Nocą z 8 na 9 sierpnia 1969 roku członkowie „rodziny” Charlesa Mansona na jego rozkaz dokonali przerażającej zbrodni: zamordowali będącą w zaawansowanej ciąży żonę Romana Polańskiego Sharon Tate i kilkoro jej gości. Wśród oprawców były Leslie Van Houten i Patricia Krenwinkel. Podczas procesu prokurator nazwał je „ludzkimi potworami”, ale ci, którzy znali je wcześniej, nie mogli uwierzyć, by były zdolne do tak brutalnych czynów.
Dziennikarka Nikki Meredith przez dwadzieścia lat odwiedzała „kobiety Mansona” w więzieniu, próbując zrozumieć, co zmieniło normalne na pozór dziewczyny w morderczynie i jak można żyć dalej po popełnieniu tak potwornej zbrodni. Jej książka to mroczna podróż w samo serce zła.
„Wciąga już od pierwszej strony. Doskonałe połączenie psychologii kryminalnej i reporterskiej dokładności.” „Clues and Reviews”
„Meredith stawia pytania, z którymi wciąż zmagamy się po tylu latach od tamtych tragicznych wydarzeń – jak mogło dojść do takich zbrodni?” „Shelf Awareness”
Mówi się, że z roku na rok marnujemy coraz więcej żywności, a w śmietnikach lądują kilogramy resztek, które mogłyby stanowić pełnowartościowe pożywienie. Wyrzucamy to, co wydaje nam się niejadalne: sterty ziemniaczanych obierków, dziesiątki suchych kromek chleba, resztki jogurtu zalegające na dnie plastikowych kubeczków, obite jabłka, opakowania z przeterminowanym makaronem, którego nie zdążyliśmy ugotować. Ale czy na pewno marnotrawstwo żywieniowe rośnie w tak szybkim tempie, jak straszą nas media?
Marta Sapała postanowiła zbadać ten temat. Rozmawia z ludźmi, którzy żywią się tym, co znajdą w śmietnikach, zagląda do kompostowników i kuchennych szafek swoich rozmówców, szpera w kontenerach przy dyskontach spożywczych, oddaje głos ludziom bez domu i tym, którzy oszczędzanie mają we krwi. Odwiedza miejsca, w których powstaje żywność, i te, w których kończy się jej droga. Zagląda do magazynów w supermarketach i bankach żywności. Ludzkie portrety splata ze statystykami i opiniami ekspertów. Nie boi się również podawać w wątpliwość powtarzanych w mediach obiegowych opinii dotyczących marnotrawstwa.
„Na marne” to zbiór reportaży o naszych codziennych nawykach i doskonała lekcja odpowiedzialnej konsumpcji.
Program amerykańskich lotów kosmicznych Apollo powstał w czasach, kiedy wydawało się, że ludzkość jest o krok od kolonizacji kosmosu, i trwał szaleńczy wyścig o pierwszeństwo we wszechświecie. W ciągu trzech lat, między 1969 a 1972 rokiem, dwudziestu czterech mężczyzn wyruszyło w najdłuższą, najniebezpieczniejszą i najbardziej niezwykłą podróż w dziejach: poza orbitę Ziemi. Dwunastu z nich postawiło stopę na Księżycu. Kosmiczni kowboje, bohaterowie pierwszego naprawdę globalnego wydarzenia medialnego, śledzonego na żywo przez setki milionów widzów na całym świecie. Od niemal pół wieku nikt nie powtórzył ich wyczynu.
Smith postanowił dowiedzieć się, jak potoczyły się losy zdobywców Księżyca. Czy udało się im wrócić na Ziemię, czy już na zawsze zostali z głową z chmurach? Czy poznali odpowiedzi na palące pytania ludzkości, czy może przywieźli z kosmosu tysiące nowych wątpliwości? I co robić, jeśli najważniejsze wydarzenie w swoim życiu można już tylko oglądać we wstecznym lusterku?
