W tym dziale znajdziecie fascynująca literaturę, która przekona was jak fascynująca i ciekawa jest historia i jak wiele możemy się nauczyć. Może zainteresujecie się wojną na Pacyfiku, o której ciekawie pisze Morison Samuel Eliot, albo może zaciekawią was powieści Adama Borowieckiego, które przedstawiają przygody w galaktykach kosmosu Junga i Ing. Zapraszamy równiez po powieści biograficzne, polityczne.
Stawiony przed wraży sąd, podniose dumnie głowe i rzeknę: "jestem z tych, co idą po życie nowe.
Stanisław Długosz, Przed sądem
Niniejsza rzecz o Stanisławie Długoszu "Teterze" ukazuje się w roku, w ktorym minęło sto lat od zakończeina wojny polsko-bolszewickiej oraz również sto lat od uchwalenia konstytucji marcowej. Pierwsze z tych wydarzeń zamkneło trzyletni okres zmagań o wytyczenie granic nowo powstałego, po "wielkiej wojnie" z lat 1914-1918, polskiego państwa. Drugie stworzyło podwaliny prawne pod wewnętrzny rozwój tegóż państwa. To wszystko nie mogłoby się dokonać, gdyby nie tysiące młodych "straceńców" - takich jak Stanisław Długosz "Tetera"...
Karl Karlsson Gyllenhielm był nieslubnym synem Karola, księcia Sudermanii, który w roku 1607 został koronowany na króla Szwecji, a władał krajem jako Karol IX. Fakt pochodzenia z nieprawego łoża odcisnął sie głęboko na życiu Karla Karlssona. Jego matką była Karin Nilsdotter, córka pastora Nicolausa Andreae.[...]Zapiski dobrze obrazują dylemat, przed jakim stanął młody Karl w połowie lat dziewięćdziesiątych. Jego ojciec, ksiąze Karol Suermański, dązył do przejęcia władzy. Sposobność po temu uzyskał po koronacji swego bratanka Zygmunta w roku 1594. [...]Przez krótki czas w roku 1599 Gyllenhielm był admirałem szwedzkiej floty na Bałtyku. Do jego zadań nalezało patrolowanie morza i zwalczanie okretów Zygmunta III, a także zajmowanie statków lubeckich. Wziął też udział w kolejnej wyprawie księcia do Finlandii, tego samego 1599 roku, a potem w latach 1600-1601 walczył w Inflantach. Otrzymywał wówczas niełatwe zadania i wykonywał je, mimo, że nie był doświadczonym żołnierzem. Cieszył się dużym zaufaniem księcia. W jego przydziałach widać, że dodawano mu bardziej doświadczonych współdowódców. Stawał mężnie pod Karksi, Erlaa, Kokenhausen, Rygą. Potyczki i bitwy kończyły się zazwyczaj porazkami, choć Karl Karlsson wychodził z nich cało. Lecz szczęście opuściło go, kiedy wysłany do obrony Wolmaru, musiał skapitulować w grudniu 1601 roku i dostał się do polskiej niewoli u kanclerza Jana Zamoyskiego. Zdarzenia w Inflatach są dokładnie opisane w Zapiskach, przywoływanie ich w tym miejscu byłoby tylko powtarzeniem relacji. Historycy podnoszą wartość tego źródła właśnie z uwagi na opis wojny inflanckiej.[Ze Wstępu]
MAGICZNA LEGENDA KRÓLA ARTURA, OPOWIEDZIANA Z PERSPEKTYWY KOBIET, KTÓRE DZIERŻYŁY WŁADZĘ ZZA TRONU
„Albowiem, tak jak mówię, zmienił się sam świat. Był taki czas, kiedy wędrowiec, jeśli miał ochotę i znał choćby kilka tajemnic, mógł wypłynąć łodzią na Morze Lata i dotrzeć nie do Glastonbury pełnego mnichów, lecz do Świętej Wyspy Avalon. W tamtych czasach wrota łączące światy unosiły się we mgle i otwierały się wedle woli i myśli wędrowca...”
Morgiana, obdarzona darem Wzroku i związana z losem Artura Pendragona, swego brata-kochanka, kreśli historię krótkiej świetności Kamelotu. Nie jest to jednak pieśń o rycerskich czynach, lecz opowiedziana z kobiecą wrażliwością historia świata, który stoi przed fundamentalnymi zmianami. Opowieść o tym, co przemija, i o tym, co nadchodzi.
***
„Najlepsza wersja sagi arturiańskiej, jaką kiedykolwiek czytałem”. – Isaac Asimov
***
„Monumentalne dzieło! Nowa wersja legend arturiańskich... Lektura tej książki to głęboko poruszające, niezwykłe doświadczenie... Imponująca wyobraźnia”. – „New York Times”
***
„Marion Zimmer Bradley daje świeże spojrzenie na znaną historię i genialnie przemienia mit, nadając mu nową jakość”. – „San Francisco Chronicle”
***
„Poruszająca historia... Pokazuje, jak mogło być... Nowy wymiar mającej prawie tysiąc lat tradycji arturiańskiej”. – „The Cleveland Plain Dealer”
***
„Kocham tę książkę. Prosty i klarowny styl – jest to absolutnie najlepsza wersja legend arturiańskich, jaką czytałam. Od lat daję bliskim tę książkę w prezencie. A moja córka to najlepszy dowód na to, że rośnie nowe pokolenie wielbicieli Mgieł Avalonu!” – Shelly Shapiro
Książek ze wspomnieniami z życia w minionym systemie ukazało się bez liku.Eksplorujący ów temat autorzy poruszali się po różnych piętrach swojej egzystencji:zawodowej, prywatnej, a nawet bardzo intymnej. Odmienne również były ichoglądy od zaangażowanych w reżim, przez sprzyjające mu mniej lub bardziej,niezaangażowane, aż do radykalnie opozycyjnych. Opisy te miały rozmaite bytak rzec ramy kompetencyjne: bywały naukowe, leksykonowe, popularyzujące,koniec końców na wskroś osobiste i pozbawione aspiracji do jakichkolwiekuogólnień. Obok wyznań polityków i działaczy, koncesjonowanych PRL-owskichcelebrytów, ludzi jakoś tam rozpoznawalnych pojawiały się publikacje lub antologiez głosami osób bez publicznych nazwisk, pochodzących ze wszystkich kręgówspołecznych. Chęć opowiedzenia o sobie, zwłaszcza o własnej młodości, jestbowiem przemożna i trudno ją powstrzymać, jeżeli nadarzy się okazja. Nie trzeba,notabene, szukać dowodów w księgarniach czy bibliotekach, wystarczy posłuchaćrozmów, a może raczej monologów przy wspólnym stole, jednoczącym najmniejsząnawet wspólnotę, przekraczającą choćby o jedną osobę wymiar małżeńskiegolub partnerskiego związku.
Intrygi, miłość, pojedynki, zemsta i zwroty akcji osnute w historycznych czasach Polski.Jorund i Suligost, który przystał do zwycięzców w zamian za pozostawienie go na urzędzie komesa Poznania i namiestnika, dokonują czystek na zwolennikach Mieszka w całym władztwie Polan.W tym czasie Mieszko i Czcibor grupują siły za Wisłą na Mazowszu. Jormir Pomrok wraca do Poznania z tajną misją by przekonać Ludgardę by ta wpłynęła na Suligosta. Czy uczucie między Jormirem, a jego dawną niewolnicą wygasło?Jak potoczą się dalsze losy bohaterów w świecie słowiańszczyzny oraz konfliktów pogaństwa z chrześcijaństwem?
