Ulubiona lektura Adolfa Hitlera a ostatnio również Andrzeja Leppera. Autor we wprowadzeniu napisał: `Tłumy są zawsze tą siłą, która rozsypuje zmurszałą budowlę cywilizacji. Wtedy spełniają swą rolę, a siła polegająca na ilości jest wówczas ideą przewodnią historii. Czy nasza cywilizacja nie potrafi ujść podobnego losu? Można się tego lękać, ale nie wiemy tego jeszcze. Tak czy inaczej, musimy przygotować się na rządy tłumów, skoro bez najmniejszego zastanawiania się usuwano wszystkie przeszkody, które mogły nie dopuścić do władzy tłumu.`
Z Wprowadzenia autora:
Pobieżne przyjrzenie się życiu wszystkich narodów wykaże nam gwałtowny wzrost potęgi tłumów. Fakt ten, dobry czy zły, musimy uznać. Wszelkie przeciwko niemu kierowane oskarżenia są pustymi frazesemi. Być może, wystąpienie na widownię tłumów będzie jedną z ostatnich faz cywilizacji Zachodu, zapowiedzią powrotu do pierwotnej anarchii, która poprzedza każde kiełkowanie nowych form społecznych. Ale czy istnieją środki, by temu zapobiec? Nie od dziś tłum przyjął na siebie rolę jawnego burzyciela przestarzałych cywilizacji. Historia uczy nas, że zawsze wtedy, kiedy siły moralne, na których opiera się dane społeczeństwo, traciły swą życiodajną moc, tłumy nieświadome i brutalne, słusznie nazwane barbarzyńcami, przyśpieszały dogorywanie wyczerpanej cywilizacji. Faktem jest, że cywilizację tworzyły i rozwijały w minionych okresach dziejów zawsze tylko drobne grupy arystokracji intelektualnej, nigdy zaś tłumy. Moc tłumów jest tylko niszcząca. Ich rządy były zawsze okresem rozstroju. Istnienie cywilizacji domaga się określonych, stałych praw, dyscypliny, zastąpienia instynktów rozumem, myślenia o przyszłości, pewnego stopnia kultury, czyli takich właśnie warunków, na jakie tłum zdany na siebie nigdy się nie zdobędzie. Swą bowiem potęgą wyłącznie niszczycielską działa on jak bakterie przyspieszające rozkład osłabionych organizmów lub trupów.
Tłumy są zawsze tą siłą, która rozsypuje zmurszałą budowlę cywilizacji. Wtedy spełniają swą rolę, a siła polegająca na ilości jest wówczas ideą przewodnią historii. Czyż nasza cywilizacja nie potrafi ujść podobnego losu? Można się tego lękać, ale nie wiemy tego jeszcze. Tak czy inaczej, musimy przygotować się na rządy tłumów, skoro bez najmniejszego zastanawiania się usuwano wszystkie przeszkody, które mogły nie dopuścić do władzy tłumu.
Ze Wstępu wydawcy:
(...) Rozdzielenie przez Augustyna, pochodzącego od Boga i realizującego Jego zamierzenia Państwa Bożego (civitas Dei) od wywodzącego się z ludzkich ułomności i grzechu, państwa ziemskiego (civitas terrena), porządkuje skomplikowany obraz świata. Rozdziela, niezwykle skrupulatnie, świat wartości i antywartości, sacrum i profanum, miłość, życie i zbawienie od grzechu, śmierci i wiecznego potępienia. Opisywane przez świętego Augustyna państwa istnieją obok siebie, przenikają się wzajemnie, bowiem granice pomiędzy nimi są zatarte. Dla zagubionego poszukiwacza i wędrowca po świecie dobra i zła - po naszym świecie - to wielkie dzieło stanowi więc swego rodzaju przewodnik.
