Kronika życiowa Jana Witkowskiego, od początku do 1 stycznia 1939 r.” to przede wszystkim niezwykły pamiętnik świadka wydarzeń na wschodnim Wołyniu w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku, uzupełniony znacznie krótszą już opowieścią o studiach i pracy w Warszawie po 1920 roku. Cechą wyróżniająca spisaną pod koniec życia Kronikę… Jana Witkowskiego, urodzonego w 1899 r. w Połonnem na wschodnim Wołyniu, jest niezwykła dokładność i bogactwo szczegółów, zapisanych i zapamiętanych mi mo młodego wieku – w trakcie wydarzeń wojny światowej, rewolucji i okupacji niemiecko-austriackiej, toczących się na Wołyniu walk między Rosją bolszewicką, tworzącą się Ukrainą, Polską – był nastolatkiem, który uczył się, bawił, zakochiwał i bacznie obserwował zmieniający się świat, nowe wynalazki, technologie, udogodnienia życia codziennego. Ważne wydarzenia historyczne jakich był świadkiem, często zrozumiał po latach i temu też dał świadectwo (z Wstępu wydawcy).
Profesor Andrzej Nadolski w swojej książce, interesującej dla każdego czytelnika oraz inspirującej dla badaczy broni i stroju średniowiecznego rycerstwa polskiego, napisał, że jakkolwiek „właściwym żywiołem rycerza była wojna”, „to było sporo okazji”, kiedy rycerz „nawet w okresie pokoju występował zbrojnie”. Takimi wydarzeniami były m.in. wizytacje własnych dóbr, udział w prestiżowych dla jego stanu wiecach i sądach na szczeblu powiatu i województwa, wyjazdy na targi i jarmarki, pielgrzymki do miejsc kultu świętych itd. Nie zawsze były to przedsięwzięcia łatwe i często mało bezpieczne, toteż niezbędne w tym tomie jest przybliżenie towarzyszącej im atmosfery oraz pokonywanych trudności w różnych porach roku i warunkach atmosferycznych, zanim dotrą do celu podróży. Jest to zresztą konieczne dopełnienie realizowanego od kilku lat cyklu: Rycerz na wojnie, w podróży i na kwaterze. Do tej pory wypełniony treścią został w zasadzie tylko pierwszy człon tego tytułu, mówiący o wojnie, pora zatem najwyższa, aby po pięciu latach przerwy od daty ukazania się ostatniego tomu w 2018 r., kolejny wypełnić dwoma pozostałymi elementami, mieszczącymi się wszakże w ramach jednego problemu, jakim była podróż – i to zarówno w czasach pokoju, jak i podczas wojny. Wiązały się z nią często różne niebezpieczeństwa, spowodowane naturą i aurą, a także zgotowane przez ludzi, jak bandytyzm na drogach, nocleg często w lichej karczmie lub we własnym namiocie, a ostatecznie nawet w szałasie. Zabezpieczenie wyżywienia sobie i swojemu orszakowi, wykonanie obowiązku dostarczenia wozu wojennego, skarbnego lub picznego z prowiantem, wraz z zapewnieniem im ochrony po drodze do wyznaczonego celu, to kolejne elementy problematyki podniesionej w tym tomie. Uzupełniają ją sprawy związane z organizacją zaopatrzenia w żywność załóg w tzw. stałych punktach oporu, ale głównie w grodach i zamkach. Dotyczy to zwłaszcza obiektów położonych w najważniejszych dla państwa Piastów i Jagiellonów regionach kraju i strzegących jego granic w różnych okresach historycznych. W tym tomie będą zatem dominować dwa wątki, ale obydwa związane z podróżami, tj. zakwaterowanie, transport i komunikacja oraz zawsze niezbędne w takich sytuacjach zasoby żywnościowe, czyli pełna do zrealizowania współczesna indywidualna delegacja służbowa. (ze Wstępu)
To kolejny tom dokumentujący prace i spotkania Komisji Historii Czech i Stosunków Polsko-Czeskich Komitetu Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk nie sposób nie wspomnieć o szczególnych okolicznościach towarzyszących jego powstaniu. Zespół badaczy polskich i czeskich spotyka się od lat na seminariach i konferencjach, gdzie penetruje jasne i ciemne ścieżki przeszłości obu sąsiadujących krajów w średniowieczu i czasach nowożytnych. Metoda pracy tej ekipy zasadza się na współpracy Komisji z różnymi ośrodkami i instytucjami naukowymi na terenie Polski. W każdym przypadku miejsce odbywania się konferencji powinno wykazywać jakieś ślady przeszłości czeskiej na ziemiach polskich. Okazuje się, że tych miejsc i śladów jest znacznie więcej, niżby się na pierwszy rzut oka wydawało, ale przecież setki lat sąsiedztwa musiały je pozostawić, podobnie do bogatej obecności „poloników” na ziemiach czeskich.
