Literatura beletrystyczna - beletrystyka psychologiczna, religijna i filozoficzna, powieści, opowiadania, science fiction, romans, thrillery, fantazja po te wszysztkie bestsellery zapraszamy do naszej księgarni internetowej Dobreksiazki.pl
Mamy naprawdę szeroki wybów i atrakcyjne ceny. Jest w czym wybierać. Zapraszamy.
Inicjatywa wydania pism Łubieńskiego jest niezwykle ciekawym pomysłem. Przede wszystkim ze względu na wagę tego polityka dla zrozumienia polityki katolików świeckich w okresie PRL, ale także ze względu na to, iż sam Łubieński, co podkreślone jest we wstępie, nie jest kojarzony z refleksją polityczną. W polskiej historiografii jest on postrzegany jako polityk zazwyczaj bardzo koniunkturalny, za działaniami którego nie stało głębsze zrozumienie procesów politycznych i społecznych tamtego czasu. Prezentowany wybór pism odsłania głębszy wymiar jego aktywności i pozwala uwzględnić ideowe uzasadnienie jego politycznej drogi.
dr hab. Maciej Zakrzewski
Konstanty Łubieński (19101977) był politykiem i myślicielem zaangażowanym w międzywojenny ruch mocarstwowy, oficerem Armii Krajowej, a następnie zwolennikiem ugody katolików z komunistami, której dawał wyraz jako publicysta, działacz Stowarzyszenia PAX i ruchu Znak, a także wieloletni poseł na Sejm PRL. Jego najgłośniejszy tekst List otwarty do Pana Juliusza Łady z grudnia 1948 r. był wyrazem przekonania o zbieżności społecznych celów socjalizmu i katolicyzmu. Myśl polityczna Łubieńskiego podlegała ciągłej ewolucji, będąc wyrazem tyleż reakcji na zmienne uwarunkowania, co prób zrozumienia i opisania rzeczywistości w zgodzie z własnymi poglądami, warunkowanymi przez wyznawane przez niego patriotyzm, katolicyzm i socjalizm.
dr hab. Ariel Orzełek
„Za horyzontem” – to już dwudziesta pierwsza pozycja książkowa w literackim dorobku Bogusława Janiczaka, autora z Darłowa. Książka zawiera zbiór 25 opowiadań morskich. Opowiadania te pisane były na przestrzeni wielu lat. Są w nich opisy miejsc, ludzi, zdarzeń, sytuacji, jakie miały miejsce podczas rejsów autora, a przede wszystkim jest w nich morze. Autor pływał na statkach rybackiej floty dalekomorskiej, jako pierwszy oficer pod obcą banderą, oraz jako kapitan żeglugi wielkiej. Do niedawna był kapitanem portu w Darłowie. Akcja wszystkich opowiadań to morze lub port, jednak zawsze na pierwszym planie jest statek. A sam tytuł, to odniesienie do tego, że każdy marynarz zawsze był i jest ciekawy co znajduje się za horyzontem. Okładkę książki zdobi obraz Nocny rejs (akryl na płótnie, 70x60) Teresy Turkiewicz. Obrazy artystki w wersji czarno-białej przeplatają także strony książki.
Veronika ma pracę, którą lubi, męża, który ją rozumie, i dwoje nastoletnich dzieci, które nie sprawiają większych problemów. Ma też, rzecz jasna, swoje małe troski: odkąd rzuciła palenie, ubrania są na nią przyciasne, córka i syn coraz rzadziej z nią rozmawiają, a wizyty u mieszkających na wsi rodziców przeważnie kończą się awanturą.
Ale przecież zawsze jest ktoś, kto nas denerwuje, prawda?
Vera jest przekonana, że ma pod kontrolą życie swoje i bliskich. Może nie powinna codziennie pić, ale czy kieliszek albo dwa przed snem to dużo? Czy wolno jej nie odpisać na wiadomość od mamy tylko dlatego, że rozmowa zapewne przerodzi się w kłótnię, po której znów nie będzie mogła zasnąć? E tam. Wszystko gra. Do czasu
Petra Soukupov w powieści Zawsze jest ktoś jak zwykle bierze pod pisarski skalpel relacje rodzinne tym razem między dorosłą córką a starzejącymi się rodzicami. Przygląda się też uważnie trudnościom, przed jakimi stają nastolatki.