Dominacja empirycyzmu logicznego w połowie XX stulecia nie zapowiadała głębokiej zmiany, która miała nadejść w filozofii analitycznej. W 1980 roku, w jednym z artykułów w amerykańskim tygodniku „Times”, można było przeczytać: „[…] ma miejsce cicha rewolucja myśli, której jeszcze dwie dekady wcześniej nikt nie mógł przewidzieć: Bóg wraca! Co ciekawsze, nie dzieje się to w kręgu teologów czy zwykłych wiernych […], ale w kołach akademickich filozofów”. Jedną z centralnych postaci tej rewolucji jest, zdaniem autora artykułu, Alvin Plantinga. Niniejsza praca będzie traktować o klasycznych argumentach za istnieniem Boga (ontologicznym, kosmologicznym i teleologicznym). Spróbujemy na nie spojrzeć oczami samego Plantingi. Kim jest Alvin Plantinga? Filozof ten jest wciąż mało znany w Polsce, jego prace nie znalazły jeszcze należytego uznania w naszym kręgu kulturowym. Polskiemu czytelnikowi dostępna jest tylko jedna praca Plantingi i to wcale nie ta najważniejsza. Gdyby chcieć go z kimś porównać, od razu przychodzi nam na myśl osoba emerytowanego profesora Uniwersytetu w Oksfordzie, wybitnego filozofa i cenionego apologety chrześcijaństwa – Richarda Swinburne’a. (fragment Wstępu autora)
Opowiadania wchodzące w skład Sklepów cynamonowych i Sanatorium Pod Klepsydrą to utwory napisane liryczną prozą poetycką. Podstawową materię tematyczną stanowią w obydwu cyklach reminiscencje z okresu dzieciństwa i wczesnej młodości narratora-bohatera (noszącego imię Józef). Są to jednak „wspomnienia” dość osobliwe – w oryginalny sposób przeniesione w sferę „mitu”. Utwory Schulza obfitują bowiem w bogactwo motywów, obrazów i symboli, a także epatują różnorodnością podtekstów. Podążając tedy za poetycką wyobraźnią autora, obserwujemy ciekawą syntezę odmiennych sfer rzeczywistości: cielesnej i materialnej przyziemności – z duchowym i psychologicznym wysublimowaniem. Cały czas wszakże wędrujemy na pograniczu jawy i marzenia sennego, natrafiając na nieprzebrane bogactwo form – onirycznie ukształtowanego, fantasmagorycznego – świata przedstawionego; świata, którego substancja ontyczna – warto podkreślić tę jego właściwość – podlega procesowi nieustannej metamorfozy; świata, w którym jednakże dostrzec można pewne elementy groteski i autoironii. Tej wykreowanej rzeczywistości nie byłoby jednak bez oryginalnego obrazowania, jak również bez nieledwie ekscentrycznego stylu pisarskiego. Nieprzypadkowo zatem Schulz sięga w swej prozie po uniwersalny język mitów i symboli, nieprzypadkowo odwołuje się do sfery podświadomości – uparcie poszukując przy tym pierwotnego sensu słowa (oraz – tym samym – pierwotnego sensu bytu). Wybór takiej, a nie innej konwencji literackiej świadczy zaś o kunsztownym nowatorstwie tej prozy, która od dawna zaliczana jest do arcydzieł literatury światowej.
„KOCIE SPRAWY W SZTUCE” to kolejna, po „Galerii mojego psa” książka Alicji Szubert-Olszewskiej o tematyce animalistycznej – powstała w wyniku współpracy z miesięcznikiem „Kocie Sprawy”. Bohaterami jej są koty domowe i dzikie, malowane, rysowane i rzeźbione w różnych epokach i kulturach. Książki na podobny temat ukazywały się już za granicą. Tym, co różni „Kocie sprawy w sztuce” od pozycji zagranicznych, jest fakt, że uwzględniono tam prace znakomitych polskich artystów. To pierwsza książka, która obok słynnych dzieł sztuki, niemal z całego świata, prezentuje również dorobek polskiego malarstwa, rzeźby, grafiki, tkaniny, ilustracji i plakatu z kocim motywem.