Rękopis Włodzimierza S. Czerewki, poświęcony ostatniej wojnie Bohdana Chmielnickiego z lat 1654–1655, zachowany jest pod sygnaturą 629, w fondzie 26 (opis 4) archiwum po dawnym Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Powstał na seminarium profesora Stanisława Zakrzewskiego i należał do najciekawszych prac, jakie tam powstały. Został pozyskany w wyniku kwerend badawczych prowadzonych w latach 2016–2018. Pomimo upływu blisko sto lat od momentu jego powstania w 1932 roku, pozostaje nadal jedynym takim opracowaniem w polskiej historiografii.
Zachowany rękopis nie jest kompletny, ale udało się odnaleźć jego zasadniczą większość. Edycję uzupełnia cenna recenzja Mikołaja Andrusiaka, innego z wybitnych uczniów profesora Stanisława Zakrzewskiego, późniejszego znakomitego historyka ukraińskiego. Współczesna edycja, pozwala uratować od niepamięci ważny dla europejskiej historiografii tekst.
O Autorze:
Włodzimierz S. Czerewko urodził się najpewniej w Przemyślu, pochodząc z rodziny narodowości ukraińskiej, ale osiadłej na tych terenach od dawna. Jego ojciec Włodzimierz Czerewko, nie tylko ukończył to samo przemyskie gimnazjum. Dom, w którym wychowywał się młody Włodzimierz S. Czerewko należał do tych, w którym świadomie dostrzegano skomplikowanie polsko-ukraińskich stosunków. Fakt, że całość rękopisu, napisana jego ręką, powstała jednak piękną polszczyzną, może sygnalizować, że przywiązanie do narodowości ukraińskiej, szło w parze z pragmatyzmem. Niestety brak jakichkolwiek w tym względzie osobistych notatek, pozwalających na choćby próbę ostatecznych wniosków. Można jednak stwierdzić, że podobnie jak uniwersytecie Włodzimierz S. Czerewko starał się korzystać z nauk, zarówno polskich, jak i ukraińskich profesorów, to także w domu rodzinnym, otaczały go dwie świadomości kulturowe. On sam na Uniwersytecie Jana Kazimierza wpisywał swoje imię jako Szymon, co jednak mogło być efektem dążenia do wkomponowania się w większość polskiej społeczności akademickiej. Nie oznaczało to, że musiał kończyć ruskokojęzyczną klasę gimnazjum w Przemyślu, ale na pewno takowy uczeń w nim jest odnotowany. Postrzegany był jako uczeń zdolny, zainteresowany historią. Szkołę najpewniej ukończył w klasie VIII A, zdając egzamin maturalny, co rok później pozwoliło mu podjąć studia na Uniwersytecie w Lwowie. Szkołę ukończył bez wyróżnienia. Losy samego Włodzimierza S. Czerewki pozostają po 1932 roku nie jasne. Nie odnajdujemy go na listach żadnego z ówczesnych gimnazjów województw kresowych II Rzeczypospolitej. Brak także wieści o jego losach w czasie drugiej wojny światowej. Można więc założyć, że dziś przywracany do świata historiografii doktorat jego autorstwa, pozostaje najbardziej jednoznacznym dowodem jego pasji historycznej, warsztatu naukowego i przynależności do lwowskiej szkoły historycznej, tworzonej i rozwijanej przez profesora Stanisława Zakrzewskiego.
This book explores how mythical monsters, present in children’s and young adult culture, become perceived as symbols for various groups that communities tend to exclude because of their lack of conformity. It also questions whether the excluded characters, once symbolically re-created as monsters, are more likely to emancipate and gain a voice or feel condemned to isolation, aware that a society, where ‘normality’ in its broadest sense is highly valued, would deny them a true integration. A thorough analysis of constructs of exclusion in children’s and young adults’ culture (literature, films, and TV-series) presented in the consecutive chapters of the book demonstrate how classical mythology and its ‘monsters’ emphasize and clarify the phenomenon of exclusion and its related concepts.
