Anna Poppek podjęła się zadania niezwykłego, no bo jak napisać biografię Himilsbacha, który za każdym razem gdy rozmawiał z dziennikarzami podawał inną wersję swego życiorysu. I tych meandrujących życiorysów zrobiło się ponad 400. A wszystko niejasne i niepewne. Ot choćby: Kiedy urodził się Himilsbach? Nawet odpowiedź na to najprostsze przecież pytanie obarczona jest wariactwem. No bo Himilsbach urodził się 31 listopada, a przecież jak wiadomo listopad ma tylko 30 dni. A ten 31 jest nawet wpisany na jego świadectwie chrztu. No chyba wszyscy byli pijani, chyba łącznie z księdzem dobrodziejem. Jan Himilsbach – postać kultowa, pisarz, poeta, aktor, a z zawodu kamieniarz. I to kamieniarz, który na pytanie egzaltowanej dziennikarki, który rodzaj swojej twórczości ceni najbardziej – odpowiedział:' Oczywiście, kamieniarską! - A z jakiego powodu – pyta dociekliwa dziennikarka _ Bo moją twórczością kamieniarską nikt sobie przynajmniej dupy nie podetrze – odpowiada Jan. Zagrał w kilkudziesięciu filmach, w tym tak istatotne role jak ta w „Rejsie” marka Piwowskiwego, jak te w filmach „Jak to się robi” czy „Wniebowzięci”. Sam pisał scenariusze filmowe i teksty do radiowych słuchowisk. Już za życia był legendą. Legendą pozostał do dziś. Zagadki biografii tej legendy stara się – ze świetnym rezultatem – rozwiązać znakomita dziennikarka Anna Poppek. Książkę uzupełnia niezwykły zbiór – 32 strony – zdjęć Jana Himilsbacha, zarówno z planów filmowych jak i zupełnie prywatnych. A dodatkowo jeszcze przedstawiamy także jak appendix kilka opowiadań Jana Himilsbacha.
Anna Poppek podjęła się zadania niezwykłego, no bo jak napisać biografię Himilsbacha, który za każdym razem gdy rozmawiał z dziennikarzami podawał inną wersję swego życiorysu. I tych meandrujących życiorysów zrobiło się ponad 400. A wszystko niejasne i niepewne. Ot choćby: Kiedy urodził się Himilsbach? Nawet odpowiedź na to najprostsze przecież pytanie obarczona jest wariactwem. No bo Himilsbach urodził się 31 listopada, a przecież jak wiadomo listopad ma tylko 30 dni. A ten 31 jest nawet wpisany na jego świadectwie chrztu. No chyba wszyscy byli pijani, chyba łącznie z księdzem dobrodziejem. Jan Himilsbach – postać kultowa, pisarz, poeta, aktor, a z zawodu kamieniarz. I to kamieniarz, który na pytanie egzaltowanej dziennikarki, który rodzaj swojej twórczości ceni najbardziej – odpowiedział:' Oczywiście, kamieniarską! - A z jakiego powodu – pyta dociekliwa dziennikarka _ Bo moją twórczością kamieniarską nikt sobie przynajmniej dupy nie podetrze – odpowiada Jan. Zagrał w kilkudziesięciu filmach, w tym tak istatotne role jak ta w „Rejsie” marka Piwowskiwego, jak te w filmach „Jak to się robi” czy „Wniebowzięci”. Sam pisał scenariusze filmowe i teksty do radiowych słuchoiwsk. Już za życia był legendą. Legendą pozostał do dziś. Zagadki biografii tej legendy stara się – ze świetnym rezultatem – rozwiązać znakomita dziennikarka Anna Poppek. Książkę uzupełnia niezwykły zbiór – 32 strony – zdjęć Jana Himilsbacha, zarówno z planów filmowych jak i zupełnie prywatnych. A dodatkowo jeszcze przedstawiamy także jak appendix kilka opowiadań Jana Himilsbacha.
