Kolejne śledztwo najsprytniejszego ze szwedzkich detektywów tym razem w Paryżu!Bogata amerykańska dama przyjeżdża do Francji, by kupić przyjemny zameczek na lato. Przypadkowo spotkany pośrednik nieruchomości szybko znajduje dla niej odpowiednią posiadłość i kasuje milion franków zaliczki. Następnego dnia po zamku nie ma śladu, a biuro pośrednika jakby zapadło się pod ziemię. To sprawa dla Ture Sventona!Sprytne, panie Omarze przyznał Sventon. Bardzo sprytne!Posiadam pewną biegłość w uwalnianiu się z więzów. () Ja i moi koledzy czerpaliśmy młodzieńczą radość z krępowania sobie rąk i nóg więzami, z których następnie próbowaliśmy się jak najszybciej uwolnić. Ogromną przyjemność sprawiało mi w dzieciństwie bawienie się w indyjskiego fakira.Znacznie pożyteczniejsze niż piłka nożna powiedział Sventon. Zawsze powtarzam, że mamy zdecydowanie za mało fakirów.
Wiekowa posiadłość lorda Hubbarda – tak jak i cały Londyn – tonie w gęstej mgle. Tej jesieni dzieje się tu coś dziwnego. Na korytarzach słychać jakieś kroki, służące donoszą o wizytach podejrzanych hydraulików, kotka Polly syczy. Kiedy lord Hubbard zauważa czubki butów wystające zza zasłony w bibliotece, stwierdza, że tego już za wiele. Czas zwrócić się po pomoc do Ture Sventona.
— Zacznijmy od razu — powiedział Sventon. — Jedynym sposobem na skuteczną ochronę domu jest przebranie. Proszę uprzejmie zdjąć ten kraciasty garnitur! Od teraz to ja jestem lordem Hubbardem.
— Rozumiem — powiedział lord Hubbard. — Ale kim w takim razie jestem ja…?
— Jest za wcześnie, by wyrażać na ten temat jakąkolwiek opinię.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?