“Author clearly understands the historical contradiction – the demise of Yugoslavia as a country and its simultaneous survival within private memory and certain cultural institutions in Serbia. Tijana Vuković’s research encompasses the period between 2003 i 2020, its aim being presentation of proven historical findings about reception and continuity of Yugoslav legacy, which are to help in overcoming cultural trauma, brought about by the breakup of Yugoslavia”
Prof. dr sci. Nenad Makuljević
“Tijana Vuković was eager to describe and illustrate the place and role of the Yugoslav narrative and legacy in different cultural institutions, thus perplexing them with different economic backgrounds, decision-making strategies and sociocultural and production conditions analysis. Among the official institutions depicted here, these are Serbian Pavilion in Venice (Paviljon Republike Srbije u Veneciji), Museum of Contemporary Art in Belgrade (Muzej savremene umetnosti u Beogradu), Museum of Yugoslavia (Muzej Jugoslavije), and among nonofficial (alternative) ones, these are Centre for Cultural Decontamination (Centar za kulturnu dekontaminaciju/ CZKD), squat Inex, and alternative cultural center Catch 22 (Kvaka 22). A broader image of “how things really function”, on the field, which is an anthropological insight, is just an introduction to a more vivid form and more complete map of the institutions in Serbia in the post Yugoslav period. Although this seem to be isolated examples, they can function as a common ground for different interpretations of what once happened (or what could happen) with “the Yugoslav Kulturnation” and/or “Yugoslavism”, or any other disintegrated “Ex-Nationalism”, especially regarding its cultural potential.“
Prof. dr sci. Leo Rafolt
Pamiętnik Jana Piotra Pruszyńskiego (1941–2008), profesora prawa, specjalisty w dziedzinie ochrony zabytków, dziedzictwa kultury, organizacji nauki i szkolnictwa wyższego, etyki uczonego oraz prawnych granic wolności nauki, bibliofila, kolekcjonera starych gramofonów i płyt, odkrywa powojenne dzieje ziemiańskiej, wołyńskiej rodziny Pruszyńskich, której przyszło zmagać się z wojną i rzeczywistością PRL-u, w której wyrósł Autor. To opowieść nie tylko o dzieciństwie i dorastaniu w wojennej i powojennej Warszawie oraz trudach życia, lecz także o młodzieńczych fascynacjach literaturą i kulturą polską, które ukształtowały naukowe zainteresowania i kolekcjonerskie pasje Autora. To opowieść, która i dzisiaj daje nadzieję, że edukacja i w porę rozbudzone zainteresowania mogą zmienić nasze życie i nadać mu sens.
Klasztor Karmelitów Bosych w Czernej w drugiej połowie XIX wieku (w schyłkowym okresie zaborów od 1864 roku) był jedynym klasztorem karmelitańskim nowej obserwy, który przetrwał na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Dawny erem karmelitów bosych w Czernej zaczynał powoli się odradzać i promieniować życiem religijnym w najbliższym otoczeniu. Zmiany te były widoczne od 1880 roku, kiedy do Czernej przybyła grupa zakonników z prowincji austriackiej, która przywróciła określone konstytucjami zakonnymi właściwe życie zakonne w klasztorze, tzw. obserwę. Na ten czas daje się zauważyć znaczący rozwój kultu Matki Bożej Szkaplerznej, której wizerunek od połowy XIX wieku znajdował się w klasztornej świątyni. Do klasztoru w Czernej i słynącego łaskami obrazu Matki Bożej przybywały coraz liczniej grupy pielgrzymów, głównie z Małopolski i ze Śląska. Ten zmieniający się rytm życia zakonnego przyniósł nowe inicjatywy duszpasterskie, nieznane w klasztorze w wiekach wcześniejszych, na przykład zakładanie bractw i stowarzyszeń takich jak Bractwo Szkaplerza Świętego, Trzeci Zakon Najświętszej Panny Maryi z Góry Karmel czy Pobożne Stowarzyszenie Nieuleczalnie Chorych pw. Najświętszej Maryi Panny Uzdrowienia Chorych oraz św. Kamila de Lellis i św. Jana Bożego. Odpowiedzią na nowe czasy były próby spisania dziejów klasztoru od fundacji w 1631 do końca XIX wieku. Zadania tego podjął się karmelita bosy o. Romuald od św. Eliasza (Kućka), spod ręki którego wyszły Krótki opis klasztoru oo. karmelitów bosych w Czernej pod Krakowem (Bytom 1899) oraz Monografia klasztoru oo. Karmelitów Bosych w Czernej (Bytom 1914). Kronikarz klasztorny przybliżył w nich zarys historii tego niezwykłego miejsca i związanych z nim od wieków karmelitów.
Ze Wstępu (s. 7) Jolanty M. Marszalskiej
Czerna
Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński wielokrotnie podkreślał, że pamięć o przeszłości ma stać się spoiwem dla budowania przyszłości. Towarzysząca mu świadomość przedziwnego połączenia splecionych losów państwa polskiego i Kościoła z niezwykłą ostrością daje się zauważyć na kartach źródeł archiwalnych czerneńskiej wspólnoty klasztornej. Lata 1945–2000 to czas organizowania i trwania życia klasztornego po dramacie II wojny światowej i w okresie utrwalania systemu komunistycznego na ziemiach polskich. I w czasie wojny, i po wojnie Kościół był prześladowany i zapłacił cenę olbrzymią. Olbrzymią w wymiarze instytucjonalnym, choćby za sprawą likwidacji podstaw materialnych, dzięki którym przez wieki egzystował i prowadził różnego rodzaju działalność. Równie wielką w wymiarze osobowym, od szykan przez aresztowania po działania służące rozbiciu jedności wspólnotowej, czyli werbowanie do współpracy agenturalnej. Celem państwa komunistycznego była fizyczna likwidacja Kościoła katolickiego w Polsce, a środkiem do niego prowadzącym wewnętrzne rozbicie. Plan się nie powiódł, nie udało się zburzyć zaufania, jakim polskie społeczeństwo obdarowywało Kościół, mimo niezliczonych prowokacji, rozpowszechnianych kłamstw, rozsiewanego terroru i zastraszania. (...)
