W 1941 roku, 17-letni James Clavell, został wysłany na wojnę do Malezji. Przez wiele miesięcy ukrywał się w tropikalnej dżungli, żył w malezyjskiej wiosce.
Schwytany jednak przez Japończyków trafił do obozu jenieckiego Changi w pobliżu Singapuru. Ze 150 tysięcy więźniów, którzy tu trafili, przeżyło zaledwie 10 tysięcy. Pozostałych wykończyły głód i tropikalne choroby. Clavell przeżył. I właśnie to obozowe doświadczenie stało się kanwą jego debiutanckiej powieści – Króla szczurów. To książka o zachowaniu człowieka w sytuacji ekstremalnej. Ale nawet w piekle można być człowiekiem wolnym i zachować resztki godności – jak dwuznaczny moralnie amerykański kapral, nazywany przez współwięźniów Królem, albo jak kapitan Marlowe, literackie alter ego pisarza.
James Clavell (1924-94) – jeden z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy, słusznie nazywany „Mr. Bestseller”, także wzięty scenarzysta filmowy (m.in. Mucha i Wielka ucieczka). Ale także orientalista, zafascynowany kulturą Dalekiego Wschodu. Świetnie znał kilka azjatyckich języków, w tym malajski, chiński i japoński. Przełożył np. Sztukę wojny Sun Tzu. I kto wie czy właśnie ta jego fascynacja Wschodem nie przyniosła mu największej sławy. Jego azjatycki cykl: Król szczurów, Shogun, Tai-Pan, Gai-Jin, Noble House i Whirlwind to absolutne światowe hity – dziesiątki milionów sprzedanych egzemplarzy. I nic dziwnego – to się po prostu świetnie czyta, choć każda z książek to ponad 1000 stron, jak w przypadku 1080 stronicowego Shoguna. To zresztą obok Króla szczurów najsłynniejsza część serii – przetłumaczona na ponad 30 języków i wydana w łącznym nakładzie ponad 20 milionów egzemplarzy i uznawana za jedną z najlepszych powieści przygodowych wszech czasów. Główny bohater rozgrywającej się na przełomie XVI i XVII wieku opowieści – angielski żeglarz John Blackthorne trafia do Japonii w przełomowym momencie jej historii- tuż po śmierci genialnego wodza i reformatora, który zjednoczył kraj Toyotomiego Hideyoshiego. Władzę ma objąć jego kilkuletni następca, jednak do uzyskania przez niego pełnoletności władzę sprawuje 5-osobowa Rada Regencyjna. Wkrótce między jej członkami dochodzi do konfliktu, którego kulminacją staje się bitwa pod Sekigaharą, w której samuraje pana Toranagi zabili kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy wroga. A do tego zwycięstwa w znacznej mierze przyczynił się angielski żeglarz John Blackthorne. Niezwykle żywa akcja, panorama Japonii i obyczajów jej mieszkańców, zderzenie kultur. Miłość, nienawiść, zemsta a wszystko to w powieści-maratnie ale maratonie najszybszym w Twoim życiu...
Najstarszy epos bohaterski w Europie to staroangielski Beowulf. Powstał o kilkaset lat przed chrztem Polski, przed urodzeniem się Bolesława Chrobrego: i co najmniej przez pół tysiąclecia nic mu nie dorównało. Czy znaczy to, że się zestarzał? Ani trochę! Pozostaje aktualny, pasjonujący i wstrząsający do dzisiaj. Przypominamy w nowej pocketowej wersji jego pierwsze polskie wydanie w doskonałym przekładzie Roberta Stillera ze staroangielskiego. A tekst eposu ciągle pozostaje aktualny, bo my dzisiaj również mamy do zwalczenia wiele groźnych smoków czy innych potworów. Walka się nie skończyła!Niechaj ci pomaga w tej walce Beowulf i jego słynny bohater. Pewnie podobnie myślał sam J.R.R. Tolkien, dla którego właśnie Beowulf stał się główną podnietą i wzorem do stworzenia trylogii Władca pierścieni. W zamian za to J.R.R. Tolkien przypomniał i znów uświadomił nam wspaniałość Beowulfa. Drugie tyle zaś pasjonujących i aktualnych odkryć zapewni ci Robert Stiller w swoim znakomitym przekładzie i komentarzach.
