W tej strefie zapraszamy czytelników tak zwane artystyczne dusze po książki z kategorii Sztuka. Polecamy szereg publikacji o sztuce i jej historii,ciekawostki i portfolia artystów, eseje, albumy, książki o malarstwie, rzeźbiarstwie, architekturze oraz histoii fotografii. Biografie ciekawych artystów, książki i powieści przedstawiające fascynujące losy malarzy i osób uwiecznianych na obrazach. W tym dziale tylko ksiązki ze sztuka w tle.
Jan Matejko to jeden z najwybitniejszych polskich malarzy, wielokrotnie nagradzany i odznaczany; był członkiem wielu towarzystw artystycznych, akademii i instytucji naukowych. W 1878 roku uzyskał od społeczności Krakowa, w imieniu całego narodu, berło – symbol panowania w dziedzinie sztuki. Zarówno jego olbrzymich rozmiarów wizje historiozoficzne, jak i mniejsze ilustracje dziejów budziły duże zainteresowanie, kształtując wyobraźnię i świadomość historyczną Polaków. Matejko jest autorem ponad 300 obrazów i 3000 rysunków. Dzieła zebrane w albumie umożliwiają prześledzenie rozwoju twórczości malarza od prac najwcześniejszych, namalowanych w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych („Portret Franciszka Matejki z trojgiem dzieci”, „Stańczyk udający ból zębów”, „Widok z wieży Ratuszowej na Rynek i kościół Mariacki w Krakowie”), poprzez obrazy młodzieńcze, malowane podczas lub tuż po ukończeniu studiów w akademiach Monachium i Wiednia (studium głowy starca, „Otrucie królowej Bony”, portrety Marii i Parysa Maurizio), po kreacje dojrzałego artysty: genialne wizerunki członków rodziny, galicyjskiej inteligencji i arystokracji (portrety Leonarda Serafińskiego, Łukasza Dobrzańskiego, Piotra Moszyńskiego, Mikołaja Zyblikiewicza) oraz wielkie wizje historiozoficzne („Hołd pruski”, „Wernyhora”, „Kościuszko pod Racławicami”).
Nastolatki i sztuka to propozycja dla wszystkich, którzy w codziennej pracy z młodzieżą wykorzystują sztukę lub dopiero planują takie działania. Edukacja artystyczna, realizowana zarówno w szkołach, jak i szeroko pojętym sektorze kultury, ma niebagatelny wpływ na holistyczny rozwój młodego człowieka. Pedagodzy sztuki nie pozostawiają w tej kwestii żadnej wątpliwości. Niełatwo jednak zrozumieć nastolatki – ich potrzeby emocjonalne, możliwości poznawcze i zainteresowania. Autorki pragną zatem zaprosić czytelniczki i czytelników do zapoznania się z charakterystykami rozwojowymi młodzieży, by następnie przedstawić propozycje oddziaływań edukacyjnych i pomysły zajęć wykorzystujących rozmaite praktyki twórcze. W kręgu odbiorców tej wyjątkowej na rynku wydawniczym publikacji znajdują się zatem nauczyciele przedmiotów artystycznych, edukatorki i animatorzy w instytucjach kultury, a także studenci przygotowujący się do roli przewodników młodych ludzi po świecie kultury i sztuki. Wierzymy, że znajdziecie tu niezbędną wiedzę i inspirację do projektowania własnych działań twórczych, które uczynią ze sztuki ważne narzędzie poznania i przeżywania świata przez młodych.
Książka Nastolatki i sztuka to kontynuacja doskonale przyjętej publikacji Dzieci i sztuka, przygotowanej z myślą o wszystkich pracujących lub przygotowujących się do pracy z dziećmi w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.
Album przedstawia kilkaset ikon ze zbiorów polskich muzeów i kilku kolekcji prywatnych, ale także obrazy przechowywane w świątyniach prawosławnych, unickich i rzymskokatolickich. Autor książki, ks. prof. Michał Janocha, historyk sztuki, znawca ikon, pokazał dzieła od wieków otoczone kultem oraz te nieco zapomniane, reprodukowane po raz pierwszy. Omówił najważniejsze tematy ikonograficzne oraz fundament teologiczny malarstwa ikonowego i jego historyczny rozwój, uwzględniając ikony z terenów państwa polsko-litewskiego, ikony ruskie, bałkańskie i współczesne. Książkę zaprojektował prof. Maciej Buszewicz.
Jest to niezwykły dokument, z lat 1980 - 1997, o arcyciekawym związku dwóch artystek, listowny zapis 17 letniej, artystycznej i nie tylko przyjaźni, Agnieszki Osieckiej - gwiazdy tekstów piosenek, ze znaną malarką Hanną Bakułą.
Poznały się na wernisażu i od razu się pokochały. Agnieszka miała 44 lat, Hanna 30 lat. Ta istotna różnica była niewyczuwalna i to widać w tej korespondencji. Agnieszka była spokojna i zamyślona, Hanna pełna temperamentu, organizatorka, życia Agnieszki i swojego przy jej boku. Miały mnóstwo wspólnych przyjaciół, wszystkich związanych ze sztuką. Organizowały bale i prywatne, kameralne konkursy poetyckie, które są cytowane w książce. Książka zawiera autentyczne rysunki i listy obu przyjaciółek, pisane na papierze i wysyłane pocztą, prawie codziennie. Jest ich w sumie ponad 200. Wszystkie oryginały znajdują się w Bibliotece Narodowej.
Korespondencja dotyczy przeważnie sztuki i zabawnych przygód Artystek razem, ale i osobno. Agnieszka, odwiedzała przyjaciółką Nowym Jorku. Hanna wpadała do Krzyży na Mazurach, gdzie poetka spędzała wakacje z kolegami z STSu. Agnieszka Osiecka, napisała wiele tekstów o malarstwie Hanny Bakuły, są one w książce. Z kolei Hanna ilustrowała piosenki Agnieszki i rysowała plakaty do jej sztuk, również programy teatralne z nimi związane. Dodatkiem są unikalne, nie publikowane nigdzie, prywatne zdjęcia artystek, z tamtych czasów i prezentów, które sobie dawały. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się 2001 roku. Wydanie obecne, drugie, jest wzbogaconą wersją tej książki sprzed 23 lat.
Pierwszy tom „Wykładów paryskich” Adama Mickiewicza, według autorskiego projektu i z komentarzami Krzysztofa Rutkowskiego, to wprowadzenie do nowego, oryginalnego wydania czterech kursów wykładów z zakresu „Literatur słowiańskich”, wygłoszonych przez Mickiewicza w College de France w Paryżu w latach 1840–1844. Książka, napisana w większości przez Krzysztofa Rutkowskiego, zawiera wyjaśnienia celów i zasad edycji w kontekście opowieści o okolicznościach powstania wydania francuskiego oraz rozumienia istoty „akcji” Mickiewicza w tym szczególnie działań podejmowanych pomiędzy III a IV kursem w College de France; ponadto w tomie znalazł się oryginał i pierwszy polski przekład przedmowy Charlesa Bouviera, Emila Bourniera i Théodore’a Fouqueré’a do edycji francuskiej.
Wykłady paryskie znane są przede wszystkim z długo uznawanej za kanoniczną wersji Leona Płoszewskiego, powstałej w wyniku tłumaczenia i jednoczesnej redakcji stenogramów francuskich, prowadzonej według dziś anachronicznych już zasad porządkowania i racjonalizacji. Mickiewicz tymczasem nie tyle wykładał, ile tworzył na powierzonej mu katedrze poetycki i polityczny zarazem performans, którego zapis powinien uwzględniać i w możliwym stopniu przybliżać jego wyjątkowy charakter. Takie właśnie założenie przyświeca edycji, nad którą od kilku lat pracuje wybitny znawca życia i twórczości Mickiewicza, a zarazem znakomity pisarz i tłumacz z języka francuskiego – prof. Krzysztof Rutkowski.
Jako naukowiec i artysta zarazem Zadbał on o to, by książka oddawała niezwykłość akcji Mickiewicza, prezentując zarówno oryginalne stenogramy, jak i nowe tłumaczenia oraz komentarze, które pomagają zrozumieć wyjątkowy kontekst wykładów.
Nowa edycja wykładów paryskich Adama Mickiewicza wyrasta z głębokiego przekonania, że to, co ten wielki artysta robił mówiąc, ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla polskiej kultury. Pierwsza, wprowadzająca część rozwija i uzasadnia to przekonanie, wyrażane już w poprzednich pracach Krzysztofa Rutkowskiego, ostatnio w „Bogu Adama”. Czy po dwustu latach nadszedł w końcu czas, by pojąć i podjąć poezję czynną?
Opracowanie w formule podręcznika tradycyjnej fotografii czarno-białej, swym zakresem obejmujące: optykę, chemię procesu fotograficznego, zasady oświetlenia i najważniejsze reguły kompozycji. Omówione zostały także podstawowe typy sprzętu fotograficznego, jak również praca w ciemni, w tym procesy pozytywowy i negatywowy.
„Z pewnością brakuje dziś opracowania przekazującego podstawową wiedzę z zakresu czarno-białej fotografii. Z myślą o osobach, które interesuje tradycyjny zakres omawianej dziedziny sztuki, przedstawiam pracę wykorzystującą wiedzę i wieloletnie doświadczenie dydaktyczne w szkołach fotograficznych, które utwierdziło mnie w przekonaniu, że najskuteczniej zdobywa się podstawową wiedzę o fotografii, posługując się prostym sprzętem i nieskomplikowanymi technikami pracy ciemniowej”. [Fragment wstępu]
Jan Żyszkowski (ur. w 1939 r.). Po ukończeniu studiów pracował w dziale reprodukcji fotograficznej Wydawnictwa Kartograficznego (PPWK). Następnie w zakładzie fotogrametrii i pracowni fotograficznej Instytutu Geotechniki Politechniki Wrocławskiej. W 1994 r. został wykładowcą w prywatnych szkołach fotograficznych PHO-BOS i AFA we Wrocławiu, a od 2002 r. także w Szkole Wyższej Rzemiosł Artystycznych. Fotografuje od 50 lat, korzystając w pierwszych latach z fachowej opieki i życzliwości wybitnego artysty fotografika Bronisława Kupca. Jest członkiem Fotoklubu RP.
Niniejsze opracowanie – pierwsze monograficzne w języku polskim – jest próbą hermeneutyczno-topograficznego ujęcia twórczości Karla Schimdta-Rottluffa, a przede wszystkim jego pejzaży, dla których kluczową rolę odegrały pobyty malarza na Pomorzu, w tym w miejscach obecnie należących do Polski. Wpływ na kształt książki i metodologię wywarły m.in. koncepcje ikoniki Maxa Imdahla i hermeneutyki obrazu Gottfrieda Boehma. Dzieło współzałożyciela grupy Die Brücke ujęte jest tu w szerokim kontekście historycznym, istotnym zwłaszcza w czasach nazizmu, ale obejmującym też historię recepcji dzieł i politycznej postawy twórcy, wraz z oceną współczesną, niekiedy krytyczną wobec poprzednich. W takim znaczeniu opowieść o obrazach, uwzględniająca okoliczności ich powstania i dynamikę recepcji, jest opowieścią o historii.
Autorka podjęła niezwykle ambitną próbę pogodzenia zdobyczy współczesnej metodologii historii sztuki z wypracowanymi przez nią tradycyjnymi metodami analizy dzieła opartymi głównie na rozpatrywaniu jego formy wizualnej, u źródeł którego mieści się bezpośredni kontakt z konkretnym, wizualnym przedmiotem, wytworem ręki i wyobraźni artysty (…) Ważnym interpretacyjnym przesłaniem obecnym na wielu kartach recenzowanego tekstu są również związki prac Schmidta-Rottluffa z niemieckim malarstwem romantycznym uosabianym głównie przez Caspara Davida Friedricha z estetycznymi postulatami Fryderyka Nietzschego.