Czy można przestać myśleć o Auschwitz?Przed oczami znów zjawia się obóz, wlokący się ludzie jak kościotrupy, na których zaczyna się w pewnym momencie patrzeć jak na coś normalnego, choć wiadomo, że jeszcze parę razy przesuną nogami i padną, i nikt ich nie podniesie. I jeszcze pamiętam te kominy buzujące ogniem dzień i noc. Długo leżysz, sen nie przychodzi, no, wreszcie przed oczami jakiś obraz zwykłego dnia, i nagle masz ci los! Znowu widzę obóz I ja w nim jestem.Bogdan Bartnikowski miał 12 lat kiedy w nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku trafił do Auschwitz Birkenau. Dwadzieścia lat później zdecydował się jeszcze raz przekroczyć Bramę Śmierci. Ale Auschwitz się nie opuszcza. Wraca w dzień i w noc. Budzi koszmarem. Przez całe lata. I nie ma z niego ucieczki. To poruszające świadectwo o życiu w cieniu Auschwitz.Bogdan Bartnikowski - urodzony w 1932 r. w Warszawie. W czasie Powstania Warszawskiego, po opanowaniu dzielnicy Ochota, gdzie mieszkał, przez oddziały RONA (Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa), wraz z matką został wypędzony z domu i skierowany do obozu przejściowego w Pruszkowie (tzw. Durchgangslager 121), skąd 12 sierpnia 1944 r. zostali obydwoje wywiezieni do KL Auschwitz-Birkenau. W obozie został zarejestrowany jako więzień 192731. Przebywał w Birkenau: najpierw w bloku dziecięcym obozu kobiecego, następnie w sektorze B11a obozu męskiego, gdzie byli więzieni chłopcy z Warszawy.11 stycznia 1945 r. został razem z matką ewakuowany do Berlina-Blankenburga (komando robocze obozu Sachsenhausen), gdzie do wyzwolenia w dniu 22 kwietnia 1945 r. pracował przy odgruzowaniu miasta. Po wyzwoleniu powrócił wraz z matką do Warszawy. W Powstaniu Warszawskim stracił ojca. Przerwaną przez wojnę naukę kontynuował w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. Po odbyciu służby wojskowej pracował jako dziennikarz.Bogdan Bartnikowski, mając w pamięci przeżycia z okresu okupacji i uwięzienia w obozach koncentracyjnych, napisał i wydał książki o losach polskich dzieci w latach wojny: zbiór opowiadań ""Dzieciństwo w pasiakach"" (1969, 1972, 1989) oraz powieści ""Daleka droga"" (1971), ""Powrót nad Wisłę"" (1972) i ""Dni długie jak lata"" (1989).Obecnie jest na emeryturze. Pracuje społecznie w Związku Literatów Polskich i Związku Powstańców Warszawskich. Odznaczony został Krzyżem Oświęcimskim, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Byłam ...odważna. I pewnie do dziś trochę taka jestem. Albo, wie pan co? Może po prostu nie miałam wyobraźni, żeby się bać. Stąd ta odwaga. Jak się człowiek bije o godność, o prawo do życia w godności, to może góry przenosić.W 2018 roku wsparła protest rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, aktywnie włączyła się w Strajk Kobiet, protestowała przeciwko wydarzeniom na polsko-białoruskiej granicy. Mówi, że nie wolno zostawić w potrzebie ludzi, którzy są zagrożeni. Wanda Traczyk-Stawska wojowniczka, aktywistka, kobieta instytucja, moralny autorytet. Walczyła w powstaniu warszawskim jako strzelec i łączniczka Oddziałów Osłonowych Wojskowych Zakładów Wydawniczych (WZW) Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Po wojnie studiowała psychologię i przez całe zawodowe życie pracowała z dziećmi z niepełnosprawnościami. Dlaczego mówi o sobie żołnierz, a nie żołnierka? Czym było dla niej powstanie i jak wpłynęło na jej postrzeganie świata? I dlaczego nadal walczy?Na te i wiele innych pytań, Michał Wójcik szuka w rozmowie z nią odpowiedzi, kreśląc wielobarwny, pełnokrwisty obraz tej niezwykłej kobiety.
Aparat bezpieczeństwa w województwie poznańskim 1945-1956. Wybrane kierunki i metody (dokumenty), wstęp, wybór dokumentów i opracowanie Rafał KościańskiSeria wydawnicza Dokumenty, T.68Niniejszy wybór dokumentów ukazuje działalność komunistycznej policji politycznej na terenie województwa poznańskiego w okresie pierwszego dziesięciolecia po zakończeniu II wojny światowej. Publikowane normatywy pozwalają na uchwycenie podstawowych planów kierownictwa szczebla centralnego oraz regionalnego. Dokumenty te są podstawą do wyznaczenia kierunków, celów oraz metod pracy poszczególnych komórek organizacyjnych resortu. Ze względu na ich fundamentalny charakter powinny znaleźć się w centrum zainteresowania badaczy zajmujących się analizą działalności aparatu bezpieczeństwa wobec określonych środowisk, instytucji i osób.
