Od autora:"Oto obrazkowa opowieść o edukacji plastycznej w Polsce od Władysława Gomułki do Jarosława Kaczyńskiego. O poszukiwaniu autorytetów i swojego miejsca w nowym mieście. O wykładowcach z Akademii Sztuk Pięknych, o kolegach i koleżankach z akademika. I o tym, czego się dziś najbardziej boję – ja, belfer.
Wyciskam z siebie sok, nabijam nim marker i opowiadam tę historię."
To się zaczęło jeszcze w przedszkolu. Pamiętam moje panie od rysunków, te od masy papierowej, stempli z ziemniaków i kasztanowych ludzików. Pamiętam gryzmolenie po ławkach i podręcznikach, malowanie flamastrami zegarków na rękach. Dziecięcą fascynację „Bitwą pod Grunwaldem”: „dlaczego nie umiem malować jak Jan Matejko? Nie umiem? Jeszcze zobaczymy!”.
Twarz Pana Wyrazistego natychmiast zapada w pamięć. Jest rozpoznawany błyskawicznie - wystarczy, że pojawi się na ulicy i wszyscy z daleka się do niego uśmiechają. Kiedyś zagrał nawet w reklamie - gratulowano mu sukcesu i chwalono, że jego twarz tak dobrze sprzedała produkt.Pan Wyrazisty bardzo podoba się sam sobie. Kupił supertelefon i z upodobaniem robi tysiące selfie. Jego niepoliczalne wizerunki wędrują po sieci. Pewnego dnia staje jednak przed lustrem i z przerażeniem zauważa, że jego rysy się zatarły, a twarz stała się rozmytą plamą. Z każdym kolejnym zdjęciem blednie wyrazistość Pana Wyrazistego.Czy Pan Wyrazisty odzyska swój utracony skarb - nieskazitelnie piękną twarz? Czy ci, których spotka w mrocznych zakamarkach dzielnicy na przedmieściu pomogą mu znaleźć rozwiązanie? Czy świat będzie na powrót go podziwiał, a on sam będzie znowu dla siebie jedyny i wyjątkowy?W swojej nowej opowieści Olga Tokarczuk i Joanna Concejo (znane jako współautorki "Zgubionej duszy", wyd. Format 2017) zabierają nas w fikcyjny świat, do złudzenia przypominający czasy, w których przypadło nam żyć - z rozbuchanym "ja", natręctwem autoprezentacji, kultem młodości, imperatywem szczęścia i obsesją lansu. Czy wyjdziemy z tego świata cało?
Bawół z całej siły napiera na skalną ścianę – chce przesunąć wyspę, ponieważ zagraża jej kometa sunąca po niebie. Wkrótce uderzy i całkowicie ją zniszczy. Bawół wie o zbliżającej się zagładzie, widział ją w snach, dlatego mówi o tym największej jaszczurce na świecie – waranowi z Komodo. Ta przyłącza się do niego, razem będą ocalać kawałek ziemi, który zamieszkują. Tak zaczyna się opowieść złożona z kilku krótkich historii. Poznajemy szpaka zagubionego podczas migracji, strusia, który decyduje się wyjąć głowę z piasku, by odkryć piękno natury, kraba pustelnika cierpiącego z powodu samotności, słonia z misją przekazywania pamięci o początkach świata, choć sam stracił własną. Te niezwykle sugestywne opowieści budzą skojarzenia z bajkami Ezopa, La Fontaine'a czy z „Księgą dżungli” Kiplinga. Autorowi zręcznie udaje się przesunąć akcenty i skutecznie zerwać z perspektywą antropocentryczną: człowiek nie jest centrum wszechświata, a zwierzęta stają się pełnoprawnymi postaciami, z ich własnym życiem i wyjątkową urodą. Książka „Co mówi pantera” uhonorowana została prestiżową nagrodą Bologna Ragazzi Award 2021 na Międzynarodowych Targach Książki dla Dzieci w Bolonii.
