Zimą 1972 roku w swoim domu na Wybrzeżu umiera dobiegający osiemdziesiątki Leopold Merst, potomek rodziny galicyjskich Żydów. Wnuk, który mieszkał z nim pod jednym dachem, nie potrafi pogodzić się z tym, że całe bogate życie dziadka rozpłynie się w niebycie. Sięgając do rodzinnych opowieści, starych zdjęć i listów, historycznych książek i dokumentów przystępuje do pisania wspomnień niejako w zastępstwie zmarłego. W ten sposób zdarzenia sprzed dziesięcioleci przeplatają się ze współczesnością, tworząc fascynującą obejmującą całe stulecie opowieść o losach polsko-żydowskiej rodziny. Dariusz Filar łączy w swej opowieści różne światy: polski i żydowski. Jego książka utwierdza mnie w dwóch przeświadczeniach. Po pierwsze, że polskość ze swej istoty jest hybrydowa i na tym zasadza się jej piękno i bogactwo. Po wtóre, że Polacy i Żydzi nigdy się duchowo i mentalnie nie pogodzą, dopóki my Polacy nie uznamy zagłady narodu żydowskiego, która dokonała się na naszych oczach, za część naszej własnej historii, za naszą polską tragedię. Jarosław Kurski, autor książki Dziady i dybuki Szklanki żydowskiej krwi po prostu świetnie się czyta, tak pomysłowo poprowadzona jest ta opowieść. Jej finał niesie ze sobą mądre przesłanie, że powinniśmy dojrzewać do stawania się tym, kim naprawdę jesteśmy. Jarosław Zalesiński, autor książki ""Wiersze ostateczne""
""Na mieliźnie"" to kolejna książka Dariusza Filara poświęcona gospodarczym i społecznym skutkom rządów Zjednoczonej Prawicy. Filar nie ma wątpliwości, że po siedmiu latach podążania błędnym kursem Polska znalazła się u progu katastrofy. Pisze m.in. o malejącej stopie inwestycji, o pogłębiającym się zadłużeniu państwa i galopującej inflacji, o niewydolności państwowych instytucji, o ubóstwie, które dotknęło znaczną część naszego społeczeństwa, o trudnej sytuacji sektora energetycznego i o problemach, wobec których stoi polskie rolnictwo, a także o narodzinach nowej elity gospodarczej, czerpiącej korzyści z państwowych spółek. Czy uda nam się zejść z mielizny? Autor daje nieco nadziei w zakończeniu książki, wskazując na konkretne działania, które mogłyby na powrót wprowadzić polską gospodarkę na właściwą drogę. Żeby takie działania podjąć, politycy sprawujący w przyszłości władzę musieliby jednak odrzucić centralistyczno-etatystyczne ciągoty i zrezygnować z rujnującego ekonomicznie populizmu. ""Książka Dariusza Filara to dowód na to, jak znakomite rezultaty daje połączenie talentu literackiego i zdolności analitycznych. Gorąco polecam"". Leszek Balcerowicz ""To książka dla każdego, kogo interesuje i martwi stan polskiej gospodarki. Czytelnik znajdzie w niej przenikliwe i bardzo aktualne omówienie głównych błędów polityki gospodarczej. I jest to przedstawione w mistrzowskiej formie językowej"". Jerzy Hausner
Książka jest zbiorem kilkudziesięciu tekstów poświęconych Trójmiejskiemu Parkowi Krajobrazowemu, a w szczególności działalności, którą na tym obszarze prowadzą Lasy Państwowe. Autorów wszystkich wypowiedzi łączy szacunek do natury i przekonanie, że realizowany przez Lasy Państwowe model gospodarki leśnej jest zupełnie anachroniczny - eksploatacyjny i dewastatorski. Prace związane z powstaniem książki koordynowało pięć osób, reprezentujących różne zawody: Sławomir Zieliński (inżynier leśnik, nauczyciel ekologii, entomologii i ochrony przyrody), Marcin Stanisław Wilga (inżynier elektronik i mykolog), Michał Kochańczyk (ekonomista, a także himalaista, polarnik i żeglarz), Brunon Wołosz (informatyk, prezes Fundacji Fidelis Siluas), Zenon Kruczyński (psycholog, dawniej myśliwy, a obecnie publicysta i aktywista ekologiczny). ""Po bezcennym lesie w sąsiedztwie aglomeracji trójmiejskiej niesie się wizg pił spalinowych i wycie potężnych silników maszyn zrębowych, które tną drzewa jak zapałki, rozlega się