Dusia i Psinek-Świnek. Pierwszy dzień w ...
- ISBN: 978-83-10-13320-5
- EAN: 9788310133205
- Oprawa: twarda
- Wydawca: Nasza Księgarnia
- Format: 220x220x10mm
- Język: polski
- Seria: DUSIA I PSINEK ŚWINEK
- Liczba stron: 32
- Rok wydania: 2020
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
15,05złCena detaliczna: 24,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 15,12 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
„Dusia i Psinek-Świnek” to seria książek o dziewczynce, która poznaje świat wokół siebie razem z mamą, tatą, najlepszym przyjacielem Tomkiem, a przede wszystkim z Psinkiem-Świnkiem, który ma także własne tajemnice!
Magdalena Felicja, dla przyjaciół Dusia, wcale nie wie, czy chce iść do tego całego przedszkola. A jak wiadomo, na odwagę najlepiej robią pluszaki, więc mama szyje córeczce przytulankę. Świnkę w spodniach w kwiatki! Dusia z początku jest zdziwiona. Przecież mówiła mamie wyraźnie (no, może tylko trochę ziewaaaaając), że chce psiaka. Nie prosiaka! Lecz gdy tylko Psinek-Świnek pojawia się na świecie, już wiadomo, że on i Dusia będą nierozłączni.
W przedszkolu Dusia poznaje Monikę, która gryzie, Joasię, która boi się ubrudzić, i Tomka, który zamiast zabawki przyniósł ze sobą prawdziwy czerwony czajniczek! Taki czajniczek świetnie się nada na domek dla Psinka-Świnka, który przeżyje w środku swoje własne zwariowane przygody... Po namyśle Dusia dochodzi do wniosku, że chyba pójdzie JESZCZE RAZ do tego całego przedszkola…
Justyna Bednarek jest romanistką, dziennikarką i autorką książek dla dzieci. Jej „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek”, zilustrowane przez Daniela de Latoura, otrzymały wiele ważnych nagród oraz nominacji (w tym Warszawską Nagrodę Literacką oraz nagrodę Przecinek i Kropka), a także znalazły się na liście lektur szkolnych. Pisarka mieszka na warszawskich Bielanach, a dom dzieli z dziećmi, psami i myszoskoczkami.
Marta Kurczewska zamiast Psinka-Świnka ma wąsatą muzę – czarną kotkę zwaną Panią Prezes. Pierwszą wystawę jej prac zorganizował tata… dla mamy. I choć wernisaż był wielkim wydarzeniem, to już murale młodej artystki wywołały w rodzicach mieszane uczucia. Obecnie ilustratorka nie musi jednak malować po ścianach. Jest dumną właścicielką ogromnego stołu do pracy, na którym do woli maże, bazgrze, chlapie, wydziera i dokleja.