AUTOR „ULISSESA”. NAJSŁAWNIEJSZY CHYBA PISARZ DWUDZIESTEGO WIEKU
Opowieść o rozwoju Stefana Dedalusa - od dzieciństwa do dojrzałości. Tak w skrócie można określić tę, na poły autobiograficzną, historię.
Odkrywając, że świat dorosłych pełen jest omyłek i niesprawiedliwości, Stefan przechodzi burzliwą przemianę z pobożnego i układnego chłopca w tego, który na drodze buntu uwolni się od hipokryzji otaczającej go zewsząd.
James Joyce (1882-1941) to pisarz, który obok Virginii Woolf wirtuozerią języka zadziwił świat. Jeden z klasyków powieści modernistycznej, którego droga do sławy wcale nie była łatwa.
Irlandczyk, urodzony w Dublinie, większość życia spędził na kontynencie europejskim. Jego kolejne dzieła, poczynając od tomu opowiadań „Dublińczycy” (1914), były odrzucane przez wydawców. Nad większością pracował latami. „Portret artysty…” (1916) powstawał dziesięć lat. A najsławniejsze dzieło „Ulisses” (1922) najpierw ukazało się w Ameryce.
"Epifanie" to fascynujący zbiór krótkich zapisów Joyce’a, powstałych na początku XX wieku. Wiele z nich autor włączył później do swych bardziej znanych dzieł, natomiast zestaw wszystkich zachowanych Epifanii został opublikowany dopiero w roku 1965, prawie ćwierć wieku po śmierci pisarza. Osobne wydania ich przekładów zdarzają się wyjątkowo. A przecież właśnie w tych scenkach, obserwacjach, notatkach lirycznych zaczyna się cały wielki Joyce. Przedstawiamy "Epifanie" w tłumaczeniu Adama Poprawy.
„Portret artysty w wieku młodzieńczym” Jamesa Joyce’a to historia dojrzewania młodego wrażliwego człowieka, który zmagać się musi z zaściankową rodziną, represyjną religią i anachronicznym nacjonalizmem. To również wydarzenie w języku, nowe spojrzenie na literaturę. Jedna z najważniejszych powieści XX wieku. Tę książkę trzeba po prostu znać.
Ponad 80 lat po śmierci pisarza niezależny badacz Danis Rose odnalazł i uporządkował dziesięć wyjątkowych historii Hotel Finna.Ten zbiór literackich szkiców stanowi etap przejściowy między Ulissesem a Finneganów trenem. W dziesięciu fragmentach rozgrywają się najważniejsze wydarzenia z historii Irlandii, sięgające aż 1500 lat wstecz. Wśród bohaterów odnaleźć można m.in. znanego z Finneganów trenu H.C. Earwickera.Hotel Finna to kolejne dzieło genialnego pisarza, świadectwo jego procesu twórczego oraz jedno z najwybitniejszych odkryć literackich ostatnich lat.
Kiedy po nowatorskim, słynącym z techniki strumienia świadomości Ulissesie wydawało się, że nie sposób już pójść dalej, James Joyce stworzył utwór pod pewnymi względami jeszcze radykalniejszy. W 1939 roku, po siedemnastu latach mozolnego tkania Work in Progress (Dzieła w Toku), zanurzył czytelników w mroczną podświadomość Finnegans Wake.
Jak głosi jedna z wielu prób interpretacji, ostatnia książka Joyce’a to podróż w głąb ludzkiej, boskiej czy kosmicznej, pogrążonej we śnie zbiorowej jaźni, dla której irlandzki pisarz wynalazł specjalną mowę – symfonię skomponowaną z neologizmów i wielojęzycznych kalamburów. Z czasem ten oniryczny, wzniesiony na ruinach wieży Babel wszechświat urósł do rangi prawdziwego mitu, mającego swych zaprzysięgłych zwolenników i równie nieprzejednanych wrogów. Żaden utwór literacki nie wzbudził tylu kontrowersji – po dziś dzień Finnegans Wake uchodzi za najbardziej tajemniczą książkę XX wieku, a być może i całej literatury.
Dzięki brawurowemu przekładowi Krzysztofa Bartnickiego, ukazującemu się pod tytułem Finneganów tren, z tym legendarnym dziełem może wreszcie zapoznać się polski czytelnik. Wydawca dołożył wszelkich starań, aby możliwie wiernie odtworzyć oryginalny kształt książki – jej format, czcionkę, zaprojektowaną zgodnie z sugestiami Joyce’a okładkę, oraz wywiedzioną z matematyczno-geograficznych proporcji liczbę stron, jak wiele wskazuje, zaplanowaną przez autora. W oryginale Finnegans Wake zawsze wydawane było w identycznej, 628-stronicowej objętości i taką objętość ma również polski przekład. Dołącza on do elitarnego klubu niewielu powstałych do tej pory kompletnych tłumaczeń tej jedynej w swoim rodzaju książki.