Wkład w życie Kościoła polskiego w ostatnim półwieczu ma również klasztor Karmelitów Bosych w Czernej pod Krakowem. Bogate źródła, a zwłaszcza skrupulatnie prowadzone kroniki klasztorne odsłaniają puls życia zakonnego za klauzurą, troski dnia codziennego wyrażające się w prozaicznych, ale nierzadko spędzających przełożonym sen z powiek działaniach, dotyczących zabezpieczenia bieżącego utrzymania (zwłaszcza po zabraniu przez władze komunistyczne klasztornych folwarków) czy najzwyklejszego zdobycia materiału na habity. Ta swoista „sublimacja” trudu wlewała nadzieję i dawała siłę do pracy religijnej, zwłaszcza wśród okolicznej ludności, czego przejawem stanie się szerzony kult Matki Bożej Szkaplerznej i najważniejszej postaci dla polskiego karmelu bosego — o. Rafała od św. Józefa (Józef Kalinowski), wyniesionego na ołtarze przez papieża Jana Pawła II. Na tych dwóch filarach będzie budowana religijność i duchowość karmelitów czerneńskich po II wojnie światowej.
Ze Wstępu (s. 7-8) Ks. Waldemara Graczyka
Książka z serii ŻYCIE CODZIENNE NA DWORACH WŁADCÓW POLSKICH – „Życie codzienne na dworze Wettynów” to barwna i wielowątkowa opowieść o monarchach – Auguście II i Auguście III z dynastii Wettynów – oraz ludziach, którzy tworzyli ich najbliższe otoczenie, należeli do kręgów władzy, lub byli częścią królewskiego dworu, funkcjonującego między Warszawą a Dreznem. W książce, skierowanej do szerokiego grona odbiorców, po raz pierwszy w polskiej historiografii przedstawiono wszechstronny i kompleksowy obraz życia Wettynów. Uwzględniono nie tylko aspekty organizacyjne i formalne, ale także miłostki władców, ich życie rodzinne, funkcjonowanie rezydencji w Saksonii oraz Rzeczypospolitej, a także różnorodne inicjatywy artystyczne i kulturalne. Ważnym uzupełnieniem narracji są ilustracje z epoki, starannie dobrane i powiązane z kluczowymi wydarzeniami z życia dworu w latach 1697–1763. Mamy nadzieję, że lektura tej publikacji stanie się dla Czytelników nie tylko sposobnością do zgłębienia tajemnic funkcjonowania dworu w czasach saskich, ale także fascynującą przygodą, która przeniesie ich wprost do XVIII wieku
Przedstawiając i analizując różnorakie aspekty działalności Ligi Kobiet, Autorzy zaprezentowali szeroki wachlarz podejmowanych inicjatyw. Były to nie tylko te inspirowane przez PZPR, gdyż wiele z nich miało charakter oddolny, wynikający z potrzeby reagowania na bieżące problemy środowiska lokalnego. Stąd w monografii zawarto działalność szkoleniową (podnoszenie kwalifikacji), edukacyjną – zwalczanie analfabetyzmu, upowszechnianie wiedzy o ś wiecie, kształtowanie potrzeby obcowania z kulturą , szerzenie oś wiaty zdrowotnej (w tym edukacji seksualnej), poradniczą związaną z wychowaniem dzieci, radzeniem sobie z problemami rodzinnymi (m.in. alkoholizmem, przemocą , narkotykami), prowadzeniem gospodarstwa domowego – czy prawniczą dotyczącą m.in. pracy, praw konsumenckich, rozwodu, walki o opiekę nad dziećmi. Jednakże, jak wynika z badań , Liga wspierała także kobiety w radzeniu sobie z trudnościami życia codziennego, gdyż „najbardziej uciążliwą kwestią było zaopatrzenie w żywność i Liga już wcześniej wnioskowała do zarządzających handlem, aby na witrynach sklepów wywieszono informacje o wielkości i godzinach dostaw mięsa i wędlin, o uruchomienie w sklepach stoisk prowadzących sprzedaż towarów reglamentowanych, otwieranie części sklepów mięsnych rano, a innych po południu, kiedy kobiety wychodzą z pracy, zwiększenie ilości wydawanych posiłków w barach i stołówkach szkolnych”. Stąd zakładano spółdzielnie, zakłady rzemieślnicze i zespoły chałupnicze, organizowano opiekę i wypoczynek dla dzieci, w tym żłobki i przedszkola. Przedstawiona do recenzji monografia stanowi opracowanie interesujące i kompleksowe, po raz pierwszy prezentując dzieje Ligi Kobiet w długiej perspektywie czasowej i szerokiej reprezentacji terytorialnej