Kolejny wydany w Polsce - po ""Trzech Zbójcach"", ""Przygodach rodziny Mellopsów"" i ""Otto"" - tytuł laureata nagrody zwanej Noblem literatury dziecięcej (Nagroda Hansa Christiana Andersena, 1998) Tomiego Ungerera. Ta opowieść to niespodzianka dla tych, którzy myślą, że Księżyc jest zrobiony z sera (z dziurami!) i dla tych, którzy wyobrażają sobie, że mieszka na nim wyłącznie Pan Twardowski. W swej książce Tomi Ungerer opowiada, kto naprawdę żyje na Księżycu i co się stało, kiedy ów mieszkaniec srebrnego globu postanowił odwiedzić naszą planetę i zakosztować ziemskiego życia. Pewnego dnia, jak zwykle obserwując z góry szczęśliwe życie na ziemi, Księżycolud postanawia przenieść się do świata ludzi i przyłączyć się do ich zabawy. Jednak zamiast dostojnego gościa serdecznie powitać, ludzie widzą w nim tylko obcego. Co więcej, traktują go jak wroga i skazują na więzienie! Samotny, w celi, Księżycolud wykorzysta jednak swe specjalne moce, by wymknąć się z rąk prawa (użyje fortelu, który jest zbyt oryginalny i sprytny, by można go było tutaj ujawnić). Jego dalsze przygody w lesie, i - najważniejsze - spotkanie z dziwacznym trzystuletnim naukowcem składają się na pełną humoru, mądrą opowieść, która zachwyci dzieci w każdym wieku i da do myślenia nie tylko młodym czytelnikom, ale i tym całkiem dorosłym.
Po raz pierwszy w Polsce słynne, kontrowersyjne i przewrotne arcydzieło francuskiego odrodzenia ukazuje się w wersji uwspółcześnionej, kierowanej do każdego, także młodego czytelnika. Barwna opowieść o dynastii dobrych olbrzymów to w istocie szalona wizja świata na opak, której żywe i kipiące rubasznym humorem opisy na stałe weszły do skarbnicy światowej kultury.
Dopełnieniem pięknego języka, jakim Jan Maria Kłoczowski przełożył (na podstawie mistrzowskiego tłumaczenia Tadeusza Boya-Żeleńskiego) składające się na ten tom fragmenty dzieła Rabelais?go, są wysmakowane obrazy i rysunki wielokrotnie nagradzanego francuskiego artysty Ludovica Debeurme?a.
Fantastyczne, doskonale rozegrane wprowadzenie w klasykę literatury przez wielkie L.
Frank ma obsesję na punkcie kwadratów. Wyjeżdża na wojnę, a kiedy wraca z frontu, jest wściekły: jak to możliwe, że w jego kraju, gdzie wszystko miało być idealne, czyli wyłącznie kwadratowe, pojawiły się trójkąty, prostokąty, a nawet koła?! Skandal! Frank postanawia za wszelką cenę przywrócić porządek.
Pretekstem do tej wyjątkowej (także od strony graficznej i wizualnej) opowieści jest historyczna postać Francisca Franco – hiszpańskiego dyktatora. Historia opowiedziana przez Ximo Abadię nie dotyczy jednak tylko Hiszpanii, ofiarami dyktatury wciąż bowiem padają liczne społeczeństwa na świecie, są kraje, w których konsekwentnie ogranicza się wolności obywatelskie i którym dyktatura bezpośrednio zagraża.
Niedługi tekst i seria szalenie sugestywnych ilustracji tworzą razem zmyślny obraz wydarzeń – pozbawiony osądu, ale będący zarazem mocnym świadectwem tego, w jak głębokie zło może zabrnąć jeden człowiek, pociągając przy tym tłum, potrafiący bardzo długo ukrywać prawdę, pod przykrywką „wygodnego życia”.
Dyktator to nie jest książka historyczna. To wielki znak zapytania o nasze prawa, o wolność. No i jak wszyscy wiemy: to, co zostawimy cuchnące i w stanie gnicia, samo się nie wyczyści, raczej zacznie wydzielać truciznę i szybko, acz niepostrzeżenie, rozprzestrzeniać wokół nas….