Prof. dr hab. Waldemar Okoń
Dr hab. Elżbieta Kal – historyczka sztuki, profesor Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku; zajmuje się sztuką współczesną, szczególnie relacjami sztuki i polityki oraz wymianą form artystycznych, a także sztuką na Pomorzu. Autorka monografii: Lębork, z serii Pomorze w Zabytkach Sztuki, Otto Freundlich: między istnieniem i niebytem. Szkic monografii, Malarstwo gdańskie 1945–1959. Ludzie, słowa i obrazy, „Tego się nie krytykuje, na kogo się nie liczy”. Polska krytyka artystyczna okresu realizmu socjalistycznego, Ustka dawno, dawniej i dziś. Architektura i urbanistyka, Wernakularyzm i neowernakularyzm w sztuce, literaturze i myśli o sztuce (redakcja), Jackiewicz (współredakcja).
Czy wiedzieliście, że Stallone był czyścicielem lwich klatek? Że w pewnym momencie zerwał kontakt ze światem, zamknął się w mieszkaniu i z zamalowanymi na czarno oknami czekał na inspirację? I że był to efekt niemal szaleńczej fascynacji Edgarem Allanem Poe? Albo że do kolekcji pogruchotanych kości może doliczyć palec, który złamał, broniąc strzału Pelgo, legendy piłki nożnej? Ta książka to absolutnie wciągająca skarbnica wiedzy, która odkryje przed wami Sylvestra Stallone, jakiego nie znaliście. Zaskoczy milionem talentów aktora, scenarzysty, reżysera. Zabierze za kulisy produkcji jego filmów. Ubawi świetnie wyważonym dowcipem i anegdotami o tytułowym bohaterze. Pokaże, że Stallone to więcej niż ikona kina. To człowiek z krwi i kości, który cierpi i cieszy się, upada i się podnosi, irytuje i inspiruje. Lektura obowiązkowa dla każdego fana Sylvestra Stallone, a dla tych, którzy dopiero go poznają w równej mierze obligatoryjna! Jestem wielkim admiratorem Sylvestra Stallone, Rocky natomiast to jeden z moich ukochanych bohaterów filmowych. Na samej jedynce - tylko w kinie - byłem siedemnaście razy. Z tym większą ciekawością sięgnąłem po książkę Tomka Urbańskiego, gdyż dzielimy nasze upodobania, z tą różnicą, że jego wiedza w temacie Sylvestra jest kolosalna. Cieszę się, że pojawił się wreszcie ktoś, kto w sposób kompleksowy, całościowy i na wskroś kompetentny opisał życie i twórczość mojego ukochanego Sly'a. Dzięki ci Tomku, a całej reszcie ludzi, dla których postać S. S. jest figurą nieobojętną, polecam jako lekturę obowiązkową, ale i nadzwyczaj ciekawą i przyjemną. Kazik Staszewski
Wydawnictwo EMG ma przyjemność przedstawić „Hannę i Dorotę” Ewy Mańkowskiej – opowieść o przyjaźni dwóch malarek, Hanny Rudzkiej-Cybisowej i Doroty Seydenman, przyjaźni na śmierć i życie. Biografie i opis relacji obu artystek zostały przedstawione na tle historycznym i obyczajowym Polski i Europy XIX i XX wieku, odtworzonym z rozmachem i dbałością o szczegóły. Wraz z bohaterkami i bohaterami tego reportażu biograficznego podróżujemy do Paryża i na południe Francji, a także do Krakowa, Warszawy, Nowego Sącza czy Sosnowca.
Dorota Seydenman, z domu Berlinerblau, warszawianka, zwana przez przyjaciół Dosią, była siostrą Anieli Steinsbergowej – pierwszej adwokatki w Galicji, legendy opozycji w czasach PRL, obrończyni między innymi Kazimierza Moczarskiego, Jacka Kuronia czy Adama Michnika, współpracowniczki KOR.
Hanna Rudzka-Cybisowa to pierwsza kobieta, która uzyskała tytuł profesorki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, żona Jana Cybisa.
Bohaterki książki Mańkowskiej, jedne z pierwszych polskich artystek malujących zawodowo, były członkiniami Komitetu Paryskiego – grupy twórców i twórczyń potocznie zwanych kapistami. Stulecie ich wyjazdu do Francji, podróży będącej w tamtych czasach szokującą ekstrawagancją, świętujemy w tym roku.
Czesław Czapliński – światowej sławy artysta fotograf, dziennikarz i autor filmów dokumentalnych, urodzony w 1953 roku w Łodzi. Od roku 1979 mieszka w Nowym Jorku i Warszawie. Autor 45 albumów i książek, wielu filmów dokumentalnych, miał ponad 100 wystaw fotograficznych, m.in. w Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta” w Warszawie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, a także w Nowym Jorku, Chicago, Nicei, Moskwie, Londynie, Monachium i Brukseli. W ciągu 40 lat kariery fotografował najbardziej znane osobistości ze świata biznesu, kultury, polityki, sportu, wśród nich znajdziemy takie postacie, jak: Muhammad Ali, Maurice Béjart, Leonard Bernstein, Bernardo Bertolucci, Cindy Crawford, Oscar de la Renta, Catherine Deneuve, Placido Domingo, Umberto Eco, Michael Jackson, Henry Kissinger, Calvin Klein, Jerzy Kosiński, Luciano Pavarotti, Paloma Picasso, Roman Polański, Isabella Rossellini czy Andy Warhol. Zdjęcia Czaplińskiego publikowane były na całym świecie, np. w pismach: „The New York Times”, „Time”, „Vanity Fair”, „The Washington Post”, „Newsweek”, „Twój Styl”, „Sztuka”, „Viva”, „Rzeczpospolita”. Prace artysty znajdują się w zbiorach Library of Congress w Waszyngtonie, New York Public Library, Muzeum Narodowym w Warszawie i Wrocławiu, Muzeum Sztuki w Łodzi, Bibliotece Narodowej w Warszawie i wielu kolekcjach prywatnych na całym świecie.
Czeslaw Czaplinski – world-renowned artist photographer, journalist and documentary film maker, born in 1953 in Lodz. Since 1979, lives in New York and Warsaw. Author 45 albums and books, had over 100 photographic exhibitions, including the National Gallery of Art „Zachęta” in Warsaw, Łódź Art Museum, the National Museum in Warsaw, Royal Łazienki Museum in Warsaw, as well as in New York, Chicago, Nice, Moscow, London, Munich and Brussels. In the more than 40-year career photographing the most well-known personalities from the worlds of business, culture, politics, sports, among them we find such figures as Muhammad Ali, Maurice Béjart, Leonard Bernstein, Bernardo Bertolucci, Cindy Crawford, Oscar de la Renta, Catherine Deneuve, Placido Domingo, Umberto Eco, Michael Jackson, Henry Kissinger, Calvin Klein, Jerzy Kosinski, Luciano Pavarotti, Paloma Picasso, Roman Polanski, Isabella Rossellini and Andy Warhol. Czaplinski pictures were published around the world, such as „The New York Times”, „Time”, „Vanity Fair,” „The Washington Post”, „Newsweek”, „Sztuka”, „Twój Styl”, „Viva”, „Rzeczpospolita”. His works are in the collections of the Library of Congress in Washington, DC, New York Public Library, the National Museum in Warsaw and Wrocław, Łódź Art Museum, the National Library in Warsaw and in many private collections around the world.
Publikacja Chcemy całego życia jest kontynuacją wystawy pod tym samym tytułem w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Książka i wystawa – zainspirowane tytułowym postulatem pisarki Zofii Nałkowskiej (1884–1954) – prezentują sztukę stanowiącą materialny dowód międzypokoleniowej solidarności feministycznej. Odnosząc się do współczesnych feministycznych praktyk artystycznych, definiują „całe życie” jako współistnienie, wymianę i współzależność. Publikacja ma za zadanie zapoznać czytelniczki i czytelników z historyczną i współczesną sztuką feministyczną w Polsce, przywołać różnorodne sposoby jej uprawiania oraz konteksty społeczne i polityczne, a także przedstawić wielorakie podejścia do pisania o niej. Książka, podobnie jak wystawa, prezentująca rozmaite formy wyrazu i media artystyczne, wykorzystuje różne formy tekstowe, w tym teksty teoretyczne, historyczne i performatywne. Autorki piszą w nich między innymi o historii ruchu feministycznego w Polsce, międzynarodowej sztuce feministycznej czy sztuce feministycznej w Polsce w okresie socjalizmu i transformacji oraz współcześnie.
Książka dostępna w trzech różnych wersjach okładek: czerwona, żółta, niebieska.
Wrocławskie Pola Elizejskie — tak można określić Kaiser Wilhelmstraße — dzisiejszą ulicę Powstańców Śląskich. Przy alei „szerokiej i pięknej z wytwornymi budowlami”, w otoczeniu „bujnej zieleni”, planowano na początku XX wieku wybudować pierwsze wrocławskie osiedle w stylu deweloperskim – Wilhelmstadt. Niestety histeryczna obrona Festung Breslau w 1945 roku oraz rabunkowa powojenna gospodarka doprowadziły do całkowitego zniszczenia tej części miasta.
Dopiero od lat siedemdziesiątych XX wieku „dzikie pola” zaczęto zabudowywać blokami. Wzniesiono nieistniejący już Poltegor, hotel „Wrocław” i galeriowce, nadając ulicy nowy charakter. Równocześnie rodziły się projekty i wizje zabudowy przyszłego Centrum Południowego miasta. A na początku XXI wieku perspektywę południa Wrocławia zdominował Sky Tower. Dziś nie ma już śladu po pustych placach – teren wypełniają biurowce i ekskluzywna zabudowa mieszkaniowo-usługowa.
Czyj sen Wrocław śni prowadzi czytelnika przez 150 lat historii niegdyś najbardziej reprezentacyjnej alei w mieście. Publikacja zawiera dziesiątki przedwojennych planów dzielnicy i nieistniejących kamienic, uzupełnionych archiwalnymi fotografiami oraz pocztówkami. Historię ulicy dopełniają niezrealizowane projekty powojenne, wizje konkursowe i makiety zabudowy Centrum Południowego. Całość wieńczy koncepcja wystawy przedstawiającej dzieje tego wyjątkowego kwartału Wrocławia i wkładka z rekonstrukcją zabudowy pierzei Kaiser Wilhelmstraße nr 45–119.
Recenzje i materiały marketingowe:
Gazeta Wyborcza – wywiad z prof. Agnieszką Zabłocką-Kos
Ul. Powstańców Śląskich. Wrocławskie Pola Elizejskie i w Breslau, w PRL-u, i współcześnie to luksus dla bogatych (wyborcza.pl)
Fakty o poranku – wywiad z Aleksandrą Podlejską i Marcinem Skrabką
https://www.facebook.com/wydawnictwouwr/videos/2325715367620822
Spośród różnych ogniw książki wyróżniłabym opisy konstrukcji dramaturgicznej utworów. Są zręczne językowo, ciekawe, dają rzeczywisty obraz przebiegu dramaturgicznego (z zaznaczeniem sytuacji i zwrotów akcji) i muzycznego (z zaznaczeniem detali instrumentacji) z cytatami z tekstu libretta (...). . Treść monografii Anety Derkowskiej jest bardzo interesująca, wartościowa (bo nowatorska) pod względem naukowym, merytorycznie i metodologicznie poprawna, oparta na szerokim zasobie właściwie dobranych lektur, a jednocześnie na samodzielnych i wnikliwych badaniach. Z recenzji dr hab. Małgorzaty Komorowskiej, prof. UMFC Pierwszy rozdział książki w całości prezentuje się jako niezwykle rzetelne studium poświęcone różnorakim gatunkom dramatycznym, muzycznym, dramatyczno-muzycznym oraz wokalno-instrumentalnym w perspektywie ich definicji źródłowych. Autorka, ujawniając wartą zauważenia i podkreślenia erudycję, przeprowadza czytelnika przez meandry i zawiłości mnożonych przez twórców różnych epok i kultur definicji dramatu, opery, baletu, oratorium i kantaty. Satysfakcja poznawcza, jaką wynieść można z lektury tego fragmentu monografii, jest niewątpliwa (...). . Trudno wyszczególnić wszystkie zalety zaprezentowanych przez Autorkę książki analiz. Każda z nich cechuje się skrupulatnością i drobiazgowością naukowego wywodu na wszystkich trzech - koniecznych w badaniach nad operą - płaszczyznach: muzykologicznej, teatrologicznej i literaturoznawczej. Nie tracąc z pola widzenia żadnej z tych perspektyw, Aneta Derkowska dokonała wszechstronnego oglądu wybranych oper, formułując każdorazowo dobre, płodne naukowo konkluzje (...). . Publikacja ta skłania do naukowej dyskusji i otwiera perspektywy twórczego rozwinięcia postawionych w pracy tez i zawartych konkluzji. Książkę Operowe laboratorium. Hybrydy gatunkowe w polskiej twórczości operowej drugiej połowy XX wieku uznaję za bardzo rzetelne studium przedmiotu i ważne ogniwo pro-wadzonych na gruncie polskiej muzykologii i teatrologii badań nad operą i teatrem operowym.
z recenzji dr hab.. Aliny Borkowskiej-Rychlewskiej, prof.. UAM
Fascynująca opowieść o tym, jak Vincent van Gogh rozwijał swój śmiały, oryginalny styl, zagłębiając się w twórczość innych artystów Obrazy van Gogha są jedyne w swoim rodzaju, żywa gama barwna i odważny, wnikliwy sposób portretowania sprawiają, że są bez trudu rozpoznawalne. Niezależnie jednak od tego, jak bardzo są nowatorskie, ich styl został wypracowany na podstawie dzieł innych artystów, zarówno współczesnych van Gogha, jak wcześniejszych. Steven Naifeh, czerpiąc z przemyśleń van Gogha i jego często wnikliwych uwag na temat malarzy, których podziwiał, daje nam fascynujący wgląd w sposób podejścia van Gogha do ich twórczości. Widzimy jego stopniowe odkrywanie motywów, które uczynił później sławnymi, począwszy od pól pszenicy po słoneczniki. Obserwujemy artystę eksperymentującego ze swobodnymi pociągnięciami pędzla i jasna paletą douarda Maneta, studiującego pointylistyczne plamki koloru Georgesa Seurata i naśladującego wyraziste przedstawienia życia chłopów pędzla Jeana-Franoisa Milleta, a wszystko to jest zilustrowane blisko trzystoma barwnymi reprodukcjami dzieł van Gogha oraz innych artystów, między innymi Claudea Moneta, Paula Gauguina czy Henri de Toulouse-Lautreca. Dzięki obfitej korespondencji van Gogha z jego ukochanym bratem, Theo, Naifeh laureat Nagrody Pulitzera może odtworzyć świat sztuki van Gogha od wewnątrz. Van Gogh i artyści, których podziwiał, książka świetnie napisana i udokumentowana, pozwala nam towarzyszyć artyście w drodze do tworzenia swej śmiałej, sugestywnej i powszechnie lubianej sztuki. W książce znajdziemy bogaty wybór obrazów van Gogha oraz malarzy, którzy go inspirowali.
Życie zaczynałam sto razy. A może nawet więcej. W pewnych jego okresach miałam wręcz wrażenie, że od nowa zaczynam każdego dnia. Los zaskakiwał mnie nieustannie, targając mną jak liściem, przynosząc rzeczy tak niezwykłe, że czasem trudno uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Picasso powiedział kiedyś: „Wszystko, co możesz sobie wyobrazić, jest prawdziwe”. Moja wyobraźnia nie ma granic, ale gdy myślałam o własnym życiu, uwierzcie, nigdy nie sięgałam tak daleko. Jako kobieta zaczynałam od nowa z każdym zauroczeniem, flirtem, romansem, miłością. Samą siebie odkrywałam ze sto razy. Jako żona zaczynałam dwa razy, ale za Warholem zacytuję: „Zastanawiam się, czy możliwe jest posiadanie historii miłosnej, która trwa wiecznie”. Matką zostałam dwa razy. Staram się nią być bezustannie, choć walczą we mnie sprzeczności – miłość i egoizm. Cechy ludzkie, cechy artystów. Robiłam w życiu rzeczy zwykłe i niezwykłe. Zrozumiałe i niezrozumiałe. Sto razy pakowałam walizki, zmieniałam domy, ulice, miasta, kraje. Jeśli ludzie pukali się w głowę i pytali mnie: Co robisz? Po co? Dlaczego?, przypominały mi się słowa Georgii O’Keeffe, która powiedziała niegdyś: „Byłam absolutnie przerażona w każdej chwili mojego życia i nigdy nie pozwoliłam, aby powstrzymało mnie to przed zrobieniem jakiejkolwiek rzeczy, którą chciałam zrobić”. To też o mnie. „Być może kwiatom zawdzięczam zostanie malarzem”, powtórzę za Monetem. Jako malarka zaczynam od nowa z każdym szkicem i obrazem. Pewna i niepewna siebie, swojej kreski, ręki, oka, ruchu. Salvador Dalí złośliwie podpowiada mi wtedy: „Nie obawiaj się doskonałości – nigdy jej nie osiągniesz”. Ale da Vinci litościwie dodaje: „Malarz, który nie ma wątpliwości, osiągnie niewiele”. Sto razy i więcej zadawano mi pytanie: Dlaczego malujesz tylko kobiety? Albo: Czy piękno, które przedstawiasz na obrazach, ma coś wspólnego z rzeczywistością? Powtarzam wtedy za Renoirem: „Dla mnie obraz musi być czymś przyjemnym, wesołym i ładnym, tak, ładnym! Jest dość przykrych rzeczy w życiu, abyśmy mieli jeszcze tworzyć ich więcej”. Sam proces tworzenia bywa trudny i nosi znamiona szaleństwa. Daje jednak poczucie, że dotyka się czegoś wyjątkowego, nieznanego i ulotnego, co nie każdemu jest dane. Amadeo Modigliani mawiał: „Rysować to posiadać – to akt poznania pewniejszy i głębszy niż seks; jedynie marzenia lub śmierć mogą mu dorównać”. Co do śmierci… Odejść chciałam kilka razy. Niech rękę podniesie, kto nie miał takich myśli. Odważyłam się raz. Było warto, bo więcej nie spróbuję. Byłam na górze ze sto razy i sto razy byłam na dnie. Frida Kahlo w najtrudniejszych chwilach powtarzała: „Nic nie jest absolutne. Wszystko się zmienia, wszystko się rusza, wszystko się rozwiązuje, wszystko leci i znika”. Taka perspektywa przynosiła ukojenie. Uwierzcie, malarze widzą więcej. Choć, jak twierdził van Gogh, „tak naprawdę potrafimy mówić tylko przez nasze obrazy”. Spotkałam w życiu wielu ludzi, niewielu z nich mnie ocaliło, więcej zawiodło. Picasso mówił, że „także wśród ludzi jest więcej kopii niż oryginałów”. Tylko czy artysta powiesi na ścianie kopię, by ją podziwiać? Wolałabym mieć w domu puste ściany. Kim jestem? Odpowiedź jest prosta. „Jeśli ktokolwiek chce mnie zrozumieć, powinien uważnie patrzeć na moje obrazy”, mogę powtórzyć za Gustavem Klimtem. Tylko jak wielu ludzi naprawdę potrafi patrzeć? Dla mnie, miłośniczki piękna, każdy wschód i zachód słońca ma znamiona początku. Jestem tak ciekawa, co przyniesie kolejny dzień, że z zachłannością dziecka rzucam się w jego wir. Matisse stopuje mnie wtedy: „Czy nie byłoby lepiej pozostawiać zawsze miejsce dla tajemnicy?”. Słucham go. Staram się. Jakkolwiek zawsze niosła mnie namiętność życia. I życie zawsze zwyciężało w najtrudniejszych rozgrywkach. Moja historia, choć bywała trudna, daje nadzieję. I pamiętajcie. Raz jeszcze zacytuję ukochaną Fridę: „Nigdy nie malowałam snów. Malowałam swoją rzeczywistość”.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?