Gdzie przebiega granica między poświęcaniem się dla innych a chronieniem siebie? Jak szybko może runąć pozorna stabilizacja?
Nieodkładalna, pełna śmiesznych i strasznych (jak samo życie) obserwacji książka czeskiej specjalistki od krojenia rodziny.
Wspomnienia francuskiego arystokraty Maurice`a de Taschera (1786-1813), krewnego Cesarzowej Józefiny, należą do jednych z najciekawszych z epoki napoleońskiej. W roku 1804 zainspirowany wielkimi sukcesami Napoleona wstępuje do szkoły wojskowej w Fontainebleau i rozpoczyna karierę żołnierza. Ale jego dziennik to nie tylko opis bezwzględnej wojny. Maurice de Tascher ze swoim zmysłem artystycznym wspaniale opisuje nam architekturę, sztukę i modę w miejscach, które odwiedził. To także niezwykle szczegółowy opis obyczajów epoki. Część jego zapisków, co jest dla nas szczególnie cenne, dotyczy terytoriów Polski. Szlak jego podróży i udziału w walkach wiódł przez Niemcy, Polskę, Hiszpanię i w końcu Rosję. Chociaż udało mu się przetrwać katastrofalny odwrót napoleońskiej armii spod Moskwy umarł z wycieńczenia w Berlinie w 1813 roku.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Cyfrowy kapitalizm (Too Smart: How Digital Capitalism is Extracting Data, Controlling Our Lives, and Taking Over the World) to błyskotliwa analiza inteligentnych technologii jako narzędzi wyzysku, ekstrakcji danych i koncentracji władzy. Autor pokazuje, jak niewidzialna infrastruktura cyfrowa reorganizuje nasze codzienne życie od domów, po całe miasta w sposób korzystny dla garstki podmiotów korporacyjnych, które kierując się niezaspokojoną maksymalizacją zysku, z coraz większą mocą monopolizują cyfrowy rynek. Komercjalizują one każdą najmniejszą sferę usług, co prowadzi do jawnego wyzysku i likwidacji własności prywatnej biedniejącego społeczeństwa, które uzależnia się od proponowanych mu inteligentnych narzędzi. Co ważniejsze, wielkie molochy dążą do uzyskania jak największej kontroli i nadzoru nad swoimi klientami, ulegając pokusie wykorzystania w tym celu nowych technologii.
Jathan Sadowski to jeden z czołowych współczesnych krytyków technologii cyfrowych i ich roli w nowoczesnym kapitalizmie. Z wykształcenia socjolog i badacz technologii, łączy analityczną precyzję z wyrazistym, publicystycznym stylem. W centrum jego zainteresowań znajdują się: polityczna ekonomia danych, władza korporacyjna w świecie cyfrowym, inteligentne miasta oraz technologiczne formy nadzoru.
Sadowski pełni funkcję starszego wykładowcy na Wydziale Informatyki Monash University w Melbourne, gdzie współpracuje z Emerging Technologies Research Lab. Jest również kierownikiem projektu badawczego finansowanego przez Australian Research Council (DECRA. Dodatkowo działa jako Associate Investigator w prestiżowym ARC Centre of Excellence for Automated Decision-Making & Society instytucji badającej społeczne skutki automatyzacji decyzji.
Sadowski zasłynął książką Too Smart: How Digital Capitalism is Extracting Data, Controlling Our Lives, and Taking Over the World (2020). W styczniu 2025 roku ukazała się jego kolejna książka: The Mechanic and the Luddite: A Ruthless Criticism of Technology and Capitalism.
Fragment książki:
Oczywiście firmy platformowe nie przedstawiają się jako wynajmujący byłoby to zbyt szczere i szkodliwe dla ich wizerunku. Zamiast tego mówią o ekonomii współdzielenia, łączeniu ludzi i innowacjach.
[] Kluczowym narzędziem tych nowych relacji jest licencja na oprogramowanie. Pozwala ona firmom utrzymać prawo własności do kodu i danych związanych z przedmiotami codziennego użytku. Kupujemy fizyczne urządzenie ale oprogramowanie jest jedynie licencjonowane, czyli wynajmowane. Dane, które generujemy, stają się czynszem ceną za korzystanie z przedmiotu.