Ximo Abadía to ceniony artysta, mieszkający i pracujący w Hiszpanii. Jego prace były prezentowane m.in. na prestiżowej międzynarodowej wystawie ilustratorów w Bolonii w 2017 roku. Książka Frank (Dyktator) otrzymała komiksowego „Oskara”, czyli nagrodę i tytuł Najlepszego Ilustrowanego Albumu na konwencie Heroes Comic Con w 2018 roku, a także Premi llibreter 2018.
Szekspir dla dzieci od pierwszego roku życia? Owszem i to w dwóch językach! „Romeo i Julia” to książka, z której dziecko uczy się nazywać rzeczy po polsku i po angielsku, poznaje pierwsze cyferki, a zarazem zaprzyjaźnia się z bohaterami wielkiej literatury.
Duet dwóch doświadczonych autorek specjalnie dla najmłodszych przygotował serię BabyLit® - książek przeznaczonych do wspólnej lektury-zabawy z rodzicami: z kanonicznych utworów („Alicji w Krainie Czarów”, „Sherlocka Holmesa”, „Księgi dżungli”, „Frankensteina”, „Moby Dicka”) autorki wydobyły przezabawne elementy, by sprytnie i poprzez zabawę wprowadzić dzieci do dwujęzycznej nauki o kolorach, o częściach ciała, o liczbach, o zwierzętach czy pogodzie. Proste kształty, kontrastowe barwy, sympatyczne postacie oraz uroczy projekt graficzny całości spodobają się nie tylko dzieciom. Dzięki serii BabyLit® powszechnie rozpoznawalne tytuły klasyki światowej w przewrotny i komiczny, ale nieodparcie atrakcyjny sposób zagoszczą w wyobraźni naszych najmłodszych.
Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby Dante miał profil w mediach społecznościowych? I nie tylko on - także Boccaccio, Emily Dickinson, Agatha Christie, Franz Kafka czy Allen Ginsberg. No i nasi nobliści - Szymborska, Tokarczuk (ups, autorka Biegunów akurat ma swój profil), Sienkiewicz?!
Bookface. Księga twarzy pisarzy Tomasza Brody jest spełnieniem fantazji o pisarskim, całkowicie współczesnym dialogu - wyobraźmy sobie, że największe sławy literatury publikują posty: zwierzają się z problemów, udzielają porad kolegom po fachu, licytują się o to, czyja wielkość jest większa. Na Bookface pisarze mogą wszystko - odsłaniać słabości, świntuszyć, prowokować. I pozwolić sobie na złośliwość. Może w tym gronie znajdzie się nawet niejeden hejter czy hejterka, choć lepiej trzymać się wersji, że literatura łagodzi obyczaje!Forma wpisów jest skrótowa, jak to w mediach społecznościowych. Ale dzieje się tu sporo - Dante zaprasza na ekstremalną jazdę po piekielnych kręgach, markiz de Sade proponuje ranking największych perwersji w historii literatury, Dickens uprawia lewactwo przy aplauzie Żiżka, a Dostojewski jęczy, że nie chce dłużej być ponurakiem.
Są i pisarki - Agatha Christie szuka sposobu na zbrodnię doskonałą, drzewa. Literatura miesza się tu z życiem, życie przeplata z literaturą. I nic się nie marnuje - na Bookface widać jasno, że egotyzm, nerwice, depresja są dla pisarstwa najlepszym paliwem. Taka jest specyfika mediów społecznościowych, które są przecież ekstraktem problemów starych jak świat - rywalizacja, gorycz porażki, apetyt na zaszczyty („Ile można czekać na tego cholernego Nobla?” - wścieka się na Bookface Phillip Roth) dokuczały pisarzom od zawsze. No i towarzyszyła im intensywność doznań, bez której nie byłoby dobrej literatury.
