Teza jest taka, że poznanie siebie nie jest fenomenem pierwotnym, lecz zakłada uprzednią świadomość siebie. (...) Po pierwsze, jesteśmy podmiotami w ogóle, a więc istotami, które nie tylko po prostu są tym, czym są, ale mają także jako właściwość istotną świadomość swego bycia (Sein). Jesteśmy też, po drugie, indywidualni czyli zawsze jednostkowymi i niezastępowalnymi podmiotami (s.6, 8).
Informacja to nie komunikacja. To komunikacja, a nie informacja stanowi dziś prawdziwe wyzwanie. Informacje już nie wystarczają, aby zaistniała komunikacjaRewolucja XXI wieku nie jest rewolucją informacji, ale komunikacji. Zmiana nie dotyczy przekazu, ale relacji. Nie chodzi w niej też o tworzenie i rozpowszechnianie informacji przy użyciu różnych zaawansowanych technologii, ale o warunki akceptacji lub odrzucenia przekazu przez miliony różnych odbiorców, którzy rzadko są on line w tym samym czasie, co nadawcy. Odbiorcy, do których kierowane są informacje, bardzo komplikują komunikację. Informacja często chybia celu. Marzyła się nam globalna wioska, a znaleźliśmy się w wieży Babel.Informacja to nie komunikacja. Dla większości z nas stwierdzenie to oznacza, że w informacji, w przeciwieństwie do komunikacji, chodzi o prawdę i przekazywanie faktów. Mówimy tak dla informacji, ale z rezerwą odnosimy się do komunikacji, ponieważ podejrzewamy, że może służyć zwodzeniu i manipulacji. To powszechny stereotyp. Chciałbym pokazać, że jest dokładnie na odwrót. Komunikacja jest procesem znacznie bardziej złożonym niż przekazywanie informacji.Moim zamiarem jest obalenie dominującego stereotypu i pokazanie, że to właśnie komunikacja, a nie informacja stanowi dziś prawdziwe wyzwanie. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że informacje już nie wystarczają, aby zaistniała komunikacja (wszechobecność informacji czyni komunikację trudniejszą), ale także dlatego, że rewolucja w sferze informacji prowadzi często do zakwestionowania znaczenia komunikacji.
W PRL-u zaczął obowiązywać pewien model normatywny, stanowiący, że człowiek socjalizmu winien być człowiekiem kulturalnym. Uczestnictwo w kulturze było źródłem prestiżu, a postulat rozwoju osobowości ludzkiej, rozumiany jako stawanie się człowiekiem kulturalnym, stał się popularnym i niemal powszechnym składnikiem modelu awansu społecznego. Od inteligencji oczekiwało się działań mających na celu podnoszenie poziomu kulturalnego, przede wszystkim wprowadzania w kulturę narodową warstw słabiej wykształconych. []Powojenne dekady są w tym kontekście o tyle specyficzne, że wtedy już na dobre pogrzebano takie wyznaczniki prestiżu, jak rodowód szlachecki, tzw. dobre urodzenie i dziedziczny majątek, w zamian proponując ideał człowieka socjalistycznego, dla którego oświata i kultura mają być powszechnie dostępne, a stawanie się człowiekiem kulturalnym modelem rozwoju osobowości, przedmiotem aspiracji i składnikiem awansu społecznego.W naszych badaniach okresu PRL-u chcieliśmy się skupić przede wszystkim na pamięci o doświadczeniu codzienności osób, które okres ten świadomie przeżyły. Perspektywa nasza dotyka więc doświadczenia odnoszącego się nie tyle do świadków historii, rozumianej jako sekwencja znaczących zdarzeń, ile raczej po prostu do codzienności osób, które w tej historycznej epoce żyły. Celem badań nie jest pokazanie, jak PRL funkcjonował, ale jak wyglądało odnajdywanie się w nim jednostki, zwłaszcza jej sposoby radzenia sobie, życia, doświadczania. Dlatego też nie tyle koncentrujemy się na badaniu pamięci kulturowej PRL-u, ile staramy się odnieść do pamięci komunikacyjnej o okresie PRL-u. Pamięci zbieranej w formie narracji osobistych i biograficznych, takiej która jest analogiczna do pamięci opowiadanej.