„Zapomnijcie o „flower power”, Beatlesach i Beach Boysach. Zapomnijcie o prezydencie Kennedym, „napadzie stulecia”, swingującym Londynie i wojnie w Wietnamie. To, co naprawdę sprawiło, że lata 60. były wyjątkowe, to lądowanie człowieka na Księżycu. Gdy Andrew Smith zaczął pracę nad swoją książką, trzech spośród dwunastu mężczyzn, którzy brali udział w tej misji, już nie żyło. Postanowił więc spotkać się z pozostałą dziewiątką, by zdążyć oddać im głos. Dzięki temu powstała poruszająca książka o niezwykłym amerykańskim akcie optymizmu, jakim była wyprawa na Księżyc.” „The Guardian”
„Smith doskonale łączy zapis rozmów z astronautami z politycznym i kulturowym kontekstem odbytych przez nich misji. A robi to z wdziękiem i lekkością – jego wciągająca opowieść pełna jest wspaniałych historii, a niemal każdy akapit książki zachwyca błyskotliwością.” Christopher Sylvester, „The Sunday Times”
„Misją Smitha – doskonale zrealizowaną w tej intrygującej książce – było opisanie życia ludzi, którzy jako jedni z pierwszych wyprawili się w kosmos. Wspaniała zbiorowa biografia napisana z talentem, pasją i poczuciem humoru.” „The Observer”
„Dziś lądowania na Księżycu nie wzbudzają w nas już tylu emocji co kiedyś. Dzięki tej książce uda ci się jednak choć na chwilę poczuć to, co czuli świadkowie tamtych przełomowych wydarzeń sprzed kilku dekad. W swej wciągającej opowieści Smith oddaje głos dziewięciu mężczyznom, którzy jako pierwsi stąpali po Księżycu […]. Autor słucha ich uważnie i ze zrozumieniem, ale nie popada w sentymentalizm. Zaraża nas także swoją fascynacją dla tego okresu w historii […]. Intrygująca, zaskakująca, zabawna i niezwykle poruszająca książka.” Sinclair McKay, „Daily Telegraph”
„Smith jest doskonałym narratorem – czujnym, niepozbawionym czułości dla opisywanego tematu, mającym dostatecznie dużo wiedzy, by szczegółowo opisać program Apollo, ale nie znużyć czytelnika.” David Honigmann, „The Financial Times”
„Uwielbiam „Księżycowy pył”. To nie tylko rewelacyjna opowieść o mężczyznach, którzy stąpali po Księżycu, lecz także o całej szalonej koncepcji wysłania człowieka w kosmos. Wspaniała!” William Leith, „Evening Standard Books of the Year”
„Fascynująca, wspaniała książka.” David Bowie
Krzysztof Środa napisał kiedyś: „Od pewnego czasu dochodzę do wniosku, że ornitologia – wraz z entomologią – są naukami, które powinno się wykładać w akademiach teologicznych i seminariach duchownych. Po pewnym wahaniu do tych dwóch nauk dodałbym trzecią – ichtiologię”. Teraz sam postanowił poświęcić tej ostatniej odrębną książkę i oddaje w ręce czytelnika swoisty przewodnik, osobistą encyklopedię – na pół eseistyczną, na pół prozatorską opowieść o rybach, ich pięknie, naturze i łowieniu. Jest tu także literatura, jest i o literaturze, nie tylko naukowej. Pojawia się Ota Pavel, niedoceniany Putrament, są japońskie haiku i uwagi księdza Kluka. Gwar bazarów w Maroku, Kambodży i Wietnamie przeplata się z ciszą, w której wędkarz czeka na swoją zdobycz. Ale przede wszystkim jest tu tajemnica żywiołu dla nas ludzi niedostępnego, niemego i ukrytego.
Mateusz Chabrowski wiedzie spokojne życie jest ojcem dwójki dzieci, ma kochającą żonę Maję i dom pod Warszawą.Pracuje jako prawnik w założonej przez siebie fundacji W Imię Natury zajmującej się ochroną środowiska. Pewnego dnia do jej siedziby ktoś przynosi zdjęcie mężczyzny leżącego na śniegu; wszystko wskazuje na to, że jest martwy. Od tej chwili życie Mateusza staje na głowie wkrótce znika Maja, policja nie wierzy w jego wersję wydarzeń, a on rozpoczyna na własną rękę desperackie poszukiwania.Ślady prowadzą do morskiej farmy wiatrowej i ukrytego w lasach jeziora, nad którym przed laty wydarzyła się tragedia. W gęstniejącej sieci tajemnic coraz trudniej jednak dostrzec prawdziwego przeciwnika. Losem Mai interesuje się więcej osób, w tym jedna szczególnie bezwzględna
Zbiór blisko trzydziestu wywiadów z przedstawicielami najniższych warstw chińskiego społeczeństwa. Wśród rozmówców Liao Yiwu są m. in.: handlarz ludźmi, kierownik szaletu publicznego, mistrz feng shui, trędowaty, chłopski cesarz, lunatyk, śpiewak uliczny. Ich opowieści mówią nam równie wiele o życiu codziennym Chińczyków żyjących na samym dole drabiny społecznej, ile o kulturowym bogactwie, wielosetletniej tradycji i skomplikowanej historii najnowszej tego kraju. Oddając głos tym, jak to określił Philip Gourevitch, „zakneblowanym grupom społeczeństwa”, tym nieuznawanym przez Partię renegatom i pariasom, Liao Yiwu kreśli pasjonujący i bardzo prawdziwy obraz Chin.