Władysław Zapałowski (1839-1923) przed wybuchem Powstania Styczniowego był członkiem konspiracyjnej organizacji cywilnej województwa sandomierskiego. Po upadku dyktatury Mariana Langiewicza mianowany został rewidentem organizacji cywilnej i wojskowej na województwo krakowskie i sandomierskie. 1 marca 1864 r. na skutek donosu został aresztowany podczas pełnienia swoich obowiązków. Był więziony w Radomiu, potem w Cytadeli Warszawskiej, gdzie skazano go na zesłanie do Rosji. Został zesłany do Komi. Do kraju powrócił po amnestii w 1869 r.
Autor mając piętnaście lat aktywnie uczestniczył w Powstaniu Styczniowym. Będąc uczniem krakowskiego Instytutu Technicznego uciekł do obozu powstańczego. Służył w oddziale Antoniego Jeziorańskiego należącym do partii powstańczej Mariana Langiewicza. Po klęsce oddziałów Langiewicza przedostał się do Galicji i przebywał u swego wuja Ignacego Suchorzewskiego, właściciela Mielca. W kwietniu 1863 r. zaciągnął się do oddziału i brał udział w walkach pod rozkazami Dionizego Czachowskiego. Po ponownym przedarciu się do Galicji i krótkim wypoczynku odbył wraz ze swoim bratem Stanisławem kolejną wyprawę pod rozkazami Zygmunta Jordana (czerwiec 1863 r.), służąc w tzw. Złotej Legii. Po klęsce wyprawy pod Komorowem wraz z bratem dostali się do niewoli rosyjskiej. Przewiezieni do więzienia w Kielcach, wkrótce doczekali się zwolnienia ze względu na młody wiek i skuteczne działania matki u rosyjskiego dowódcy.
Tak strzelcy jak kosynierzy cudów dokazywali. Odwrót zaczęty w porządku, zmienił wkrótce w bezładną ucieczkę.
Kawaleria składająca z kozaków i dragonów w liczbie około 600 koni, rzuciła z boku na naszych, aby swoją piechotę ratować, przywitana z dubeltówek rezerwowej kompanii strzelców pozostawionej w ukryciu, skłębiła się na miejscu i rzuciła do ucieczki przez most.
Nasza kawaleria z okrzykiem: bij! zabij! wypadła z lasu i nuże dźgać lancami uciekających.
Przyszedł czas i na nas! W popłochu pomieszani kozacy z dragonami rzucili na most, a my w tej chwili spod mostu.
Część zobaczywszy wybiegających, zawczasu rzuciła bokiem na lód i pomimo strat poniesionych przez celne strzały naszych w gorszą broń zaopatrzonych strzelców, ocalała; reszta zbita na moście, witana z przodu strzałami wymierzonymi prawie w oczy, tłuczona maczugami z boku, dźgana lancami z tyłu, po krótkim hałaśliwym oporze rzuciła broń i poddała.
Oprócz wziętych w polu, poddało się na moście 180 prawie samych strasznych dragonów a tym większa dla nich hańba, że musieli broń złożyć przed pałkami powstańców.