WIECH jednakowo zachwyca już czwarte pokolenie Polaków. Przedtem dziadków i rodziców. Teraz znów dzieci i wnuków. Pokładamy się ze śmiechu i zarazem ciarki nas przechodzą. Przedwojenne opowiadania. Przedwojenna jakość. Wiech uznany za najbardziej warszawskiego z warszawskich pisarzy. Znawca, a może wręcz współtwórca warszawskiej gwary, choć on sam twierdził, że jedynie wiernie ją odtwarza, ograniczając się jedynie do oszlifowania jej, a czasami nadania jej formy nieco elegantszej, bo w jego ksiązkach nie znajdziemy żadnego grubiaństwa (z ulubionym warszawskim kurwa jego mać na czele), a mimo to oddaje w sposób niezwykły koloryt językowy warszawskiej ulicy. A przy tym te jego opowiadania mają przecież także niezwykle ostry, krytyczny pazur wszak Wiech wytyka nam bezwzględnie nasze wady z pijaństwem i awanturnictwem na czele. O autorze niniejszego tomu pisał Michał Choromański: Uważam Wiecha za jednego z najlepszych polskich pisarzy współczesnych, niewyczerpanego w pomysłach i zajmującego wyjątkową postawę moralną. O Wiechu można nawet powiedzieć, że jest wielkim filozofem. A Maria Pawlikowska-Jasnorzewska dodawała: Wiech to gentleman, szalenie dowcipny, nigdy jadowity, często wzruszający. Jego felietony są wynikiem obserwacji bardzo uważnej, pracy w swoim rodzaju całkiem twórczej i na wskroś oryginalnej. A Antoni Słonimski podsumowując twórczość Wiecha pisał: Wolę książkę, która ma niepoważne zamierzenia i poważne osiągnięcia, od dzieł, które mają poważne zamierzenia i niepoważne osiągnięcia. Pierwszy z tomów naszej pełnej kolekcji opowiadań przedwojennych Wiecha czyli Bitwa w tramwaju jest jak wszystkie tytuły w tej edycji zapożyczonym od jednego z utworów, zawiera w zasadzie komplet opowiadań z trzech pierwszych książek, jakie Stefan Wiechecki ogłosił przed wojną, mianowicie: Znakiem tego (1936), Wysoka eksmisjo! (1937) i W ząbek czesany (1937). Zachowano kolejność powyższych wydań i tekstów, jakie są w nich zawarte. Obecne II wydanie książki tym różni się od pierwszego, że część opowiadań występuje tu w nieco ulepszonej wersji, opartej na publikacjach z gazet, jeżeli mają one wyraźne zalety w stosunku do tych, które znalazły się w wydaniach książkowych. Może to być szczęśliwiej dobrany tytuł albo nazwiska postaci, niektóre szczegóły stylistyczne albo realia, czasami zaś tekst bardziej kompletny.
William James (1842-1910) amerykański pisarz, psycholog i filozof, twórca (a własciwie współtwórca wraz z Ch. Piercem) nurtu filozoficznego zwanego pragmatyzmem, który to temin wszedł do powszechnego użycia jako synonim praktyczności, realistyczności, rzeczowości. Najogólniej mówiąc pragmatyści twierdzą iż prawdziwe są tylko te mysli, które sprawdzają się przez swe praktyczne skutki.
W niezwykle zagmatwanej sieci, jaką stanowi topografia Nietzscheańskiej filozofii, antychrześcijaństwo zdaje się być jednym z trzech punktów orientacyjnych. Triadę tę uzupełniają radykalna, wyrażająca się w niepohamowanej pasji polemiczno-krytycznej diagnoza współczesnej kultury oraz trwały sentyment do epoki starożytnej, ujawniany przez wciąż ponawiany postulat powrotu do wartości obecnych w kulturze greckiej.