„Liao Yiwu daje głos Chińczykom, których normalnie nie zaprasza się do wywiadów, bo nie pasują do obrazu chińskiego sukcesu. Są wśród nich tytułowy prowadzący umarłych, jest hiena cmentarna, zawodowy żałobnik i wyznawczyni Falun Gong. To niezwykła galeria postaci. Ich opowieści to skarbnica wiedzy o chińskim doświadczeniu historycznym. Niesamowite, niekiedy zabawne, częściej straszne, a wysłuchane z wyjątkowym darem przez pisarza, którego pasją po wyjściu z więzienia, gdzie siedział cztery lata po 1989 roku, stało się dotarcie do prawdy o własnym kraju.” Maria Kruczkowska
„Liao Yiwu jest twórcą oryginalnym, ale można by się założyć, że pisarze tak różni jak Mark Twain i Jack London, Mikołaj Gogol i George Orwell, François Rabelais i Primo Levi natychmiast wyczuliby w nim bratnią duszę.” Ze wstępu Philipa Gourevitcha
26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu miała miejsce największa w dziejach katastrofa elektrowni jądrowej. Natychmiast rozpoczęła się gigantyczna akcja ratunkowa, a przez kolejne miesiące lekarze i niektórzy działacze partyjni z ogromnym poświęceniem walczyli o to, by zminimalizować wpływ eksplozji na zdrowie ludności zamieszkującej skażone tereny. Jednak równocześnie trwały inna akcja - propagandowa - a jej stawką były nie tylko interesy Związku Radzieckiego, lecz także wszystkich państw wykorzystujących energię jądrową.Kate Brown spędziła lata, wertując dokumenty w archiwach, przeprowadziła setki wywiadów z mieszkańcami Strefy Wykluczenia, z politykami, radzieckimi i zagranicznymi specjalistami od atomu. W efekcie szczegółowo opisała wydarzenia, które nastąpiły po katastrofie, ale przede wszystkim przygotowała wstrząsającą relację z tego, jak (i dlaczego) rządzący, ludzie nauki i media całego świata wspólnie wykreowali tę opowieść o Czarnobylu, którą znamy do dziś.
Tuż po debiucie pisano o niej, że spadła na polską scenę literacką niby meteoryt. Oryginalność jej wyobraźni, wyczucie dramaturgiczne, a przede wszystkim niezwykły słuch językowy i niepowtarzalne poczucie humoru zwróciły uwagę jury największych nagród, między innymi Nagrody im. Witolda Gombrowicza za debiut czy Nagrody Literackiej Nike.
Weronika Murek, autorka zbioru opowiadań „Uprawa roślin południowych metodą Miczurina”, powraca w gatunku, w którym – jak sama mówi – najlepiej się czuje. W dramatach „Feinweinblein”, „Wujaszki” i „Morowe” sięga po tematy fundamentalne: historię przez duże H, miłość, śmierć, samotność, poczucie pozostawania poza głównym nurtem wydarzeń czy tęsknotę za innym, lepszym życiem. Jednak z właściwą sobie niechęcią do „aptekarskiego przepisywania świata” wywraca je na lewą stronę i stawia przed krzywym zwierciadłem. Opowieści groteskowo się wykrzywiają, ale autorka wciąż dodaje nowe, zaskakujące perspektywy. Przede wszystkim jednak stawia kolejne pytania, z którymi czytelnik do końca pozostanie sam.
Weronika Murek jest oszczędna, w niewielu słowach potrafi zmieścić mnogość emocji i refleksję, która sięga daleko w głąb, w samo sedno. A stamtąd wyziera tęsknota i groza, nieustannie skradające się niby tytułowe straszydło Feinweinblein.
Japonia dla większości Europejczyków kraj, w którym kobiety w kimonach kryją twarze za wachlarzami, a zapracowani mężczyźni produkują niezawodne samochody i najlepszy sprzęt elektroniczny na świecie. Ale zupełnie inaczej widzą Japonię tamtejsze kobiety: ich świat to miejsce nieoczywiste, pełne napięć i sprzeczności, gdzie tradycja i nowoczesność splotły się w ciasny węzeł ról społecznych, ograniczeń i konwenansów, z których tylko niektórym udaje się wyzwolić.Kobiety, które nie spełniają społecznych oczekiwań, nazywa się różnie: przegranymi psami, kobietami kamieniami, świątecznym ciastem. Jeszcze do niedawna ideałem dla wielu rodzin było wychowanie córek w pudełkach - chowanych przed zewnętrznym światem, żeby przejść szybko z domu rodziców do domu męża. Umierające z przemęczenia kobiety z przędzalni były kwiatami narodu. Żeńską drużynę siatkówki media nazywały kwiatem igrzysk. Kobiety w biurach przez długi czas nazywano kwiatami biurowymi, jak ikebanę, kwiatowe aranżacje w lobby dużych korporacji. Długo traktowano je jak bukiet, który można wyrzucić, jak dekorację, którą zmienia się wraz nową porą roku.Karolina Bednarz przygląda się Japonii krytycznie, ale z empatią, celnie wskazując bolączki i wyzwania, z którymi na co dzień mierzą się mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni. I pokazuje siłę kobiet, które mimo różnych trudności, coraz głośniej mówią o swoich problemach. I coraz częściej mówią dość.
Dziewięćdziesiąt lat temu zauroczeni swoim morzem Polacy zamarzyli o kurorcie z prawdziwego zdarzenia. Jurata natychmiast stała się ulubionym miejscem wakacyjnych pobytów ówczesnych elit. Można tu było spotkać Wojciecha Kossaka, zajeżdżającego przed swój dom lśniącym automobilem. Plażą przechadzał się prezydent Mościcki, a w luksusowych pensjonatach zatrzymywały największe gwiazdy z Bodo, Smosarską i Kiepurą na czele.Krótka przedwojenna historia zakończyła się we wrześniu 1939 roku. Letnicy wyjechali, a Niemcy skwapliwie korzystali z jurackiej infrastruktury. Odpoczywali tu lotnicy Luftwaffe i młodzież z Hitlerjugend.Po wojnie władza ludowa usiłowała zmienić elitarny charakter kurortu na egalitary. W najbardziej atrakcyjnych miejscach wzniesiono ośrodki FWP, wyburzano przedwojenne wille i wycinano sosny. Ale nawet pod nowymi rządami Jurata zachowała swój swobodny styl przechowywany we wspomnieniach i anegdotach.W XXI wieku w miejscu dawnej Juraty wyrasta nowa, ze szkła, betonu i stali. Historia toczy się dalej.Anna Tomiak opowiada o nadmorskim kurorcie od jego początków w 1928 roku, przez zmianę w centrum wczasów pracowniczych, aż po powrót do elitarności w latach 90. i czasy współczesne.
Syberia miejsce zsyłki tysięcy Polaków, którzy w XIX wieku trafiali tam między innymi po nieudanych powstaniach. Kraina, której obraz utrwalili na swych dziełach tacy malarze jak Malczewski czy Grottger, nieodłącznie kojarzy się z katorgą. Wojciech Lada zrywa z tą martyrologiczną, wzniosłą tradycją. W jego książce zesłanie to nie tylko kajdany, kibitki i recytacje poezji wieszczów, ale też smród jurty, komary i potworna nuda.Autor zwraca uwagę, że carska niewola stała się dla wielu młodych skazańców swoistym uniwersytetem i furtką do kariery. Jan Czerski trafił do karnego garnizonu w Omsku, nie mając pojęcia o naukach przyrodniczych, a po kilku latach nie tylko postawił na głowie dotychczasową teorię geologiczną regionu, ale stał się jednym z najnowocześniejszych i najwszechstronniejszych badaczy. Zanim Wacław Sieroszewski znalazł się w Wierchojańsku, był ślusarzem. Gdy wrócił ze zsyłki do kraju, był już wybitnym jakutologiem, cytowanym do dziś znawcą szamanizmu. Bronisław Piłsudski przypłynął na Sachalin jako student prawa, opuścił go zaś jako człowiek, który ocalił od zapomnienia archaiczne języki lokalnych plemion.Sieroszewski, Piłsudski, Dybowski, Czekanowski, Czerski, Kon to tylko kilku z wielu Polaków zasłużonych dla Syberii i dla nauki w ogóle. Wojciech Lada z pasją śledzi ich losy i pokazuje, jak wielki mieli wpływ na poznanie dalekiej Północy. I przekonuje, że nawet z katorgi może być pożytek.