Jednak pojawienie się dawnych spiskowców w środowiskach, z których się wywodzili, ich niezłomna wiara w uzyskanie przez Polaków niepodległości, i to w granicach z 1772 r., mobilizowała młodzież do działań spiskowych. Dla wszystkich Polaków kontakt z zesłańcami syberyjskimi, ich opinie na temat dróg dojścia do niepodległości, były niezwykle ważne. Jest to zrozumiałe, gdyż te opinie wypowiadali ludzie, którzy – jeśli tak można powiedzieć – na miejscu doznali rozmiarów carskiego despotyzmu. Z chwilą, gdy dawni wygnańcy zorientowali się, że ich pomysły spiskowania z lat trzydziestych i czterdziestych stają się na nowo aktualne, postanowili się przyłączyć do nich. (…)Przyłączając się do różnego rodzaju kółek, które w ostateczności scaliły się w Organizacji Narodowej, sybiracy starali się wnieść korektę do pomysłów zrodzonych w Kijowie, Warszawie i Wilnie. Zakres korekty był dość prosty, a mianowicie – nie można zawiązać spisku, tak jak to oni robili w latach trzydziestych i czterdziestych, i marzyć od razu o wybuchu zbrojnego powstania. Przede wszystkim uświadamiali spiskującym, że tajne kółka nie mogą się ograniczać do wąskich grup młodzieży szlacheckiej. Podkreślali, że dla spisku trzeba pozyskać wszystkie warstwy społeczne, a to wymaga czasu. (z Zamiast Zakończenia)
Ważne tło ewolucji Jedwabnego Szlaku stanowi wielokulturowa warstwa tego mechanizmu, także dynamicznie ewoluująca wraz z biegiem czasu. Szlak funkcjonuje w ramach realiów różnych kul- tur – tak integrujących się, jak i wzajemnie się ścierających. Jednak sam również jest czynnikiem zmieniającym owe ramy kulturowe – przyspieszającym lub umożliwiającym przemiany – stając się ich niezwykłym katalizatorem. Ta opowieść jest jednak przede wszystkim pochwałą siły, odporności i stabilności mechanizmu ekonomicznego, który to wszystko wprawia w ruch. Ostatecznie specyfika handlu i współpracy w pokoju ukazuje swą wyższość nad różnymi rozwiązaniami siłowymi w stosunkach międzynarodowych, z których niestety znana jest historia naszej cywilizacji. (...) W moim zamyśle książka ta ma być przede wszystkim opowieścią o tym, jak pewien wycinek złożonych procesów rozwoju naszej cywilizacji, animowany niezwykle trwałymi i odpornymi na niekorzystne zjawiska mechanizmami handlu, ewoluował przez wieki w zróżnicowanym środowisku wielokulturowym. Jednocześnie, na zasadzie sprzężenia zwrotnego, przez prawie siedemnaście wieków Jedwabny Szlak wnosił swoje wielowarstwowe impulsy w funkcjonowanie wielkich fragmentów układu całościowego, tworząc cywilizację wielokulturową, która dalej ewoluowała już poza nim, aby w końcu osiągnąć stan dzisiejszy.
Rękopis Bohdana Murija, poświęcony ostatnim latom życia byłego hetmana kozackiego Jana Wyhowskiego, ukończony został w 1931 roku. Zarejestrowano go pod pozycją Lp. 123/31, 4 lipca 1931 roku. Było to ukoronowanie prac badawczych młodego historyka, ucznia profesora Stanisława Zakrzewskiego. Rękopis rozprawy doktorskiej Bohdana Murija sporządzony jest wyraźnym pismem, za pomocą długopisu, którego tusz mimo u pływu blisko stu lat nie wyblakł. Tekst pozyskany został w wyniku kwerendy archiwalnej w 2018 roku. Jest jednym z wielu dowodów unikalności badań prowadzonych na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Szkoła profesora Stanisława Zakrzewskiego, choć nie przetrwała wojny, do dziś jest ważnym elementem polskiej kultury, tożsamości państwowej i narodowej.
O Autorze:
Bohdan Murij student, a następnie doktorant Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, urodził się prawdopodobnie w Tarnopolu na początku XX wieku. Ustalono, że wielu jego krewnych mieszkało w tym mieście w drugiej połowie XIX wieku. Z zachowanych dokumentów opisujących stan nieruchomości w Tarnopolu można stwierdzić, że większość członków rodziny Murij była wyznania grekokatolickiego, a to dość jednoznacznie pozwala sądzić, że była to rodzina narodowości ukraińskiej. Jednocześnie część rodziny musiała się polonizować lub nawet zmienić wyznanie, skoro znajdują się informacje, że Józef Murij został decyzją wojewody tarnopolskiego Kazimierza Moszyńskiego w sierpniu 1931 roku przeniesiony ze starostwa powiatowego do Urzędu Wojewódzkiego jako referendarz w stanie spoczynku. Jest bardzo prawdopodobne, że Bohdan urodził się w rodzinie Piotra Murija i Stefanii z domu Serediuk. Oprócz syna małżeństwo to doczekało się jeszcze dwóch córek, Marii urodzonej 16 sierpnia 1926 roku i Hałyny, która urodziła się już w 1945 roku. W tym czasie rodzina znajdowała się na terenie III Rzeszy i trafi ła do amerykańskiej strefy okupacyjnej. W 1948 roku wyemigrowała do Kanady. Jedna z sióstr zmarła w 2005 roku, druga w 2011. O losach samego Bohdana Murija niewiele wiadomo. To, co nie budzi żadnej wątpliwości, to fakt, że napisał swój doktorat w języku polskim, piękną polszczyzną, unikając rusycyzmów czy jakichkolwiek naleciałości z języka ukraińskiego. I na pewno warto, by wzbogacił on współczesną historiografię.