Jaroslav Haek (1883-1923) -przeszedł do historii jako twórca postaci dobrego wojaka Szwejka. Ale był przecież także satyrykiem, występował w kabaretach, założył Partię Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa, współpracował z pismem o tematyce zoologicznej, wymyślając nieistniejące zwierzęta. Lubił wino (raczej piwo był w końcu Czechem), kobiety i śpiew. Opublikował kilknaście tomów satyr i opowiadań. Część z nich publikujemy w niniejszym tomie. Właśnie w tym tomie opowiadań Szwejk pojawia sie po raz pierwszy. No cóż, i jak to szwejk zacznie rezolutnie: będzie działał w lotnictwie i gdzie poleci? A jakże: do wszystkich diabłów. A spotka się tam - wśród diabłów z aniołem - księżną Mechlińską, która wdrapie się do nieba po swoim tasiemcu. No jak zwykle: wszystkie te opowiastki skrzą się humorem i plebejską rubasznością od pierwszego do ostatniego zdania. Cały autor ""Dobrego wojaka Szwejka
Sir Arthur C.Clarke (1917-2008) – fizyk, astronom, twórca znakomitych programów i filmów popularnonaukowych, chyba najwybitniejszy pisarz SF. Autor blisko 40 książek, w tym tak słynnych jak „Imperialna ziemia”, „Fontanny raju”, a przede wszystkim cykle Odyseja czasu i Odyseja kosmiczna, chyba najsłynniejszy cykl literatury SF, rozsławiony dodatkowo dzięki genialnemu filmowi Stanleya Kubricka. A wśród książek Clarke`a szczególną sławą cieszy się „Spotkanie z Ramą”, książka obsypana chyba wszystkimi możliwymi nagrodami literackim SF m.in. Hugo, Nebula. Locusa, Jupitera. W roku 2131 w Układzie Słonecznym pojawia się obcy obiekt, adekwatnie nazwany z mitologii hinduskiej Ramą. Obiekt prezentuje się na tyle fascynująco, że Ziemianie organizują wyprawę w celu dokładnego przyjrzenia się temu zadziwiającemu tworowi. To z pozoru proste zadanie niespodziewanie staje się przyczynkiem do całej serii zaskakujących wydarzeń. Według The Times absolutnie fascynująca lektura według New Yorkera Arthur C. Clarke to najbardziej profetyczny z pisarzy SF, zaś New York Times w swojej recenzji pisał o „Spotkaniu z Ramą”: Pełna niespodzianek, bezustannie zaskakująca.
Powieść traktuje o rozkładzie, mówi bowiem o rozpadzie osobowości w skrajnym stadium psycho- i socjopatii w społeczeństwie pozbawionym jakiegokolwiek klimatu moralnego czy moralnej perspektywy. Autor jednak nie ocenia, nie krytykuje, nie wytycza dróg wyjścia z moralnej degrengolady. Interesuje go wyłącznie hiperrealistyczny opis stanu pewnej świadomości tkwiącej w pewnym społeczeństwie pod koniec XX wieku. `To są szczyty twórczej wolności intelektualnej. Ta książka jest nawet w naszych czasach, które zniosły tyle jaskrawych rzeczy, tak rażąca, że nawet stary Kałużyński dawno nie czytał czegoś podobnego` - Zygmunt Kałużyński, `Wprost`
- Czy wyżej Pan stawia swoją twórczość literacką, czy kamieniarską?
- Kamieniarską.
- Czy mógłby Pan wytłumaczyć naszym czytelnikom dlaczego?
- Myślę, że dlatego, że moim dziełem granitowym nikt sobie dupy nie podetrze...
Trudno, pisząc o Janie Himilsbachu, nie zacząć od anegdotki. Krążyły ich o nim tysiące, podobnie jak wersji jego życiorysu. Sam zresztą za każdym razem przedstawiał go inaczej, bo przecież ile razy można pierdolić ciągle to samo. Jedno jest pewne: autor Monidła lubił się zgrywać wobec tzw. lepszego towarzystwa. Zgrywał się na alkoholika (i dobrze mu to szło, bo alkoholikiem był), zgrywał się na chama i prostaka (i dobrze mu to szło, bo potrafił być chamski), zgrywał się na człowieka ciężkiej pracy i kamieniarza (i to mu świetnie szło, bo wielokrotnie w życiu ciężko pracował fizycznie i fach kamieniarski miał opanowany). Lubił się zgrywać, ale nigdy nie zgrywał pisarza. On pisarzem po prostu był! Traktował to zajęcie śmiertelnie poważnie. Nigdy do maszyny do pisania nie siadał ani „po pijaku”, ani na kacu. To była ciężka, rzetelna robota. I to jaka!
Był bowiem Jan Himilsbach pisarzem wybitnym, choć może nierównym, najlepsze jego teksty to może te krótkie opowiadania z wątkami autobiograficznymi, jak choćby Chrzciny. Tom, który teraz Państwu prezentujemy, ma charakter szczególny: składa się z tekstów nigdy nieopublikowanych. Często są to zaledwie szkice, często widać, że są to teksty niedokończone, zarysy jakichś pomysłów. Ale jest też kilka tekstów całkowicie zakończonych, jakby czekały tylko na to, kiedy autor złoży je w wydawnictwie. Nie zdążył? Nie był ich do końca pewien? Nie miał czasu, entuzjazmu, zapił? Tego się już nie dowiemy. Ale możemy i po nich poznać miarę talentu Jana Himilsbacha.
