Chiny światowym hegemonem?
Imperializm ekonomiczny Państwa Środka
-
Autor: Antoine Brunet Jean Paul Guichard
- ISBN: 9788362304394
- EAN: 9788362304394
- Oprawa: oprawa broszurowa
- Wydawca: Studio Emka
- Format: 13,5x21,5 cm
- Język: polski
- Liczba stron: 324
- Rok wydania: 2011
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
27,43złCena detaliczna: 45,00 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,43 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Jest to książka absolutnie wyjątkowa, jakiej na polskim rynku jeszcze nie było. Autorzy - wybitny ekonomista teoretyk oraz finansista praktyk od lat zajmujący się Chinami - dokonują analizy chińskiego fenomenu, udowadniając, jak dalece w świadomości ludzi zakorzenił się z gruntu fałszywy obraz Państwa Środka jako kraju Trzeciego Świata, producenta tanich i prostych wyrobów.
Opierając się na najnowszych danych, Guichard i Brunet uzmysławiają nam, że Chiny są już dziś potęgą gospodarczą, największym w świecie konsumentem podstawowych surowców, ale także wierzycielem niemal wszystkich państw Zachodu, ze Stanami Zjednoczonymi na czele. To Chiny dyktują dziś warunki światu, to one decydują o sytuacji na światowych rynkach finansowych, wreszcie - to od nich zależy rozwiązanie obecnego kryzysu, za który w dużym stopniu odpowiadają! Na dowód tej tezy Guichard i Brunet przytaczają dziesiątki liczb i zestawień.
Skąd sukces Chin i ta pobłażliwość zachodnich potęg wobec nich? Sukces wynika ze stosowanej przez Chiny praktyki merkantylizmu gospodarczego, polegającej na stałym i konsekwentnym uzyskiwaniu nadwyżek w handlu zagranicznym. Skąd zaś się biorą nadwyżki? Mają dwa źródła: wyjątkowo tanią robociznę w Chinach i absolutne niedoszacowanie chińskiego pieniądza wobec dolara czy euro.
Celem Chin nie jest żadna współpraca, tylko hegemonia. Osłabiają Zachód, Stanami Zjednoczonymi na czele, pragnąc zająć ich miejsce. A Zachód jest pobłażliwy. Dlaczego?
Bo działa potężne chińskie lobby reprezentowane przez wielkie koncerny. One inwestując w Chinach, zakładając filie i wchodząc tam w spółki, osiągają wielkie zyski. Ale to, co korzystne dla nich, wcale nie musi być dobre dla zachodnich demokracji. To one muszą się ocknąć - póki jeszcze pora!