Szwecję i Polskę łączy tysiąc lat historii, dzieli zaś nie tylko morze. Oba kraje pojawiły się na mapie średniowiecznej Europy niemal równocześnie, lecz ich drogi poszły w innych kierunkach. Najlepiej ilustruje to zderzenie szwedzkiego obowiązek ponad wszystko z polskim jakoś to będzie.Aż dziw, że w czasach Zygmunta III Wazy oba państwa były ze sobą powiązane, a wzajemne relacje się nasiliły. Jednak później częściej spotykaliśmy się na wojnie, niż w alkowie. Armie szwedzkie grabiły i niszczyły nasz kraj zachęcone słabością Rzeczpospolitej.Dwudziesty wiek i czasy współczesne zmieniły to diametralnie. Razem zapisaliśmy piękne karty wzajemnej pomocy Szwedzi przyjęli tysiące polskich uchodźców uciekających przed komunizmem, a Polacy niedawno wysłali strażaków na pomoc płonącym szwedzkim lasom.Herman Lindqvist jest szwedzkim dziennikarzem mieszkającym obecnie w Warszawie. Przez wiele lat był korespondentem w Tokio, Madrycie i Paryżu. Jego cykl programów telewizyjnych Historia Szwecji i związana z nim wielotomowa seria uczyniły go znaną postacią w Szwecji. W Polsce jest ceniony za świetnie odebraną przez czytelników książkę Wazowie.
Fenomenalny zapis królewskich dni dokonany przez Józefa Hena, tak pełen barw, zapachów i uczuć, że czujemy, jakbyśmy byli tam, na miejscu ze Stanisławem Augustem, wraz z nim przeżywali tragiczne rozterki, jakbyśmy zasiadali na czwartkowym obiedzie i zapadali się razem w długą noc porozbiorową…
Dlaczego zdecydował się włożyć koronę, gdy wszystko krzyczało, że to nie ma sensu? Wiedział i rozumiał, że ograniczenia będą trudne do pokonania. Dlaczego już po roku cała Familia stanęła przeciwko niemu; bo był jednak trochę obcy, inny, może chodziło mu bardziej niż im o przyszłość państwa, narodu, a nie o majątki?
Czy naprawdę kochał swoją Sophie?
I pytanie najważniejsze – jakim był królem w tych czasach upadku Rzeczpospolitej?
Mówili, że oddał Polskę Rosji, że nie walczył, nie zrobił nic, by powstrzymać tragedię…
A co miał czynić, zabrano mu całą władzę, konfederacje radomska, barska i targowicka pozostawiły go bez realnego wpływu na rządzenie państwem.
Jako władca przegrał wszystko, żadne upokorzenie nie zostało mu darowane; czemu więc patrzymy na niego dzisiaj jak na mądrego i przewidującego monarchę? Bo takim był, może najważniejszym królem w naszej historii! Zostawił po sobie światłość, oświecenie przyszło razem z nim, nauka, nowe świata widzenie… Bez niego nie przetrwalibyśmy 125 lat ciemności…
Wspaniała książka, każdy, kto chce zrozumieć wielki upadek, wiek powstań i narodowy romantyzm następnego wieku, musi ją przeczytać.
Wyśmienita powieść autora wojennych bestsellerów!
Mroczny, szokujący wgląd w okrucieństwo nazistowskiego reżimu.
Hassel i jego towarzysze zostają rzuceni w wir walk na froncie fińskim. Stawiają czoło arktycznej zimie, okrutniejszej niż wszystko, z czym przyszło im się do tej pory zmagać. Zdają sobie sprawę, że śmierć depcze im po piętach. Ceną przetrwania będzie jednak odsiadka w surowym więzieniu Torgau – centrum hitlerowskiego systemu karnego. Trafiają tam dezerterzy i właściwie każdy, kto wykazuje „uczucia antynazistowskie”. Pobyt tam może przynieść wszystko, w tym sąd wojskowy i egzekucję albo głód i tortury.
Sąd wojenny to historia zmagań wojennych na niemal wszystkich frontach II wojny światowej. Oparta w dużej mierze na osobistych przeżyciach autora, doskonale skonstruowana, zapadająca w pamięć powieść, od której trudno się oderwać!
W czasie II wojny światowej, po klęsce Francji, neutralna Hiszpania stała się niespodziewanie ważnym państwem tranzytowym dla ok. 15 tys. polskich uchodźców wojskowych i cywilnych. Około 1,7 tys. z nich przeszło przez obóz internowania w Miranda de Ebro w Kastylii, który obrósł negatywną, czarną legendą. Opracowanie to jest pierwszą analizą skomplikowanych losów Polaków. Wykorzystano w tym celu materiały źródłowe z 56 archiwów i bibliotek polskich, hiszpańskich, francuskich, brytyjskich, niemieckich, portugalskich, rosyjskich i amerykańskich.
