Iwan Franko urodził się w Galicji, szkołę średnią skończył w Drohobyczu, edukację kontynuował na uniwersytecie we Lwowie. Był nie tylko pisarzem i poetą, ale również tłumaczem, dziennikarzem, publicystą, wydawcą, działaczem społecznym i politycznym. Tworzył, co rzadkie, we wszystkich trzech gatunkach literackich (proza, poezja, dramat). Władał czternastoma językami obcymi, tworzył również po polsku. Był wybitnym slawistą i literaturoznawcą, wykładał na uniwersytecie nie tylko na Ukrainie, ale również w Wiedniu. Na język ukraiński przekładał dzieła Mickiewicza, Szekspira, Byrona, Hugo, Alighieri, Goethe’go. Z kolei jego twórczość została przetłumaczona aż na siedemnaście języków obcych. Iwana Frankę nominowano do literackiej nagrody Nobla, ale śmierć pisarza w 1916 roku przeszkodziła w sfinalizowaniu jej przyznania. Na jego cześć na Iwano-Frankiwsk przemianowano Stanisławów. Spoczywa na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.
Fragment powieści historycznej „Zachar Berkut”
« A wtem na wschodzie, nad mongolskim obozem, rozżarzyły się chmury krwawą łuną. Świtało. Różowe światło oblało wysoki szczyt Zełemenia i sypało się iskrami coraz niżej. W końcu rozstąpiły się chmury i zwolna, jakby bojaźliwie, wytoczyło się na niebo słońce i spojrzało na zajętych swoją pracą Tucholan. Zachar, pełen szczerej radości, spojrzał na wschód i wyciągnąwszy ręce przemówił podniesionym głosem:
– Słońce, wielki, przejasny władco świata! Odwieczny opiekunie wszystkich dobrych i czystych dusz! Spójrz na nas! Patrz, myśmy napadnięci przez dzikiego wroga, który poniszczył nasze chaty, zrujnował nasz kraj, powyrzynał tysiące naszego ludu. Z twoim imieniem na ustach stanęliśmy do śmiertelnego boju i klniemy się na twoje światło, że walczyć będziemy do ostatniej chwili, do ostatniego tchu. Pomóż nam w tym strasznym boju! Daj nam twardość, umiejętność i zgodę! Uczyń, abyśmy nie lękali się ich liczby i wierzyli w swoją siłę! Daj nam dzielność i zgodę, i rozum do zwycięstwa nad niszczycielami! Słońce, kłaniam się tobie jak kłaniali ci się dziadowie nasi i modlę się do ciebie całym sercem: daj nam zwyciężyć!
Zachar zamilkł. Jego gorące, potężne słowa drżały jeszcze w rannym powietrzu. Słuchali ich nie tylko Tucholanie. Słuchały tych słów góry i podawały sobie ich oddźwięk od upłazu do upłazu. Słuchała ich zatrzymana fala potoku i, jakby namyśliwszy się, zaprzestała bić o kamienną groblę i zawróciła do dawnego miejsca »
Powieść ta jest odpowiedzią na zalew głupoty, fałszu, nacjonalizmu i populizmu. Jest odporem dla poszukiwania stanowczych i łatwych ocen. Pokazuje, że niepoprawnie rozumiana jednoznaczność w osądach może być domeną ludzi głupich.
Główny bohater powieści - Maciej Żarnowski - żyje życiem pełnym sprzeczności i błądzenia, a jednakowoż udaje mu się i założyć rodzinę, i skończyć studia, i otworzyć kancelarię adwokacką. W młodości nieraz upada i musi się podźwignąć. Zatraca się w pijaństwie, rozpuście, korzysta z usług prostytutek i sprzedających się chłopców. Pracoholizm, alkoholizm i seksoholizm wysysają z niego tyle energii i czasu, że nie zajmuje się ani synem, ani żoną. Od syna tylko wymaga: ma czytać powieści historyczne Kraszewskiego, deklamować Mickiewicza, Słowackiego, Szewczenkę i Frankę i doskonale opanować język polski i ukraiński. Jeśli się podnosi, to dzięki przyjaciołom: Ukraińcowi Ilkowi, jego ojcu - duchowemu greckokatolickiemu i Żydowi Maurycemu.
Przemysław Lis-Markiewicz - założyciel i prezes zarządu Poznańskiego Towarzystwa im. Iwana Franki. Ukończył w Polsce i na Ukrainie prawo a dodatkowo filologię angielską, filologię ukraińską oraz handel międzynarodowy. Autor książki „Bitcoin. Przyszłość inwestowania”. Biegły sądowy w dziedzinie ekonomii i handlu. Prowadzi kancelarię adwokacką.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?