Gdy Ulisses mimo przeszkód wreszcie ukazał się drukiem w 1922 roku, okrzyknięto go dziełem nieudanym, nieprzyzwoitym, niemoralnym itd. Uchodził za powieść, której porządny człowiek nie powinien nawet brać do ręki. Dziś, prawie sto lat później, jest powszechnie uważany za arcydzieło, którego nie wypada nie znać.
O czym jest Ulisses? Można odpowiedzieć na dwa sposoby: o zwyczajnym dniu Stefana Dedalusa i Leopolda Blooma w Dublinie na początku XX wieku – albo: o wszystkim. Okazuje się bowiem, że zwykły dzień zwykłego człowieka – który chodzi, je, rozmawia czy załatwia różne sprawy, ale też myśli, czuje, wspomina i marzy – to miniatura całego ludzkiego doświadczenia.
Czym jeszcze jest Ulisses? Jak napisał w posłowiu tłumacz Maciej Słomczyński, jest to „zapoczątkowanie nowego rodzaju sztuki i doprowadzenie go do doskonałości na przestrzeni jednego dzieła”.
Living overseas but writing, always, about his native city, Joyce made Dublin unforgettable. The stories in Dubliners show us truants, seducers, gossips, rally-drivers, generous hostesses, corrupt politicians, failing priests, amateur theologians, struggling musicians, moony adolescents, victims of domestic brutishness, sentimental aunts and poets, patriots earnest or cynical, and people striving to get by.
In every sense an international figure, Joyce was faithful to his own country by seeing it unflinchingly and challenging every precedent and piety in Irish literature.
With an Introduction and Notes by Professor Len Platt, Professor of Modern Literatures, Head of Goldsmiths Learning Enhancement Unit, Goldsmiths, University of London,New Cross, London SE14 6NW.
Finnegans Wake is the book of Here Comes Everybody and Anna Livia Plurabelle and their family - their book, but in a curious way the book of us all as well as all our books. Joyce's last great work, it is not comprised of many borrowed styles, like Ulysses, but, rather, formulated as one dense, tongue-twisting soundscape.
This ‘language’ is based on English vocabulary and syntax but, at the same time, self-consciously designed to function as a pun machine with an astonishing capacity for resisting singularity of meaning. Announcing a ‘revolution of the word’, this astonishing book amounts to a powerfully resonant cultural critique - a unique kind of miscommunication which, far from stabilizing the world in meaning, constructs a universe radically unfixed by a wild diversity of possibilities and potentials. It also remains the most hilarious, ‘obscene’, book of innuendos ever to be imagined.
A Portrait of the Artist as a Young Man represents the transitional stage between the realism of Joyce's Dubliners and the symbolism of Ulysses, and is essential to the understanding of the later work.
This novel is a highly autobiographical account of the adolescence of Stephen Dedalus, who reappears in Ulysses, and who comes to realize that before he can become a true artist, he must rid himself of the stultifying effects of the religion, politics and essential bigotry of his background in late 19th century Ireland.
Written with a light touch, this is perhaps the most accessible of Joyce’s works.
Kiedy po nowatorskim, słynącym z techniki strumienia świadomości Ulissesie wydawało się, że nie sposób już pójść dalej, James Joyce stworzył utwór pod pewnymi względami jeszcze radykalniejszy. W 1939 roku, po siedemnastu latach mozolnego tkania Work in Progress (Dzieła w Toku), zanurzył czytelników w mroczną podświadomość Finnegans Wake.
Jak głosi jedna z wielu prób interpretacji, ostatnia książka Joyce?a to podróż w głąb ludzkiej, boskiej czy kosmicznej, pogrążonej we śnie zbiorowej jaźni, dla której irlandzki pisarz wynalazł specjalną mowę ? symfonię skomponowaną z neologizmów i wielojęzycznych kalamburów. Z czasem ten oniryczny, wzniesiony na ruinach wieży Babel wszechświat urósł do rangi prawdziwego mitu, mającego swych zaprzysięgłych zwolenników i równie nieprzejednanych wrogów. Żaden utwór literacki nie wzbudził tylu kontrowersji ? po dziś dzień Finnegans Wake uchodzi za najbardziej tajemniczą książkę XX wieku, a być może i całej literatury.
Dzięki brawurowemu przekładowi Krzysztofa Bartnickiego, ukazującemu się pod tytułem Finneganów tren, z tym legendarnym dziełem może wreszcie zapoznać się polski czytelnik. Wydawca dołożył wszelkich starań, aby możliwie wiernie odtworzyć oryginalny kształt książki ? jej format, czcionkę, zaprojektowaną zgodnie z sugestiami Joyce?a okładkę, oraz wywiedzioną z matematyczno-geograficznych proporcji liczbę stron, jak wiele wskazuje, zaplanowaną przez autora. W oryginale Finnegans Wake zawsze wydawane było w identycznej, 628-stronicowej objętości i taką objętość ma również polski przekład. Dołącza on do elitarnego klubu niewielu powstałych do tej pory kompletnych tłumaczeń tej jedynej w swoim rodzaju książki.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?