,,Kafka pokazał w tej powieści wtargnięcie prawa w życie człowieka, pokazał je niejako in abstracto. Nie uczynił tego konkretnie na podkładzie rzeczywistego, jednostkowego losu. Nie dowiadujemy się do końca, na czym polegała wina Józefa K., nie poznajemy tej formy prawdy, jaką życie jego miało wypełnić. Kafka daje jedynie atmosferę zetknięcia życia ludzkiego z pozaludzką, najwyższą praw?dą, jego klimat i aurę. Genialny czyn artystyczny tej powieści leży w tym, że Kafka znalazł dla tych spraw nie?uchwytnych i niewyrażalnych w języku ludzkim - jak gdyby adekwatną cielesność, jakiś materiał zastępczy, w którym buduje i wyprowadza aż do najdrobniejszych szcze?gółów strukturę sprawy"". fragment posłowia B. Schulza ,,- Przyznaję - rzekł K. już bez dalszej przerwy - że jestem bądź co bądź bardzo zaskoczony, ale gdy się żyje na świecie trzydzieści lat i samemu musiało się przez życie przebijać, jak to mnie przypadło w udziale, człowiek staje się odporny i nie bierze już tak poważnie żadnych niespodzianek. Zwłaszcza takich jak ta dzisiejsza. - Dlaczego zwłaszcza takich jak ta dzisiejsza? - Nie mówię, że uważam to wszystko za żart, na to poczynione przygotowania wydają mi się jednak zbyt daleko idące. Musiałyby być w to wmieszane wszystkie osoby pensjonatu, a także wy wszyscy, a to by przekraczało granice żartu. Nie chcę więc mówić, że to jest żart. - Całkiem słusznie - powiedział nadzorca i obliczał, ile było zapałek w pudełku z zapałkami. - Z drugiej zaś strony - ciągnął dalej K. i zwrócił się przy tym do wszystkich, a chętnie by się był nawet zwrócił jeszcze do tych trzech przy fotografiach - z drugiej zaś strony cała ta sprawa nie może być jednak ważna. Wnioskuję to z tego, że jestem wprawdzie oskarżony, ale nie mogę znaleźć najmniejszej winy, o którą można mnie było oskarżyć. Ale i to także jest kwestią drugorzędną. Kto mnie oskarża? - oto zasadnicze pytanie. Jaka władza prowadzi dochodzenie? Czy pan jest urzędnikiem?"" fragment powieści
Pożegnanie jesieni jest najbardziej znaną powieścią Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jej tematem są przeżycia grupy dekadentów (z Atanazym Bazakbalem na czele), którzy na co dzień żyją w dusznej i męczącej atmosferze głębokiego kryzysu egzystencjalnego i kulturowego, w których - jednakże - każdego dnia odzywa się w sposób namacalny potęgujące się poczucie `metafizycznej dziwności istnienia`. Tymczasem ani `rozmowy istotne`, ani też rozmaite eksperymenty psychologiczne i artystyczne, które są udziałem głównych bohaterów, nie zapobiegną postępującej degrengoladzie. W tle dokonują się bowiem gwałtowne przemiany społeczno-polityczne zmierzające do rewolucji `niwelistycznej`, która nie tylko spowoduje powszechną mechanizację (połączoną z odindywidualizowaniem człowieka), ale również zniszczy religię, filozofię i sztukę. Witkiewicz w Pożegnaniu jesieni ukazuje zatem dobitnie i sugestywnie - w charakterystyczny dla siebie sposób: na poły groteskowo, na poły realistycznie - tragiczną wizję unicestwienia jednostki (`Istnienia Poszczególnego`) oraz upadku całej kultury.
Traktat o ludzkim działaniu jest już czwartym ? po Traktacie o cnotach (2006), Traktacie o szczęściu (2008) i Traktacie o roztropności (2011) ? tekstem z zakresu filozoficznej etyki, wyodrębnionym z Summy teologii św. Tomasza z Akwinu, który Wydawnictwo Marek Derewiecki przedstawia czytelnikom w moim nowym przekładzie i opracowaniu. Jak wspomniałem na początku tego Wstępu, wydzielona całość obejmuje kwestie 6?21 z ?pierwszej części drugiej części? (Prima secundae dzieła Akwinaty, zawierające rozważania na temat ludzkich czynów, warunków ich dobrowolności, okoliczności, w których są one dokonywane, uczestniczących w nich aktów woli oraz intelektu, a wreszcie przysługujących im form dobra i zła.