głuchy łoskot ich uderzeń o ziemię, myśliwskie kule sieją śmierć wśród przepięknych saren, jeleni i dzików. Powodem tego zamieszania nie są krasnoludki ani leśne trolle, to nie dzieje się na niby - fikcyjnie. To są konkrety, to zachodzi ""tu i teraz"" w realnej przestrzeni, szara okrutna rzeczywistość, za którą stoją działania określonej grupy zawodowej (leśnicy), pozostającej w toksycznym mariażu z ""zatroskanymi przyrodą pasjonatami"" (myśliwi, wśród nich leśnicy). O zgrozo - czynią to w naszym, społecznym imieniu - tną i zabijają. ""Za nas i dla nas."" Czy o takim lesie marzyliśmy? Czy takiego lasu chcemy?"" /fragment książki/
To praca, która ma duże znaczenie dla pamięci historycznej i polskiego dziedzictwa narodowego. Polska klasa polityczna bardzo różnie zachowywała się po 1 września 1939 r. W tym okresie próby Wiktor Maleszewski udowodnił, że był patriotą, który kwestie samorządności i pomocy drugiemu człowiekowi cenił wyżej niż własne bezpieczeństwo. W konsekwencji nie uciekł on z Wilna podczas okupacji, aktywnie pomagał wewnętrznym uchodźcom wojennym []. My wszyscy - obywatele III RP - mamy wobec takich osób dług wdzięczności i prof. Przemysław Dąbrowski spłaca go, przywracając pamięć o tej wybitnej postaci okresu międzywojennego. Z recenzji wydawniczej dr. hab. Karola Łopateckiego, prof. UwB
Lucyna Legut była wybitną aktorką, pisarką i malarką. Przez ponad trzydzieści lat występowała na scenie Teatru Wybrzeże i wykreowała tam blisko osiemdziesiąt ról. Jej dorobek pisarski obejmuje książki dla dzieci i dorosłych, słuchowiska radiowe oraz utwory sceniczne. Jako malarka miała ponad 20 wystaw indywidualnych. W latach 50. ubiegłego wieku łączył ją namiętny związek z Wojciechem Hasem. Has, uznawany dzisiaj za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej szkoły filmowej, był wówczas początkującym reżyserem. Gdy się poznali, przy-szły twórca Rękopisu znalezionego w Saragossie oraz Sanatorium pod klepsydrą pracował w łódzkiej Wytwórni Filmów Oświatowych i dopiero marzył o fabularnym debiucie. Pod koniec życia Lucyna Legut postanowiła opowiedzieć o tym jak zapamiętała Hasa oraz opublikować listy, które pisali do siebie. Powstał w ten sposób ""Ptak srebrnopióry"". Musiało minąć aż 10 lat od śmierci autorki, aby ten niezwykle osobisty, intymny zapis mógł w książkowej formie trafić do czytelników.
Zgodnie z artykułem 4 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, lekarz musi wykonywać swój zawód nie tylko z należytą starannością oraz zgodnie ze wskazaniami wiedzy medycznej, ale również kierując się zasadami etyki zawodowej. Zasady te zostały skodyfikowane w ramach „Kodeksu Etyki Lekarskiej”. Powstał w ten sposób dokument zawierający normy, których naruszenie może narazić lekarza na odpowiedzialność zawodową, skutkującą w pewnych przypadkach nawet pozbawieniem prawa wykonywania zawodu. I chociaż „Kodeks Etyki Lekarskiej” nie jest źródłem prawa powszechnego, to do zawartych w nim regulacji odwołują się również sądy orzekające w sprawach cywilnych, karnych i pracowniczych.
Biorąc pod uwagę znaczenie „Kodeksu Etyki Lekarskiej” trzeba uznać za pewien paradoks, że od dawna nie był on przedmiotem głębokiej analizy. Tę istotną lukę postanowił wypełnić Zespół Autorów, kierowany przez profesora Oktawiana Nawrota. W skład Zespołu weszli znawcy prawa medycznego – zarówno teoretycy, jak i praktycy – o ugruntowanej pozycji naukowej i zawodowej. W rezultacie powstał od dawna oczekiwany przez środowisko medyczne komentarz do „Kodeksu Etyki Lekarskiej”.
Publikacja jest adresowana do lekarzy i innych osób wykonujących zawody medyczne, do studentów medycyny oraz do osób pełniących funkcje kierownicze i nadzorcze w służbie zdrowia, a także do prawników zajmujących się prawem medycznym i podmiotów działających na rzecz pacjentów.