Tybetańskie Królestwo Lo, czyli po nepalsku Mustang, przez wieki pozostawało niedostępne dla obcych. Ukryte w najgłębszej dolinie świata, za ośmiotysięcznikami Annapurną i Dhaulagiri, strzegło swoich tajemnic i rytuałów. Docierali tam jedynie pielgrzymi i kupcy prowadzący obładowane solą karawany. Jego historia toczyła się niespiesznie z dala od reszty świata. W końcu jednak musiało otworzyć swoje granice.Magdalena Gołębiowska trafia do tej krainy w XXI wieku. Daje się uwieść urokowi starych wiosek, ich mieszkańców i mistycznemu pięknu surowego krajobrazu. Odwiedza księżniczkę należącą do rodziny od wieków rządzącej Mustangiem, opowiada o Khampach, znanych ze swej odwagi partyzantach walczących o niepodległość Tybetu, podziwia piętnastowieczny klasztor Thubczen, który Tiziano Terzani nazwał jedną z kaplic Sykstyńskich buddyzmu, i rozmawia z włoskim konserwatorem sztuki ratującym tamtejsze świątynie za dolary od amerykańskich filantropów. Patrzy również, jak nieskażona dotąd przyroda ginie pod kołami chińskich ciężarówek. A usłyszane historie i zobaczone obrazy układają się w opowieść o tym, co się dzieje, gdy zatrzymany czas nagle zaczyna przyspieszać.
„Gdyby Pan Bóg dzisiaj wygnał Ewę z raju, rzuciłby na nią przekleństwo: Będziesz dzieci rodziła jako prządka!”. Te słowa pochodzą z artykułu Marii Przedborskiej „Robotnica łódzka w świetle faktów i wspomnień” zamieszczonego w „Głosie Porannym” z 1938 roku, ale przekleństwo to unosi się nad wszystkimi bohaterkami tej książki i wszystkimi kobietami, które pracowały w łódzkich fabrykach.
Szły do pracy, kiedy miały po kilkanaście lat, i od tego momentu rytm ich życia wyznaczał tykający zegarek, w takt którego prządka musiała chodzić „jak koń w kieracie”, a całość żywota dzieliła się na trzy etapy: fabrykę, szpital, cmentarz. Nisko opłacane, wykorzystywane przez majstrów i właścicieli, przedwcześnie postarzałe. Dola łódzkich włókniarek stała się jednak siłą napędową zmian. Praca kobiet spowodowała przewrót, wymuszając wprowadzanie nowych przepisów i wywołując rewolucję obyczajową.
Do tej pory jednak nikt nie próbował dowiedzieć się, kim były, skąd przybywały i dlaczego zostawały w mieście, w którym wcale nie odnajdywały szczęścia. Marta Madejska próbuje zrozumieć nie tylko swoje bohaterki, ale także „miasto bez historii”. Z pytań o przeszłość zrodziła się opowieść o „fabrycznych dziewczynach”, bez których nie byłoby wielkich fortun, okazałych łódzkich pałaców ani odbudowanego łódzkiego przemysłu po II wojnie światowej. Zmieniali się właściciele fabryk, zmieniał się klimat polityczny, zmieniały się dekoracje, ale jedno pozostawało bez zmian – nadludzki wysiłek tysięcy kobiet.