`Brühl` należy do najbardziej cenionych powieści historycznych J. I. Kraszewskiego. W bogatym dorobku literackim pisarza zajmuje szczególne miejsce. Przede wszystkim jako wybitne osiągnięcie artystyczne. Zwarta i przejrzysta kompozycja, znakomita kreacja postaci, intrygujące wątki fabularne, wiarygodnie naszkicowane tło historyczne i obyczajowe - oto najważniejsze zalety omawianego tu utworu. Mimo niepodważalnej samoistnej wartości literackiej `Brühl` wpisuje się jednak w szerszy kontekst beletrystyczny. Utwór ten stanowi bowiem nieodłączną część tzw. trylogii saskiej, która w sposób barwny i sugestywny opisuje czasy panowania Wettynów. Obydwa te względy - artystyczny oraz ideowy - miały zatem decydujący wpływ na realizację pomysłu kolejnej edycji `Brühla`, jak i całego - wspomnianego wyżej - `cyklu` powieściowego.
Dzieło Lwa Szestowa `Kierkegaard i filozofia egzystencjalna` jest jednym z najpóźniej napisanych i najciekawszych, wyraża jego najbardziej dojrzałe poglądy. Stanowi ono sumę tych wątków myślowych jego dociekań filozoficznych, które układają się w dialektyczny szereg przeciwstawnych kategorii, takich jak objawienie i wiedza, upadek i niewinność, wiara i grzech, rozpacz i nicość, prawda i wolność oraz Bóg i człowiek. Jest to wreszcie dzieło, w którym rosyjski myśliciel przeprowadza jakże skuteczną i demaskującą krytykę racjonalizmu w filozofii europejskiej, począwszy od filozofów greckich, poprzez scholastyków aż po B. Spinozę, I. Kanta i G. W. F. Hegla. Szestow pozytywnie ocenia tu myśl wielkich nadracjonalistów i `herezjarchów`, takich jak M. Luter, F. Dostojewski, czy S. Kierkegaard, któremu poświęcił właśnie tą pracę.
Od redakcji:
Jedna z kluczowych książęk, pozwalających zrozumieć twórczość Fiodora Dostojewskiego. Do dzisiaj pozostaje głównym punktem odniesienia dla wszystkich badaczy i miłośników twórczości wielkiego pisarza rosyjskiego. Bierdiajew rozpatruje działalność pisarską Dostojewskiego w perspektywie wolności, zła i miłości.
W Księdze osiemdziesięciu trzech kwestii odnaleźć można najważniejsze aspekty systemu św. Augustyna. Dzięki temu, czytając to relatywnie, w porównaniu z innymi, krótkie dzieło można zaznajomić się z istotnymi teoriami biskupa Hippony. W Księdze, nieraz w bardzo lapidarny i syntetyczny sposób, formułuje on swoje najważniejsze idee dotyczące natury ludzkiej, grzechu i jego roli w pochodzeniu zła, miłości jako najwłaściwszemu sposobowi odnoszenia się do Boga, relacji między osobami boskimi w obrębie Trójcy i wiele innych. Zwięzłość i idąca z nią w parze jasność czynią z Księgi znakomite wprowadzenie do nauk św. Augustyna, kierowane do osób dopiero rozpoczynających swoje zainteresowania myślą wielkiego Ojca Zachodniego Kościoła. Jednocześnie Księga osiemdziesięciu trzech kwestii jest również interesująca dla badaczy bardziej zaawansowanych, chcących prześledzić rozwój myśli Augustyna, gdyż pokazuje ona ? jeżeli można tak to ująć ? pierwsze przymiarki do najważniejszych zagadnień podejmowanych w późniejszym okresie w głównych jego dziełach, choćby w O Trójcy Świętej czy w Komentarzach do Księgi Rodzaju oraz innych systematycznych dziełach egzegetycznych.