Zmiany polityczne w Polsce po 1989 r. pozwoliły na swobodny rozwój badań historycznych nad dawnymi elitami, w tym także nad polską arystokracją. W mijających dekadach powstało wiele opracowań i opublikowano liczne źródła, przede wszystkim pamiętniki. Nadal jednak dużo zagadnień czeka na swoich monografistów. Nawet tak wybitne rodziny, jak Czartoryscy nie doczekały się pełnego omówienia, dlatego niniejsza książka wypełnia lukę w dziejach tego znakomitego rodu, charakteryzując dzieje tzw. linii wiedeńsko-pełkińskiej. „Wydobycie” z cienia tej rodziny jest jednym z celów postawionych przez Autorkę. Trzeba się zgodzić, że w XIX w. linia Adama Czartoryskiego odegrała ważną rolę w historii Polski, stąd jej losy zostały dokładnie omówione w historiografii polskiej i zagranicznej. Brat Adama, Konstanty i jego potomkowie osiągnęli mniej spektakularne kariery i sukcesy. Nie można jednak im odmówić zasług. Wybili się w różnych dziedzinach życia, na wielu polach aktywności. Byli mecenasami sztuki, działaczami społecznymi, politycznymi, filantropami, rolnikami i przedsiębiorcami, osobami duchownymi. Pełnili też ważną rolę kulturotwórczą w okresie swego zamieszkania w Wiedniu, znacznie wykraczającą poza obecność w polskiej diasporze. Nie ma więc wątpliwości o zasadności podjęcia badań nad tą rodziną. Autorka ma rację, że dzieje Czartoryskich z Pełkiń „nie spotkały się, jak dotąd z należytym zainteresowaniem historyków” […]. Zakres spraw, którymi Autorka zajęła się jest bardzo szeroki, nie brakuje tu licznych szczegółów, ale też ogólnych podsumowań charakteryzujących aktywność najważniejszych członków rodziny Czartoryskich. […] Baza źródłowa pracy i wykorzystana literatura przedmiotu są bardzo obszerne, wręcz imponujące […] Autorka wykonała ogromną pracę w poszukiwaniu dokumentacji o swoich bohaterach…
Kierując się rozstrzygnięciem, że modlitwa (odmawiana i/lub śpiewana), którą posługujemy się w celu nawiązania wewnętrznej łączności z istotą wyższą od człowieka, jest cechą immanentną każdego modlitewnika (wszak bez modlitwy modlitewnik nie istnieje), o zaszeregowaniu danej publikacji do zaproponowanego zespołu druków zadecydowało występowanie w niej tekstu (bądź zbioru tekstów) o określonej strukturze formalno-treściowej, tę łączność umożliwiającą, a tym samym – zaspakajającą określone potrzeby użytkowników. W ten sposób obok klasycznych książek do nabożeństwa (często obszernych i luksusowo wydanych) zarejestrowano tu – na wzór tomów poprzednich – samoistne wydania nabożeństw paraliturgicznych (np. różańców) czy – mniej lub bardziej obszerne – zbiory pieśni nabożnych (z pominięciem publikacji przeznaczonych dla chórzystów i organistów, niepełniących funkcji dewocyjnej). Obok dokumentów przeznaczonych do prywatnego użytku odnotowano druki umożliwiające czynny udział w zbiorowej liturgii. Ponadto starano się odnotować modlitewniki, które adresowano do konkretnej grupy czytelników (np. kobiet, dzieci, reprezentantów różnych profesji), a także te, których tematyka dotyczy konkretnego przedmiotu kultu (np. modlitewniki maryjne) bądź związana jest z konkretnym miejscem pielgrzymkowym (np. książki kalwaryjskie zwane „kalwaryjkami”).
Temat Republiki Górskiej praktycznie nie jest podejmowany w pracach polskich naukowców czy dziennikarzy. Jeżeli już pojawia się jakaś informacja na jej temat, to zazwyczaj na marginesie prezentowania innych zagadnień i w kilkuzdaniowej, bardzo ogólnikowej formie. Na tle nielicznych tekstów napisanych przez Polaków o sytuacji na Kaukazie Północnym po upadku caratu w Rosji szczególnie wyróżniają się wspomnienia Izamel-beka (Józefa) Pietrucina-Pietruszewskiego. Prawdopodobnie był on jedynym Polakiem w oddziałach walczących o niepodległość Czeczenii i Dagestanu podczas wojny domowej w Rosji. Praca Pietrucina-Pietruszewskiego składa się z dwóch części: „W wichrze rewolucji” i „W cieniu Kazbeku”. Pierwsza dotyczy wydarzeń związanych z rewolucją lutową w Moskwie i okresu bezpośrednio po jej zakończeniu. W drugiej Autor opisał swój pobyt na Kaukazie Północnym (przede wszystkim w Czeczenii i Dagestanie), kiedy walczył po stronie miejscowego ruchu niepodległościowego.