U Żadana koniec znanego świata okazuje się wstępem do naprawdę długiego koszmaru.Pasza trzydziestopięcioletni nauczyciel, mruk, idealista - musi odebrać z internatu siostrzeńca i wrócić z nim do domu. Byłoby to może łatwe, gdyby nie wojna. Jakoś rok temu przywieźli ją ze sobą ci dziwni ludzie, od których czuć prochem, tytoniem i smarem. Mówią w tym samym języku, w którym mówi Pasza, ale też w państwowym, którego Pasza uczy. Najpierw widywano ich w telewizji, później na ulicach. Potem kraj został znienacka anulowany, a na jego miejsce podstawiono zrujnowane industrialne przedmieścia, opustoszałe wioski i miasto widmo, w którym grasują okupanci, płoną bloki i trwa kanonada. Z tej pułapki można się wymknąć tylko cudem lub za cenę ogromnego upokorzenia. Albo w trumnie.Wyobraźcie sobie Drogę Cormaca McCarthy'ego, tyle że osadzoną w zimowym wojennym Donbasie. To jest właśnie Internat.
Z jednej strony kolonializm, głód, konflikty plemienne, epidemie i klęski naturalne, krzywdy wyrządzone przez białego człowieka. Z drugiej – safari, nieskażona natura, piękno krajobrazu i wieczne lato. Tyle stereotypy. A jaka Afryka jest naprawdę? Tego próbuje się dowiedzieć Dariusz Rosiak, który – na szczęście dla czytelnika – zawsze chodzi własnymi drogami i zawsze zadaje wnikliwe pytania. Dzięki temu jego Afryka jest inna, ale nadal piękna i fascynująca.
„Gdyby poszukać wszystkich odmian życia, bez wygodnych kompromisów i honorowania tabu, bez zgody na polityczną poprawność i oportunizm? Może udałoby się nam dowiedzieć czegoś więcej o kontynencie, wobec którego zwykle stosujemy tylko trzy wygodne podejścia: łatwo nam jest użalać się nad Afryką, jeszcze łatwiej ją czcić, a najłatwiej nad nią dominować. To są najbardziej popularne metody oswojenia kontynentu, który dla niektórych białych jest wyrzutem sumienia, dla innych – choćby dla nas, Polaków – coraz częściej odskocznią od normalnego, nudnego, niespełnionego życia. Cechą wspólną tych strategii jest fakt, że w ich centrum stawiamy nie Afrykę i Afrykanów, ale siebie” – pisze Dariusz Rosiak we wstępie.
„Nie czytałem książki o Afryce, która byłaby tak bliska prawdy jak zbiór reportaży Rosiaka. Mają wszelkie zalety: nie są oparte na z góry przyjętych ideach, choćby najbardziej „słusznych i właściwych”, nie urodziły się przy biurku żadnego gabinetu, nie udowadniają żadnych teorii, nie wypływają z narzuconej – choćby nieświadomie – „fabuły”.” Wojciech Albiński, „Rzeczpospolita”
Pierwsi na szczyt weszli Włosi. Było to 4 sierpnia 1954 roku, ale do dziś K2, choć nie jest najwyższą górą świata, pozostaje jedną z najbardziej pożądanych, a jednocześnie najniebezpieczniejszych. Pochłonęła w sumie sześćdziesiąt sześć istnień. Z każdej dziesiątki zdobywców jeden zostaje tam na zawsze.
„Bez powrotu” to historia międzynarodowej wyprawy z sierpnia 2008 roku, w czasie której zginęło jedenaście osób. Na początku wydawało się, że Graham Bowley, reporter, który nigdy nie postawił stopy w Karakorum, nie jest najlepszym kandydatem do opisania tych dramatycznych zmagań. Okazało się jednak, że potrafił na nie spojrzeć z dystansu i z obiektywizmem, którego często brakuje uczestnikom wydarzeń. Interesowało go też coś więcej: kim są himalaiści, jak wygląda ich życie, kiedy nie są w górach, a przede wszystkim – co motywuje ich do podjęcia tak wielkiego ryzyka. Dlaczego zapragnęli zmierzyć się z górą gór.