(Od redakcji)
Etyczno-religijne egzystowanie chrześcijanina zwrócone jest w stronę Boskiej tajemnicy, względem której możliwe jest egzystowanie w prawdzie. Zakłada ono wysiłek duchowej transformacji jednostki. Dopiero taka przetwarzająca się indywidualność może stać się "narzędziem prawdy".
Fragment Wprowadzenia tłumacza
Jan bynajmniej nie miał zamiaru tworzyć jakiejś syntezy nauki ascetycznej poprzednich wieków, a jednak ją tworzył. Cechą bowiem ówczesnego monastycyzmu było przekazywanie innym swoich doświadczeń: tak starcy pustyni zawierali swoje doświadczenia w apoftegmatach, których mądrość zbierali i przekazywali dalej twórcy traktatów teologicznych, relacjonowali je autorzy opowieści o mnichach i dzieł hagiograficznych. Tak rodziła się wielka "ojczyzna duchowa", w której wyrosło dzieło Jana stanowiące sumę doświadczeń mnichów egipskich, syryjskich, palestyńskich i synajskich.
Fragment Przedmowy ks. M. Starowieyskiego
Przedstawiane w tym wydaniu przekłady dołączają do katalogu tłumaczeń na język polski dzieł Anzelma trzy traktaty, a mianowicie O prawdzie, O wolności woli i O upadku diabła. Ich przedmiot najlepiej rekomenduje sam autor w Przedmowie: ?Pierwszy z tych trzech jest traktat O prawdzie: czym mianowicie jest prawda, w czym zwykle jest orzekana, i czym jest sprawiedliwość. Drugi natomiast jest traktat O wolności woli: czym jest i czy człowiek ją zawsze posiada, ile jest jej różnych rodzajów posiadania prawej woli lub nie, ponieważ dla zachowania prawości woli, wolna wola została dana rozumnemu stworzeniu.
W tym traktacie ukazałem tylko naturalną moc woli do zachowania otrzymanej prawości, a nie, że konieczna jest pomoc łaski. Trzeci traktat zaś bada zagadnienie, czym zgrzeszył diabeł, że nie wytrwał w prawdzie, ponieważ Bóg nie udzielił mu wytrwałości, której nie mógł posiadać, jeżeli nie otrzymał jej od Niego. Gdyby Bóg dał, diabeł by ją posiadał tak, jak dobrzy aniołowie ją posiedli, ponieważ Bóg im jej udzielił. Ten traktat zatytułowałem O upadku diabła, mimo że mówiłem w nim o utwierdzeniu dobrych aniołów, ponieważ to, co powiedziałem o dobrych aniołach, było niezamierzone, to zaś, co napisałem o złych, wynikało z przedmiotu zagadnienia? .
(fragment Wprowadzenia tłumacza)
Doświadczenie religijne utwierdza człowieka w realności innego, boskiego świata nie tym, że dowodzi jego istnienia albo rozmaitymi argumentami przekonuje o konieczności istnienia tego ostatniego, lecz tym, że wprowadza go w żywy, bezpośredni kontakt z rzeczywistością religijną, pokazuje mu ją. Na autentyczną religijną ścieżkę wchodzi wyłącznie ten człowiek, który na swojej życiowej drodze realnie spotkał się z bóstwem, kogo bóstwo dosięgło, na kim wywarło swój przemożny wpływ. Doświadczenie religijne w swojej bezpośredniości nie jest ani naukowe, ani filozoficzne, ani estetyczne, ani etyczne i podobnie jak nie da się umysłem poznać piękna (można o nim wyłącznie pomyśleć), tak myśl ma jedynie blade pojęcie o palącym ogniu doświadczenia religijnego. Ażeby zrozumieć religię, poznać specificum tego, co religijne w jego swoistości, należy poznawać życie tych, którzy są w religii geniuszami (podobnie jak w estetyce norm piękna nie ustanawiają przecież wykłady profesorów estetyki, lecz dzieła artystycznego geniuszu). Życie świętych, ascetów, proroków, twórców religii i żywe pomniki religii: piśmiennictwo, kult, zwyczaj, słowem, to, co można nazwać fenomenologią religii ? oto, co na równi z osobistym doświadczeniem każdego daje lepszy wgląd w dziedzinę religii aniżeli abstrakcyjne filozofowanie o niej.