Przy czytaniu wspomnień należy uwzględnić warunki, w których Pietrucin-Pietruszewski je pisał (współpracując z wywiadem niepodległej Polski), a także specyfikę ich zawartości (chociażby udział Autora w rewolucji lutowej i służbę w oddziałach białych). Praca napisana jest w duchu mitu wallenrodyzmu. Zauważalne jest to zwłaszcza we fragmentach, w których wyjaśnia on swoje uczestnictwo w rewolucji lutowej chęcią obalenia władzy w Rosji i doprowadzenia do odrodzenia się Polski po rozbiorach. Bardziej przekonująca wydaje się jednak teza, że w młodości Autora uwiodły ideały rewolucji. Nie można ignorować także faktu, że Pietrucin-Pietruszewski, jak sam twierdził, był człowiekiem lubiącym wojnę. Z treści wspomnień wynika, że rzeczywiście tak było. Można nawet dowodzić, że był on pewnego rodzaju awanturnikiem lubiącym ryzykowne życie. Zważywszy jednak, że wspomnienia były napisane w końcu lat 20. XX wieku na zamówienie polskich kręgów wojskowych, Autor dodał wątki patriotyczne, opisując wydarzenia zachodzące w Rosji, i zaprezentował swoje w nich uczestnictwo w taki sposób, aby zostało ono pozytywnie odebrane w niepodległej Polsce. W konsekwencji można traktować wspomnienia Pietrucina-Pietruszewskiego jako próbę swojej rehabilitacji za służbę w okresie I wojny światowej w Armii Cesarstwa Rosyjskiego, a następnie w latach 1919–1920 w białych armiach generała Antona Denikina i Piotra Wrangla. Charakterystyczną rzeczą dla wspomnień jest to, że w pierwszej części, dotyczącej rewolucji lutowej, dominuje narracja w pierwszej osobie – autor opisuje przede wszystkim wydarzenia, w których bezpośrednio uczestniczył. Inaczej jest w przypadku drugiej części, poświęconej pobytowi Pietrucina-Pietruszewskiego na Kaukazie. Po opisaniu przekazania dowodzonej przez niego twierdzy Wedeno przedstawicielom Nażmudina Gocyńskiego więcej uwagi poświęcił zaprezentowaniu ogólnej sytuacji, a nie własnym przygodom. Ten typ narracji dominuje do końca wspomnień.
Do publikacji oprócz wspomnień Pietrucina-Pietruszewskiego zostały włączone trzy teksty, które ukazują historyczne tło opisywanych wydarzeń i przybliżają jego postać, co ma sprzyjać czytelnikowi w odbiorze całej publikacji. Pierwszy artykuł dotyczy stosunku Polaków, oficerów Armii Cesarstwa Rosyjskiego, do rewolucji i wojny domowej w Rosji, a także niepodległości Polski. W drugim tekście zanalizowano wspomnienia Pietrucina-Pietruszewskiego przez pryzmę utworzenia i funkcjonowania Republiki Górskiej. W trzecim zaprezentowano krótki zarys jego biografii.
Postać BŁ. DOROTY Z MĄTÓW (1347–1394) cieszy się nieustającym zainteresowaniem historiografii poświęconej pobożności kobiecej w późnym średniowieczu – polskiej, niemieckiej, a w ostatnich dekadach także anglosaskiej. Monografia nawiązuje do badań, które podejmują rzeczony temat w kontekście kryzysu przywództwa religijnego zakonu niemieckiego w Prusach około roku 1400. Zawiera ona pierwszą całościową analizę Prologu w łacińskim Żywocie Doroty, napisanym przez Jana z Kwidzyna w 1398 r. Prolog okazał się kapitalnym źródłem poznania przedmiotowej problematyki. Jan z Kwidzyna ukazał w nim Dorotę jako „niewiastę dzielną”, to jest wyróżniającą się takimi działaniami i osiągnięciami religijnymi, które uzasadniały nie tylko wyniesienie jej na ołtarze, lecz także postrzeganie jej jako Pani krzyżackich Prus. Z recenzji Prof. dr hab. Waldemara Rozynkowskiego:
Życie oraz kult bł. Doroty z Mątów doczekały się wartościowych opracowań. Związane jest to niewątpliwie z faktem, że zachowało się stosunkowo dużo źródeł, jak na średniowieczne realia, dzięki którym możemy prowadzić szczegółowe badania. Przywołane źródła zainspirowały także prof. Mariana Dygo, który podjął się analizy łacińskiego Żywota bł. Doroty, a dokładnie jego wstępnej części, nazwanej Prologiem.
W historiografii powszechnie przyjmuje się, że Żywot bł. Doroty, autorstwa jej kierownika duchowego ks. Jana z Kwidzyna, powstał w celu przygotowania i podjęcia konkretnych starań zmierzających do wszczęcia procesu kanonizacyjnego rekluzy. Składa się on z Prologu oraz zasadniczego tekstu opisującego życie Doroty, złożonego z siedmiu ksiąg podzielonych na rozdziały. Jak już zauważono przedmiotem rozważań M. Dygi jest przede wszystkim treść Prologu, a do samego Żywota odwołuje się on tylko w wybranych sekwencjach, jakby uzupełniająco w kontekście podjętego tematu pracy.