Tomasz Broda, rysownik, ilustrator, pedagog, wykładowca wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego lalki i maski z przedmiotów codziennego użytku można było oglądać w autorskim programie „Zrób sobie gębę” w TVP i w niemieckiej wersji „Ulicy Sezamkowej”.
Wszystkie „historyjki na raz” (a ukazały się już trzy tomy!) zostały wymyślone przez dzieci. Spisał je nauczyciel. A że nauczyciel jest wytrawnym pisarzem,
spisał je po mistrzowsku. Dlaczego są tak krótkie, „na raz”?
Formę krótkiego opowiadania wybrałem głównie ze względu
na mało wprawionych czytelników. Wejście w tekst zazwyczaj bywa trudne, w przypadku powieści czy nawet pierwszych lektur trzeba przejść przez wiele stron, żeby poczuć prawdziwą przyjemność czytania. Zdecydowałem, że będę pisał dla wszystkich czytelników – także tych mniej chętnych – by jak najszybciej dostarczyć im emocji,
podarować uśmiech, sprawić niespodziankę.
Bernard Friot, autor
Już dawno (a może nigdy) polscy czytelnicy nie dostali tak dużej dawki optymizmu. Oto po pięćdziesięciu latach od premierowych wydań amerykańskich po raz pierwszy w Polsce ukazują się rewelacyjnie opowiedziane (słowem i w rysunkach) historie o niezwykłej rodzinie Mellopsów, stworzone przez światowej sławy mistrza literatury dziecięcej Tomiego Ungerera.
Uwielbiają wyzwania – penetrują jaskinie, budują samolot i wieżę wiertniczą, poszukują podwodnego skarbu. Czasem przygoda wiedzie ich w niebezpieczną stronę… W ostatnim momencie ratują się przed utonięciem w podziemnej rzece, cudem uchodzą cało z pożaru w lesie, udaje im się wydostać z bezludnej wyspy. Jednak zawsze przygodę wieńczy ta sama nagroda: w domu czeka Mama i jej wyśmienity tort z bitą śmietaną.
Pięć historii w jednym tomie. Rodzina Mellopsów wreszcie w Polsce!
Ci, którzy nigdy nie spotkali rodziny Mellopsów, stracili szansę poznania jednego z najlepszych dzieł stworzonych kiedykolwiek z myślą o odbiorcach historii obrazkowych.
„The New York Times“
Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać
Nikt w Galicji nigdy by nie pomyślał, że ten żydowski chłopiec – małomówny i skryty – zostanie jednym z największych pisarzy Europy. O Brunonie Schulzu, małym marzycielu z Drohobycza, autorka opowiada delikatnie i subtelnie, w oparciu o emocje i przeczucia wyrosłe wraz z wielokrotnymi lekturami dzieł pisarza. Bruno jest tu dzieckiem, które przed dramatem historii ucieka w swoje schronienie – w siłę własnej wyobraźni. To książka, która mówi do dzieci, która nie boi się rozmawiać z dziećmi.
W świat, za którym chłopiec tęskni, wnika także czytelnik – dzięki sugestywnym i baśniowym ilustracjom izraelskiej artystki Ofry Amit. Postać Brunona Schulza ujęta w słowa i obrazy – ulotne i melancholijne jak sklepy
cynamonowe.
Wiek: 9+
Jeśli czasem:
- masz dosyć codziennej gonitwy
- czujesz, że coś Ci umyka
- marzysz o tym, żeby się na chwilę zatrzymać
- masz wątpliwości, czy istnieją miłość, przyjaźń i krasnoludki
ta książka jest właśnie dla Ciebie.
Intrygująca, daleka od infantylności, mądra opowieść, w której baśń subtelnie przenika się z tym, co rzeczywiste. Książkę tworzy mała galeria portretów krasnali (znanych wrocławianom i bywalcom Wrocławia z położonej przy placu Teatralnym fontanny), które autor nakreślił z lekkością i humorem. To jednak tylko zewnętrzna warstwa opowieści, portrety mają bowiem swoją głębię – pełne są odniesień do tego, co składa się na ludzkie charaktery, zachowania, tajemnice. Dużym czytelnikom niosą dawkę refleksji, małym dają wzorce do naśladowania.
