Lewa wolna
-
Autor: Józef Mackiewicz
- ISBN: 9780907652946
- EAN: 9780907652946
- Oprawa: oprawa: twarda
- Wydawca: Kontra
- Format: 205x135 mm
- Język: polski
- Liczba stron: 526
- Rok wydania: 2019
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
48,19złCena detaliczna: 69,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 48,19 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Józef Mackiewicz na osnowie ludzkich przeżyć pisze historię, ona jest bohaterką książki. Nie umiem sobie inaczej wyjaśnić, dlaczego gdzieniegdzie świetną kompozycję powieści rozrywa, rozsadza jakby, publicystyka dowodów, cytatów, cyfr, skąd nagle pośrodku znakomitego toku narracji mapy, po co dokumentacja rozkazów dziennych, listów, telefonogramów, świadków i raportów? Rzecz to niezmiernie ciekawa, jak to suche, rzeczowe autentyzowanie przydaje książce napięcia miast je przerywać, jak podnosi zainteresowanie czytelnika na jakiś wyższy poziom, bardziej jeszcze chciwy tych wszystkich faktów. W tym właśnie niemal antypowieściowym chwycie ujawnia się najżywiej rasowy, nieomylny artyzm Józefa Mackiewicza.
Osobno trzeba by napisać o języku Mackiewicza nie o zaletach prozy, znakomitych stylistycznie skrótach, śpiewnych frazach, ale o jej werystycznym, okrutnym słownictwie żołnierskim, o dosadności przekleństw i wulgarności. W tym szczególnym języku odkryć można najbardziej rozmaite pierwiastki i kabalistyczne zaklinanie losu, i jego prowokację, i celowe bluźnierstwo, jako kompensację podświadomej religijności, i samoobronę przed strachem i psychicznym szokiem, i ucieczkę przed słabością, i wmawianie sobie męskiej krzepy, i próbę sprostania grozie życia przez brutalność ekspresji To wszystko i jeszcze coś poza tym, jeszcze coś tajemniczego, nie rozwiązanego dotychczas przez dociekania psychologiczne to wszystko składa się na język żołnierski, który Mackiewicz oddaje, notuje z muzyczną wiernością jego kadencje.
Książką Józefa Mackiewicza jestem głęboko przejęty, poruszony, z serca mu dziękuję.
Marian Hemar, Lewa wolna, Tydzień Polski (Londyn) 1966 nr 3
Osobno trzeba by napisać o języku Mackiewicza nie o zaletach prozy, znakomitych stylistycznie skrótach, śpiewnych frazach, ale o jej werystycznym, okrutnym słownictwie żołnierskim, o dosadności przekleństw i wulgarności. W tym szczególnym języku odkryć można najbardziej rozmaite pierwiastki i kabalistyczne zaklinanie losu, i jego prowokację, i celowe bluźnierstwo, jako kompensację podświadomej religijności, i samoobronę przed strachem i psychicznym szokiem, i ucieczkę przed słabością, i wmawianie sobie męskiej krzepy, i próbę sprostania grozie życia przez brutalność ekspresji To wszystko i jeszcze coś poza tym, jeszcze coś tajemniczego, nie rozwiązanego dotychczas przez dociekania psychologiczne to wszystko składa się na język żołnierski, który Mackiewicz oddaje, notuje z muzyczną wiernością jego kadencje.
Książką Józefa Mackiewicza jestem głęboko przejęty, poruszony, z serca mu dziękuję.
Marian Hemar, Lewa wolna, Tydzień Polski (Londyn) 1966 nr 3