« Je n’aime pas beaucoup les lettres, ni en recevoir ni en envoyer. Sauf de toi et à toi - et quelques autres. C'est ce qu’on doit appeler l’amitié », confiait-il à Michel Déon.
Tout en prenant un malin plaisir à se déclarer réticent à ce genre d’exercice, Jean d’Ormesson déploie dans l’art épistolaire autant de brio et de virtuosité que de talents de stratège et de séducteur. Il laisse libre cours, dans cette version la moins « autorisée » de son autobiographie, à son franc-parler, sa malice, son goût de l’ironie et de la facétie.
Dalsze dzieje dwóch rodów Romero i O'Shaughnessych, których historie zapoczątkował tom ""Wieczorny wiatr"". Pierwsza wojna światowa dobiega końca. Aureliano Romero został niedawno mianowany ambasadorem Argentyny w Anglii, a Brian O'Shaughnessy mieszka w głębokiej Szkocji na zamku Glangowness. Przeszłość wraz ze wszystkimi jej dramatami i sekretami odciska swoje piętno na losach kolejnych pokoleń. Cztery siostry i czterej bracia, których losy wyznacza pierwsza wojna światowa, podróżują po międzywojennej Europie, od Londynu po Rzym i dają się ponieść wirowi najważniejszych wydarzeń epoki. Przyjaźnie, miłości, wielka polityka, fascynujące podróże i nieustające dążenie do szczęścia - takie historie pochłaniają bez reszty.Jean D'Ormesson - francuski pisarz i dziennikarz, członek Akademii Francuskiej. Syn Andr d'Ormessona, ambasadora Francji całą młodość spędził w Bawarii. Jestabsolwentem cole Normale Suprieure, z wykształcenia filozofem, pełnił funkcję sekretarza generalnego Międzynarodowej Rady Filozofii i Nauk Humanistycznych przy UNESCO i dyrektora dziennika ""Le Figaro"". W Polsce są znane jego powieści: Chwała Cesarstwa, Przegrana miłość, My, z łaski Boga, Ostatni sen mój będzie o Tobie.
Pierwszy tom słynnej trylogii Jeana d'Ormessona, w której losy bohaterów przeplatają się z wielką historią XIX i XX w., a toczą m.in. w Brazylii, Rosji, Indiach, RPA, Szkocji, Austrii… Narrator opisuje postaci z wielką pobłażliwością, ukazując ich różne słabości, ze świadomością, że i tak czas – jak wiatr – zatrze wkrótce wszelkie ich ślady…
Mon grand-pere aimait le passé. Moi, j'étais comme tout le monde : je préférais les filles, et les baiser. Je ne pensais a rien d'autre. Je venais d'avoir seize ans. J'étais en terminale. Je préparais le bac. L'école m'ennuyait a périr. Et la vie encore plus. Je détestais le lycée, les lundis, la roulette russe des examens et, plus tard, des concours, la sombre noria des jours. Je détestais plus encore le monde autour de moi et la vie devant moi. Le monde me cassait les pieds, la vie me faisait peur. L'avenir avait l'allure d'un éternel lundi, d'un bac sans cesse recommencé. De temps en temps, a la maison, un imbécile bénévole me demandait ce que je voulais faire lorsque je serais grand. J'étais déja assez grand : j'avais un metre quatre-vingt-neuf. Je le regardais avec fureur. Ce que je voulais faire ? Rien du tout, tete de lard. J'avais plutôt envie de mourir.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?