyś w jednym z numerów „Szkoły nawigatorów”. Teraz zaś przyszła kolej na kontynuację."
Okładka książki Łowcy księży

40,01 zł 25,87 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Fragment: "Zaprowadzono mię więc pod jeden z ogromnych filarów drewnianych, wspierających szerokie sklepienie podziemia, i zaopatrzonych u góry w mocne obręcze żelazne. Włożono mi na ręce kajdanki, i kazano wstąpić na matę rusztowania, na dwa czy trzy stopnie wysokie. Potem mi podniesiono w górę ramiona, wpuszczono gruby drąg żelazny naprzód w obręcze kajdan moich w ręku, a następnie we wspomniane wyżej obręcze u góry filaru, i żelaznymi klinami takowy przymocowano. Dopełniwszy tych przygotowań, usunięto mi spod nóg stopień, na którym stałem, wskutek czego ciało moje pozostało zawieszone w powietrzu za ręce. Ponieważ jednak i tak jeszcze końcami palców u nóg lekko dotykałem ziemi, a nie było sposobu podnieść mię wyżej, innego przeto użyto środka, i ziemię spod nóg mi odgarniono."
Opakowanie Historia Katalonii

30,00 zł 20,68 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Od autorów: "W niniejszym tomie pragniemy Państwu zaprezentować dziesięć najważniejszych wydarzeń z historii Katalonii. Postanowiliśmy to przedstawić za pomocą komiku, formy tak atrakcyjnej, jaki i sugestywnej. Dokładność historyczna, wartkie tempo i wysoka jakość rysunków zachwycać będą każdego czytelnika, nastolatka czy dorosłego w miarę jak będzie poznawał rzymską Katalonię, historię rekonkwisty, ekspansję królestwa Aragonii w basenie Morza Śródziemnego, historię panowanie Królów Katolickich, wojnę o sukcesję, historię Juana Prima, dzieje wojny o niepodległość, wojny o zachowanie tradycji i katalońskiej Renaixenca."
Okładka książki Wspomnienia 1847-1928 Część 2

74,00 zł 41,44 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

W kwietniu ubiegłego roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny autora tych wspomnień. Ziemianina, prawdziwego gospodarza, Polaka i bohatera dla jednych, obszarnika i wyzyskiwacza dla drugich. Człowieka przez Polskę całkowicie zapomnianego i lekceważonego, za to docenionego przez komunistyczną Białoruś. Jest bowiem Edward Woyniłłowicz jednym z wielu Polaków,uznawanych dziś za białoruskich bohaterów narodowych. Hołd składa mu zarówno baćka Łukaszenka, jak i wierni Kościoła Katolickiego w jego rodzinnej Mińszczyźnie. Oto przed Państwem pierwszy tom wspomnień tego niezwykłego człowieka.
Okładka książki Wspomnienia 1847-1928 Część 1

74,00 zł 40,77 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

W kwietniu ubiegłego roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny autora tych wspomnień. Ziemianina, prawdziwego gospodarza, Polaka i bohatera dla jednych, obszarnika i wyzyskiwacza dla drugich. Człowieka przez Polskę całkowicie zapomnianego i lekceważonego, za to docenionego przez komunistyczną Białoruś. Jest bowiem Edward Woyniłłowicz jednym z wielu Polaków,uznawanych dziś za białoruskich bohaterów narodowych. Hołd składa mu zarówno baćka Łukaszenka, jak i wierni Kościoła Katolickiego w jego rodzinnej Mińszczyźnie. Oto przed Państwem pierwszy tom wspomnień tego niezwykłego człowieka.

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj