Interesujesz się życiem swoich ulubionych aktorów, muzyków, artystów, celebrytów, pisarzy? Zapraszamy Cię do zapoznania się z najciekawszą literaturą biograficzną znanych osobistości w naszym sklepie internetowym DoberKsiazki.pl
Prawnuczka Władysława Łokietka, wnuczka Kazimierza Wielkiego, kuzynka Jadwigi Andegaweńskiej. Piastówna, na którą czeka polska korona. Królowa, która ma tchnąć życie w jagiellońską dynastię. Czy może być światlejsza przyszłość? Anna jedzie do Krakowa, który oczekuje Pani Przyrodzonej z otwartymi sercami, ale ona już pierwszego dnia zamiast do komnat wawelskich trafia do klasztoru…
Anna Cylejska jako druga żona Władysława Jagiełły staje się świadkiem jednych z najważniejszych wydarzeń w dziejach polskiej historii – konfliktu polsko-krzyżackiego, wydarzeń grunwaldzkich, chrztu Żmudzi, unii horodelskiej i jest bohaterką kolejnej mojej powieści.B235
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Co wiemy o kobietach Lenina, Stalina, Mao, Ceau?escu, Che Guevary i Castro? Komunistyczni przywódcy byli postaciami co najmniej kontrowersyjnymi, ale nie brakowało im charyzmy, która przyciągała do nich tłumy kobiet.Czy decydowała o tym miłość, naiwna wiara wkomunizm, wspólnota poglądów i ideałów? A może cyniczna kalkulacja? Czy życie u boku czerwonych wodzów przyniosło tym kobietom szczęście? Historia dowodzi, że w większości przypadków naznaczone było traumą i cierpieniem. Nie odstraszało to jednak potencjalnych kandydatek do roli partnerki komunistycznego wodza.Iwona Kienzler, autorka bestsellerowych biografii historycznych, ujawnia, dlaczego wiele kobiet decydowało się dzielić swe życie z krwawymi dyktatorami i despotami.
Henryk Mikołaj Górecki (1933-2010) - jeden z najważniejszych polskich kompozytorów. Odkrywca nowatorskich brzmień i jeden z liderów powojennej awangardy; zwrócił się następnie w kierunku słowa, melodii i najgłębszych ludzkich emocji. Międzynarodową sławę przyniosła mu III Symfonia "Symfonia pieśni żałosnych" - utwór na stałe już wpisany w światową kulturę, także tę popularną. Kompozytor przyjął ten sukces spokojnie. Nigdy nie zważał na muzyczne mody, komponował zawsze szczerze i z głębi serca. Bezkompromisowy w życiu i twórczości, ze strony kolegów i krytyków doświadczył zarówno uznania, jak i odrzucenia. Opowieść o życiu i muzyce Henryka Mikołaja Góreckiego to historia zmagań chłopca z przeciwnościami losu - śmiercią matki, własną chorobą, niezrozumieniem ze strony najbliższych. To opowieść o sile marzeń i wielkiej determinacji, które po latach zaprowadziły go na kompozytorski szczyt. Górecki był wyrazisty, zmienny w nastrojach i pełen kontrastów. Burzliwy i liryczny zarazem, rozmodlony i zadzierzysty, wręcz dosadny. Taka jest też jego muzyka. Bardzo polska w wyrazie, a jednocześnie uniwersalna, swoją autentycznością trafia do serc ludzi na całym świecie.
Nie trzeba wyruszyć do Konga, żeby odnaleźć własne „Jądro ciemności”.
Ta opowieść zaczyna się od zagadki. Dlaczego pisarz Max Cegielski omijał łukiem żydowski cmentarz w Ustrzykach? Dlaczego tak długo nie dostrzegał jego obecności?
Żeby odpowiedzieć na to bardzo osobiste, jak się okaże, pytanie, autor wyrusza w niespieszną wędrówkę, która wiedzie przez bieszczadzką Atlantydę, przez Żuławy, Brukselę i Auschwitz. Z „Jądrem ciemności” Conrada jako swoistym przewodnikiem tropi historie mniejszości wymazanych z naszej zbiorowej pamięci, z pomocą lektur i własnych odkryć rekonstruuje przebieg ich małych i wielkich zagład.
Ale szuka również odciśniętych w przemysłowej historii Bieszczadów śladów własnej rodzinnej tożsamości. Opowiada o swoich przodkach, naftowych magnatach na miarę Galicji, a nie Teksasu. Konfrontuje się przy tym boleśnie z rodzinną historią i tym, co zostało w niej przeoczone, skłamane i wyparte.
Ta wielowarstwowa opowieść nie służy jednak oskarżeniu. „Kongo w Polsce” jest raczej medytacją w drodze o niejednoznacznościach historii, paradoksach pamięci i o tym, jak i do czego może nam się jeszcze przydać wielka literatura.
Karol Szymanowski (1882–1937) wchodził na estrady europejskie i światowe z muzyką, która splatała w niezwykły sposób to, co uniwersalne w kulturze śródziemnomorskiej, z której wyrastał, z tym, co rdzennie polskie, co przetrwało w patriotycznych genach rodziny Szymanowskich. Szymanowski pisał wiele. Zapisywał papier partyturowy i czystą kartkę z równym zacięciem i równie znakomicie. Mamy zebrane i wydane jego Pisma muzyczne, a także Pisma literackie, zawierające fragmenty powieści, a nawet wiersze. A do tego niezwykle obszerną korespondencję. Świadomość swojej roli w polskiej kulturze muzycznej kazała mu nieraz chwytać za pióro i wymierzać przy tej sposobności sprawiedliwość widzialnemu światu… A piórem władać lubił i umiał. Setki pism, literatura, libretta… Przymierzał się także — zachęcany przez bliskich — do pamiętnika. I rzeczywiście zaczął pisać swój życiorys… od roku 1919. Niniejsza książka to zebranie tego, co kompozytor napisał o sobie samym, to lektura dla czytelników ceniących sobie ciekawy styl i piękną polszczyznę. To wiarygodna, bo z pierwszej ręki opowieść o życiu twórcy na tle historycznym, społecznym, środowiskowym w burzliwych czasach przełomu dziejów.
Mam szczęście, bo ciągle żyję - przyznaje Krzysztof Wielicki, jeden z najwybitniejszych wspinaczy w historii himalaizmu. Jego reporterska biografia to opowieść o determinacji w dążeniu do celu, sztuce cierpienia na ośmiotysięcznikach, śmierci, związanych z nią dylematach moralnych, miłości, a także cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces. To historia jednego z ostatnich Lodowych Wojowników. Człowieka, który zdobył wszystko i znalazł powód, aby powiedzieć sobie dość. Ta biografia to także opowieść o tym, jak bardzo zmieniło się środowisko: od pełnych pasji wspinaczy amatorów, po skupionych na sobie profesjonalistach.
Autorami książki są Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski - duet, który na swym koncie ma bestsellerową biografię Jerzego Kukuczki. To właśnie od premiery ich książki polski rynek wydawniczy owładnęła moda na literaturę górską! Autorzy napisali wspólnie także biografię Mirosława Hermaszewskiego “Cena nieważkości. Kulisy lotu Polaka w kosmos”. Teraz znowu wrócili w góry. Na co dzień pracują w katowickim oddziale Gazety Wyborczej. Ze wstępu: Miałem szczęście - mówi Krzysztof Wielicki, gdy odwiedzamy go w jego domu w Rzędkowicach na Jurze. - Lata 80. Złota era polskiego himalaizmu. To były dobre czasy. Dziwnie brzmi ta deklaracja. Lata 80. z pewnością nie były dobre. Puste półki, kolejki w sklepach po wszystko, kultura „załatwiania”. Zniszczona gospodarka, strajki, nic nie warte pieniądze, zamknięte granice. Niepokój, co dalej. Szare ulice, bieda, brak perspektyw. Marzenia wielu, by z Polski spieprzać. Jak można zobaczyć dobro w beznadziei? Można - upiera się Wielicki. Zaraz powie co mu chodzi, opłucze usta czerwonym winem i wypowie to słowo: historia. Każdy z nas od urodzenia pisze swoją. Zwykle opowieść nie jest porywająca, można ją streścić w kilku zdaniach: Kanapki, szkoła, praca, telewizor, wczasy, żona, dzieci, emerytura. Taka historia ma znaczenie tylko dla jej właściciela. Innych nie obchodzi, mają własne, całkiem podobne. PRL nie dawał nadziei na ciekawe życie. Kazał wykonywać niepotrzebną pracę, wymagał posłuszeństwa, nie obiecywał nagrody. Ale niektórzy potrafili znaleźć w tym szansę. - Kto dzisiaj, w czasach korporacji, mógłby dostać kilka miesięcy urlopu, żeby spełniać swoje marzenia? Wtedy było to możliwe - mówi Wielicki. Nasza nieobecność w fabryce, biurze, na uczelni nie czyniła szkody. Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy. Zawarliśmy z władzą rodzaj układu. Naszymi marzeniami będziemy zapisywać historię Polski. Chętnie na to przystali, cena nie była wysoka. Dali nam paszporty, wypuszczali w świat - to było aż nadto. Odpłacaliśmy uczciwie. Chętnie godziliśmy się składać osobistą chwałę na ołtarzu wspólnego wysiłku. Liczyła się drużyna. Nikt nie mówił, że Wielicki i Cichy po raz pierwszy zdobyli Everest zimą. Wszyscy powtarzali, że zrobili to Polacy. Szczyt za szczytem, kolejne polskie sukcesy - to była nasza waluta. Przez wiele lat z zazdrością patrzyliśmy na innych. Brytyjczycy, Włosi, Niemcy, Hiszpanie, Japończycy zapisywali się w historii. My nie - więc, gdy już mogliśmy, z zapałem zaczęliśmy zapełniać ostatnie już puste kartki pod tytułem: Złota era polskiego himalaizmu. Jestem częścią tej opowieści. A dzisiaj? Robota w korporacji. Można wziąć miesiąc urlopu. Czy tyle wystarczy, żeby zapisać się w historii? Wielu próbuje, wciąż zawzięcie zapisuje swoją historię. Ale kto napisze taką, która naprawdę ma znaczenie? Ja miałem szczęście.
POZNAJCIE HISTORIĘ NIESAMOWITEGO WOJOWNIKA, LEGENDY NAVY SEALs I GROM. Tomek Dzieran urodził się na początku lat 60., biedne dzieciństwo przeżył w komunistycznej Polsce. Jako nastolatek na ulicach Łodzi walczył o przetrwanie – i to dosłownie. Jak wielu młodych chłopców wolny czas spędzał na trenowaniu sztuk walki i ulicznych bijatykach. Zasmakował życia przemytnika opozycjonisty, nie miał sprecyzowanych marzeń. Kim chciał być, a kim został? Życie w kraju znajdującym się w żelaznym uścisku komunizmu nie było kolorowe. W latach 80. przyłączył się do solidarnościowego podziemia, rozpowszechniał antykomunistyczną propagandę, uczestniczył w protestach. Podczas stanu wojennego został aresztowany, skazany i osadzony w reżimowym więzieniu dla więźniów politycznych, gdzie doznał tortur i przemocy. Nigdy jednak nie stracił nadziei ani wiary w swoją sprawę. Drago w 1984 roku dostał bilet do USA – w jedną stronę. Jego życie to niewiarygodna i inspirująca historia, która pokazuje, że American Dream nie spełnia się sam, ale jego realizacja jest możliwa dzięki uporowi i ciężkiej pracy. *** Przyjacielska rozmowa dwóch weteranów, których los połączył na wojnie w Iraku i pozwolił im przetrwać najcięższą próbę. To gotowy scenariusz na film, który mógłby stać się pewniakiem do hollywoodzkich Oscarów. Łobuz, więzień polityczny w PRL, operator Navy SEAL, a dla nas chłopaków z Marsa, przyjaciel i towarzysz broni. Tomek Dzieran „Drago” to postać nieprzeciętna, wymykająca się wszelkim schematom. To dzięki zaangażowaniu i poświęceniu Drago, dzięki wspólnie wykonywanym operacjom bojowym operatorów GROM i Navy SEAL w Iraku narodziło się braterstwo broni trwające do dziś. płk rez. Piotr Gąstał były dowódca JW GROM
Jeśli „w stuleciu kłamstwa prawda niekiedy podnosiła głowę i wybuchała śmiechem”, to właśnie za sprawą osób takich jak Simon Leys. Posługujący się tym pseudonimem belgijski sinolog Pierre Ryckmans był jednym z najwybitniejszych współczesnych myślicieli – pisarzem, tłumaczem, krytykiem literackim, historykiem sztuki, miłośnikiem kaligrafii, żeglarstwa i małych rybek. Oddał nieocenione zasługi dla sinologii – nie tylko jako wybitny tłumacz chińskiej klasyki, ale też ten, który jako pierwszy odważnie opisał horror rewolucji kulturalnej. Jego prace o Chinach – dziś już klasyczne – opierając się na rzetelnej analizie źródeł, sprzeciwiały się dominującym nastrojom oraz lansowanym narracjom, bo tak postrzegał zadanie historyka: „rzucać światło, krystalizować pamięć, demaskować kłamstwo i rozpraszać ignorancję”.
Książka Pierre’a Boncenne’a to wnikliwy portret Simona Leysa – błyskotliwego intelektualisty i przyjaciela – ale też dużo więcej. To obraz elit zaczadzonych maoizmem, pełen budzących niedowierzanie cytatów z dzieł i wystąpień „autorytetów” sławiących dokonania Mao. To w końcu gorzka lekcja historii, wciąż nieodrobiona do końca.
Książka zawierająca barwne, a zarazem dramatyczne wspomnienia urodzonego w Moskwie w 1923 r. oficera Armii Czerwonej z wojny na froncie wschodnim. W przeciwieństwie do podobnych publikacji wydawanych w byłym ZSRR nie ma charakteru propagandowego. Jest bardzo autentyczna. Biessonow przedstawia zmagania wojenne z perspektywy zwykłego żołnierza, nie pomijając jednak kwestii taktyki i strategii walk. Zaczyna od Kurska, gdzie odbył się jego chrzest bojowy. Potem, jako żołnierz gwardyjskich jednostek pancernych, uczestniczył w marszu Rosjan na zachód w ślad za wycofującym się Wehrmachtem. W 1945 r., podczas walk o Berlin, został ranny. ... Rozsądne i otrzeźwiające spojrzenie na rosyjską taktykę działania niewielkimi jednostkami, taktykę, w której liczyły się przede wszystkim efekty, a nikt nie zważał na to, ilu żołnierzy zginie. Biessonow pisze o odwadze, męstwie, a także o głupocie wszystkich należących do jego wojskowej "rodziny" - zarówno zwierzchników, jak i podwładnych. Dzięki niemu otrzymaliśmy szczerą aż do bólu i uczciwą relację o ludzkich postawach w ogniu walki, a jednocześnie wejrzenie w psychikę radzieckiego żołnierza. "Library Journal"
TYLKO WITKOWSKI MÓGŁ NAPISAĆ TAKĄ AUTOBIOGRAFIĘ!Po koronki na suknię ślubną moja mama z babcią pojechały do NRD. W Polsce nigdzie nie można było ich dostać.- I gdzie teraz jest ta suknia, mamo?- No przecież ty polazłeś w niej kiedyś na imprezę do jakiegoś klubu gejowskiego i tyle ją widziałam- No może po prostu nie dało się jej już dopraćTej sukni nie ma i nigdy już nie będzie. Prawdopodobnie wracając z owej dyskoteki, pijany, zataczałem się w niej, dotąd nieskalanej, idąc jak zwykle przez pikietę, bo na dyskotece nigdy nie udawało się niczego wyrwać. Możliwe, że rozdarli ją prawdziwi lub tylko urojeni luje. Możliwe, że wracałem w niej o czwartej rano, o pierwszym świcie do domu, na piechotę, bo nie jechał żaden nocny tramwaj, kulejąc i rzygając w krzakach. Po cichu otwierałem sobie drzwi do mieszkania i z ulgą zdzierałem z siebie pijące i drapiące koronki.*W tych koronkach z NRD i sukni ślubnej, która miała dwa wcielenia, zawiera się kwintesencja tej autobiografii. To historia pełna gratów, które już nie istnieją. Zapachy, dźwięki i obrazy tworzące świat dziecka dorastającego w czasach PRLu odsyłają nas wprost do Michasia, który wierzył w czary, w Boga i we wszystko co się dało. Centrum jego świata stanowił wielki Baobab, rosnący na podwórzu, a systematycznie podpalane baraki Cyganów były jego granicą. To tam powoli budowało się literackie imaginarium pisarza.Kres tego świata wyznaczyła brutalna inicjacja seksualna w 1990 roku.Sentymentalna podróż do dzieciństwa Michała Witkowskiegoodpowiada na pytanie: jak rodził się pisarz?"Nareszcie mogę mówić we własnym imieniu, własnym językiem, o rzeczach, które przeżyłem, a nie zmyśliłem, na temat, który mnie najbardziej interesuje, czyli o moim doświadczeniu tego, co nazywamy potocznie "życiem"! Co za ulga!"*A to dopiero pierwsza część Autobiografii!
Wspomnienia wybitnego historyka mediewisty, działacza politycznego, jednego z grona najbardziej znanych opozycjonistów z czasów Polski socjalistycznej. Książka ukazuje dzieje rodziny i losy jego samego na tle historii politycznej Polski od lat czterdziestych XX wieku po chwilę obecną. Opowiedziana z troską o szczegóły historyczne ukazuje postawy opozycjonistów z lat sześćdziesiątych, z czasu Solidarności i okresu przemian ustrojowych w naszym kraju, zwraca uwagę na wielość koncepcji i różnorodność dróg dojścia do pełnej demokratyzacji życia politycznego w Polsce od prób naprawiania systemu socjalistycznego aż po zupełne odejście od jego założeń. Napisana czystym, precyzyjnym językiem historia jest dokumentem o kolosalnym znaczeniu dla zrozumienia dziejów Polski w drugiej połowie dwudziestego wieku.
Urodzona w angielskiej rodzinie szlacheckiej Anna, jako nastolatka zostaje wysłana z na dwór Małgorzaty, księżnej Sabaudii i namiestniczki Niderlandów. Decyzję o tym, by opuściła rodzinne gniazdo w Hever i podjęła służbę dworską, podejmuje jej wyrachowany ojciec. Pobyt na niderlandzkim, a później na francuskim dworze, staje się dla dziewczynki szansą na rozwój i poznanie samej siebie. Anna dużo czyta, pochłaniając dzieła postępowych pisarzy, które interesują ją bardziej od dworskich flirtów. Zaczyna też dostrzegać nierówności płci i upokorzenia, jakich w świecie zdominowanym przez mężczyzn doświadczają kobiety.
Kiedy wreszcie, już jako dojrzała i pewna siebie panna, wraca do Anglii, przykuwa uwagę samego Henryka VIII. Widząc zainteresowanie króla, żądni wpływów męscy przedstawiciele jej rodziny – nie bacząc na pragnienia Anny – podejmują szereg działań, aby popchnąć ją w jego ramiona. W pewnym momencie sam monarcha proponuje, by została jego kochanką, ona jednak odrzuca zaloty, przypominając mu, że jest żonatym mężczyzną – na dodatek takim, który niedawno romansował z jej siostrą Marią.
Odrzucenie potęguje obsesję Henryka, któremu Anna ostatecznie ulega. Perspektywa urodzenia królewskiego potomka, oraz możliwość podniesienia rangi rodu Boleynów i wywarcia zemsty na zawistnikach, okazuje się zbyt nęcąca, by oprzeć się pokusie…
Drugi tom serii to porywająca historia kobiety,
która wyprzedzała swoje czasy i której działania na zawsze zmieniły oblicze Anglii
Katarzyna Aragońska ma zaledwie szesnaście lat, kiedy stawia stopę na angielskiej ziemi. Jako córka Izabeli i Ferdynanda, potężnych Królów Kastylijskich, jest upragnioną kandydatką na żonę dla następcy angielskiego tronu, Artura Tudora, w którego ojcu wielu widziało parweniusza i uzurpatora. I chociaż małżeństwo zostaje zawarte, Arturowi nie będzie dane założyć korony, umiera bowiem niedługo po ślubie.
Stęskniona za matką i opłakująca zmarłego przedwcześnie brata Katarzyna pozostaje sama na nieznanej ziemi, gdzie wszystko jest obce – język, obyczaje, a nawet pogoda. Zdana na łaskę i niełaskę teścia, Henryka VII, egzystuje w warunkach nielicujących z godnością księżniczki i musi walczyć o miłość. Tym razem bowiem gorącym i szczerym uczuciem obdarza młodego i przystojnego szwagra. Mimo że ukochany Henryk odwzajemnia jej
afekt i nawet dochodzi do zaręczyn, droga do małżeństwa okazuje się wyboista i kręta z woli panującego króla.
Na szczęście cierpliwość Katarzyny zostaje nagrodzona – po przedwczesnej śmierci teścia może poślubić ukochanego i zostać królową Anglii. Uczucie, jakie łączy ją i Henryka VIII, jest szczere, ale pojawiają się siły zagrażające ich małżeństwu, a nawet przyszłości dynastii. Dzieci, których z taką nadzieją oczekiwała, umierają, a Henryk ulega urokowi jej dwórki, Anny Boleyn. Katarzyna musi teraz podjąć ostateczną walkę – o utrzymanie małżeństwa i swoją godność.
Z historii wiemy, w jakich okolicznościach
Katarzyna Aragońska umierała...
Ta fascynująca powieść pokazuje nam, jak żyła
Opowieść o kobiecie kochanej przez króla, lecz znienawidzonej przez dwór. Dramatyczne dzieje Elżbiety Granowskiej, która zanim została królową, przeżyła wielką miłość i gorzkie upokorzenie. Jest to bogaty fresk historyczny i obyczajowy, który daje interesujące tło spiskom, zasadzkom i intrygom.
Kiedyś pisałam do Ciebie listy, bo nie zawsze chciałeś rozmawiać o tym, co było dla mnie ważne. Dziś piszę, bo nie możesz ze mną rozmawiać (). Widziałam, jak wylatujesz mi z rąk, jak umykasz gdzieś, gdzie Cię nie dogonię. Twoje wielkie źrenice ziały pustką. Połamałam Ci żebra, bo wierzyłam, że Cię zatrzymam. Dalej wierzę. Nie daj mi stracić tej wiary, bo nie chcę bez Ciebie żyć rozpoczyna swoją najnowszą książkę Dorota Sumińska.Adresat tych słów, Tomasz Wróblewski uznany lekarz i wieloletni partner pisarki zmarł 7 listopada 2021 roku, w niespełna miesiąc po ich ślubie. Byli nastolatkami, kiedy rozkwitła między nimi miłość. Potem ich drogi rozeszły się na ponad trzy dekady, aż w końcu zostali parą na dobre i na złe, już jako dorośli ludzie "po przejściach". Dzielili pasję do podróżowania i medycyny oraz miłość do zwierząt, wzajemnie się inspirowali, nie było im jednak dane cieszyć się małżeństwem.Moje życie z Tomkiem to najbardziej osobista opowieść w literackim dorobku autorki Dość miłosne wspomnienie, album wspólnych chwil, list do ukochanego, krzyk nadziei, jęk rozpaczy i intymne wyznanie w jednym.Książka, która powstała z miłości i niezgody na nagłą stratę ukochanej osoby.
"Pisany ci blondyn i mnóstwo pomyłek. Wszystko będzie nie tak. Będziesz mieć zawód inny niż ze szkoły, ale da ci sławę. Żyć będziesz krótko, ale przygód będziesz mieć a mieć". Wszystko, co wróżbiarka przepowiedziała Joannie Chmielewskiej, się sprawdziło.Niemal każdy dzień życia Chmielewskiej był gotowym pomysłem na powieść. Zwariowany Lesio usiłujący zabić kadrową, mężczyzna o tajemniczym głosie dzwoniący do Joanny codziennie o tej samej godzinie i kolejni znajomi znikający bez śladu Wszyscy byli podejrzani.Świat wokół Joanny Chmielewskiej to prawie popełnione zbrodnie, nieoczekiwane zaginięcia, kuszące zdrady i wysocy blondyni o oczach diabła. Ale to także wielkie miłości i prawdziwe przyjaźnie na śmierć i życie. A wszystko w absurdalnych realiach komunistycznej Polski, kiedy zdobycie kawy graniczyło z cudem, a praca w biurze architektonicznym była prawdziwą szkołą uników i kombinatorstwa.W jednym tylko wróżbiarka się pomyliła. Taką kobietę jak Chmielewska niełatwo jest zabić.
