Świat pędzi do przodu, zmieniają się technologie, powstają nowe produkty i niestety formy walki zbrojnej.Żeby za tym nadążyć i przed tym się obronić społeczeństwa muszą być do tego przygotowane. W założeniachtemu przygotowaniu ma służyć system edukacji.W krytycznym raporcie o stanie systemu oświaty, zawierającym analizę i rekomendacje zmianzatytułowanym Edukacja Państwowa. Kształcenie czy programowanie umysłów? autor Karol Sobieckianalizuje stan polskiego systemu edukacji państwowej. Ten jednak nie rysuje się dobrze. Argumentacjaautora i przykłady pokazują, że państwowa oświata nie przygotowuje we właściwy sposób młodych ludzi dowyzwań stawianych im przez szaleńczo pędzący świat. O wadze spostrzeżeń autora decyduje fakt, że jest onekspertem niezależnym. Niezależnym w pełnym tego słowa znaczeniu.Książka składa się z 3 części. Z Opisu stanu polskiej edukacji wyłania się niestety jej dość ponury stan, bynie powiedzieć dosadniej opłakany. Stan, który należy natychmiast zmienić. Część druga traktujeo przyczynach, które do tego stanu doprowadziły, by bowiem coś poprawić należy znać przyczyny. Bardzociekawa jest trzecia część poświęcona wnioskom i propozycjom zmian.Książka jest wyjątkową pozycją na polskim rynku wydawniczym, można się zgadzać z jej tezami lub z nimipolemizować, jednak nie można jej nie przeczytać. Książka typu must read dla każdego, kogo choć trochędotyczą polski system edukacyjny i wychowanie młodzieży. Polecamy ją rodzicom, nauczycielom,pracownikom oświaty i oczywiście samym uczniom.
Chrześcijańska Szkoła Myśli Ekonomicznej oparta jest głównie na stwierdzeniu, że przykazania Dekalogu: „Nie pożądaj żadnej rzeczy należącej do bliźniego” i „Nie kradnij”, oprócz ich znaczenia religijnego oraz funkcji podstawowych nakazów moralnych, stanowią też imperatywy gospodarcze, których nieprzestrzeganie, szczególnie przez prawa stanowione i władze państwowe w stosunku do obywateli, powoduje niepożądane i często katastrofalne skutki gospodarcze.
Inaczej mówiąc - im powszechniejsze jest zjawisko kradzieży w jej różnych postaciach, zwłaszcza w przypadku zalegalizowanej grabieży dokonywanej przez państwo, a więc w „majestacie prawa”, tym dotkliwiej ucierpi na tym gospodarka i szybciej nastąpi zubożenie ludności. Stwierdzenie to powinno szczególnie przemawiać do chrześcijan, dla których Dekalog - jako pochodzący od Boga - stanowi jeden z filarów wiary, a fakt, iż Stwórca zakazuje bezpośrednio aż dwoma przykazaniami pozbawiania własności naszych bliźnich, wskazuje na wielkie znaczenie, jakie nadał On nietykalności cudzej własności prywatnej.
Państwo i jego urzędnicy pozbawiają obywateli ich własności na różne sposoby. Zapraszamy do lektury.
59 kluczy do zrozumienia zagadki powstania życia przedstawia najbardziej prawdopodobną teorię powstania życia tu, na Ziemi. Proces ewolucji biologicznej został wygenerowany, na zasadzie samowzbudnej, przez cząstki o pewnych specyficznych właściwościach fizyko-chemicznych. Później, na przestrzeni kolejnych pokoleń ewolucja zmieniała te cząstki. Wygrywały nie tylko te, które lepiej zabierały innym, lecz również i te, które łączyły się z innymi również po to, by już wspólnie zabierać innym.W książce znajdziemy odpowiedzi na niektóre kluczowe pytania, na które nauka odpowiedzi jeszcze nie udzieliła. Poznamy między innymi mechanizm wprowadzający nowe biologiczne rozwiązania i dowiemy się, czy życie przeczy Drugiej Zasadzie Termodynamiki. Czytelnik znajdzie tu też wiele nowych rzeczy, których nie musi przyjmować na wiarę, bo zostały one dobrze wytłumaczone.Czy Darwin się mylił? W kilku kwestiach na pewno. Jego Drzewo Życia jest tego przykładem.Zapraszamy wszystkich pasjonatów zastanawiających się jak mogło powstać życie i jak w ogóle należy je rozumieć. Gwarantujemy solidną dawkę wiedzy naukowej i wiele nowatorskich przemyśleń, o których nikt wcześniej nie pisał. 59 kluczy można bez obaw polecić każdemu miłośnikowi takich ewolucjonistów jak Richard Dawkins, Edward O. Wilson, Robert Wright i Jared Diamond oraz kreacjonistów jak Perry Marshall.