"Hegel Wprowadzenie": niniejszym tomem Oficyna Naukowa rozpocyna edycję wydzielonego w obrębie serii Terminus cyklu. Będą to opracowania ściśle dydaktyczne, objęte wspólnym podtytułem Prolegomena (gr. wprowadzenie do tematu, zagadnienia). Przedstawiane tu będą najistotniejsze, trudne i zawiłe kwestie filozofii europejskiej. "Mimo całej fascynacji jaką wzbudza dzieło Hegla, już współcześni nie wierzyli, że jego filozofia stanowi klucz do prawdziwej istoty uniwersum myślowego, przyrodniczego i etycznego [...]. Tym co odróżnia nas od Hegla, nie jest jednak głównie rozbieżność między zwykłą naukową interpretacją świata a zaproponowaną przez niego filozoficzną interpretacją świata, lecz coś o wiele głębszego: nie możemy już dalej postępować za tradycją, którą określa on jako "intelektualny pogląd na wszechświat"; oddziela nas od niego rewolucja myślowa, którą wyznacza Schopenhauerowska metafizyka tego, co irracjonalne. Schopenhauer był pierwszym filozofem, który z całą mocą pokazał z jakiego powodu zawiodła wspaniała Heglowska próba racjonalnej syntezy rozumu, przyrody i dziejów: z powodu skończoności naszego rozumu. Od tego czasu "intelektualny pogląd na wszechświat", określający całą naszą tradycję metafizyczną, okazał się tylko "kwestia zapatrywania" za którym nie przemawiają już dostateczne argumenty".
"W retoryce chodzi o to, by publiczność przekonać do dowolnego poglądu. W filozofii zaś, jeśli w ogóle o coś chodzi, to o przekonanie publiczności o prawdziwości (głoszonego poglądu). Filozofia bez retoryki nie może się obejść, jest jednak czymś więcej niż retoryka, nawet jeśli jej argumenty mają charakter perswazji.
Tak właśnie filozofia pojmuje samą siebie od czasu, kiedy to przed dwoma tysiącami lat udało się jej wyprzeć retorykę na peryferie intelektualnych zainteresowań. Mimo wszelkich różnic poglądów, celem i motywacją filozoficznych wysiłków poznawczych jest skuteczne poszukiwanie prawdy. I nawet dla takich filozofów, którzy owym poszukiwaniom prawdy i poznania wróżą znikome widoki na sukces, lub zgoła żadne, nawet dla nich prawda pozostaje porządkującym wyznacznikiem dyskursu."
(Z "Wprowadzenia")
W dyskusjach na temat współczesnych sposobów uprawiania socjologii często przywoływany jest termin "hermeneutyka". Zazwyczaj posługiwanie się nim ma oddawać uwikłanie interpretującego podmiotu w związki, jakie zachodzą między intersubiektywnym światem społecznym a subiektywnym sensem działań jednostki. W stosowaniu pojęcia hermeneutyki brak jednoznaczności, niejasno określone są też jego spodziewane zadania wobec teorii społecznej. Książka ta została pomyślana jako propozycja usystematyzowania jednego z aspektów tej panoramicznej problematyki. Wątkiem, który - moim zdaniem - najsilniej wiąże hermeneutykę z interakcją symboliczną, jest koncepcja uprzedzeń, synonimicznie określanych jako przed-sądy, przesądy oraz przed-rozumienia.
"Trzeba wciąż do znudzenia powtarzać, że nie ma żadnych>, które w jakikolwiek sposób mogłyby poświadczyć jakąś przewagę siermiężnej izapyziałej nieudolności nad tym, co dojrzałe, normalne i racjonalne. [...] Ani moralne przekonanie, ani religijna wiara - bez względu na to, jak bardzo są wzniosłe i budujące - nie potrafią w niczym zmienić tego, że urzeczywistniony w Europie Zachodniej system wolnościowo - demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego z jego praworządnym państwem i oświeconą kulturą jest najpełniejszą realizacją nowoczesnej formy człowieczeństwa i uspołecznienia, i że poza lub ponad nim nie może być nic, co nie byłoby powtórnym upadkiem w chaos głupoty, samowoli i przemocy."
"Trzeba wciąż do znudzenia powtarzać, że nie ma żadnych>, które w jakikolwiek sposób mogłyby poświadczyć jakąś przewagę siermiężnej izapyziałej nieudolności nad tym, co dojrzałe, normalne i racjonalne. [...] Ani moralne przekonanie, ani religijna wiara - bez względu na to, jak bardzo są wzniosłe i budujące - nie potrafią w niczym zmienić tego, że urzeczywistniony w Europie Zachodniej system wolnościowo - demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego z jego praworządnym państwem i oświeconą kulturą jest najpełniejszą realizacją nowoczesnej formy człowieczeństwa i uspołecznienia, i że poza lub ponad nim nie może być nic, co nie byłoby powtórnym upadkiem w chaos głupoty, samowoli i przemocy."
