Oczy Renifera
-
Autor: Kuder Azi
- ISBN: 9788320556223
- EAN: 9788320556223
- Oprawa: oprawa: broszurowa
- Wydawca: LSW
- Format: 14,9x21 cm
- Język: polski
- Liczba stron: 211
- Rok wydania: 2016
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
28,96złCena detaliczna: 42,00 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 28,96 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Azi Kuder jest mieszkanką Gdyni, uprawiającą różne dziedziny sztuki- prozę , poezję i malarstwo. W 2013 roku opublikowała debiutancką powieść pt. Dwudyszna, poruszającą tematykę związaną z szeroko pojętym rozwojem duchowym, buddyzmem oraz wegetarianizmem.
Z twórczością Autorki, nie tylko pisarską, a także haigami, epi-artami oraz malarstwem symbolicznym można zapoznać się, między innymi, na portalu poetyckim Poema.
Azi Kuder nie pragnie nikogo naśladować i pisać racjonalnie, dlatego też najnowsza powieść Oczy Renifera, zrodzona z pogłębiania się zainteresowań duchowością szamańską, stanowi rodzaj wyprawy w nieznane, gdzie świat stwarza się z momentu na moment zgodnie z dynamiką procesu życia i nigdy nie wiadomo dokąd nas zaprowadzi.
* * *
Dziewczyna towarzyszyła Ajno i stała się jego wiernym pomocnikiem.
Ludzie nie zadawali wiele pytań, a skoro ją wybrał, to znaczy, że tak być
musiało i nawet najstarszy z rodu nic nie miał przeciw, a ciotka zaczęła
patrzeć na nią bardziej życzliwie, pozbywszy się przykrego nawyku nieustannego
krytykowania jej zdolności.
Opowieści Dafte ubrane w słowa wdzięczności szybko się rozeszły, już
w każdym czipi powtarzano historię cudownego uzdrowienia i nawet dzieci
mówiły na nią: ta szamanka od Ajno. Dzieciom przychodziło łatwo to,
co dorośli po cichu uważali za przeciwstawienie się odwiecznym prawom,
według których następcą powinien zostać mężczyzna, lecz każdy czuł, że
Oczy Renifera nie jest już zwykłą dziewczyną. Z jej postawy biła godność
i pewność siebie i coraz częściej wołano ją do chorych, proszono o odprawienie
rytuału pomyślności, a najczęściej o oczyszczenie domostwa i ułożenie
się z lokalnymi duchami. Stary szaman każdego dnia przekazywał
jej cząstkę wiedzy. Umiała już dobrze zszywać rany rozpoznawać i leczyć
zapalenia zatrucia, radzić sobie z ze złamaniami kośćmi, przygotowywać
napary, mikstury i maści z rogów młodych renów. Bezbłędnie rozpoznawać
naturę różnych boleści i zalecać metody leczenia. Pod tym względem
szaman mógł być spokojny, wiedząc, że może jej powierzyć opiekę nad
chorymi. Bardziej go martwił jej strach w obliczu pewnej śmierci. Nie poddawała
się nigdy, walczyła o duszę chorego do końca, lecz przegrana walka
pomniejszała ją w jednej chwili i czyniła zupełnie bezwolną. Czyżby jej kobieca
dusza nie była w stanie zmierzyć się ze śmiercią? Właściwie dopiero
teraz uświadomił sobie, że jeżeli nie pokona w sobie lęku, może zostać jedynie
uzdrowicielką, ale nie szamanką. Ajno wiedział, że jest jeden sposób,
by jej pomóc – musi sama zabić zwierzę. Tak... zastąpi ofiarnika w czasie
Ceremonii Płodnego Stada, sama przetnie tętnicę renowi i będzie patrzeć
w jego gasnące oczy, na jego ciało w konwulsjach... Kiedy powiedział jej, co
zamierza, w jej oczach zobaczył przerażenie. Tak bardzo kochała reny, nienawidziła
krwawych rytuałów. Nawet miała sen, o którym mu powiedziała.
Śniły się jej ciastka w kształcie zwierząt wykonane z mąki oczeretowej
i tłuszczu. Otoczone wonią kadzideł składane na ołtarzu, płonęły równym
jasnym płomieniem, a wszystkie istoty smakowały je z radością.
Nie mogła jednak odmówić Ajno... nie teraz.