Ben Midler, ostatni znany żyjący ocalały z białostockiego getta, i pisarka Marta Sawicka-Danielak odnaleźli się dzięki Yad Vashem w Izraelu. Przez dwa lata mogli rozmawiać tylko za pośrednictwem internetu, aż wreszcie spotkali się w Stanach, a później w Polsce.Mimo że dzieli ich pół wieku, są ziomkami - ich rodziny żyły obok siebie, a oni sami, choćw różnych epokach, mieszkali na tej samej ulicy. Z ich rozmów powstała książka, która budzi do życia przedwojenny Białystok - najbardziej żydowskie miasto, jak mówi Ben. Ten niezwykły tygiel kulturowy był zamieszkały przez Żydów, katolickich Polaków, prawosławnych Rosjan, Białorusinów i Ukraińców, ewangelickich Niemców, muzułmańskich Tatarów, a nawet Macedończyków i Turków. To z Białegostoku pochodziło wiele znamienitych postaci i ich przodków, jak choćby Samuel Pisar, doradca amerykańskich prezydentów i przyjaciel Johna F. Kennedy'ego czy babcie wybitnych intelektualistek Rebeki Solnit i Susan Sontag.Ale Ben pamięta przede wszystkim codzienność - przechadzki po ruchliwej Lipowej, drożdżowe bułki i tłuste śledzie w beczkach pod Ratuszem, obrotowe drzwi hoteluRitz, które były najlepszą zabawą dzieci ganianych przez portiera, furmanki na Siennym Rynku i plażowanie na Dojlidach i Jurowcach. Te wspomnienia pozwoliły mu przetrwać sześć obozów koncentracyjnych, a jego dalsze losy dają nadzieję i siłę, że nawet po Zagładzie życie może trwać dalej - w pełni i w zachwycie. Ben nie ma w sobie nic z męczennika i jest wspaniałym przykładem współczesnego bohatera - nie z brązu, ale heroicznego w codzienności.
W centrum mojego życia znalazło się fundamentalne pytanie, które skupiało wszystkie moje przemyślenia i wypełniało wszystkie chwile, kiedy zostawałem z sobą sam na sam: jak mógłbym wziąć ten odwet, w jaki sposób? Próbowałem wszystkiego.Edouard Louis Louis zapłacił wysoką cenę za swój awans społeczny. Upokorzenie, wstyd, wyrzeczenie się ludzi bliskich i rodziny, odgrywanie ról, zależność od innych. W Zmianie opowiada brutalną historię swojej metamorfozy, która uwarunkowała jego działalność literacką.Karolina Kurando, Books Silence
Josh miał dziewiętnaście lat i świat u stóp, kiedy wszystko się zmieniło. Niespodziewane pogorszenie zdrowia psychicznego doprowadziło do myśli i planów samobójczych. Jego matka, autorka bestsellerów Amanda Prowse, zaczęła desperacko szukać sposobów, by mu pomóc. Cierpienie Josha było cierpieniem całej rodziny. Każdego dnia bliscy obserwowali jego walkę, bojąc się chwili, w której mógłby ją przegrać.STATYSTYKI DOTYCZĄCE ZDROWIA PSYCHICZNEGO DZIECI I MŁODZIEŻY SĄ PRZERAŻAJĄCE. POCZUCIE BEZRADNOŚCI RODZICÓW I ICH CIERPIENIE NIE ZNA GRANIC.TA KSIĄŻKA TO PRAWDZIWY I SZCZERY OPIS ŻYCIA Z DEPRESJĄ. TO ROZDZIERAJĄCA SERCE OPOWIEŚĆ MATKI O BÓLU PATRZENIA NA CIERPIENIE UKOCHANEGO DZIECKA.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?