W ten sposób nawet nasze najbardziej osobiste rzeczy stają się częściowo cudzą własnością firmy zachowują kontrolę nad ich cyfrowymi aspektami. Przekształcając zwykłe obiekty w inteligentne rzeczy, korporacje wprowadzają formę mikrozamknięcia zachowując prawa do aktualizacji, blokowania, wyłączania, a nawet przejęcia kontroli nad produktem już po jego zakupie. Cyfrowy kapitalizm to erozja własności prywatnej epoka właściciela 2.0.
Jeśli konsekwentnie zastosować logikę cyfrowego kapitalizmu, jego celem jest radykalna zmiana: nikt nie posiada niczego każdy dzierżawi wszystko. Umowy licencyjne pozbawiają użytkowników sprawczości, gwarantując władzę platformom, które piszą ich warunki. [...].
Obojętnie, czy chodzi o streamowanie filmów, subskrypcję oprogramowania, czy eksploatację danych z inteligentnej kuwety w każdym z tych przypadków płacimy za przywilej powolnego oddawania kontroli nad światem fizycznym i cyfrowym. Pal sześć, gdy takie mechanizmy dotyczą drobnych przedmiotów. Żarty się kończą, gdy chodzi o wydanie 30 tysięcy dolarów na samochód lub 100 tysięcy na traktor i nagle odkrywamy, że bez firmowego oprogramowania jest to jedynie bezwartościowy kawałek metalu i gumy.
Opowieść, która wyrasta z ziemiW cieniu puszczy, za murami klasztoru i w szklarni pełnej snów kiełkują losy trzech kobiet: dziewczyny zrośniętej z ziemią, botaniczki tropiącej kwiat, którego nikt nie widział, oraz jej prawnuczki o wyjątkowych zdolnościach.Baśniowa narracja odkrywa zmysłowe więzi między kolejnymi pokoleniami ludzi i roślin. Bohaterki powieści zgłębiają tajemnice własnej tożsamości i zmagają się z organicznymi przemianami. Łącząc różne światy, plany czasowe i przestrzenne, Charlotte Weitze proponuje wizję przyszłości, w której to nie człowiek odgrywa główną rolę. Przeniknięta realizmem magicznym i duchem posthumanizmu książka eksploruje możliwość powstania nowej formy życia, opartej na ścisłym związku człowieka z przyrodą. Urzeka przy tym połączeniem poetyckiego języka, naukowych dociekań oraz onirycznej aury.Rosarium - niczym dzika róża z baśni dla dorosłych - oplata umysł czytelnika i zasiewa w nim ziarno niepokoju.Fascynująca, wciągająca, baśniowa i miejscami mroczna to rzecz. Autorka prowadzi nas przez to, co organiczne, bliskie ciałom ludzkim i nie-ludzkim. A przy tym mamy wykład z botaniki, taki, którego można słuchać i słuchać. Wielość perspektyw, czasów i miejsc sprawia, że powieść - jak roślina pnąca - wzrasta, oplata nas, czytające i czytających. Niech was oplecie.MAŁGORZATA LEBDA, PISARKA, POETKACzytałem jak zahipnotyzowany. To powieść zawieszona między snem a rzeczywistością - piękna, dzika, brutalna. Autorka zaprasza nas do świata, w którym narracja pulsuje w rytmie lasu, a tajemnice ukryte pod skórą bohaterek domagają się ujawnienia. Dajcie się porwać tej sensualnej opowieści o przemianie, transgresji i jedności z naturą.ŁUKASZ CHMARA, @talkincloudCharlotte Weitze- duńska pisarka i felietonistka. Absolwentka folklorystyki na Uniwersytecie Kopenhaskim. Zadebiutowała w 1996 roku zbiorem opowiadań Skiftning, za który otrzymała nagrodę Bogforums Debutantpris. Tworzy w nurcie realizmu magicznego.Tłumaczenie książki dofinansowane przez Danish Arts Foundation
Pod pseudonimem "Majora" kryje się postać Dariusza Olszewskiego - wrocławskiego działacza opozycji demokratycznej pierwszej połowy lat osiemdziesiątych, powiązanego z podziemnymi strukturami dolnośląskiej "Solidarności", a następnie członka Solidarności Walczącej. Uczestniczył on w wielu ważnych wydarzeniach historycznych tego okresu, nie tylko na terenie Wrocławia i szerzej - Dolnego Śląska, lecz także w Stanach Zjednoczonych. Nadzwyczajne zaangażowanie Dariusza Olszewskiego w działalność niepodległościową i jego oddanie sprawie wolnej Polski, a także ogrom posiadanych przez niego informacji na temat wrocławskiej opozycji antykomunistycznej oraz funkcjonowania Polonii w Stanach Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w. były powodem opublikowania niniejszego wywiadu.