Dlaczego tylko Prolog znalazł się w centrum uwagi autora? Profesor M. Dygo daje nam odpowiedź w pierwszych zdaniach rozprawy, pisząc, że właśnie ta część analizowanego źródła jest: głęboko przemyślanym traktatem teologicznym. I właśnie, analizą tego traktatu zajął się w swojej pracy historyk. Dodajmy, że jego wybór uzasadniony jest zarówno niezwykłą wartością źródła, jak i skromnym dotychczasowym zainteresowaniem przez badaczy właśnie tym fragmentem Żywota.
Omawiana praca składa się z ośmiu rozdziałów, wstępu, zakończenia, indeksu skrótów biblijnych i pozabiblijnych oraz bibliografii. Jej układ jest problemowy, wyraźnie odzwierciedlający treść analizowanego Prologu-, osiem rozdziałów rozprawy odpowiada ośmiu rozdziałom Prologu. Widać więc wyraźnie, że treść źródła wyznaczyła strukturę i narrację pracy.
Analizowane dzieło, to niezwykle interesująca rozprawa. Profesor M. Dygo dokonał bardzo szczegółowej krytyki poszczególnych części Prologu i odpowiedział na postawione we Wstępie pytanie, dlaczego ks. Jan z Kwidzyna nazywa Dorotę „niewiastą dzielną”. Jak napisze w Zakończeniu'. Jan z Kwidzyna ukazał ją bowiem jako 1) prorokinię, 2) przywódczynię narodu, 3) cierpiącą służebnicę Pana, 4) pustelnicę, 5) świętą. Ze względu na specyfikę analizowanego źródła prof. M. Dygo podjął się niezwykle trudnego i wymagającego wyzwania, mianowicie interpretacji obficie przywołanych fragmentów z Pisma świętego, szczególnie z Księgi Apokalipsy. Dokonując omówienia tekstów źródłowych, autor, oprócz odnotowania prac odnoszących się bezpośrednio do bł. Doroty, odwołał się do obszernego dorobku teologów, szczególnie biblistów. W kręgu jego poszukiwań znalazły się między innymi prace poświęcone Księdze Apokalipsy i jej bogatej symbolice. Podkreślmy jeszcze raz, prof. M. Dygo wkroczył w niezwykle wymagające pole badawcze, a jednocześnie nie mam wątpliwości, że podołał podjętemu wyzwaniu.
Patrykozy – dziś wieś w województwie mazowieckim, z niewiele ponad dwustoma mieszkańcami. Na pierwszy rzut oka – zwykła, mało wyróżniająca się miejscowość polskiej ściany wschodniej. No właśnie, na pierwszy rzut oka…
Zadbana i uporządkowana wieś w gminie Bielany, w powiecie sokołowskim – oddalona jest od Warszawy o 105 km. Dużo to i mało zarazem. W Patrykozach znajduje się jednak budynek unikatowy na skalę ogólnopolską – rzadko spotykany nawet w tej części Europy. Jest nim pałac wybudowany na polecenie Teodora Szydłowskiego jeszcze w I połowie XIX wieku. Cóż go wyróżnia? Co wyróżnia jego fundatora, albo kto był architektem budowli? O tym będę chciał opowiedzieć w tej książce. Co naturalne, pałac w Patrykozach znany jest w okolicach Sokołowa, trochę mniej jeszcze w siedleckim, ale mimo że uchodzi za Perłę Podlasia, to niemal zupełnie nie funkcjonuje w świadomości mieszkańców pozostałej części naszego kraju, i często mylony jest z Petrykozami – inną miejscowością na Mazowszu, rozsławioną przez nieżyjącego już aktora – Wojciecha Siemiona.
Pałac w Patrykozach stanowi doskonały przykład genius loci, miejsca, którym opiekuje się dobry duch. Tym duchem jest budowniczy i fundator pałacu.
Oddajemy do rąk czytelników tom kobiecych wspomnień z czasów powstania styczniowego: Wspomnienia Emilii ze Szwarców Heurichowej (1819-1905) i jej córki Teodory z Heurichów Kiślańskiej (1844-1920) z czasów powstania styczniowego. Stanowi on nie tylko znakomite źródło do dziejów epoki i zachodzących przemian społeczno-politycznych, ale jest także zajmującym świadectwem prywatnego życia dziewiętnastowiecznych pamiętnikarek. Pozwala przy tym na odczytanie ich indywidualnych doświadczeń, wyobrażeń o otaczającym świecie oraz o miejscu i roli kobiety w ówczesnym społeczeństwie. Utrwala obraz kobiet zaangażowanych społecznie na przestrzeni II połowy XIX wieku oraz na przełomie XIX i XX stulecia, gotowych na poświęcenie dla narodowej sprawy ale też otwartych na inspiracje, jakie niósł ze sobą ówczesny ruch emancypacyjny
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?