Rosyjski ""kompleks polski"" i obszar ULB
-
Autor: Mieroszewski Juliusz
- ISBN: 9788322798348
- EAN: 9788322798348
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
- Wydawca: UMCS
- Format: 231x142 mm
- Język: polski, ukraiński
- Liczba stron: 50
- Rok wydania: 2024
- Wysyłamy w ciągu: 48h
-
Brak ocen
-
27,48złCena detaliczna: 37,80 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,48 zł
Juliusz Mieroszewski (1906 - 1976), ps. Londyńczyk, dziennikarz, jeden z najwybitniejszych publicystów politycznych, którego pisarstwo cechowały: rzetelność, rzeczowość, analityczność i profetyzm. Jak napisał Jego biograf Andrzej St. Kowalczyk, Mieroszewski miał "wenę do polityki".
Przedwojenny redaktor "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", żołnierz Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich i II Korpusu gen. Władysława Andersa, współtwórca prasy frontowej, po 1945 roku został współpracownikiem Instytutu Literackiego w Paryżu, a z czasem najbliższym współpracownikiem Jerzego Giedroycia w zakresie kreowania myśli politycznej. Mieszkał w Londynie.
Artykuły Mieroszewskiego weszły do kanonu publicystyki międzynarodowej a zarazem dziennikarstwa jakościowego. Od połowy lat 50. XX wieku, Mieroszewski pracował nad koncepcją dobrosąsiedzkich stosunków suwerennych: Polski, Ukrainy, Litwy, Białorusi po zakładanym upadku ZSRR. Tekst zatytułowany Rosyjski kompleks polski i obszar ULB ukazał się pięćdziesiąt lat temu we wrześniowym numerze paryskiej Kultury w 1974 roku. Koncepcja ULB, przedstawiana na łamach "Kultury" paryskiej powinna być traktowana jak podwalina współczesnej polityki wschodniej Polski.
Prezentowany polsko- ukraiński tomik wydany w serii wybitni twórcy / ważne teksty przypomina ten ważny tekst czytelnikom polskim i ukraińskim.
Mieroszewski zajmował się także relacjami Polski i Niemiec oraz projektami jednoczenia Europy. Regularnie opracowywał "Listy z Wyspy", swoistą kronikę życia emigracji londyńskiej.
Po śmierci Mieroszewskiego, Giedroyc ustanowił nagrodę Jego imienia. O specjalnych relacjach łączących Redaktora i Publicystę świadczy obfita korespondencja oraz fakt, że zdjęcie Mieroszewskiego stało na biurku Giedroycia.