Patriota, strażnik pamięci Józefa Piłsudskiego, historyk Trudno w kilku słowach opisać bogate życie prof. Zbigniewa Wójcika (1922-2014), wybitnego badacza XVII w., autora wielu książek poświęconych temu okresowi, wieloletniego pracownika Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk i okresowo wykładowcy na Harvard University, a także zasłużonego archiwisty. Profesor Wójcik był nie tylko badaczem historii, ale i jej świadkiem. Jego życie przypadło na czas ważnych wydarzeń historycznych, dzięki czemu mógł spotkać wielu bohaterów znanych z kart książek historycznych. Angażował się w popularyzowanie wiedzy o Marszałku Józefie Piłsudskim w trudnych latach osiemdziesiątych, gdy trzeba było odkrywać prawdziwą wersję historii, a także w starania o trwałe upamiętnienie tej postaci. W czasach komunizmu działał w opozycji, za co karano go zakazem wyjazdów zagranicznych, a jego prace obejmowano cenzurą. W uzależnionym od ZSRS kraju był niezależnym historykiem i niezależnym obywatelem. W opinii jednego z recenzentów Zbigniew Wójcik już za życia był legendą, a jak wielką, to widać najlepiej po przeczytaniu niniejszej biografii.
Kim naprawdę były nadzorczynie z niemieckich obozów koncentracyjnych?
Wokół aufzejerek – kobiet pełniących funkcje nadzorczyń w obozach koncentracyjnych – narosło wiele mitów. Okrutne, sadystyczne, seksualnie wyuzdane – tak przedstawia je popkultura. Ale co jest faktem, a co tylko sensacyjnym wyobrażeniem?
Jan Jakub Grabowski, historyk i twórca popularnego kanału „Okupowana Polska”, który obserwuje blisko dwieście pięćdziesiąt tysięcy osób, wziął te historie pod lupę. Spędził wiele godzin na analizowaniu akt, protokołów i materiałów źródłowych – zarówno polskich, jak i zagranicznych – by oddzielić prawdę od powielanych przez lata mitów.
W książce „Suki, wiedźmy i bestie” pokazuje, jak wyglądała służba kobiet w systemie obozowym, kim naprawdę były Alice Orlowski, Emilie Macha, Luise Danz, Hildegard Lächert, Else Ehrich i Therese Brandl. I co sprawiało, że kobiety w uniformach SS-Gefolge były zdolne do okrucieństwa – albo potrafiły się swojej skłonności do przemocy oprzeć.
Opowiada o sadystkach, które po wojnie stanęły przed sądem, i o tych, które umknęły sprawiedliwości. Opisuje też nieliczne przypadki człowieczeństwa.
To pierwsza tak rzetelna książka o kobietach, które nie tylko funkcjonowały w systemie przemocy, ale często same go napędzały. Doskonale udokumentowana, zajmująca i prowokująca do trudnych pytań o sprawstwo, winę i odpowiedzialność w świecie totalitarnym.
Franciszek Smuda był czterdziestym czwartym selekcjonerem reprezentacji Polski, ale zanim stanął przy linii bocznej na Euro 2012, przebył drogę, która w polskiej piłce wydawała się niemożliwa. Nie miał matury, na emigracji czyścił zbiorniki po ropie i tapetował mieszkania, a jednocześnie jako piłkarz obcował z legendami: rywalizował z Pelém, obstawiał wyścigi konne z George’em Bestem, przyjaźnił się z Kazimierzem Deyną. Jednak dopiero jako trener odmienił piłkarską Polskę – wprowadził Widzew Łódź do Ligi Mistrzów, budował potęgę Wisły Kraków, w Lechu Poznań trenował Roberta Lewandowskiego.