„Bowley zbudował swoją opowieść na podstawie wywiadów z osobami, które przeżyły tragiczną wyprawę, oraz z ich rodzinami. Dzięki wytrwałej pracy stworzył przejmującą i trzymającą w napięciu relację z tego przerażającego dnia, opisując kolejne wydarzenia nieszczęście po nieszczęściu.” Holly Morris, „New York Times Book Review”
„Historia niezwykłej odwagi, szaleństwa i siły przetrwania, która ukazuje pełen obraz tej tragicznej wyprawy. Bowley z niemal filmową precyzją odtwarza przebieg wydarzeń. Książka, od której nie będziecie mogli się oderwać.” Justin Marozzi, „Financial Times”, autor książki „Bagdad. Miasto pokoju, miasto krwi”
„Bowley jest nieustraszonym dziennikarzem i utalentowanym pisarzem. Wstrząsająca, bolesna książka.” „Kirkus Reviews”
„Bowley przenosi nas w góry. Lawina zrywa liny, himalaistów ogarnia ciemność, a służby ratownicze próbują pomóc poszkodowanym, historia robi się tak gęsta, że nie będziecie w stanie przerwać lektury […]. „Bez powrotu” to nie tylko książka, od której nie sposób się oderwać, ale też taka, o której długo nie przestaniecie myśleć.” „BookPage”
Bułgarsko-turecko-greckie pogranicze to jeden z najdzikszych zakątków Europy, fascynujący monumentalną przyrodą, w której cieniu przetasowują się karty historii. Sto lat temu, kiedy rozpadało się imperium osmańskie, na południe wędrowały tysiące muzułmanów przesiedlanych do Turcji, na północ – tysiące chrześcijan zmuszonych do jej opuszczenia. W czasach zimnej wojny mieszkańcy bloku wschodniego przez bułgarskie zasieki uciekali od koszmaru komunizmu, dziś lasami Strandży przemykają uchodźcy, którzy rozpaczliwie walczą o szansę na lepsze życie.
Nad tą krawędzią Europy, pociętą starymi rzymskimi drogami, wciąż unoszą się duchy dawnych epok, przepastne lasy skrywają trackie grobowce, na leśnych polanach można spotkać chodzących po rozżarzonych węgielkach czcicieli ognia, a miejscowe znachorki potrafią odczynić urok i zdjąć czary. Jednak Kassabovą najbardziej fascynują ludzie: niejednoznaczni, doświadczeni przez los, przytłoczeni ciężarem dawnych win. To oni są przewodnikami autorki w tej podróży – dawni i obecni pogranicznicy, przemytnicy, poszukiwacze skarbów, strażnicy leśni, mieszkańcy wymierających wiosek, uchodźcy.
„Kassabova z poetycką gracją przywraca pamięć o tragicznych losach europejskiego pogranicza, a jej spotkania z jego mieszkańcami dają ogromną moc tej poruszającej opowieści.” Colin Thubron
„Książka Kassabovej to wciągająca historia podróży przez dzikie, zalesione i naznaczone tragicznym losem pogranicza Bułgarii, Grecji i Turcji. Autorka oddaje niuanse otaczającej ją rzeczywistości, nadając opowieści poetycką i emocjonalną surowość. I co najważniejsze, jak mało kto potrafi opisać relacje spotkanych ludźmi. Piękna lektura.” James McConnachie, „The Sunday Times”
„Kassabova ma niezwykły dar opowiadania. Dzięki historiom z pogranicza pokazuje skutki ogromnych zmian, które dotknęły opisywane przez nią tereny. Imponująca i poruszająca książka.” Sara Wheeler, „Observer”
„Dzięki swojemu doświadczeniu i wiedzy autorka potrafi mistrzowsko spleść ze sobą opowieści mieszkańców pogranicza, również tych sprzed dziesiątek lat. Kassabova to też poetka – jej delikatny styl porusza do głębi. W coraz bardziej podzielonym świecie, w którym buduje się mury na granicach, paszporty i wizy wydaje coraz mniej chętnie, a każdy zamyka się w skorupie bezpieczeństwa, potrzebujemy właśnie takich książek, dzięki którym oswoimy lęki przed tym, co nieznane.” Alev Scott, „Financial Times”
„Kassabova, zafascynowana pograniczem Europy, napisała książkę, której sercem jest tajemnica kryjąca się w tej części świata. To nie jest zwykła opowieść podróżnicza – to prawdziwe dzieło sztuki.” Teddy Jamieson, „Herald”
