Nie będzie przesadą stwierdzenie, że dla wielu osób pierwszy kontakt z wiedzą o filmie następował dzięki publikacjom Jerzego Płażewskiego. O dziejach kina uczyliśmy się z jego Historii filmu dla każdego (jej tytuł zmieniał się w kolejnych wydaniach), dzięki wcześniejszej książce poznawaliśmy Język filmu. Tysiące obejrzanych filmów, nieprawdopodobna wręcz liczba tekstów (publikował przez prawie 70 lat!): książek, recenzji, korespondencji z międzynarodowych festiwali, których był stałym bywalcem, artykułów narzucających niekiedy sposób myślenia o kinie, prowadzenie Kina Dobrych Filmów „Wiedza” w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki, wreszcie wieloletnie członkostwo w Filmowej Radzie Repertuarowej przy Centrali Wynajmu Filmów – wszystko to miało niewątpliwy wpływ na świadomość filmową kilku pokoleń polskich kinomanów. Bycie krytykiem nie oznaczało dla niego jedynie określenia dotyczącego zawodu, który wykonywał. Stanowiło sposób życia, które przepełniała ciekawość kina oraz przekonanie o jego doniosłej roli jako sztuki.
Kolejne tomy serii dotyczyć będą innych ważnych dla polskiej krytyki filmowej postaci, m.in. Krzysztofa Teodora Toeplitza, Bolesława Michałka, Zygmunta Kałużyńskiego. Zamiarem redaktorów jest naszkicowanie obrazu krytyki oraz zrekonstruowanie roli, jaką niegdyś odgrywała. Być może okaże się to pomocne dla podjęcia dyskusji o specyfice, funkcji, a nawet zasadności istnienia krytyki filmowej w dzisiejszej rzeczywistości.
Barbara Giza i Piotr Zwierzchowski
Tajemnice Rodziny Giertychów. Wspomnienia nestora rodu. To autobiografia prof. Macieja Giertycha, z której można dowiedzieć się o bogatych w ludzkie doświadczenia losach Rodziny Giertychów. Urodzony w Warszawie przed II wojną światową autor spędził lata wojny wraz z matką i siostrami żyjąc w niezwykle trudnych warunkach okupacji i czekając na powrót ojca z niemieckich obozów. Tragedia Powstania Warszawskiego, spalenie domu, wypędzenie, uchodźctwo, życie na emigracji to tylko niektóre z istotnych okresów życia autora. Edukacja, studia na Oxfordzie, doktorat w Kanadzie, praca naukowa i zaangażowanie polityczne to kolejne ważne elementy historii człowieka, który pozostawił po sobie owoce wysiłku, z których korzysta wiele osób. Barwne opowieści z życia rodzinnego dodają koloru i humoru. Pozycja ciekawa dla każdego miłośnika biografii.