Biografię Franza Jan Mazurek buduje z czterdziestu czterech scen – barwnych, prawdziwych. Tworzy je na podstawie rozmów z rodziną Smudy, jego przyjaciółmi i współpracownikami, a także piłkarzami, działaczami i dziennikarzami.
Nie idealizuje Franza, nie tłumaczy go i nie wybiela. Pokazuje Smudę takiego, jakim był naprawdę. I jakiego pamięta każdy, kto choć raz usłyszał jego krzyk z ławki rezerwowych.
Jeśli duchowość polega na prostocie, równowadze i uważności na drugiego - pielgrzymowanie do Composteli jest doskonałym obrazem chrześcijańskiego stylu życiaO camino każdy opowiada inaczej. Zazwyczaj są to opowieści o drodze, o spotkanych ludziach, o odkrywaniu swoich słabości, sprawdzaniu wytrzymałości czy o ludzkiej gościnności. Rzadko jednak są to refleksje na temat tego, co dzieje się w nas - to znaczy co Bóg robi z nami, jeśli tylko Mu na to pozwolimy.Dominikanin Roman Bielecki odważnie opowiada o pielgrzymowaniu do Santiago de Compostela, o swoim nawróceniu, o modlitwie oraz o życiu w zakonie. Ale także o Księdze Hioba, Forreście Gumpie i o tym, że nie każda minuta musi być po coś. O Davidzie Lynchu, Męskim Graniu i sądzie ostatecznym. Również o pomysłach na smutek, o "Buntowniku z wyboru" i o tym, że Pan Bóg kocha rozwój. A że autor opowiadać potrafi, jego rozmowy z Maciejem Rajfurem czyta się jednym tchem.Choć warto się zatrzymać i kolejne rozdziały smakować powoli - by nie umknęło nam nic z tego, co istotne. Spotykamy tu same ważne sprawy. Dostajemy opowieść o duchowości - zwykłej, codziennej, na naszą miarę.Roman Bielecki OPDominikanin, rekolekcjonista, kaznodzieja i publicysta. Ukończył prawo na KUL i teologię na UPJPII, od 2010 roku jest redaktorem naczelnym miesięcznika "W drodze". Regularnie pielgrzymuje do Santiago de Compostela. Mieszka w Poznaniu, gdzie od lat celebruje niedzielną mszę świętą o dwudziestej pierwszej (profil "Msza21 dominikanie" dostępny na FB i Spotify).Maciej RajfurDziennikarz tygodnika "Gość Niedzielny", rzecznik prasowy archidiecezji wrocławskiej oraz dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej wrocławskiej kurii. Prywatnie szczęśliwy mąż Kamili i spełniony ojciec dwójki dzieci: Róży oraz Metodego. Kocha wspinaczkę górską, piłkę ręczną i podróże.
"Ana Dragu, odwołując się do własnych doświadczeń, opowiada historię Saszy – chłopca z autyzmem – oraz wspólnej drogi matki i syna przez diagnozy, rumuński system zdrowia, noce bez snu i dni pełne niepewności. To także książka o samotnym macierzyństwie, o siostrze, która wchodzi w rolę przewodniczki, o poezji, która musi ustąpić miejsca neurobiologii.
Grzeczne dłonie i Wszystko, co dobre, i wszystko, co złe na świecie to poruszające opowieści o wychowywaniu dziecka w spektrum, ale także o czułości, języku, który powstaje w rodzinie zbudowanej wokół inności, i codziennym heroizmie kobiety próbującej połączyć opiekę z pisaniem i pracę z samodzielnością.
