Wartości, o których byłą tu mowa, nawet gdyby były podzielane przez wszystkich Europejczyków, wołają wszak o przekroczenie ram europejskich, wręcz o uniwersalne obowiązywanie. Tym samym jednak nas Europejczyków łączyć powinno coś, czego nie chcemy zachowywać dla siebie. Trzeba tu wyraźnie zauważyć, że tylko dlatego nie jest to paradoksem, iż wartości nie tworzą systemów i nie wykluczają innych same z siebie, lecz są przedmiotem ludzkiej wiary, są przez nich posiadane i propagowane. Wspomniana wyżej konstruktywna relacja między wartościami a doświadczeniami i interpretacjami sprawia, że można pogodzić partykularyzm każdej historii doświadczenia z uniwersalizmem wartości.
Tożsamość polskich kobiet możemy postrzegać jako konglomerat niekiedy sprzecznych cech, jako ruchomą układankę różnorodnych elementów, jako "tożsamość puzzlową", w której znajduje się również miejsce, na przykład, na obniżenie prestiżu wzoru Matki-Polki na rzecz kobiety asertywnej.
Dzieje się tak dlatego, że temu "postmodernistycznemu tyglowi tożsamości" towarzyszy stabilna treść oczekiwań skierowanych pod adresem kobiet i częściowo przez nie akceptowanych.
Tak więc tożsamość kobiet "uwięziona" w familiocentrycznym indywidualizmie, "zawieszona" między nieodpłatną pracą w gospodarstwie domowym a "szklanym sufitem" jest wyłącznie efektem osobistych rozstrzygnięć, ponieważ nie ma szans na wsparcie, którym mogłoby być zaistnienie tożsamości grupowej kobiet.
Płeć stanowi jedno z najbardziej przewrotnych ucieleśnień. Podział według płci to fundament społecznego i kulturowego porządku, a nad jego zachowaniem czuwają zewnętrzne instytucje i wewnętrzni strażnicy. Czy płeć to coś, co mamy, cecha naszego ciała? A może raczej niekończący się proces konstrukcji, "dziewczęcenia" i "chłopięcenia"? Czy są tylko dwie płci? Spór między nurtem esencjalistycznym i konstruktywistycznym otworzył pęknięcia i szczeliny - w nowej sytuacji epistemologicznej i politycznej pojawiają się ciała, płci i tożsamości, które kwestionują dwupłciowy paradygmat kobiecości i męskości.
W gospodarstwie domowym zdecydowaną większość codziennych czynności wykonują kobiety. (...) Zakres świadczonej przez nie nieodpłatnej pracy wykazuje silny związek z ich statusem zgodnie z kierunkiem - im niższa pozycja w strukturze społecznej, tym większy zakres nieodpłatnej pracy świadczonej przez kobiety. (...)
Tematem książki jest historia myśli teologicznej filozofów greckich od przedsokratyków do wczesnego okresu hellenistycznego. Pojęcie Boga filozofów greckich w znaczny sposób odbiega od pojęcia boskości tradycyjnej religii i wskazuje na wyrafinowany poziom refleksji teologicznej, począwszy od pierwszych filozofów greckich.
Książka koncentruje się na poglądach dotyczących boskich atrybutów i na wpływie myślenia teologicznego na etykę, eschatologię i kwestie życia społecznego (jeśli poglądy dotyczące tych dziedzin odnaleźć można w zachowaniach źródłach).
Fragment Wstępu
W 1893 roku 35-letni wówczas Ludwik Krzywicki spędził prawie pół roku Za Atlantykiem. Wyjechał, by zwiedzić Wystawę Światową w Chicago i wziąć udział w Kongresie Folklorystów. Chciał też poznać Amerykę - przede wszystkim tamtejszą gospodarkę rolną, ale także drogie mu zagadnienia oświaty i sprawy świata pracy. Na miejscu interesowało go wszystko: życie wielkiego miasta i Polonii, obyczaje i życie codzienne, kultura i psychologia yankee, emancypacja kobiet i maszyna polityczna. To, czego się dowiedział i co zobaczył na wystawie i w mieście Chicago, na "stepach pszennych" Dakoty, w Nowym Jorku i Buffalo opisywał w korespondencjach do gazet krajowych, wkrótce wydanych w osobnym tomie (1895).
Za Atlantykiem jest sprawozdaniem z naukowej obserwacji terenowej. Krzywicki był antropologiem, który pracował w bibliotekach, a "ludy" o których pisał, znał tylko z książek. W Ameryce okazał się antropologiem rodzącego się społeczeństwa "nowoczesnego". Znalazł się w terenie, wyposażony tylko w notes i ołówek, miał jednak już "teoretyczną" wiedzę o tym kraju, zdolność do wnikliwej obserwacji oraz bogaty język. Książka pokazuje, jaki użytek zrobił z tego wszystkiego.