W książce publikowane są prace wybitnych współczesnych filozofów i socjologów, teoretyków sztuki i badaczy kultury. Celem serii jest prezentacja dzieł najbardziej nowatorskich, które ukazują nowe horyzonty poznawcze i prowokują do dyskusji nad doniosłymi problemami współczesności.
W książce publikowane są prace wybitnych współczesnych filozofów i socjologów, teoretyków sztuki i badaczy kultury. Celem serii jest prezentacja dzieł najbardziej nowatorskich, które ukazują nowe horyzonty poznawcze i prowokują do dyskusji nad doniosłymi problemami współczesności.
Przełożył Krzysztof Wakar, redakcja naukowa Elżbieta TarkowskaSamobójstwo, dzieło z 1897 roku, należy do wielkiej klasyki socjologii. Durkheim odkrył, że natężenie samobójstw zależy od stanu więzi społecznych, integracji i kontroli społecznej. Wykazał, że nawet akt tak osobisty, jak samobójstwo, ostateczne odejście jednostki ze społeczeństwa, jest uwarunkowany społecznie. Przekonał, że istnieje swoista rzeczywistość społeczeństwa i że socjologia ma własny przedmiot. Samobójstwo jest pierwszą nowoczesną książką socjologiczną: Durkheim połączył obserwację i refleksję, stworzył teorię, która zebrane fakty wyjaśniła i wskazała kierunki przyszłych badań.Od stu lat pokolenia socjologów uczą się z Samobójstwa, na czym polega metoda socjologiczna i jaka jest natura więzi społecznej, czym jest socjologia i czym jest społeczeństwo.
Takson występujący w tytule książki to pojęcie z dziedziny biologii, oznaczające jednostkę systematyczną dowolnego stopnia. Pojęciami tego rodzaju są np. gatunek, rodzaj, rodzina, rząd. Może nim być także rasa. Na przykład w stosunku do zwierząt określenie to ma charakter naukowy, porządkujący. Zastosowane jednak wobec ludzi jest właśnie owym tytułowym taksonem ""za dużo"". Jest swoistym nadużyciem. Staje się bowiem nie tylko problematyczne, ale prowadzi wręcz do rasizmu, czyli bezpodstawnego poczucia wyższości jednej rasy ludzkiej nad drugą, a w następstwie do wzajemnej eksterminacji.Radosław Tyrała urodził się w 1979 roku. W ramach Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu ukończył socjologię, obecnie zaś jest na ostatnim roku filozofii. Interesuje się problematyką z pogranicza socjologii, filozofii i biologii ewolucyjnej, zwłaszcza zagadnieniami rasizmu, ras ludzkich, ewolucji kierowanej i eugeniki.
Przedmiotem naszych rozważań jest ruch wyzwoleńczy skoncentrowany wokół idei praw dziecka. Podobnie jak w innych ruchach wyzwoleńczych, ''podmiot zbiorowy"" jest tu określony jako ""mniejszość"", ponieważ ostatecznie okazuje się faktyczną większością. ""Mniejszość"" sugeruje przede wszystkim stan upośledzenia. Dzieci - ostatnią ""mniejszość"", która stanęła w kolejce po wolność - wyprzedziły: proletariat, kobiety, mniejszości seksualne, a także zwierzęta. [...] Od początku motywem dyskursu wokół praw dziecka i być może tym, co dyskurs ten zapoczątkowało, jest dzieciństwo i możliwość jego odzyskania przez tych ludzi (a jest ich coraz więcej), którzy przeżyli życie bez dzieciństwa.
Dlaczego ludzie są biedni? Dlaczego walka z biedą daje tak nikłe rezultaty? Próby odpowiedzi na te i podobne pytania podjęła się grupa socjologów pod kierunkiem prof. Elżbiety Tarkowskiej. Autorzy zgromadzili rozległą wiedzę na temat tego dotkliwego zjawiska, jego źródeł, charakteru oraz powiązań z takimi patologiami społecznymi, jak bezrobocie, przestępczość, alkoholizm, narkomania.
Krzysztof Olechnicki urodził się w 1969 r. w Toruniu. W Uniwersytecie Europy Centralnej w Pradze otrzymał w 1994 r. stopień magistra z zakresu Politics and Society. W 1995 r. uzyskał magisterium z socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz tytuł najlepszego absolwenta UMK. Jego praca magisterska została uhonorowana nagrodą im. Floriana Znanieckiego przyznaną przez Polskie Towarzystwo Socjologiczne za najlepszą pracę magisterską z socjologii obronioną w 1995 r. Obecnie pracuje w Zakładzie Badania Kultury Instytutu Socjologii UMK. Interesuje się nowymi ruchami społecznymi, w tym zwłaszcza Ruchem Nowej Ery, oraz antropologią obrazu. W 1997 r. był stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Opublikował szereg artykułów w polskich i zagranicznych czasopismach naukowych, niektóre z nich jeszcze jako student. Jest współautorem pierwszego polskiego Słownika socjologicznego.