2 czerwca 1886 roku do księgi metrykalnej wpisane zostaje „niemowlęcie płci żeńskiej” urodzone w Warszawie 26 maja. „Opóźnienie sporządzenia aktu nastąpiło wskutek niedbalstwa rodziców”. Już ustalenie jej pochodzenia okazało się ogromnym wyzwaniem. W historii jej rodziny więcej jest znaków zapytania niż faktów. Nie wiadomo nawet, od kiedy rodzina zaczęła używać nazwiska Wilczyńscy. Jej warszawskie adresy: Świętojerska 16, Franciszkańska 2, Krochmalna 92 – niby istnieją, ale ulice biegną inaczej, a domy już dawno zniknęły. Wychowankowie zapamiętali, że była bezszelestna, pojawiała się nieoczekiwanie i tak samo znikała. I być może z tego samego powodu o niej zapomniano – zniknęła w cieniu Janusza Korczaka. Emmanuel Ringelblum zapisał: „Współpracowali ze sobą przez całe życie. Nawet śmierć ich nie rozłączyła. Poszli razem na śmierć. Wszystko, co związane jest z osobą Korczaka – internat, propagowanie miłości do dzieci – wszystko jest wspólnym dorobkiem obojga”. W książce Magdaleny Kicińskiej Stefania Wilczyńska wraca na swoje miejsce. „Aż trudno uwierzyć, że przez tyle lat rolę Stefanii Wilczyńskiej sprowadzano do funkcji pomocnicy Janusza Korczaka. Jakie to niesprawiedliwe wobec kobiety, bez której warszawski Dom Sierot przy Krochmalnej na pewno nie mógłby istnieć. I jak dobrze, że Magdalena Kicińska wyciąga panią Stefę z cienia, przywraca jej godność i równorzędne miejsce obok pana Doktora.” Magdalena Grzebałkowska „Nie znam nikogo innego, kto z podobną uwagą i wrażliwością potrafiłby utkać tę opowieść. Spojrzeć na wszystko z dystansem, innym razem rozmienić na drobne. Ale tylko po to, żeby zobaczyć jeszcze dokładniej. „Dziękuję, że o niej piszesz” – powiedział Magdalenie Kicińskiej Gerszon Mandelblat, były wychowanek Domu Sierot w Warszawie. I my powinniśmy być wdzięczni.” Angelika Kuźniak
Bohater tej książki był kiedyś znany światu. Specjaliści wiedzą sporo o jego poezji. Jerzy Zagórski był stosunkowo dobrze znanym poetą, a przed wojną należał do czołówki. Jego sława jednak minęła względnie szybko. Literaturoznawcy opisali jego dzieło poetyckie i zinterpretowali je wnikliwie. Poezja Zagórskiego znalazła swojego monografistę, interesowali się nią i pisali o niej ważni badacze. Napisano o niej dość. Nie chcę niczego powtarzać. Nie będę opowiadał o poezji opowiem o jej utracie.Jerzy Zagórski był interesującym poetą, sprawnym pisarzem (eseistą, prozaikiem), wziętym tłumaczem, śmiałym publicystą, ambitnym dramaturgiem. O tym jednak przekonywał nie będę. Był Jerzy Zagórski przede wszystkim jak to inaczej powiedzieć? odważnym człowiekiem. I wierzę, że o tym warto mówić. Odwaga ma bowiem wiele odcieni i rzadko jest jednoznaczna. Tylko pozór każe nam myśleć o niej patetycznie.[fragment książki]
Kontynuacja trzeciego tomu monumentalnego dzieła o początkach polskiej państwowości. Powieść historyczna z czasów Mieszka I i początków panowania Bolesława Chrobrego.Potężna i niezwyciężona armia Henryka II prze na wschód, już stoi nad Odrą. Bolesław jeden tylko rozkaz wydaje - nie przepuścić! Jednakowoż za wielkie i za silne to parcie na Bolesławowe Księstwo. Giną tarczownicy, drużyny posieczone w lasach, spalone domostwa, mordy, rabunek i gwałty. Ciżba ludzka, głodna i przerażona gna ku grodom, które trzeba zamknąćCo robić, jak przetrwać ten marsz tysięcy saskich wojów w szłomach. Jaka będzie tego cena? Czy Księstwo się zbuntuje przeciw władcy?Antoni Gołubiew we wspaniałej powieści, pełnej historycznych wydarzeń i historycznych postaci portretuje wszystkie warstwy społeczne - od pospolitego raba, po księcia Bolesława czy cesarza Ottona III. Splata losy bohaterów, tak jak splatała się polska państwowość, wytrwale, cierpliwie, w boju i politycznych rozgrywkach.
Dlaczego warto przeczytać książkę ""Matti Nyknen. Życie tobal"":- szczera do bólu biografia Latającego Fina;- książka zawierawiele nieznanych dotąd faktów z życia Mattiego Nyknena;- publikacja,która powinna znaleźć się w biblioteczce każdego szanującego się kibica skokównarciarskich.Obszerna i wzruszająca książka o człowieku, który zadziwił całyświat. Tragiczny krajobraz jego duszy potrafili zrozumieć tylko nieliczni.Sam Adam Małysz mówił o Mattim Nyknenie, że to skoczek wszech czasów.Na szczycie sportowego sukcesu czekały na niego złote medale mistrzostw światai igrzysk olimpijskich oraz niezliczone rekordy. W dramatycznym życiulegendarnego Fina wydarzyło się jednak wiele rzeczy, o których nie wiedziałaopinia publiczna.Książka po raz pierwszy rysuje czytelnikom szczery obraz fińskiegoskoczka - znakomitego sportowca, któremu towarzyszyły ADHD, problemy psychicznei uzależnienie od alkoholu. Dla którego sława okazała się okrutnąkochanką.Życie to bal opiera się na obszernym materiale archiwalnym, wiedzy idoświadczeniu autorów oraz dużej liczbie wywiadów z krewnymi, przyjaciółmi ikonkurentami Nyknena.
Pamiętnik najbliższej przyjaciółki Marii Rodziewiczówny zdeponowany w Bibliotece Jagiellońskiej a spisany z nadzieją, że kiedyś będzie mógł dotrzeć do rąk czytelników autorki.
Poznały się w czasie rodzinnych wizyt. Praca społeczna, wspólne zebrania i wycieczki zaowocowały stale pogłębiającą się przyjaźnią, na której charakter niewątpliwy wpływ miał podziw, by nie powiedzieć uwielbienie Jadwigi dla starszej o jedenaście lat Marii. Z czasem więzy przyjaźni zadzierzgnęły się jeszcze mocniej. W 1919 obie zamieszkały razem. Jadwiga stała się prawą ręką właścicielki Hruszowej, pomagała jej w prowadzeniu domu i ogrodu. Stała się dobrym i po trosze opiekuńczym duchem powieściopisarki, starającym się odsunąć od niej wszystko, co mogłoby stanowić przeszkodę w twórczej pracy. Dla siebie wybrała świadomie miejsce na drugim planie. Wszyscy zapamiętali ją jako osobę uśmiech¬niętą, pogodną...
Towarzyszyła pisarce podczas wojen i pokoju, zarówno w Warszawie, jak i w Hruszowej. Była z nią aż do chwili śmierci.
Wspomnienia spisane w niniejszej książce to zapis przepięknej przyjaźni, czy wręcz miłości dwóch niezwykłych kobiet, ale też zapis życia w wyjątkowych czasach i w wyjątkowych miejscach, które tak bardzo obie ukochały – Warszawie i Kresach.
Mistyczka ze szczecińskiego bloku
Gdy Alicja Lenczewska zapisywała swoje dzienniki – Świadectwo i Słowo pouczenia – nie wiedziała, co się z nimi stanie. Dziś pomagają tysiącom ludzi w odnalezieniu drogi do swojego wnętrza i do Boga. Przez całe zawodowe życie była związana ze szkołą – pewnego dnia zmieniła się z dobrze ustawionej urzędniczki komunistycznej placówki w osobę, która chce zostawić sprawy tego świata dla Jezusa Chrystusa. Wszystko podporządkowała życiu zgodnemu z duchem Ewangelii: pomagała potrzebującym, nieustannie modliła się jak założycielka jednoosobowego zakonu kontemplacyjnego. I przez 25 lat życia prowadziła dialog z Jezusem, zapisując objawione jej pouczenia.
Autor patrzy na jej spuściznę w kontekście obfitej literatury mistycznej, począwszy od św. Teresy z Avili przez św. Teresę z Lisieux aż po św. Faustynę. Czy słowa Alicji Lenczewskiej stanowią rozwinięcie wizji tych trzech świętych kobiet? Czy to znaki czasu i wyraz Bożej opieki nad poszukującymi Jego miłości?
Zmarła zaledwie dziesięć lat temu. Ciągle żyje w naszej pamięci i z roku na rok poszerza się grono czytelników Świadectwa i Słowa pouczenia.
„Jedno czyste serce może uratować miliony dusz”
Im mocniej wchodziła w mistyczną modlitwę, im bliżej była Chrystusa, tym bardziej harmonijnie łączyła w sobie rozmaite elementy życia, ten doczesny i ten wieczny. „[T]woje dni zamieniaja? sie? w modlitwe? cia?gła?. Dlatego nie ma tak wyraz´nej granicy pomie?dzy czasem przeznaczonym na modlitwe? i inne sprawy. Modlitwa twoja wkracza w z˙ycie i dlatego z˙ycie wkracza tez˙ w modlitwe?. We wszystkim uczestnicze?, w czym uczestniczy twoje ciało i twoja dusza. Otrzymałas´ znak bólu, o który prosiłas´, aby ułatwic´ ci to cia?głe trwanie we Mnie – s´wiadome trwanie”, mówił do niej Jezus. I choć stopniowo właśnie dla modlitwy wycofywała się z życia czynnego (szczególnie w latach dziewięćdziesiątych i w wieku XXI), to do końca pomagała wszędzie tam, gdzie mogła.
Tomasz P. Terlikowski – znany dziennikarz, autor wielu biografii, opowiada o życiu (także duchowym) Alicji Lenczewskiej. Rozwiewa kontrowersje, a także odkrywa prawdopodobny sposób powstawania dzienników, w dużej mierze składających się z przekazanych jej wypowiedzi samego Jezusa.
”Nawet gdy jestem sam, nie czuję się samotny. Wiem, że ktoś na mnie czeka w bazie, w domu. Dwudniową samotność można polubić, bo ona wynika z realizacji marzenia. Boję się samotności w życiu.” Krzysztof Wielicki jest piątym człowiekiem na świecie, który zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Samotnie wspinał się na Broad Peak, Lhotse, Dhaulagiri, Makalu, Nanga Parbat… Wydawać, by się mogło, że jego kariera wspinaczkowa nie ma już przed czytelnikami tajemnic. A jednak. „Solo” to zapis samotnych wejść Krzysztofa Wielickiego na najwyższe góry świata okraszony subtelnie podanymi refleksjami autora – bohatera o kondycji człowieka, o górach, partnerstwie i samotności. Alpinizm stawia na wartości, które wykluczają samotność: partnerstwo liny, zaufanie, uważność, troska o drugiego człowieka. Wspólne przeżycia są pełniejsze, wtedy lepiej smakują sukcesy, a porażki są mniej gorzkie. Skąd zatem ta potrzeba samotnej wspinaczki? Czy jest świadomym wyborem, czy dręczącą ambicją? Efektem splotu okoliczności? Czy samotność w górach jest głębsza, pełniejsza, bardziej dojmująca? Pomaga czy przeszkadza? Paraliżuje, czy da się ją oswoić? Czegoś uczy, a może dodaje jedynie strach do ciszy i pustki? Czy poznał odpowiedzi na te pytania? Co powoduje, że człowiek decyduje się na samotne wspinanie? Że mimo: niepokoju, stresu, strachu podejmuje to wyzwanie i realizuje je z pokorą pomieszaną z brawurą i zuchwałością? Na te pytania Wielicki stara się odpowiedzieć w tej książce. Analizuje swoje wielkie samotne wspinaczki na ośmiotysięcznikach, próbuje odnaleźć ich przyczynę. Dociera jednak do zaskakującego odkrycia: gdy w samotności, przygotowując posiłek, rozlewa herbatę do dwóch kubków. Uzmysławia sobie, jak wielką sprawą jest w górach partnerstwo. Janusz Majer, himalaista Jak ten „Asteriks” to robi? I po kiego diabła? Trudno Go nie podziwiać. Równie trudno nie lubić. Najtrudniej nie być go ciekawym. Co w nim siedzi? Co jest jego magicznym napojem? I jakim cudem przeżył wyzywając na solo tyle najpotężniejszych szczytów? Odpowiedzi znajdziecie w tej książce. Gwarantuję, że nie oderwiecie się od niej. Jacek Żakowski, dziennikarz
Noguchi Ujō (1882–1945), tytułowy chłopiec z Ibaraki, to jeden z największych japońskich twórców piosenek dla dzieci. Wsławił się jako propagator pierwszego w Japonii literackiego ruchu na rzecz modyfikacji tradycyjnej literatury, muzyki i sztuki dla dzieci oraz współtwórca, teoretyk i mistrz gatunku dōyō: dziecięcych wierszowanych śpiewanek o dużych walorach artystycznych, tworzonych specjalnie z myślą o najmłodszych.
Książka przybliża Czytelnikowi sylwetkę tego nieznanego w Polsce poety, przybliża ewolucję gatunku literatury dziecięcej w Japonii wraz z jej odmianami, prezentuje i analizuje wybrane utwory Ujō i wreszcie kreśli jego miejsce w kulturowym krajobrazie współczesnej Japonii.
Tom trzeci „Dzieł zebranych” Feliksa Konecznego zawiera prace z lat 1898-1902. Wśród nich można znaleźć pokaźny zasób recenzji sztuk teatralnych. Autor wyrażał niekiedy krytyczne sądy o stanie ówczesnego dramatopisarstwa oraz krakowskiej sceny, nie wahając się wskazywać błędy nawet w utworach Stanisława Wyspiańskiego. Potrafił wszelako docenić atuty prezentowanych dzieł oraz sprawną grę aktorską. W recenzjach teatralnych widać u autora głębokie poczucie odpowiedzialności. Koneczny solidnie przygotowywał się do każdej premiery, sporządzał notatki w trakcie przedstawienia, niekiedy sztukę oglądał dwukrotnie.
Niniejszy tom zawiera ponadto broszurę „Jan III Waza i misja Possewina”, w której autor na podstawie kwerendy w archiwach watykańskich rzucił nowe światło na działalność wysłannika Stolicy Apostolskiej, którego celem stało się przywrócenie Kościołowi katolickiemu Szwecji. Z kolei cenne uwagi o kulisach pracy nad uświadomieniem narodowym całego społeczeństwa zawarł w artykule „Oświata a dobrobyt w Galicji”.
Okruchy większej całości są podróżą w krainie pamięci naznaczonej psychiczną chorobą ojca i matczynym sklejaniem rodziny. Wchodzimy w labirynt malowany emocjami dziecka, ale naszym przewodnikiem jest dojrzały mężczyzna. Frymorgen emigruje w przeszłość z fotograficzną precyzją. Odwiedza wiejski krajobraz PRL-u eksponując w kadrze jego obrazy, zapachy i dźwięki. Nie poleruje wspomnień. Zachowuje proste, lakoniczne pióro. To jego debiut literacki. Zawodowo od lat zajmuje się dziennikarstwem. Jest brytyjskim korespondentem radia RMF FM. Jak podkreśla autor, do pisania skłoniła go pandemia, a zainspirowała psychoanaliza jungowska, której poddał się w dorosłym wieku. Z krótkich miniatur wyłania się celebracja życia. Z wdzięcznością miesza się szorstka ocena przeszłości. Frymorgen zaznacza w tekście, że pamięć nie jest bliźniaczą siostrą prawdy. Okruchy są bardzo subiektywnym śladem pozostawionym na własnym kawałku ziemi. A może uniwersalnym świadectwem człowieka?
Jeśli ktoś interesuje się polską powojenną grafiką, kiedyś niechybnie natrafi na projekty Mariana Stachurskiego: okładki książek, plakaty, ilustracje, karty pocztowe. Twórca ten jest autorem ogromnej liczby obwolut i okładek głównie dla Czytelnika, ale też dla Iskier, PAX-u i innych wydawców, a także niemal 300 plakatów. Jego prace wyróżnia oryginalna uroda i różnorodność. Przy tym Marian Stachurski jest dziś niemal zapomniany. Należało zatem wypełnić lukę i przybliżyć czytelnikom postać tego artysty. Ponieważ zmarł w 1980 roku, nie pozostało nic innego, jak rozmawiać z osobami, które go znały i pamiętają, czyli z rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami. Jednak życie Mariana Stachurskiego okazało się tak dramatyczne, że opowieść biograficzna nie mogła pozostać w cieniu prezentacji projektów artysty, jak zwykle się dzieje. W tej książce oba wątki się przeplatają, pokazując, jak biografia wpływała na twórczość i odwrotnie.
The official illustrated history of Depeche Mode by Dutch artist Anton Corbijn
In November 2020, Depeche Mode were inducted into the Rock & Roll Hall of Fame, and Dave Gahan, accepting the honour, said: “I’d like to thank Anton Corbijn who thank God came in at the right time and actually made us look cool.” Also in the fall of 2020, TASCHEN released the limited edition Depeche Mode by Anton Corbijn (81–18) signed by Depeche Mode and Anton Corbijn, and it became one of the fastest selling collector’s editions in the publishing company’s history. This equally epic, but more wallet friendly XL edition, is a testament to Corbijn’s unique vision, and indeed “cool” as Gahan acknowledged so movingly in his speech; a detailed illustrated history of how Corbijn, who became in 1986 the band’s de facto creative director, and helped cement Depeche Mode’s reputation as the biggest cult band in the world.
Featuring over 500 photographs from Corbijn’s extensive archives, some never seen before, including formal and informal portraits from places such as Madrid, Hamburg, the California desert, Prague and Marrakech (some taken during the making of iconic videos such as “Enjoy the Silence” and “Personal Jesus”); a multitude of off-the-cuff, candid images; and stunning live shots from all their tours since 1988. In addition to the photographs, there are sketches and designs for stage sets and album covers, Corbijn’s handwritten captions throughout the book, placing the reader right in the middle of the shoots, and an extended interview with the Dutch master.
Created with the full collaboration of the band, who share some insights on working with Corbijn, Depeche Mode by Anton Corbijn (81–18) trumpets how one man’s original aesthetic, that has encompassed all of their photography, most of their music videos, album graphics and set designs, helped shape the band’s enduring popularity. Reflecting on his role in Depeche, Corbijn recalls in the book’s introduction: “A lot of it came down to me, and I wanted it to be right for them. I wanted to think for them. To be great for them.” This book is a tribute to the depth and breadth of that greatness, a celebration of one of the most creative and enduring collaborations in rock history.
Artystka, primadonna, boginiKobieta, której powołaniem była sztuka i miłość Wenecja, 1957: Maria Callas jest największą śpiewaczką operową swoich czasów, ale artystyczna doskonałość, którą uosabia na scenie, zaczyna zbierać żniwo. Wspaniały głos odmawia jej posłuszeństwa, a przemęczona artystka marzy o chwili wytchnienia - na co jednak nie pozwala jej ani świat opery, ani jej mąż i menadżer Meneghini. Jej życie całkowicie podporządkowane jest karierze, nie ma w nim miejsca dla niej jako kobiety. Na jednym z przyjęć Maria spotyka armatora Arystotelesa Onassisa - przystojnego greckiego milionera. Wbrew wszelkim przeciwnościom zakochują się w sobie. W latach sześćdziesiątych uznawani są za parę idealną. Do czasu, aż Onassis nie pozna kolejnej ikony tamtych czasów - Jackie Kennedy...Magiczna i piękna powieść o Marii Callas, uosobieniu elegancji i charyzmy, wybitnej artystce, ale przede wszystkim - namiętnie kochającej kobiecie.Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ONA NIOSŁA NADZIEJĘ NAJSŁABSZYM. ON DAWAŁ JEJ SIŁĘ.Warszawa, 1940 rok. Gdy naziści tworzą getto w okupowanej stolicy, Irena nie zamierza siedzieć z założonymi rękami. W jego murach zamknięto przecież tysiące osób potrzebujących pomocy... Jej pomocy. Dzięki wsparciu przyjaciół dziewczyna wyprowadza żydowskie dziecko na aryjską stronę - najpierw jedno, potem drugie, a później kolejne. Nadaje im nową tożsamość, a prawdziwe nazwiska zapisuje na bibułkach, które potem starannie ukrywa. Wie, jak wiele ryzykuje, ale każdego dnia wraca do getta. Bo za jego murami pozostał ktoś jeszcze, ktoś najbliższy sercu Ireny - Adam, miłość jej życia...Niezwykła historia Ireny Sendlerowej, jednej z największych bohaterek XX wieku, którą wreszcie możemy poznać taką, jaka była: pełną pasji, niezłomną i gotową do poświęceń. Poruszająca opowieść o sile charakteru i uczuciu, które rozkwitło w cieniu wojny. Dzięki swojej odwadze ocaliła tysiące dzieci. Czy uda jej się ocalić także miłość?