Posada państwowa dobra pensja wypłacana na czas, stosunkowo niska odpowiedzialność, dość wąski zakres obowiązków, a w wielu przypadkach możliwość dodatkowego, nieopodatkowanego zarobku to marzenie prawie każdego z nas.Wydaje się zatem, że gdyby wszyscy pracowali na posadach państwowych osiągnęlibyśmy pełnię szczęścia.W wydanej w 1944 roku książce Biurokracja Ludwig von Mises udowadnia, że stanie się coś wręcz zupełnie przeciwnego. Socjalizm, czyli powszechne zatrudnienie na etacie prowadzi bowiem do katastrofy, i to w dwóch wymiarach. Równocześnie atakuje jednostki i całe społeczeństwo. Jednostki stają się coraz bardziej bierne i niesamodzielne, a społeczeństwo coraz mniej produktywne.Historia potwierdziła, że Mises miał rację. W Unii Europejskiej jak hydra rozrasta się biurokracja, coraz bardziej krępująca swych poddanych kajdanami przepisów, które jak zwykle w teorii mają zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt, a jak zwykle w praktyce prowadzą do niedostatku zasobów.Książkę Misesa wieńczy wniosek: Istnieje tylko jedna dostępna broń przeciw całemu temu szaleństwu: jest nią rozum. Po prostu potrzebny jest nam zdrowy rozsądek, by uchronić człowieka przed staniem się ofiarą złudnych fantazji i pustych haseł. No cóż, miejmy nadzieję, że Mises się nie myli i w końcu kiedyś dojdzie do triumfu rozumu nad emocjami.
W gruncie rzeczy jest to książka przerażająca. Mówi bowiem o metodach zniewalania jednych przez drugich - rządzonych przez rządzących. Temat ten znany jest od tysięcy lat. Dawniej zniewalano przemocą fizyczną, a dzisiaj mechanizmy są bardziej subtelne. Mało kto zauważa, że współcześnie do zniewalania społeczeństw służą nie tylko coraz bardziej wyrafinowane techniki manipulacji, podporządkowane politykom media, ale także stanowione przez nich, bez instytucjonalnej kontroli społecznej, prawo. Dawniej ludzie pozwalali na to, bo się po prostu bali o własne życie, dzisiaj bo nie interesują się tym, co robi władza.Już nie tylko bardziej uważni obserwatorzy życia publicznego zauważają, iż całe społeczeństwa, w tym polskie, są instrumentalnie wykorzystywane przez rządzących. Dawniej zniewalano przemocą fizyczną, a dzisiaj mechanizmy są bardziej subtelne. Mało kto zauważa, że do zniewalania społeczeństw służą nie tylko coraz bardziej wyrafinowane techniki manipulacji, podporządkowane politykom media, ale także stanowione przez nich, bez instytucjonalnej kontroli społecznej, prawo.Politycy stanowiąc je dbają o to, aby zapewniało im ono bezkarność. Aby umożliwiało wykorzystywanie publicznego mienia dla ich własnych korzyści - zgodnie z prawem przeciwko obywatelom. Martin Luther King apelował mocnymi słowami do amerykańskiej społeczności: Nigdy nie zapominaj, że wszystko, co Hitler uczynił w Niemczech, było legalne.Zmanipulowani Polacy są powszechnie przekonani, że jeśli władze na różnym szczeblu podejmują działania zgodne z prawem, to wszystko jest w porządku. Wierzą, że przestrzeganie prawa prowadzi do stanu społecznej sprawiedliwości, o której mowa w Konstytucji RP: Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. Autor książki, którą trzymacie Państwo w rękach, udowadnia na konkretnych przykładach, że jest inaczej. Proponuje także, co konkretnie w polskim prawie należy zmienić.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?