Powieść Płynąc po dnie Niemna, czyli dalsze losy prawdziwych bohaterów powieści Nad Niemnem.Kto będzie pamiętał o tej całej hołocie za dziesięć czy dwadzieścia lat? Kto dziś pamięta imiona bojarów, których pozbył się Iwan Groźny? Nikt. Ludzie muszą wiedzieć, że pozbył się wszystkich swoich wrogów. W końcu wszyscy dostali to, na co zasłużyli. () Iwan zabił za mało bojarów. Powinien zabić ich wszystkich, żeby stworzyć silne państwo.- Józef StalinNoc wrześniowa 1939 roku, w chacie Jana Bohatyrowicza pojawił się Różyc. Spotkanie to wskrzesiło trudne wspomnienia, jak błahe to były problemy, za chwilę miała zweryfikować II wojna światowa. Rzeczywistość, z jaką musiała się zmierzyć tamtejsza ludność pod sowiecką i niemiecką okupacją, przypominała tę z czasów najazdów mongolskich w XIII wieku. Jednak ludzie w trudnych czasach zawsze żyją nadzieją, wypatrując lepszego jutra. W momencie zwątpienia zaczynają przyzwyczajać się do choroby i usiłują z nią walczyć, starają się żyć normalnie.Płynąc po dnie Niemna to powieść przedstawiająca gehennę codziennego życia Polaków i Białorusinów zamieszkujących Grodzieńszczyznę i Nowogródczyznę. To historia oparta na faktach i prawdziwych losach ludzi. Akcja powieści zaczyna się w czasach I wojnyświatowej, a kończy w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Dzięki tej powieści możemy zrozumieć postawy ludzkie oraz perfidną politykę Związku Sowieckiego i III Rzeszy- Robert Pawłowski
Powieść łącząca emocje Gladiatora Ridleya Scotta z autentyzmem Plutonu Olivera Stone'a.Za Rzym, za towarzyszy broni!Drugi po Krwawym lesie tom przygód legionisty Feliksa-Corvusa.Wojenny weteran prezentuje kolejną doskonałą powieść idealną dla fanów Bernarda Cornwella, Simona Scarrowa, Bena Kane'a i Conna Igguldena, realistyczną historię o filmowym tempie akcji.Po katastrofalnej klęsce Warusa w Lesie Teutoburskim niedobitki legionistów trafiają do niewoli, a Arminiusz w triumfalnym pochodzie zajmuje kolejne rzymskie forty niemal bez walki. Z wyjątkiem jednego. Fortu Aliso broni garstka gotowych na wszystko żołnierzy. Feliksowi i kilku jego towarzyszom udaje się wyrwać z niewoli i dołączyć do zdeterminowanych obrońców. Rozpoczyna się oblężenie. Realistyczne opisy brutalnych walk, rozpacz i determinacja, krew i pot, wola przetrwania i odpowiedzialność za towarzyszy broni ta trzymająca w napięciu powieść pokazuje, że prawa wojny i los szeregowego żołnierza bez względu na epokę są uniwersalne. Dla czytelników o mocnych nerwach.Brutalna, zuchwała opowieść, której akcja toczy się w zawrotnym tempie. - Anthony Riches, autor cyklu Cesarstwo""Geraint Jones nie bierze jeńców w tej sugestywnej opowieści o rzymskich legionistach, którzy w kleszczach wrogów dochodzą do kresu swych fizycznych i psychicznych możliwości. To historia o braterstwie, poświęceniu i upartym trwaniu mimo braku nadziei. - Douglas Jackson, autor m.in. cyklu o Waleriuszu.Powieść napisana przez prawdziwego weterana wojennego, który poznał smak krwi w bitwie i wartość żołnierskich więzi. Soczysta i mocna. - SportKażda strona jest przesycona żołnierskim doświadczeniem: są tu lojalność wobec kraju i przyjaciół, niewypowiedziany koszmar wojny, instynkt przetrwania i splątane więzi między towarzyszami broni. - Giles Kristian, autor cyklu Raven