Krzysztof Olechnicki urodził się w 1969 r. w Toruniu. W Uniwersytecie Europy Centralnej w Pradze otrzymał w 1994 r. stopień magistra z zakresu Politics and Society. W 1995 r. uzyskał magisterium z socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz tytuł najlepszego absolwenta UMK. Jego praca magisterska została uhonorowana nagrodą im. Floriana Znanieckiego przyznaną przez Polskie Towarzystwo Socjologiczne za najlepszą pracę magisterską z socjologii obronioną w 1995 r. Obecnie pracuje w Zakładzie Badania Kultury Instytutu Socjologii UMK. Interesuje się nowymi ruchami społecznymi, w tym zwłaszcza Ruchem Nowej Ery, oraz antropologią obrazu. W 1997 r. był stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Opublikował szereg artykułów w polskich i zagranicznych czasopismach naukowych, niektóre z nich jeszcze jako student. Jest współautorem pierwszego polskiego Słownika socjologicznego.
Polska historiografia stroni od wgłębiania się w problemy stosunków polsko-żydowskich, jest to bowiem temat obarczony emocjami, a zarazem bardzo istotny dla tożsamości Polaków. Wraz z poszerzaniem się zakresów badań historycznych coraz wyraźniej ujawniają się białe plamy w dziejach mniejszości zamieszkujących ziemie polskie. Historia miast nie daje się naświetlić bez omówienia aktywności wyznawców judaizmu w dziedzinach zarówno gospodarczych, jak i kulturalnych. Byli oni pionierami bankowości i przemysłu, filantropami fundującymi szkoły, biblioteki, szpitale i placówki kultury - z niektórych korzystamy do dzisiaj. Opis życia politycznego Polski międzywojennej jest niepełny, gdy pominie się ważne i aktywne partie żydowskie. Wyjaśnienie zjawiska antysemityzmu i jego roli w polskiej polityce oraz praktyce społecznej wydaje się kluczowe dla rozumienia tamtej epoki, a także współczesności, jak tego dowodzą kolejne dyskusje wybuchające, gdy tylko poruszony zostaje temat postaw Polaków w czasie Zagłady albo pogromu w Kielcach w roku 1946 czy mordu w Jedwabnem w 1941. Kwestia miejsca Żydów w szeroko pojętej kulturze polskiej jest z tymi zagadnieniami ściśle związana.
Książka podejmuje problematykę dzisiejszej religijności społeczeństwa polskiego na przykładach objawień Matki Boskiej w dwu miejscowościach województwa kujawsko-pomorskiego, Radominie i Okoninie, w końcu ubiegłego wieku. Autor przedstawia sylwetki wizjonerów, charakteryzuje mentalność osób doświadczających cudu.
Zagubiona rzeczywistość jest analizą obecności tzw. zakulisowych wymiarów życia społecznego w polskiej socjologii po 1989 roku. Autorzy próbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ten wymiar rzeczywistości jest słabo rozpoznany przez polskich socjologów. Sojak i Wicenty - sięgając po inspiracje m.in. do klasycznych prac Georga Simmla - pokazują, że można na gruncie socjologii prowadzić zdyscyplinowaną narrację dotyczącą zakulisowych wymiarów życia społecznego. Co więcej, pokazują, że ów zakulisowy świat jest istotnym elementem polskiej transformacji ustrojowej.Książka zawiera także analizę dyskursu prasowego toczonego wokół lustracji w Polsce oraz case study dotyczące afery FOZZ.
Polska transformacja - w zestawieniu ze zbliżonymi procesami w innych państwach europejskich - odznacza się nie tylko tym, że to właśnie w Polsce (w Lublinie, Szczecinie i Gdańsku) rozpoczął się proces upadku sowieckiej dyktatury, ale też niezwykłym tempem wychodzenia z kryzysu końca lat osiemdziesiątych i przeorientowania gospodarki ze Wschodu na Zachód. Jednak powszechnie dostrzegana bieda, bezrobocie, rosnąca patologia instytucji i władzy, fizyczne separowanie się osób zamożnych w monitorowanych osiedlach i domach - to wszystko znacznie bardziej przemawia do wyobraźni i kształtuje oceny gospodarki i społeczeństwa niż bezosobowa statystyka. Zmęczone latami wyrzeczeń i oczekiwania na dobrobyt ""dla każdego"" polskie społeczeństwo wyraźnie redukuje dysonans poznawczy przez przyjęcie bardziej pesymistycznego oglądu rzeczywistości.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?