Największą zaletą „Pochwały wątpliwości” jest odwaga przypominania rzeczy najważniejszych i dlatego – tak łatwo zapominanych. Przede wszystkim – obrona uniwersalnych, ponadczasowych osiągnięć myśli ludzkiej przed z jednej strony fundamentalizmem (zarówno religijnym jak I świeckim), a z drugiej przed wszechogarniającym relatywizmem i tak modnym dzisiaj postmodernizmem. Jak piszą autorzy Każdy światopgląd jakoś umiejscawia człowieka. Fundamentalizm czyni to zarówno w wersji rekonkwisty, jak i w wersjach subkulturowych. Tożsamość ma być uważana za rzecz oczywistą, wyposażoną w oczywistą słuszność. I dalej Jeżeli ktoś ceni wolność oraz społeczeństwo, w którym wolność została zinstytucjonalizowana przez liberalną demokrację I konstytucyjne państwo fundamentalizm musi postrzegać jako poważne zagrożenie. Fundamentalizm, czy to religijny, czy świecki, jest zawsze wrogiem wolności.Ale z drugiej strony czeka na nas pułapka sceptycyzmu, relatywizmu czy postmodernizmu (wszelkich -izmów). Wedle Bergera I Zijdervelda większość teorii postmodernizmu twierdzi, że wszystkie interpretacje są równorzędne, co oczywiście zwiastowałoby koniec wszelkich badań naukowych historii i społeczeństwa. Niektórzy teoretycy postmodernizmu utrzymują, że poza tymi interpretacjami nic nie istnieje, co jest bliskie klinicznej definicji schizofrenii, stanu, w którym człowiek nie jest w stanie odróżnić rzeczywistości od własnych fantazji. Mówiąc prościej, istnieje ogromna różnica między postmodernizmem a socjologią nauki, rozumianą jako nauka empiryczna.Wszystkie postacie relatywizmu przeczą zdroworozsądkowemu doświadczaniu codziennego życia...Czy mamy zatem wyjście z pułapki zastawionej na nas przez z jednej strony fundamentalizm a z drugiej relatywizm? Tak odpowiadają autorzy: tym wyjściem jest Pochwała wątpliwości.
Gustave Le Bon należy do klasyków psychologii społecznej. Jego ""Psychologia tłumu"" to dzieło do dziś niezwykle często przypominane w analizach społecznych. Nieco mniej znaną, choc równie ważną pracą francuskiego myśliciela jest właśnie ""Psychologia rozwoju narodów""Omawia w tej pracy tak doniosłe tematy jak podstawy idei równości oraz jej psychologiczne następstwa oraz wpływ na życie różnych społeczności. bada także jak poszczególne instytucje społeczne wpływają na zakorzenienie się, będź nie, w danej społeczności. często porusza - juz dziś może nieco nowocześniej formulowany - problem ras ludzkich. Omawia problem terroryzmu - i tu jego rozważania mimo upływu lat ciągle przystają do rzeczywistości. Zajmuje sie także przeobrażeniami rzeczywistości społecznej, przeobrażeniami w dziedzinie nauki, sztuki. Stawia wreszcie kontrowersyjną tezę o wpływie historii na charakter narodowy. Cóż, nie jest to dzieło które w obecnej rzeczywistości można uznać za ""poprawne"" politycznie, ale może właśnie ta kontrowersyjność jest tej ksiązki atutem.
Gdzie leży granica między szaleństwem a geniuszem? Czy ludzie wybitni mają większe skłonności do chorób psychicznych? Czy przekraczanie tabu to objawy geniuszu, czy szaleństwa?
Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć psycholog, psychiatra, antropolog i w zasadzie jeden z pierwszych kryminologów Cesare Lombroso.
Jedno z najstarszych, jeżeli nie najstarsze, dzieł literackich świata. Powstało prawie 5000 lat temu. Książka równie ważna dla kultury światowej jak późniejsze Iliada i Odyseja Homera, czy Eneida Wergiliusza. Główny bohater eposu Gilgamesz był - prawdopodobnie około XXVIII wieku p.n.e. - królem miasta Uruk nad Eufratem. Znakomite tłumaczenie Roberta Stillera + ilustracje jednego z najwybitniejszych polskich malarzy Romana Opałki to dodatkowe atuty tej wyjątkowej edycji. Książkę uzupełniają przypisy oraz wnikliwe studium na temat Gilgamesza autorstwa Stillera, także garść jego refleksji i dywagacji na temat stanu polskiej kultury na marginesie problemów z polskim wydaniem starożytnego eposu.