Bohaterowie literaccy już od czasów Gilgamesza czy Iliady nie tak znów rzadko „mają coś z głową”. Od Cervantesa po Davida Fostera Wallace'a pisarze opracowują umysłowe dziwności. Lektura Swifta, Poego, Andersena, Lewisa Carrolla przybliża świat widziany oczyma autysty – na długo przed powstaniem tego słowa. Dziś z bolesnym fenomenem autyzmu (który patologią nie jest) oswajają nas fascynujące książki-dokumenty spisane ręką matek odmiennych dzieci. Taka też jest relacja Any Dragu, uzupełniona posłowiem jej syna. Literaturze poświęconej dramatycznej skądinąd konfrontacji z własnym spektrum – i, następczo, ze światem – przybyła pozycja przenikliwa i poruszająca. Wolno nie zgadzać się z jej stanowiskiem, nie można jednak zaprzeczyć, że opowieść o własnej przemianie wspiera autentyczny entuzjazm dla badaczy robiących, co się da, „by ocalić to, co jeszcze da się ocalić z naszych żyć”. Eliza Kącka"
Rodowicz, Umer, Kaczmarski, Rynkowski i inni, czyli historia legendarnego festiwalu kultury studenckiej
Czy uczestnicy pewnego spotkania przy herbatce z samowara mogli podejrzewać, że wymyślony przez nich przegląd kabaretów studenckich przerodzi się w wydarzenie o zasięgu ogólnopolskim? Być może, choć nie na pewno. Przyglądając się dziejom Famy, trudno się oprzeć wrażeniu, że wiele wydarzyło się tam przypadkiem, niechcący, przy okazji. A jednak efekty przeszły najśmielsze oczekiwania i w krótkim czasie udział w odbywającym się w Świnoujściu festiwalu stał się dla młodzieży akademickiej niemal obowiązkowym punktem na mapie doświadczeń.
Przez estrady Famy przewijały się wielkie – może wtedy jeszcze nie do końca, ale później już z całą pewnością – nazwiska i niezapomniane zespoły, co świadczy o absolutnie wyjątkowej jakości artystycznej produkcji tego festiwalu. Teatry, teatrzyki, kabarety, piosenki, happeningi… Długo by wyliczać. A przecież dla każdego, kto choć raz zetknął się z tym kolorowym i pełnym uroku zjawiskiem, Fama wyglądała nieco inaczej – i inaczej zapisała się we wspomnieniach.
Jarosław Molenda, znany autor biografii i reportaży historycznych, wykonał ogromną i fascynującą pracę – sięgnął do archiwów i odbył wiele rozmów, by to, co zapisano przed laty w dokumentach, połączyć z tym, co wciąż jeszcze żyje w pamięci ludzi. I udało mu się to znakomicie, bo oto Fama stoi przed nami jak żywa.
„FAMA od sześciu dekad stanowi pierwszy przystanek na szlakach luminarzy polskiej rozrywki. Świetnie, że ta wizytówka Świnoujścia doczekała się wyczerpującej monografii, która potwierdza najwyższą jakość pióra Jarosława Molendy”.
Tomasz Zapert
Książka bogato ilustrowana zdjęciami i unikalnymi materiałami archiwalnymi, wydana w twardej oprawie i starannej szacie graficznej.
Wywiad rzeka z najwięszkym, ale niedocenianym bohaterem strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 roku. O bohaterze wypowiadają się nastepujący politycy: Lech WałęsaBez Jerzego Borowczaka nie byłoby Lecha Wałęsy, nie byłoby Solidarności. Bogdan BorusewiczJest to człowiek z piękną przeszłością, zawsze bojowy, odważny. Andrzej CelińskiJego mandat w Solidarności był niezwykle mocny. Mógł wiele. Tymczasem w jego wypadku zawsze można było być pewnym, że jest człowiekiem, który nie wywróci wszystkiego z byle powodu. Władysław FrasyniukJerzy Borowczak jest przykładem takiego typowego człowieka Sierpnia ’80. Czyli przyzwoitość plus pokora. Bogdan LisDzięki takim ludziom jak Jerzy Borowczak dziś Polska jest wolna. Jerzy RadziwiłowiczJurek, wówczas tak bardzo młody, zaczął coś, co przeistoczyło się w ogromny ruch społeczny. Donald TuskNieprzypadkowo wielu ludzi, oglądając „Człowieka z żelaza”, identyfikowało bohatera filmu właśnie z Jurkiem. Jak trzeba było, to był «żelazny». Był i jest przede wszystkim zawsze kryształowo uczciwym człowiekiem.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?