fragment Wstępu
Studium z zakresu filozoficznej etyki, wyodrębnionym z Summy teologii św. Tomasza z Akwinu. Obejmuje on kwestie 47?56 z ?drugiej części drugiej części? (Secunda Secundae) Tomaszowego dzieła, w których Akwinata przedstawia swoją koncepcję roztropności czy też praktycznej mądrości (prudentia), stanowiącą (?) swoistą kontynuację Arystotelesowskiej teorii (phronesis)
fragment Wstępu tłumacza
O tej książce nie sposób pisać jak recenzent. Można ? tak myślę ? być tylko jej uważnym i głęboko poruszonym czytelnikiem. Nawet inaczej ? kimś, kto słucha opowieści o wielkiej miłości, umieraniu, śmierci... O tym, jak człowiek, który głęboko wierzy w Boga, nie zawsze umie Go pojąć. A nawet więcej, wierząc głęboko w Jezusa i Jego człowieczą mękę umierania, porównuje tę śmierć z innym konaniem. A tym, kto próbuje opisać, wypłakać się, zrozumieć, jeśli to można, śmierć a przedtem życie w cierpieniu swej matki, jest ksiądz. Nie ma tu nic z płomienia buntu. Jest tylko, i to chyba najważniejsze, bardzo wyciszona, ale ogromnie szczera relacja. Napisałem ?ogromnie?, a przecież ?szczere? powinno być bez stopniowania. W życiu jest jednak inaczej. A szczególnie w zapisywaniu swoich uczuć. Tyle jest szczerych zapisów, a jakby pękniętych. Bo tak trudno opisać wielki ból. Czasem właśnie nie udaje się szczerze. Tu zaś nie literatura, ale to też nie pamiętnik. No nie wiem co ? ale czytałem z coraz większym ? czym ? zaciekawieniem Współczuciem Nie ma właściwego słowa. Ale jest książka. Ważna dla czytelników. Bo to są treny, pieśń żałobna pisana przez kogoś, kto stanął u bram śmierci ? a te bramy zamknęły się za ukochaną osobą. Opowieść człowieka, co wierzy tak głęboko, że nie zawaha się mieć wątpliwości w rozmowie z Bogiem. Relacja bólu a jednocześnie opowieść o życiu kapłana, organizatora życia w miejscach, gdzie pracuje, sportu, drużyn bokserskich. I poety. Bo są tu i wiersze. Bardzo ciekawe ? zwróćcie uwagę na ?Jacy ludzie?. Nie da się oceniać tej książki. Ona jest. Dla mnie ważna. Myślę, że taką stanie się dla innych. Nie da się do końca zrozumieć czyjegoś bólu, choćby się bardzo chciało. Ale nie da się takiej sprawy ominąć. Może ta dziwna opowieść jest po to, abyśmy i siebie choć trochę zrozumieli. A może jest pismem wysłanym do Nieskończonego... O czym O małym ? wielkim, zwyczajnym istnieniu. Gdzieś daleko ? wśród krajobrazu, jakiego już prawie nie ma..."
W wieku XVI oba te teksty odniosły niespotykany sukces literacki. Były czytane, podziwiane i dyskutowane. Dwie medytacje napisane we florenckim więzieniu i rozpowszechnione w postaci rękopiśmiennej w ciągu kilku dni od napisania, następnie zaś wydane drukiem w łacińskim oryginale oraz w przekładzie na volgare, niemal od razu ukazały się w wydaniach hiszpańskich, francuskich, angielskich i niemieckich.
Wśród największych intelektualistów i ludzi wiary tamtej epoki nie było nikogo, kto nie znałby i nie ceniłby tych tekstów.
Ze Wstępu Luigiego Lazzeriniego.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?