Jakie skutki wywoła wielka wojna braci? Czy największych zdrajców spotka zasłużony los? Jaką karę poniesie jeden z synów Ragnara?Rosną wpływy Danów w angielskich królestwach. Ich krwawy pochód zdaje się nie mieć końca. Kolejne wielkie bitwy wskażą bogom, którzy z wojowników najbardziej zasługują na to, by wejść do Valhalli.Synowie Ragnara nadal kroczą własnymi ścieżkami do upragnionej sławy. Czy któremuś z nich uda się zdobyć legendarny Rzym, czy też może bogowie mają dla niego inny plan? Wikingowie trafią też do wielu nowych miejsc, w tym do Konstantynopola. Jak zachowają się najwięksi władcy, gdy na Wschodzie objawi się nowa, znacząca siła potężnej Rusi?Olbrzymi sztorm zniweczy nową wyprawę i zagrozi życiu największych wojowników. Kto przetrwa i jaki los czeka władcę Danii w starciu z potężnym żywiołem? Czy wyjdzie z tego cało, skoro nie ma pewności, komu może ufać, a komu nie?Furia wikingów zawitała w moim domu i raczej pozostanie tutaj na dłużej. Opowieść, w której nie ma grama magii, emanuje najczystszą energią, której pozazdrościłaby niejedna średniowieczna wyrocznia. Lektura, która miała starczyć mi na minimum miesiąc, skończyła się szybciej, niż przypuszczałamGłos KulturyDaniel Dantez Komorowski od zawsze zainteresowany średniowieczem, ówczesnymi wojami i bitwami. Najbardziej zafascynowali go wikingowie, dzięki czemu powstała ta właśnie książka. Z wykształcenia grafik, który uwielbia filmy i książki historyczne.
Rok 1942, na świecie toczy się krwawa wojna. W Indiach, w okolicy wsi Balachadi, pojawiają się białe dzieci budzące zdumienie tym, że najchętniej biegają na bosaka, czego nigdy nie zrobiłby żaden mały Anglik.Wygłodzone i w łachmanach, docierały do formującej się na terenie ZSSR Armii Andersa i dzięki temu znalazły się w Indiach. Maharadża Jam Saheb Digvijay Sinhji zaprosił młodych uchodźców, by zamieszkali w specjalnie dla nich wybudowanym osiedlu. Mieli odtąd dach nad głową, zapewnione wyżywienie, ubranie, naukę i opiekę lekarską. W ciągu czterech lat działalności przez osiedle przewinęło się około tysiąca dzieci.Powieść opowiada o tym, jak dzięki hinduskiemu księciu - który stał się ich Bapu, czyli ojcem - wykorzystały szansę odzyskania utraconego dzieciństwa i mogły przeżyć to, co w tym wieku młodzi ludzie przeżywać powinni. Pierwsze przyjaźnie, pierwsze miłości, szkolne wzloty i upadki, przygody na harcerskim szlaku.Jam Saheb Digvijay Sinhji osobiście znał generała Władysława Sikorskiego, jeszcze przed wojną nawiązała się jego przyjaźń z Ignacym Janem Paderewskim, a ulubioną lekturą maharadży byli... Chłopi Reymonta w angielskim tłumaczeniu.Obietnicy, że będzie ojcem dla polskich sierot, dotrzymał w konkretnym wymiarze. Po wojnie, aby uchronić kilkaset dzieci przed przymusową deportacją do komunistycznej Polski, formalnie je adoptował.Dopiero po kilkudziesięciu latach Polska uhonorowała go za tę ogromną pomoc i wielkie serce. Dziś jest patronem znanej warszawskiej szkoły społecznej, od 2012 roku jeden z warszawskich skwerów nosi nazwę Skweru Dobrego Maharadży, a w 2016 roku sejm przyjął uchwałę w sprawie uczczenia jego pamięci.