Zbiór wspomnień i relacji Polaków wysiedlonych ze Stanisławowa po II wojnie światowej. Przez pryzmat ich losów poznajemy dzieje tego miasta i jego mieszkańców na przestrzeni ostatnich stu lat. Książka ukazuje ich codzienne życie, domy i rodziny, bliskie im miejsca, uczucia smutku i radości, strachu i odwagi, zachwytu i tęsknoty. Liczne fotografie wzgobacają wzruszającą opowieść.
Ustawiono nas czwórkami, zaraz za bramą główną obozu. To wtedy pierwszy raz padło w naszym kierunku stwierdzenie, że jesteśmy kobietami pistoletami. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie był widok biednych i cierpiących ludzi"".Maria Kowalska, pseudonim ""Myszka"", sanitariuszka z pułku ""Baszta"". Jako siedemnastolatka wstąpiła do konspiracji, by potem pomagać rannym. Koniec Powstania Warszawskiego był dla niej początkiem piekła. W grupie czterdziestu sanitariuszek i łączniczek z powstania trafiła do pierwszego i najdłużej działającego na polskich ziemiach obozu koncentracyjnego - Stutthof. Były to jedyne Polki o statusie jeńców wojennych, które trafiły do obozu. Wcielone w mundurach i z opaską powstańczą na rękach wzbudzały szacunek i chęć pomocy ze strony innych więźniów, ale też niechęć czy zazdrość. Odważnie żądały respektowania praw jeńców wojennych i śpiewały okupacyjne piosenki. Stanowczo sprzeciwiły się włożeniu obozowych ubrań i naszyciu numerów. Ich historia to opowieść o kobiecej przyjaźni i solidarności jako szansie na przetrwanie w obozie.Poruszająca opowieść jednej z ostatnich żyjących kobiet pistoletów. Jak w warunkach obozowych wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale i za całą grupę kobiet jeńców? Czy mimo wsparcia ze strony innych pojawiły się chwile zwątpienia? W jaki sposób ""Myszce"" udało się uciec z marszu śmierci?Rozmowa z wyjątkowym świadkiem historii.Maria Kowalska - urodzona w 1925 roku w Warszawie. Uczennica prywatnego gimnazjum Anny Jakubowskiej przy Placu Trzech Krzyży. We wrześniu 1942 roku wstąpiła do konspiracji. W ramach Wojskowej Służby Kobiet należała do Pułku ""Baszta"". Po kapitulacji Powstania Warszawskiego w grupie czterdziestu kobiet zamiast do obozu dla jeńców wojennych trafiła do obozu koncentracyjnego Stutthof. Do emerytury pracowała w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego.Wiktor Krajewski - dziennikarz. W 2015 roku debiutował bestsellerową książką ""Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego"". W 2017 roku opublikował ""Pocztówki z powstania"", w 2019 roku rozmowę z Aliną Dąbrowską ""Wiem, jak wygląda piekło"", a w 2020 roku ""Chciałbym nigdy cię nie poznać"" oraz ""Taniec na gruzach"", rozmowę z Niną Novak, najwybitniejszą polską primabaleriną. W 2021 roku ukazał się zbiór jego rozmów pod tytułem ""Seksoholicy"".
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?