Arthur Kaufmann (1923-2001) - niemiecki prawnik i filozof, uczeń Gustava Radbrucha. W książce zaprezentowano ciekawą filozoficzno-prawną drogę, jaką przeszedł ten uczony od ontologii prawa, przez hermeneutykę prawniczą, aż po specyficznie pojęty personalizm. Dało to jednocześnie okazję do przedstawienia sylwetki Arthura Kaufmanna na szerszym tle dwóch problemów ewolucji niemieckiej powojennej filozofii prawa oraz sporów wokół metodologicznego statusu nauk teoretyczno-prawnych.We współczesnej filozofii prawa postać Arthura Kaufmanna jest kojarzona przede wszystkim z hermeneutyką prawniczą. W książce zaprezentowano więc zarówno podstawowe założenia hermeneutyki filozoficznej, jak i możliwości jej recepcji na gruncie szeroko pojętego prawoznawstwa. Punktem wyjścia do tych rozważań jest pierwsze polskie tłumaczenie programowego artykułu Durch Naturrecht und Rechtspositivismus zur juristischen Hermeneutik, który ukazał się w 1975 roku na łamach Juristen Zeitung.
Reaktywowanie po niemal stu latach wszechnicy uniwersyteckiej w wielokulturowej stolicy dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego było naturalną konsekwencją dążeń lokalnej społeczności do posiadania ośrodka naukowego, który zaspokajałby potrzeby edukacyjne jego mieszkańców i gwarantował Wileńszczyźnie rangę jednego z centrów życia intelektualnego II Rzeczpospolitej. Niebagatelną rolę w tym dziele odegrały trzy pokolenia wileńskich historyków prawa, którzy nie tylko stworzyli oryginalną szkołę historii prawa, ale stali się również integralną częścią społeczeństwa wileńskiego, angażując się w działalność polityczną swego regionu i kraju. Praca Macieja Helmina stanowi pierwszą próbę kompleksowej prezentacji środowiska akademickiego, które współtworzyli między innymi tej rangi badacze, co Stefan Ehrenkreutz, Jan Adamus czy Juliusz Bardach – uczeni, których współcześni historycy prawa zwykli traktować jako magistri nostri.
/z recenzji dr. hab. Grzegorza Smyka, prof. UMCS/
Praca została poświęcona historii pojęć, które do dzisiaj stanowią trzon debaty w polityce i prawie. Debata ta prowadzona jest przeważnie bez uwzględnienia jej historycznych korzeni, lektura opracowania mogłaby więc, a nawet powinna, wzbogacić refleksję na ten temat, stanowić nieocenione źródło informacji, służyć uporządkowaniu stanowisk i unaocznieniu konsekwencji wyznawanych poglądów. Sprzyjać temu powinien również fakt, że wiele artykułów poświęconych zostało mniej znanym poglądom, których przypomnienie uzupełnić może wiedzę współczesnych dyskutantów. Autorzy tomu prezentują wysoki poziom naukowy, są specjalistami, których kwalifikacje zaświadczone zostały wieloma publikacjami i uzyskaną pozycją naukową. Z recenzji wydawniczej prof. dr hab. Krystyny Chojnickiej
Życie Andrzeja Rościszewskiego (1930-2019), adwokata i żeglarza, przebiegło w czterech epokach. Przedwojennej, nasyconej ziemiańską i patriotyczną tradycją. Okupacyjnej, która odebrała dom i poczucie bezpieczeństwa, w zamian ucząc nieugiętości i reguł konspiracji. Komunistycznej, na którą przypadły poważne zagrożenia wraz z bezpowrotną utratą dawnych perspektyw – ale także dojrzałość, z umiejętnością rozwijania się w tych dziedzinach, których ideologia nie zdołała zdominować; to wtedy przyszły sukcesy na morzach. Wreszcie, w wolnej na powrót Polsce doświadczony prawnik, dziekan warszawskiej izby adwokackiej, uczestniczył w tworzeniu niepodległego państwa. Biografię uzupełnia zbiór dotąd niepublikowanych, literacko interesujących tekstów na tematy morskie pióra samego jej bohatera.