Książka, którą zamierzacie przeczytać, jest niewątpliwie o wiele bardziej złożona, niż można by się spodziewać po przysłowiowym dalszym ciągu wcześniejszej powieści lub filmu. Tam, gdzie pierwsza część i film różniły się, pozostałem zazwyczaj wierny wersji filmowej. Jednakże głównym celem, który mi przyświecał, było uczynienie obecnej powieści bardziej zwartą i tak dokładną przy opisywaniu faktów w świetle dzisiejszej wiedzy, jak tylko jest to możliwe.
Bisesę Dutt, odesłaną na Ziemię 2037 roku przez tajemniczych i potężnych Pierworodnych, prześladują wspomnienia pięciu lat spędzonych na dziwnej, odmienionej Ziemi o nazwie Mir, światem poskładanym z lądów i ludzi wyrwanych z rozmaitych epok historii Ziemi. Dlaczego Pierworodni utworzyli Mir? Dlaczego Bisesę tam zabrano, a następnie sprowadzono z powrotem zaledwie w dzień po jej zniknięciu?
Tako rzecze Zaratustra najważniejsza z książek Fryderyka Nietzschego (1844-1900) jednego z najważniejszych filozofów niemieckich, także filologa i poety. Nietzsche to człowiek, którego poglądy odcisnęły znaczące piętno na całej późniejszej filozofii, myśleniu o kulturze, człowieku, cywilizacji, religii. Głosił upadek cywilizacji zachodniej, opartej na chrześcijaństwie i cywilizacji greckiej, sokratejskiej. Choć krytykował chrześcijaństwo jednocześnie podziwiał postać Chrystusa. Wprowadził pojęcie nadczłowieka, którym to mianem określa Nietzsche ideał indywidualnej osobowości. Jak pisze Nietzsche w przedmowie do Zaratustry: ,,ja was nauczę nadczłowieka. Człowiek jest czemś, co pokonanym być powinno. Cóżeście uczynili, aby go pokonać? Wszystkie istoty stworzyły coś ponad siebie; chcecież być odpływem tej wielkiej fali i raczej do zwierzęcia powrócić, niźli człowieka pokonać?
Dwóch zwyczajnych trzynastoletnich chłopców i serdecznych przyjaciół, Jim Nightshade i Will Halloway, zamiłowanych w awanturniczych powieściach i nocnych przygodach, biegających po sadach i cmentarzach z kieszeniami wypełnionymi kamieniami, starymi scyzorykami i innymi chłopięcymi skarbami, napotyka na swojej drodze tajemniczy, mroczny lunapark, którego właściciele, Dark i Cooger, pod fasadą przedstawień uprowadzają ludzi, zabierają im dusze i zmieniają w groteskowe dziwolągi, by przez wieki więzić ich w swoim wesołym miasteczku...Kim są naprawdę panowie Dark i Cooger i czego chcą od chłopców? Czy Jim i Will unikną zemsty demonicznych właścicieli lunaparku? Czy ich przyjaźń przetrwa ciężką próbę, jaka ich czeka?
Jan Himilsbach (1931-88) - pisarz-samouk, poeta, a z zawodu kamieniarz. Postać już dzisiaj kultowa. Pamiętamy go przede wszystkim jako aktora, choćby z ""Rejsu"" Piwowskiego, ""Jak to się robi?"" czy ""Wniebowziętych"" Kondratiuka. Pamiętamy jego twarz, pamiętamy jego zachrypnięty głos. Trochę zapomnieliśmy tylko o jego twórczości literackiej. A przecież - jak pisze Tadeusz Konwicki: ""Himilsbach jest ozdobą naszej literatury...
Groza spoza tego świata. Góry rosyjskiego Uralu kryją śmiertelny sekret: nadprzyrodzony portal. Radzieccy naukowcy i pracownicy Wywiadu Paranormalnego w tajnej bazie wojskowej próbują zgłębić jego tajemnice. Podczas tych eksperymentów przez portal przedziera się potężny demon. Jego zamiarem jest zniszczenie ludzkości. Jazz Simmons, brytyjski agent wysłany z misją przeniknięcia na teren bazy i zbadania jej tajemnic zostaje schwytany przez agentów KGB. Zmuszają go oni do przekroczenia portalu. Simmonsowi udaje się jednak zawiadomić Harry`ego Keogha. W swej ostatniej wiadomości przestrzega Harry`ego, że jego odwieczny wróg - wampiry przygotowują się do zmasowanej inwazji na świat ludzi. Harry ma tylko jedno wyjście: uderzyć wcześniej. Musi jednak przenieść wojnę na ziemię wampirów. Pozbawia się w ten sposób swojego najważniejszego atutu - jego moc rozmawiania z umarłymi w kraju gdzie umarłych nie ma - jest niczym...
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?