Adam Waga obserwuje i przeżywa świat już od niemal dziewięciu dekad, lecz jako poeta debiutował w XXI wieku, dlatego też po jego wierszach (czy, jak sam mawia skromnie, "słupkach") należy spodziewać się zarówno głębi, jak i świeżości. I właśnie takie są nowe teksty zawarte w tomiku Rys. Trudno sobie wyobrazić dojrzalszy bunt i mądrzejszego buntownika niż Adam Waga wadzący się z Bogiem.Poeta z błyskotliwością i przekorą, a także wielkim talentem zmaga się tu z pytaniami, które dotyczą wiary, moralności i pamięci. Czy raczej podejmuje związane z nimi wyzwania, bo Waga nie daje się przygnieść ciężarem rodzących się w głowie myśli.Zbiór trzydziestu wierszy stanowi dialog ze starożytnymi myślicielami i Pismem Świętym, ale też znajdują się wśród nich choćby słowa kierowane do wnuczki czy do zmarłego przyjaciela. Niezależnie od tematyki, utwory te za każdym razem pozostają tak samo niezależne w swojej formie i klarowności.
Adam Waga z przekorą, przenikliwością, ale też z darem celnego nazywania najważniejszych spraw związanych z życiem i śmiercią zwraca się do bliskich i do samego siebie, często przywołując duchowych mistrzów, ale też odnosząc się do ważnych lektur. Mierzy się też z zagadnieniami starości, gasnących sił, komplikującego się świata.W zbiorze trzydziestu wierszy obok dialogu z Norwidem znajduje się proste przesłanie dla wnuczki - po zadumie nad śmiercią następuje pochwała egocentryzmu. Z biegiem lat człowiek nieuchronnie konfrontuje się z własną eschatologią, a jako poeta - dodatkowo z sensem własnej poezji. Ale kiedy tylko, tak jak Waga, pisarz obdarzony jest "wstydem literackim", to nigdy nie pisze "o byle czym" i "byle jak". I wciąż na nowo zaskakuje bogactwem przemyśleń i przeżyć.
Przejmujący tom nowych wierszy Adama Wagi, połączony z jego debiutancką sztuką, nigdy wcześniej niepublikowaną. Przewijającymi się tematami, potraktowanymi pół żartem, pół serio, są starość i śmierć. Ciepło bijące z tych tekstów mądrze koresponduje z motywami biblijnymi, pytaniami filozoficznymi i eschatologicznymi. Nad wszystkim, jak zwykle u Wagi, góruje aura swady, zadumy i erudycji.***Podchodzi i mówi: - Spójrz mi w oczy.- To niemożliwe mówię. - Ty ich nie masz, a moje gasną. Inne zmysły teżPrzerywa: - Wystarczy mi dotyk.
Swój debiutancki tomik Obol Adam Waga wydał jako siedemdziesięciolatek i od tej pory publikuje regularnie, a jego dojrzała, osobista i refleksyjna liryka doczekała się – słusznie – uznania: trzy poprzednie tomy (Chromając, Samosiew i Ułomki) były nominowane do Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego Orfeusz.
Na najnowszą książkę Wagi składa się dwadzieścia dziewięć wierszy i jeden tekst prozatorski. Znajdziemy tu najwyższej próby poezję religijną i filozoficzną, wiersze poświęcone przemijaniu i odchodzeniu, a także dwa pełne ciepła teksty adresowane do, jak można się domyślić, najmłodszych członków rodziny autora. Z kolei „szczypta prozy” zatytułowana Kosa życia stanowi świetne dopełnienie lirycznej części tomu – jest to wspomnienie z młodości, w którym powracają postacie ojca i brata poety.
W postawie poetyckiej Adama Wagi wyróżnia się cenne połączenie dwóch cech: mądrości i pokory. Te teksty niekoniecznie błyszczą, ale za to – nomen omen – ważą.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?