"Klucz do wszystkiego. Dzieje napoleońskiej twierdzy Gdańsk 1807-1814" była przygotowywana jako rozprawa habilitacyjna Andrzeja Nieuważnego. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła na sfinalizowanie zamierzenia (). Ostatecznym tematem przygotowanej rozprawy jest twierdza Gdańsk, a przede wszystkim rola, jaką odegrała ona w latach 1811-1813, kiedy na wschodzie ważyły się losy imperium Napoleona. Autor umówił zarówno architekturę militarną, jak i znaczenie twierdzy jako zaplecza dla wielkich operacji wojennych przeciwko Rosji. () Pracę rozpoczyna opis oblężenia w 1807 roku, a zamyka omówienie walk i kapitulacji w 1813 roku. W przedstawieniu roli tzw. Gibraltaru Bałtyku - jak Napoleon określał Gdańsk - swoje miejsce znalazły także takie kwestie jak aktywność wywiadowcza wobec Prus i Rosji, czy działalność gdańskich kaprów przeciwko flocie angielskiej na Bałtyku. Praca ukazuje miejsce Gdańska pośród największych inwestycji obronnych Napoleona. Gdańsk wraz z twierdzą modlińską miał strzec granic Wielkiego Cesarstwa na północnym wschodzie Europy. Andrzej Nieuważny wniósł wiele uzupełnień do tego tematu i skorygował wiele nieścisłości. Szczególnie cenne są te fragmenty, które Autor oparł na nieznanych dotychczas materiałach źródłowych z archiwów rosyjskich i francuskich. /fragment Przedmowy/
Theodor Viehweg(1907?1988) był niemieckim prawnikiem i filozofem, przedstawicielem szkołymogunckiej, autorem książki Topik und Jurisprudenz. Ein Beitrag zurrechtswissenschaftlichen Grundlagenforschung (1953), która zainicjowaławspółczesną dyskusję nad rolą topiki w prawie, tworząc nowy, zorientowanypraktycznie nurt w teorii i filozofii prawa. Viehweg rozumiał topikę jako wiedzęo miejscach wspólnych (toposach), a same toposy ? jako możliwe punkty widzenia,odgrywające rolę argumentów i figur argumentacyjnych. Topika miała pełnić nietylko funkcję inwencyjną (ars inveniendi), zwykle jej przypisywaną, lecz takżefunkcję uzasadniającą (ars iudicandi). Viehweg chciał, by topika prawniczaznalazła istotne miejsce w dyskusji nad podstawowymi zagadnieniami nauki prawai aby miała wpływ na praktykę prawniczą. Oczekiwania mogunckiego filozofaspełniły się. Zainteresowanie topiką wzrosło już za jego życia, a współcześnietopika znalazła zastosowanie w rozumowaniach prawniczych związanych z koncepcjąkonstytucyjnego państwa prawa. Ten konstytucyjnoprawny renesans myśli Viehwegastał się przyczyną powstania niniejszej książki.
Przez lata słuchałam opowieści kobiet i mężczyzn, którzy po wojnie osiedlili się w Gdańsku. Jednych rzucił tu los, inni sami wybrali to miejsce nad zimnym morzem. Można nazwać ich pionierami: odbudowywali zniszczony Gdańsk, otwierali szkoły, tworzyli wyższe uczelnie, teatry, kluby sportowe, budowali gospodarkę, redagowali gazety, w tym Dziennik Bałtycki, w którym w ostat- nich latach ukazywały się moje reportaże. Miasto pokochali i uznali za swoje. Tu rodziły się ich dzieci i wnuki. Ci, którzy przybyli z Kaszub, ze wschodnichKresów II Rzeczpospolitej, z Warszawy, z Wielkopolski czy innych stron Polski, tworzyli wspólnie z gdańskimi Polakami specyficzny klimat miasta, ów genius loci, który w Sierpniu'80 zaowocował powstaniem wielkiego ruchu Soli- darności, a potem wyjątkowej gdańskiej społeczności. Bohaterowie moich reportaży w większości już nie żyją. Tym ważniejsze wydaje mi się ocalenie ich losów od niepamięci. Jestem wdzięczna wszystkim moim rozmówcom za podzielenie się swoimi historiami
Projekt M to historia o tych, którzy ciekawi są świata, potrafią na świat patrzeć i widzą w nim to, co nie każdy zobaczy: wyzwanie, tajemnicę i przygodę. Wyzwaniom warto sprostać, tajemnicę rozwikłać, a przygodę przeżyć. Projekt, o którym piszemy, dotyczy historii i muzyki, ale przecież każdy z nas może mieć własny projekt, jaki tylko sobie zażyczy. Wszystko w jego głowie i rękach. A na razie zapraszamy do lektury. - Acus
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?