„Wspaniała książka o magicznej części Europy. Kassabova nowatorsko opisuje, co tak naprawdę oznacza życie na pograniczu światów. Niczym poetka, lirycznie i delikatnie, oddaje piękno tego regionu, odtwarza jego historię i sprawia, że czytelnik pozostaje oczarowany długo po skończeniu lektury.” Mark Mazower, „Guardian”
„Erudycyjna, poetycka, piękna książka Kassabovej rzuca nowe światło na ukrytą do tej pory historię europejskiego pogranicza. Autorka barwnie opisuje dzieje regionu, wplatając w nie własne spostrzeżenia i doświadczenia. Nikt inny nie mógł napisać tak wspaniałej książki.” „Economist”
Joanna Pascho zostawia swoje poukładane warszawskie życie odchodzi z pracy, sprzedaje mieszkanie i przenosi się do Bukowców, malutkiej wioski w Beskidzie Niskim. W pobliskich Gorlicach otwiera gabinet dermatologiczny. Zaczyna remont domu. Szybko jednak nadchodzi zima, a z pozoru idylliczna wioska odsłania mroczne sekretyWkrótce do Bukowców przybywa komisarz Nina Warwiłow. Próbuje dotrzeć do prawdy o losie przyjaciółki. Niebawem zorientuje się, jak wielu rzeczy o niej nie wiedziała. Śledztwo utrudnia śnieg, odcinający Bukowce od świata, wszyscy czekają na roztopy. Kiedy nadchodzą, policja dokonuje makabrycznego odkrycia.Po świetnie przyjętym debiutanckim Domu bez klamek Jędrzej Pasierski powraca z kolejną książką o Ninie Warwiłow.
To on odkrył adrenalinę, hormon strachu, walki i ucieczki Napoleon Cybulski, jeden z największych fizjologów w dziejach medycyny. Gdyby zamiast na Uniwersytecie Jagiellońskim pracował na niemieckiej czy francuskiej uczelni, jego przełomowe odkrycia byłyby słynne na całym świecie.Jest uważany za twórcę krakowskiej szkoły fizjologicznej. Wraz ze swoimi współpracownikami z Uniwersytetu Jagiellońskiego wykonał pierwsze na ziemiach polskich badania EKG i EEG. Dzięki nowatorskim doświadczeniom w dziedzinie elektrofizjologii wyjaśnił, w jaki sposób impulsy elektryczne pochodzące z nerwów wprowadzają w ruch mięśnie. Jako badacz ludzkiej psychiki rozważał istnienie nieświadomości jeszcze przed Freudem.Cybulski był też głęboko zaangażowany w sprawy społeczne. Badał problem niedożywienia galicyjskich chłopów, był współzałożycielem pierwszego żeńskiego gimnazjum w Krakowie i zwolennikiem dopuszczenia kobiet do studiów medycznych. Jego współpracownik Odon Bujwid, znakomity polski bakteriolog, kierował pierwszym na ziemiach polskich zakładem szczepień metodą Ludwika Pasteura.Recepta na adrenalinę to fascynująca opowieść o pasji, niezwykłym okryciu i poświęceniu nauce.
W męskim świecie sportu kobiecie lekko nie jest. Zwłaszcza na początku XX wieku, kiedy emancypacyjne ruchy dopiero się rodzą, a konserwatywne społeczeństwo oburza widok kobiety w kusym sportowym stroju. Ale piękna, błyskotliwa i pełna energii Halina Konopacka zostaje nie tylko gwiazdą stadionów, ale też prekursorką kobiecego ruchu, swobodnej sportowej mody i kobiecej niezależności.Złota dama polskiego sportu, złota dziewczyna, współczesna Diana. To właśnie ona uwielbiana lekkoatletka, dyskobolka, pierwsza złota medalistka olimpijska. Nie tylko wzór polskiej sportsmenki i propagatorka aktywności, ale także żona ministra skarbu, przyjaciółka Skamandrytów, dziennikarka, poetka i malarka. Niemal zawsze w czerwonym berecie, pełna wigoru, uczy kobiety, jaki strój włożyć do ćwiczeń, i bez obaw siada za kierownicą samochodu. Także we wrześniu 1939 roku, gdy wraz z mężem Ignacym Matuszewskim pomaga przy ewakuacji złota z Banku Polskiego.Książka Agnieszki Metelskiej to nie tylko niezwykła historia życia Haliny Konopackiej, ale przede wszystkim opowieść o czasach, które choć trudne, przyniosły kobietom prawa wyborcze, polskim sportowcom olimpijskie złoto, a Konopackiej stałe miejsce pośród największych polskich bohaterek.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?