"Czarodziej", jeden z ostatnich tekstów Nabokova napisanych po rosyjsku, powstał w drugiej połowie 1939 roku. To swego rodzaju pra-Lolita, pierwsze samodzielne opracowanie literackie pomysłu wykorzystanego później w najsłynniejszej powieści autora. Zarazem jednak jest to całkowicie samodzielny utwór, napisany z dużym artyzmem i ogromną świadomością formy. Nic dziwnego, że odnalazłszy po latach ten – jak mu się zdawało – nieistniejący już tekst, pisarz nazwał go w liście "pięknym okruchem prozy rosyjskiej, precyzyjnym i przejrzystym".
Powieść napisana w roku 1930. Sam autor w jednym z wywiadów umieścił ją wśród swych trzech najlepszych powieści rosyjskich, a jej bohatera nazywał jednym ze swych ulubionych. Rzecz o człowieku, którego marzenia się spełniają, o pokonywaniu strachu i bezinteresownym wyczynie, okupionym zapewne śmiercią. Z utworów Nabokova ""Splendor"" wydaje się najbliższy wzorom klasycznej powieści rosyjskiej, ale zarazem silnie przesycony jest tym, co u tego pisarza jedyne i niepowtarzalne.
"Patrz na te arlekiny!" - bo czają się wszędzie, jak powiada ciotka. Błaznują zatemd drzewa, słowa, rytuały, rachunki, żarty i obrazy. Wszystko może być zabawą, wymysłem, szalonym towarem wyobraźni. Z drugiej strony ograniczając nas pęta rzeczywistości, twardej jak gont na dach, któa nie pozwala chociażby odwrócić bieguc czasu. Ostatnia powieść Vladimira Nabokova (1899-1977) to wykwintna uczta dla wielbicieli i znawców jego twórczości. Autor serwuje najwyborniejsze wątki, wety zabaw literackich. Kosztujemy najciekawszych jego przemyśleń na temat twórczości artystycznej i magii odwiecznych utarczek męsk-damskich, sycimy się oryginalnymm spojrzeniem na tożsamość i zaświaty, rozkoszujemy w zabawach literackich. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jeden szkopuł: przed zaśnięciem próbujemy wraz z bohaterem zawrócić z drogi, którą przyszło nam kroczyć... Wytężamy siły i nic! Rzeczywistość? Przeznaczenie? Strzałka czasu? Bilet w jedną stronę? I kto to wszystko wymyślił?
Krótka, ale smakowita powieść Vladimira Nabokova (1899-1977) "Oko", napisana na przełomie roku 1929 i 1930, jest bardzo ważna w dorobku pisarza jako pierwsze pojawienie się pewnych istotnych dla jego twórczości tematów, zabiegów i tendencji. To najwcześniejsza Nabokovowska powieść, w której narracja prowadzona jest nie w trzeciej, ale w pierwszej osobie. To także najwcześniejsza jego powieść, w której pojawiają się jako problemy pierwszoplanowe zagadnienia solipsyzmu i tożsamości. Wreszcie jest to pierwsza powieść, w której stykamy się z fałszywą wizją świata, prezentowaną przez człowieka niezrównoważonego psychicznie. W Oku należy więc widzieć poprzednika wielu arcydzieł rosyjsko-amerykańskiego prozaika, na przykład "Rozpaczy", "Lolity" i "Bladego ognia".
Można odnieść wrażenie, że to najbardziej przystępne, tradycyjne i najmniej skomplikowane z powieściowych dzieł pisarza, można je czytać jako powieść komiczną, uniwersytecką (campusową) czy jako wzruszającą historię o nieszczęsnym, nieprzystosowanym emigrancie. Niektóre możliwe sposoby lektury są jednak pułapkami zręcznie zastawionymi przez autora, który stworzył literacką konstrukcję znacznie bardziej wyrafinowaną, kunsztowną i przemyślną, niż wydaje się na pierwszy czy nawet drugi rzut oka.Raz jeszcze Nabokov rozgrywa z czytelnikiem subtelną partię literackich szachów, wymagającą lektury uważnej, świadomej i jak najdalszej od naiwności, najlepiej lektury powtórnej. Co nie znaczy, że odbiorca czytający tę powieść inaczej, nie może mieć naprawdę sporej satysfakcji.
Vladimir Nabokov (1899-1977), klasyk piśmiennictwa rosyjskiego i amerykańskiego XX wieku. Często uważany - słusznie czy nie - za jednego z ojców literatury postmodernistycznej. Autor słynnej "Lolity” i kilku innych równie znakomitych powieści. "Zaproszenie na egzekucję” to jedno z jego arcydzieł, książka napisana z zimną precyzją i ekstatycznym żartem. W tym wielowarstwowym dziele można widzieć jedyną w swoim rodzaju antyutopię, historię artysty w skrajnie niesprzyjających warunkach, gnostyczną przypowieść, doskonale funkcjonujący mechanizm literacki i palimpsest zdradzający liczne ślady świadectwa o innej, zaświatowej rzeczywistości.
Opowiedziana w pierwszej osobie historia morderstwa popełnionego - jeśli tak można rzec - z pobudek artystycznych. Historię tę opowiada niejaki Hermann, fabrykant czekoladek, czujący się w głębi duszy artystą. Podczas wizyty w Pradze spotyka swojego sobowtóra i wpada na pomysł "genialnego dzieła sztuki" - zbrodni doskonałej: zabije włóczęgę, przebrawszy go uprzednio w swoje ubranie. W ten sposób zdobędzie idealne alibi: jego, mordercę, wezmą za ofiarę. Hermann realizuje swój plan, ale po kilku dniach dowiaduje się z gazet, że jego dzieło nie zostało docenione - nie dostrzeżono żadnego podobieństwa między nim a zabitym włóczęgą. Trzeba uciekać.
Czytelnik ulega początkowo sugestii opowiadania Hermanna, wkrótce jednak zaczyna się orientować, że ma do czynienia z relacją szaleńca...
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?