Nowa, porywająca powieść historyczna Cecilie Enger. W rzeczywistości końca XIX wieku były pionierkami, ale ukrywały przed światem swoje życie prywatne. Bertha Torgersen i Hanna Brummenas to mało znane postaci, ale historia dwóch dziewcząt, które spotkały się w bezwzględnym świecie górniczej osady na wyspie Karmoy i – w męskich kapeluszach i surdutach – utorowały sobie drogę do stanowisk dotychczas niedostępnym kobietom, jest zarówno fascynująca, jak i bolesna. Te dwie wyjątkowe kobiety, trzymały swą miłość w tajemnicy, powoli wspinając się po szczeblach drabiny społecznej, doświadczając, po drodze rozmaitych trudów i konsekwencji swoich decyzji. O autorce: Cecilie Enger (ur. 1963) zadebiutowała w 1994 roku powieścią Nodvendigheten [Konieczność] i od tego czasu wydała szereg docenionych przez krytyków tytułów. Przełomem w jej karierze stała się książka Mors gaver [Dary matki], opublikowana w roku 2013. Autorka otrzymała za nią Nagrodę Norweskich Księgarzy (Bokhandlerprisen) oraz nominację do Nagrody Krytyków (Kritikerprisen). Enger mieszka obecnie w norweskim Asker. Recenzje: Cecilie Enger ma prawdziwy dar dostrzegania szczegółów. I opisywania: zapachów, atmosfery, mody i znoszonych butów, lecz także charakterystycznych dla czasów powieści napięć politycznych, w których centralną sprawą była walka o pozycję kobiet i powszechne prawo do głosowania. Ta powieść-biografia płynie niczym rzeka, z pięknymi, harmonijnymi przejściami. W opowieści Enger jest głębia i ostrość. Autorka unika zbędnego kwiecistego stylu, zamiast tego ukazuje swoje utalentowane i niezwykłe bohaterki za pomocą wprawnie prowadzonych dialogów, poprzez sugestie i udramatyzowane opisy sytuacji. […] Książka Cecilie Enger to kawał dopracowanej pod każdym względem sztuki powieściopisarskiej. Turid Larsen, „Dagsavisen” Intymny i bezpretensjonalny portret dwóch norweskich pionierek w dziedzinie seksualności, przedsiębiorczości i równouprawnienia. […] Enger doskonale wyczarowuje obraz życia wewnętrznego głównej bohaterki, Berthy Torgersen. Leif Bull, „Dagens Naringsliv” Biała mapa to powieść o odwadze wyboru własnej drogi, historia dwóch kobiet, które przeniknęły do branży i sprawiły, że jej mapa wypełniła się barwami. Anne Cathrine Straume, NRK Enger pisze dobrze i lekko. To godne pochwały, że sięgnęła po historię pierwszych na świecie kobiet spedytorek, ukazując ją jako część dziejów Norwegii i rozdział historii kobiet dotyczący lesbijskiej miłości. Samo to już sprawia, że warto przeczytać tę książkę. Vigdis Moe Skarstein, „Adresseavisen” Powieść jest interesująca dzięki opisom dwóch pionierek, które rzucają wyzwanie uprzedzeniom, konwencjom i barierom w drobnomieszczańskim, konserwatywnym mieście Haugesund z przełomu XIX i XX wieku. Inger Bentzrud, „Dagbladet” Takie powieści sprawiają, że wzrasta zrozumienie dla kobiet jako historycznych wykonawczyń działań, nie zaś pasywnych współpasażerek, a także dla faktu, że zawsze istniały różne sposoby życia jako kobieta, również przed naszymi czasami. Ingeborg Misje Bergem, „Vart Land” Pierwsza część powieści to piękny i poruszający obraz tego, jak zbliża się do siebie dwoje ludzi. Ingunn Okland, „Aftenposten” Cecilie Enger stworzyła wiarygodny portret, godną uwagi opowieść, w której wiele szczegółów zostało wymyślonych, między innymi ze względu na brak źródeł. Powieści historyczne to nic nowego w dziejach literatury, ale nadal potrafią się bronić. A Cecilie Enger po raz kolejny udowadnia, że należy do najwytrawniejszych w naszym kraju autorów tego gatunku. Jan-Erik Ostlie, „Fri Fagbevegelse”
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?