Biorąc książkę do ręki, będziesz miał(a) wrażenie, jakbyś wyjął(ęła) ją ze starej skrzyni skarbów. Starannie wydana, wydrukowana na pięknym papierze, mieni się złotem. Książka-klejnot.
Pewnego dnia tytułowy Artur znajduję w swojej torbie listonosza niezwykle tajemniczy list. List zjawa! Zagadkowa przesyłka na tyle intryguje naszego bohatera, że postanawia dowiedzieć się, kto nadał list i w jakim celu?
Tak zaczyna się historia, która jest ciepłą zabawną opowieścią o codziennych troskach mieszkańców i skłania do przemyśleń radości życia i korzyści płynących z otwartości i przyjaźni. Całość tworzona przez polsko – francuski duet robi doskonałe wrażenie, a to też za sprawą specyficznego wykonania książki, a zwłaszcza zamieszczonych w niej ilustracji. Całość została zrobiona ręcznie, techniką przestrzennej wycinanki i kolażu, z wykorzystaniem autentycznych znaczków pocztowych, oryginalnych druków i pieczęci. Autor zilustrował już sześćdziesiąt książek i zdobył uznanie na polskim, a także francuskim, angielskim i nawet koreańskim rynku. Między nimi snuje się opowieść, której autor jest jednym z najbardziej cenionych pisarzy książek na dzieci. Moncomble może pochwalić się ponad setką wydanych książek, które były wypuszczane na rynek przez najbardziej prestiżowe wydawnictwa z Francji oraz Belgii. Wszystko to daję gwarancje wysokiej jakości i doskonałej zabawy.
Wiktor, który uwielbia polować, od dawna marzył o ustrzeleniu geparda. Kiedy w końcu mu się to udaje, ze skóry ofiary robi sobie mięciutki dywan. Szczęście Wiktora nie trwa jednak długo w nocy śnią mu się koledzy zabitego geparda. Są zrozpaczeni z powodu utraty swojego przyjaciela.Wiktor budzi się z wyrzutami sumienia i postanawia poszukać sposobu, by naprawić swój okrutny błąd. Układa sprytny plan działania. Sprytny, ale niebezpiecznyJacques & Lise, duet grafików z Belgii, stworzył piękną opowieść o empatii, która rozśmieszy i oczaruje zarówno dorosłych, jak i dzieci. A finał tej historii nikogo nie pozostawi obojętnym.Jacques Maes & Lise Braekers zostali dwukrotnie uhonorowani prestiżową nagrodą Global Illustration Award (Excellence Award otrzymali za Wiktora, Grand Award przynano im wraz z tytułem Najlepszych Ilustratorów 2018 roku)
Janine, siedemnastolatka, pali trawkę w stodole, z trzema przyjaciółmi gejami. Nagle czuje, że ma owulację – prosi kolegów, by urządzili sobie zawody: „ten, kto najszybciej dojdzie, zostanie ojcem”. Zebrana w misce sperma zostaje wdmuchnięta w Janine za pomocą słomki. Dziewięć miesięcy później na świat przychodzi Geert, genialny autysta. Kiedy staje się światowej sławy lutnikiem amatorem, znanym z tego, że buduje skrzypce ze starych kanap, matka oznajmia mu, że najwyższy czas, by wyprowadził się z domu.
Rodaan al Galidi, z wykształcenia inżynier budowlany, uciekł z Iraku, mieszkał w wielu krajach, by w końcu znaleźć się w Holandii. Osiem lat spędził w ośrodku dla uchodźców. Samodzielnie nauczył się niderlandzkiego i zaczął pisać w tym języku. Za powieść „Nie wysyłaj mnie do Staphorst” w 2011 roku uhonorowano go Europejską Nagrodą Literacką; w tym samym roku odmówiono mu przyznania obywatelstwa Holandii. „Sam jestem uchodźcą i wiem, że język fikcji często lepiej oddaje prawdę niż literatura faktu” (Rodaan al Galidi dla „The Guardian”).
Pan Nikt mieszka w dużym mieście. Z natury jest spokojny i cichy, jak jego codzienne życie złożone z prostych rzeczy: pierze, podlewa swoją roślinkę, czyta gazetę, ceruje skarpetki, patrzy przez okno i obserwuje bawiące się dzieci. Nie ma w jego życiu nic szczególnego, dlatego ludzie nie zwracają na niego uwagi.
Pan Nikt ma jednak swą tajemnicę. Kiedy zapada noc i wszyscy śpią, zaczyna pracę. To wyjątkowa praca – bez niej niebo nie byłoby rozświetlone milionami gwiazd.
Po „M jak morze”, „Zgubionej duszy” (z tekstem Olgi Tokarczuk) i „Księciu w cukierni” (z tekstem Barka Bieńczyka) Joanna Concejo wraca z opowieścią o pięknie, które rodzi się z tego, co zwyczajne, o bogactwie, które skrywa każdy z nas.
„Był sobie raz pewien człowiek, który bardzo dużo i bardzo szybko pracował i już dawno zostawił swoją duszę gdzieś daleko za sobą. Bez duszy żyło mu się nawet dobrze – spał, jadł, pracował, prowadził samochód, a nawet grał w tenisa. Czasem jednak miał wrażenie, że wokół niego jest zbyt płasko, jakby poruszał się po gładkiej kartce z zeszytu do matematyki, kartce, którą pokrywają równiutkie kratki…” Pierwsza książka Olgi Tokarczuk, która mówi nie tylko słowami, ale i obrazami. To dwugłos – idąc za słowami pisarki, Joanna Concejo stworzyła równoległą opowieść, ukrytą w obrazach. Poruszająca rzecz o czekaniu, cierpliwości i uważności.
Po bestsellerze „Sto. Rzeczy, których nauczysz się w życiu” (Format, 2021), duet Heike Faller i Valerio Vidali wraca z książką o przyjaźni. Słowem i obrazem snuje opowieść o przyjaźni na całe życie, o przyjaźni, która szybko się kończy, o przyjaźni głębokiej, o przyjaźni ulotnej i przemijającej. Pokazuje, jak bliskimi przyjaciółmi potrafią być dziadek z wnuczką, nauczyciel i uczeń, człowiek i jego ukochane zwierzę. Mówi o przyjaźni, która zaczyna się od wielkich uczuć, a później traci sens, o przyjaźni kończącej się kłótnią bez możliwości powrotu do zgody, a także o przyjaźni, która jest prawie jak miłość lub staje się miłością.
Przyjaźń jest potrzebna każdemu – bez względu na wiek. Ta książka najlepiej pokazuje, dlaczego.
Wspaniały prezent dla kogoś, za kim się tęskni.
(Augsburger Allgemeine Zeitung)
Faller i Vidalemu udało się dokonać kolejnego genialnego wyczynu: znowu stworzyli książkę obrazkową, która sprawia rodzicom i dziadkom tyle samo radości, co dzieciom i wnukom. Bo wspólne czytanie to wspaniały sposób na dzielenie się wspomnieniami.
Znasz wszystkie tajne przejścia w Hogwarcie? Każdy zakątek królestwa Narnii? Wiesz, jak smakują lizaki z fabryki czekolady pana Wonki? Marzy ci się herbata w towarzystwie Kapelusznika? A może masz ochotę posiedzieć przy kominku w londyńskim mieszkaniu Sherlocka Holmesa albo pospacerować po miastach, których nie ma na żadnych mapach?
Przed tobą wyprawy do światów równoległych, do baśniowych miejsc, w bezkres kosmosu. Ten ilustrowany atlas, pełen szczegółowych informacji, anegdot i ciekawostek, będzie twoim najlepszym przewodnikiem po fascynujących światach ulubionych książek. Dajemy głowę: wcale nie będzie ci się chciało z tych podróży wracać.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?