„Czy Pani mąż jest szewcem? – pytały sąsiadki Annę Komorowską. – Tak stuka –puka po nocach…” Wieczorami w ich maleńkim mieszkanku Bronisław odbijał na powielaczu podziemną prasę. Jan Józef Lipski tak często był zatrzymywany przez bezpiekę, że żona, Maria, uszyła mu specjalny, „więzienny” worek, tak zwaną samarę, w którym czekały wszystkie najpotrzebniejsze w areszcie rzeczy. Lech Wałęsa, gdy ubecy po raz pierwszy zabierali go z domu, zdjął obrączkę i zegarek – dwa najcenniejsze przedmioty, jakie posiadał - położył na stole i powiedział żonie Danucie, że gdyby nie miała z czego żyć, to ma to sprzedać…
Inaczej wygląda polska PRL-owska opozycja we wspomnieniach pierwszoplanowych bohaterów – mężczyzn. Inaczej widziana oczami ich żon. Każdego dnia toczyły własną, prywatną wojnę o zapewnienie swojej rodzinie przynajmniej pozorów normalności i spokoju. A nie było to łatwe. „W lodówce, zamiast zapasów mięsa, schowane były dokumenty podziemnej organizacji, a w sekretnym schowku na szczotki stały zwinięte sztandary i transparenty, przyszykowane na nielegalną manifestację patriotyczną. Ich koleżanki chodziły na kawki – one biegały na wiece. Koleżanki kupowały szpilki, one – wygodne „traperki”, w których łatwo było uciekać przed pałami zomowców. Koleżanki chwaliły się nową torebką, one najnowszym, ściągniętym z Wolnej Europy nagraniem Kaczmarskiego” – pisze autorka.
Przedstawiamy dziesięć niebanalnych, wspaniałych, silnych kobiet. Drugoplanowych bohaterek najnowszej historii Polski. Bez nich na pewno losy naszego kraju potoczyłyby się inaczej…
Tę niecodzienną, lekko napisaną książkę czyta się świetnie - jak romans, powieść sensacyjną, thriller polityczny. Budzi wzruszenie, zdziwienie, śmiech. Wielkie daty i wielkie czyny przeplatają się z obrazkami rodem z filmów Barei. A przede wszystkim jest to znakomity portret wybitnych, niepokornych Polek, żyjących w tak zwanych trudnych czasach PRL-u.
„Taki duży, taki mały, może świętym być" głoszą słowa znanej piosenki. Każdy może zostać świętym – to wspaniała wiadomość. Jednak droga do świętości zazwyczaj nie jest prosta. Może być jednak fascynująca i wspaniała. Przekonacie się o tym, czytając opowiadania znanych polskich duchownych o ich ulubionych świętych. W książce znajdziecie między innymi opowieści Kardynała Stanisława Dziwisza i Arcybiskupa Józefa Michalika. Prymas Polski Józef Kardynał Glemp opowie o świętym Karolu Boromeuszu. Z ust Księdza Adama Bonieckiego usłyszymy opowieść o Ojcu Tytusie Brandsma. Do którego świętego należy się pomodlić, gdy mamy problemy z samochodem - zdradzi Siostra Małgorzata Chmielewska. Dowiecie się nawet, jakie ciasteczka Siostra Anastazja Pustelnik zamierza upiec dla Świętego Józefa...
Ze wstępu:
W zamierzchłych czasach, gdy nie było radia, telewizji i Internetu, a na książki stać było tylko ludzi zamożnych, całe rodziny zbierały się wieczorami przy kominku i słuchały ciekawych historii – żywotów świętych, legend i podań. Opowiadano o cudach, objawieniach, smokach i potworach, wygranych wojnach, potyczkach. Życiorysy wielu świętych zakasowałyby niejeden film grozy!
Tylu ich mam, tych najbliższych świętych... Odkrywałam ich kolejno, pasjonowałam się ich życiorysami, bo życiorysy świętych – te prawdziwe, nie podkolorowane – są przypomnieniem, że byli to zwykli ludzie.
Siostra Małgorzata Chmielewska
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?