Tysiące emigrantów w Wielkiej Brytanii zbudowały po wojnie "świat równoległy" do istniejącego w kraju. Prócz istniejącego państwa na wygnaniu oraz centralnych instytucji, w dziedzinie oddolnej samoorganizacji społecznej "alternatywną rzeczywistość" stanowiły stowarzyszenia rolników i wyższych oficerów zawodowych, pisarzy i filatelistów, absolwentów przedwojennych szkół i uniwersytetów, marynarzy i górali... Trudno w tym świecie znaleźć lukę, której nie zagospodarowaliby ludzie podobni do siebie pod względem profesji (uprawianej kiedyś w kraju, albo aktualnie na Wychodźstwie), pochodzenia społecznego i geograficznego, zainteresowań czy doświadczeń wojennych. Z czasem zdobędzie znaczenie także identyfikacja terytorialna z lokalnym miejscem zamieszkania w kraju osiedlenia. Gminy stanowiły właśnie terytorialne formy samoorganizacji emigracyjnych "dołów". Zajmowały się pracą u podstaw powszedniej egzystencji. Stanowiły "parasol" ponad parafiami, klubami sportowymi, sobotnimi szkołami i innymi kierunkami aktywności.
…Zaprawdę rację miała Stefania Kossowska, pisząc (w kontekście jego stylu): „Nowakowski ma coś dla każdego”. W gruncie rzeczy każdy z trzydziestu rozdziałów Reemigrejtana czeka cierpliwie na innego adresata. (…) Określenia „człowiek renesansu” czy „człowiek orkiestra” znajdują w jego przypadku najpełniejsze uzasadnienie. Na każdej z orbit aktywności pozostawił indywidualny, uchwytny ślad. I to pierwsze, co w nim ujmuje. (…)
Nigdy dość wymieniania tej długiej listy: powieściopisarz, dramaturg, felietonista, aktor, reżyser, dyrektor teatru, radiowiec, doktor filozofii, legionista podporucznik, historyk i komentator literatury, krytyk totalitaryzmów, eseista, działacz sportowy i społeczny, autor książek dla dzieci i młodzieży, obrońca praw zwierząt, aktywista charytatywny… A w tragicznych czasach wojny i komunistycznego jarzma – oprócz powtarzania wielu przedwrześniowych wcieleń – głos sumienia niezłomnej emigracji. Oryginalny publicysta i tradycyjny inteligent – nie tylko miał wyraziste poglądy, ale i działał w kierunku ich urzeczywistnienia. Owa zmiana ról i drastyczne koszty, jakie w wyniku tego zwrotu poniósł – to drugi punkt węzłowy. (…)
Ale jednocześnie, co precyzyjnie podnosi Wojciech Wencel, jego biografia „to nie materiał na okazjonalne wspomnienie o «ciekawym człowieku», zapomnianym idealiście, jakich wielu w naszej historii. To jeden z fundamentów, na którym powinna się wznosić kultura III RP. Jeśli nasza narodowa wspólnota ma się naprawdę wyzwolić z niewoli postkomunizmu, musimy nauczyć się języka Nowakowskiego, zrozumieć głoszone przez niego idee, dzielić z nim miłość tyleż tragiczną, co podnoszącą ducha”. To jedna z elementarnych perspektyw, z których warto Nowakowskiego poobserwować. Bardzo ważna, lecz niejedyna, jeśli chcemy ogarnąć jego pełnię. Lub inaczej – dopiero po objęciu całości tej postaci można pomyśleć o postulowanym fundamencie. Na razie ciągle tylko postulowanym. To trzeci element jego wagi.
Pozostałe Czytelnik wyłowi już sam…
Z Przedmowy…
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?