Przedmiotem książki są wzory wyboru małżonków, które zwykło się traktować jako podstawowy parametr opisu struktury społecznej. Jednym z głównych kryteriów wyboru małżonka jest podobieństwo pozycji społecznej, stąd np. inteligenci wchodzą w związki z inteligentami, robotnicy zawierają małżeństwa z robotnikami, rolnicy z rolnikami i to samo dotyczy innych warstw.
POSZUKIWANIE PRAWDY można odczytywać jako poszukiwanie warunków umożliwiających filozofię. Zapowiada się tutaj nowa postać racjonalizmu, według którego wykorzystanie danych Objawienia pozwala, jak potwierdzą to późniejsze dzieła, na prawdziwe przejęcie władzy przez rozum.
Podwójne położenie złączonego z Bogiem i z ciałem ludzkiego umysłu objawia jakby naprzód podwójne przeznaczenie myśli, która rozwinąwszy się pod piórem księdza z zakonu oratorianów, zapowiada wiek filozofów.
Jean-Christophe Bardout (z Wprowadzenia)
Badania z zakresu socjologii emocji rozwijały się w socjologii zachodniej od lat siedemdziesiątych XX wieku. [...] Sfera emocji z roku na rok staje się takim samym przedmiotem badań i refleksji teoretycznej, jak kultura, władza, struktura społeczna itd. Stopniowo staje się też przedmiotem akademickiego nauczania; dziś trudno wyobrazić sobie nowoczesny podręcznik systematycznej socjologii niezawierający wyodrębnionej części lub rozdziału poświęconego teoriom socjologii emocji. [...] Socjologia emocji jako świadomie odrębna subdyscyplina utrzymuje, że uczucia mają wymiar społeczny, tzn. że są tworzone, przeżywane i wyrażane w ścisłym powiązaniu z tym, co kulturowe i społeczne. Oznacza to, że sfera "afektów" nie da się zredukować do samych tylko komponentów fizjologicznych lub psychicznych "stanów wewnętrznych", ale jest w istocie sferą doznań w sposób integralny zorganizowanych poprzez nadawane im znaczenia kulturowe. Co więcej, zakłada się tu, że temu samemu stanowi pobudzenia afektywnego mogą zostać przypisane różne znaczenia, a ich ekspresja może przybierać różne formy. Emocje bowiem, tak samo jak sfera behawioru, podlegają kontroli społecznej, socjalizacji i kulturowej dyferencjacji.
Czytelnik odnajdzie w niniejszym tomie analizy różnorodnych, często bardzo od siebie odległych problemów i obszarów społecznej rzeczywistości, dokonywane za pomocą rozmaitych technik i metod naukowych. Niektóre teksty analizują wprost rozmaite aspekty socjologii Andrzeja Sicińskiego, inne odwołują się do jego dorobku nieomal równie bezpośrednio, analizując charakterystyczne dla niego tematy, stosując podobne metody czy naśladując specyficzny, otwarty, interdyscyplinarny styl analizy i - szerzej - uprawiania nauki. W jeszcze innych tekstach Siciński jakby nie istnieje, nieobecny jest nawet w przypisach, a jednak dla kogoś, kto wychował się w kręgu Profesora, oczywiste jest, że są to artykuły wpisujące się w tradycję humanistycznej, poszukującej, obywatelskiej i artystycznej socjologii Andrzeja Sicińskiego. Dlatego książka ta, będąca naszym skromnym hołdem dla Andrzeja, jest jednocześnie, dzięki inspiracji "jego socjologii" - mamy nadzieję - pozycją na tyle wartościową, że zainteresuje nie tylko specjalistów i osoby znające Andrzeja Sicińskiego i jego dorobek. Ze Wstępu
Spis treści
Wstęp
I. Struktura społeczna współczesnej Polski
II. Struktura społeczna w perspektywie teoretycznej
III. Kulturowy wymiar struktury społecznej
Są tacy, którzy twierdzą, że kultura współczesna to kultura nowych zmysłowości: narasta era przeorganizowania ludzkiego sensorium. Inni dowodzą, że to przesada: zmysłowość zawsze była kluczowa dla ludzkiego bycia w świecie, zawsze obdarzano ją sensami ważnymi w planie życia indywidualnego i społecznego, ale refleksja nad tymi kwestiami niekoniecznie przedostawała się w sferę wiedzy akademickiej.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?