Wembley Wimbledon
-
Autor: Wiktor Osiatyński
- ISBN: 978-83-947254-9-5
- EAN: 9788394725495
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Wydawca: Fundacja Instytutu Reportażu
- Format: 195x120x25mm
- Język: polski
- Seria: FAKTYCZNY DOM KULTURY
- Liczba stron: 320
- Rok wydania: 2017
- Wysyłamy w ciągu: 48h
-
Brak ocen
-
20,16złCena detaliczna: 35,00 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,16 zł
x
Niewielu z nas pamięta, że Wiktor Osiatyński - prawnik, konstytucjonalista, działacz społeczny i zaangażowany w obronę praw człowieka publicysta - wcielił się w swoim życiu również w rolę reportera sportowego. W 1973 roku jako korespondent ""Kultury"" był świadkiem sukcesu piłkarzy Kazimierza Górskiego w starciu z reprezentacją Anglii, a w 1979 roku opisywał mecze tenisa rozgrywane na murawach Wimbledonu.
Po co wznawiać teksty sportowe sprzed ponad czterdziestu lat Bo dobry reportaż jest o tym, o czym jest, ale jest również o czymś więcej. Dzisiaj nie szukamy już w tych historiach wyników spotkań sportowych. Czytamy je jako uniwersalne opowieści o ludzkich słabościach i o ludzkiej sile, o emocjach - pragnieniach, nadziejach, lękach. Wrażliwy erudyta, jakim był Osiatyński, patrząc na sportowców, nie widział koszulek reprezentacji narodowych ani nawet dobrego uderzeniach z podbicia czy mocnego serwisu, widział - człowieka.
Michał Okoński, sam będący dziennikarzem sportowym, wyznał we wstępie do książki: ""Nikt nie pisał o sporcie tak jak Osiatyński. I pewnie dlatego, że w gruncie rzeczy nie o sporcie on pisał, a o ludzkich sprawach, jego pisanie przetrwało"".
Po co wznawiać teksty sportowe sprzed ponad czterdziestu lat Bo dobry reportaż jest o tym, o czym jest, ale jest również o czymś więcej. Dzisiaj nie szukamy już w tych historiach wyników spotkań sportowych. Czytamy je jako uniwersalne opowieści o ludzkich słabościach i o ludzkiej sile, o emocjach - pragnieniach, nadziejach, lękach. Wrażliwy erudyta, jakim był Osiatyński, patrząc na sportowców, nie widział koszulek reprezentacji narodowych ani nawet dobrego uderzeniach z podbicia czy mocnego serwisu, widział - człowieka.
Michał Okoński, sam będący dziennikarzem sportowym, wyznał we wstępie do książki: ""Nikt nie pisał o sporcie tak jak Osiatyński. I pewnie dlatego, że w gruncie rzeczy nie o sporcie on pisał, a o ludzkich sprawach, jego pisanie przetrwało"".