KATEGORIE

Kategorie

Okładka książki Pod słońcem Hellady

Pod słońcem Hellady

  • ISBN: 9788311168909
  • EAN: 9788311168909
  • Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
  • Wydawca: Bellona
  • Format: 13.5x21.5cm
  • Język: polski
  • Liczba stron: 400
  • Rok wydania: 2024
  • Wysyłamy w ciągu: 48h
  • Średnia ocena: 5,00 (1)
  • 36,99
     zł
    Cena detaliczna:  54,90 zł
    Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 36,99
x
x

Jarosław Molenda zabiera nas do najciekawszych regionów Grecji kontynentalnej i wyspiarskiej. Jego wybory czasami wydają się nieoczywiste, a nawet zaskakujące, gdy trafiamy do miejsc położonych z dala od typowych tras. Ten władnięty nieuleczalną grekozą wyznawca Herbertowskiego flaneryzmu osobiście przemierzył wiele różnorodnych regionów, by poznać smak tej prawdziwej Hellady: magicznych miasteczek, klimatycznych knajpek, bazarów, winnic, cerkwi, muzeów i plaż. A wszystko w tempie siga, siga Z tej książki poznasz przepis na najstarszy sernik świata, dowiesz się, że Kolumb urodził się na Chios a nie w Genui, z czym się je, a raczej pije kumkwat, gdzie pracuje ostatni Mohikanin greckiego piekarnictwa, poznasz historię najstarszego laptopa świata oraz dowiesz się, co wspólnego ma ouzo z miłością lesbijską, jak smakuje kandyzowana wełna owcza albo deser, jakim w filmie Opowieści z Narni Biała Czarownica zwabiła Edmunda

✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
monweg, ocena: 5/5
2024-06-11
Hellada – starożytna Grecja, to do niej, ale również do tej współczesnej zabiera nas w książce „Pod słońcem Hellady” Jarosław Molenda. To nie jest moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Dokładnie trzecie i jak na razie każde udane. Wcześniejsze to były książki typowo historyczne: „Dzieci nazistów”, „Elżbieta Batory. Krwawa hrabina czy ofiara spisku Habsburgów?” Co ciekawe – każda książka to zupełnie inny okres historyczny i całkiem inne miejsca na mapie świata. A w tej, która śmiało może uchodzić za literaturę podróżniczą, a nawet przewodnik, znajdują się naprawdę różne niespodzianki – dosłownie dla każdego. "Autor osobiście przemierzył wiele różnorodnych regionów, by poznać smak tej prawdziwej Hellady: magicznych miasteczek, klimatycznych knajpek, bazarów, winnic, cerkwi, muzeów i plaż. A wszystko w tempie „siga, siga…”" W sumie to powinno się wytłumaczyć co oznacza zwrot „siga siga” [σιγά σιγά / sigha sigha]. To grecki styl życia; filozofia greckiego slow life. Siga, siga to znaczy powoli, bez pośpiechu, spokojnie. I chyba faktycznie w takim tempie Jarosław Molenda przemierzał Grecję i odkrywał jej tajemnice, a my w podobnym tempie, bez najmniejszego pośpiechu powinniśmy poznawać tę książkę. Ja, która Grecję znam tylko z literatury, mitologii, filmów, etc. właśnie w taki sposób rozkoszowałam się tym, co do przekazania miał autor. W naszym klimacie ciągle (zwłaszcza zmarzluchy) mogą tylko pomarzyć o takich temperaturach, jakie występują w tym śródziemnomorskim kraju leżącym na południu Półwyspu Bałkańskiego. Właśnie przez to, że lata tam są długie i gorące, Grecy żyją inaczej niż reszta populacji Ziemi. Jak napisałam, Grecję znam tylko z przeczytanych lektur i obejrzanych filmów, więc każda kolejna książka jest dla mnie ciekawostką. Jarosław Molenda zafundował mi jednak podróż inną, niż do tej pory odbywałam podczas czytania. Nie zabrał mnie tylko w oczywiste miejsca, a właściwie prawie w ogóle mnie tam nie zabrał. Pokazał mi natomiast to, czego dotąd nie miałam okazji poznać. I to mi się podobało najbardziej, bo sama zwiedzając Polskę wybieram trasy i miejsca najmniej oczywiste i takie, które nie są oblężone przez turystów. Przez to, podobnie jak Pan Jarosław trafiam do małych kafejek, rzadko uczęszczanych przez turystów knajpek – gdzie jedzenie jest przednie i nie rujnuje; gdzie można spotkać ludzi, którzy chętnie dzielą się swoją i nie tylko swoją historią. „Pod słońcem Hellady” jest pozycją, którą będę polecać każdemu, kto jest głodny wiedzy o Grecji. Wiedzy nie przewodnikowej, choć ta książka może służyć za najlepszy przewodnik świata. Jednak szkoda by było, gdyby te odkryte przez Pana Jarosława miejsca, które wcześniej były prawie nie skażone ludzką obecnością, zaludniły się za bardzo, bo zwyczajnie stracą swój urok. Ale to już chyba jest taki „urok” XXI wieku. Nawet trochę senna Grecja posuwająca się w tempie σιγά σιγά musi otworzyć swoje „nieodkryte” miejsca na turystów. A szkoda.
 
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj