Szczerze mówiąc, kategoria pokolenia nigdy nie była mi do niczego potrzebna zaznacza stanowczo Roman Bobryk w dyskusji z Józefem Ruszarem, Michałem Januszkiewiczem, Małgorzatą Peroń, Radosławem Siomą i Zofią Zarębianką. To właśnie kategoria pokolenia w literaturze będzie nas zajmowała tym razem. Spojrzenie poetów na tę kwestię przedstawimy w rozmowie Romana Honeta z Joanną Mueller, Joanną Lech i Edwardem Pasewiczem, którzy ustosunkowują się do własnej przynależności pokoleniowej. Nieco inne światło na problem rzuca Andrzej Szpulak w tekście o polskiej szkole filmowej. Najciekawsze debiuty poetyckie ostatniej dekady omówią krytycy towarzyszący tym debiutom: Monika Glosowitz, Marta Koronkiewicz, Paweł Kaczmarski, Dawid Kujawa, Klaudia Muca i Jakub Skurtys.W dziale Ars Poetica znajdziemy tym razem szkice Macieja Bieszczada, Mirosława Dzienia, Romana Honeta i Adama Wiedemanna, który w Liryce zaprezentuje też ciekawą korespondencję poetycką z młodym poetą, Filipem Matwiejczukiem. O wierszach Martyny Buliżańskiej napisała dla nas Anna Mochalska, a Jarosław Nowosad pochylił się nad nowymi utworami Łukasza Jarosza. W tym sąsiedztwie znajdziemy wiersze innego laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej Romana Honeta, a także Marcina Jurzysty, którego twórczość swoim komentarzem opatrzył Rafał Gawin.Marcin Bałczewski i Maciej Bieszczad zaprezentują nam swoje premierowe opowiadania, natomiast dramat Wojciecha Tomczyka Wielka Improwizacja dziejący się 3 maja 1967 roku zamknie literacką część drugiego numeru Nowego Napisu. Między innymi tego, że czas akcji jest tutaj nieprzypadkowy, dowiemy się ze szkicu krytycznego Łukasza Kucharczyka.Ze względu na okoliczność czterdziestej rocznicy pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce, przypomnimy treść jego homilii na wzgórzu Lecha. Jerzy Sikora w szkicu towarzyszącym opowie nam o kazaniu jako gatunku literackim.Za oprawę graficzną numeru dziękujemy tym razem Krzysztofowi Dydo, który udostępnił nam wybór prac polskiej szkoły plakatu ze swojej kolekcji i dołączył opowieść o historii swoich zbiorów; tę prezentację oraz cały niniejszy numer Nowego Napisu zamyka szkic Pauliny Ornatowskiej, przybliżający czytelnikom specyfikę i fenomen polskiej szkoły plakatu oraz problematykę sztuki plakatu jako takiej.W numerze: Marcin Bałczewski, Maciej Bieszczad, Martyna Buliżańska, Mirosław Dzień, Roman Honet, Łukasz Jarosz, Marcin Jurzysta, Joanna Lech, Filip Matwiejczuk, Joanna Mueller, Edward Pasewicz, Wojciech Tomczyk, Adam Wiedemann, Jan Paweł II, Roman Bobryk, Krzysztof Dydo, Rafał Gawin, Monika Glosowitz, Michał Januszkiewicz, Paweł Kaczmarski, Marta Koronkiewicz, Łukasz Kucharczyk, Dawid Kujawa, Anna Mochalska, Klaudia Muca, Jarosław Nowosad, Paulina Ornatowska, Małgorzata Peroń, Józef Maria Ruszar, Jerzy Sikora, Radosław Sioma, Jakub Skurtys, Zofia Zarębianka
Książka Przemysława Rojka nie jest popularną monografią naukową, ale jest czymś więcej – jest pełnym uroku, erudycji i ponowoczesnej żarliwości esejem wyposażonym we wszystkie walory tego gatunku. Autor świadomie dokonuje nie tylko subiektywizacji swego dyskursu, nie tylko interesująco osadza go w pewnej środowiskowej świadomości poetów związanych z Biurem Literackim, ale wyposaża swoje analizy także w ciekawą autoprezentację i elementy biograficzne. Swoją krytycznoliteracką pracę traktuje jako „wydarzenie”, a raczej „spotkanie” z tekstem w rozumieniu filozofii dialogu. Gesty tej poezji mają charakter „widmowy”, rozmyty, rozporoszony, niepochwytny. Autor postrzega Romana Honeta nie jako „wizjonera braku, straty i odchodzenia”, ale „poetę bezwzględnej afirmacji życia”. Pisząc o metodzie, Przemysław Rojek posługuje się terminem „antropologia rytuału”, kreśli przed czytelnikiem trzy „współistniejące opowieści”. Mowa jest zatem o:
a) inscenizacji;
b) widmach i
c) produkowaniu znaczeń.
Twórczość Romana Honeta jest „rodzajem obrzędowego teatru”.
Temat „Herbert i sztuka” frapuje mimo upływu lat. „Prywatna” historia sztuki wysoko oceniana przez miłośników eseistyki, a często i przez historyków sztuki, powraca w badaniach herbertologicznych co pewien czas.
Niniejszy tom, w skład którego wchodzi spory segment tekstów napisanych przez historyków sztuki, zajmuje się głównie problemem „oka” poety, który – przede wszystkim w celach zarobkowych, ale również z pasji nałogowego bywalca muzeów i galerii sztuki współczesnej – namiętnie pisywał recenzje z wystaw malarskich oraz eseje poświęcone źródłom europejskiej kultury. Chronologicznie rzecz biorąc, recenzje z wystaw były pierwsze, zaczęły się jeszcze w latach 50., w czasach sztuki poddanej rygorom socrealizmu, ale też pozostał im wierny tak długo, jak długo pozwoliła na nie biologia schorowanego ciała. Natomiast czytelnicy zachwycający się kolejnymi tomami esejów „apostoła w podróży służbowej” (a wcześniej czytający pojedyncze szkice publikowane w czasopismach) mieli pełne prawo uważać, że Zbigniew Herbert był przede wszystkim miłośnikiem starożytności, średniowiecza i sztuki włoskiego renesansu, aż po niespotykany rozkwit holenderskiego „złotego wieku”.
(z wstępu Józefa Marii Ruszara)
Dwunastoletni Staś Majewski z rodziną rzucony jest w wir dziejowej zawieruchy. Młody Polak walczy na ukraińskim stepie o życie, wolność i niezależność w czasach bolszewickiego reżimu. Czy widmo kary za działanie poza systemem sprawi, by sprzeniewierzył się najważniejszym wartościom? Awanturnicza proza o ciężarze patriotyzmu w najtrudniejszych warunkach.
Staś wyciągnął pełne wiadro i odczepił łańcuch. Był silny ponad wiek, ale zdjęcie wiadra z wysokiej cembrowiny zawsze kosztowało nieco wysiłku.
– Nie bój się, Tońka – krzyknął na pożegnanie. – Jak dorosnę, to się z tobą ożenię. Tylko mi się nie stłucz przed czasem…
– Żebym ja ci mordy nie stłukła – próbowała złościć się Tońka. – Ledwo to od ziemi odrosło…
– Odrosłem czy nie, ale w ogrodzie z dziobatym Miszką już dwa razy cię widziałem i na wygonie, jak ci na harmonii wygry…
Ledwie zdążył odskoczyć przed strugą wody chluśniętej z wiadra przez płot.
– Nie złość się, bo schudniesz i Miszka nie będzie miał po czym klepać – krzyknął już z daleka, uciekając do domu.
Rozbój szczekał, plącząc się u nóg. Złote osy już krążyły gęsto wśród dojrzewających moreli. Było przyjemnie i radośnie, że nie strzelają, że potrafił odgryźć się Tońce, którą lubił w niezrozumiały dla siebie samego sposób, że za chwilę wypluszcze się w lodowatej studziennej wodzie.
(fragment powieści)
Staś Majewski trafia do przytułku dla bezdomnych dzieci, w którym podopiecznym oferuje się jedynie bestialstwo i pogardę. Nastoletniego bohatera czeka zacięta walka z prymitywnymi próbami bolszewickiej inwigilacji i wszechobecną przemocą. Najmroczniejsza odsłona całego cyklu, w której autor z epickim rozmachem kreśli odpowiedź na najważniejsze dla czytelnika pytanie: czy nieludzki system złamie w końcu młodego Polaka?
W rzadkiej polewce pływały kawałki wnętrzności, ości i łuski. W swojej porcji Staś znalazł całą płetwę i wyłupiaste oko byczka. Zaczerpnął żółtawego płynu drewnianą łyżką i natychmiast mdłości podstąpiły mu do gardła. Z pasją prasnął blaszaną miseczkę o żwir podwórza. Gorący płyn obryzgał lśniące buty Kostiaka, który asystował przy wydawaniu zupy.
– Który to? Aaa… nowy kawaler… Proszę, proletariacka zupa kłuje delikatne ząbki polskiej burżuazy. Podnieś talerz, sukinsynu!
Chłopiec schylił się posłusznie.
– Nie, nie tak… stań na czworaki i podnieś zębami.
Stasiowi zrobiło się przed oczami czarno. Pobladł i drżąc na całym ciele, cofnął się dwa kroki.
– No!
Kilkanaście par oczu wbiło się w Stasia. Barnaba, który nalewał zupę, zatrzymał się z warząchwią w wyciągniętej ręce. Kucharz wyjrzał ciekawie z otwartych drzwi. „Podnieśże, głupi!” – syknął z boku czyjś przyciszony głos.
Piekący ból przeciął policzek od uderzenia szpicruty. Twarda dłoń chwyciła go za kurtkę na piersi i rzuciła na ziemię.
– Podniesiesz czy mam powtórzyć?
Dusząc się od gorących łez, wykonał rozkaz.
– Dobrze! Nalać mu podwójną porcję. Zmiataj wszystko do dna, bo jak nie, to pójdziesz na rozmówkę z kierownikiem. On bardzo takich hardych Laszków uważa. Ta-a-k… Teraz wyliż talerz. Zuch chłopak! Zna się na bolszewickiej dyscyplinie. No, to biegaj po szczotkę i pastę, buty mi wyczyścisz, coś je pochlapał. A szczotką rady nie dasz, będziesz językiem na glanc poprawiać.
(fragment powieści)
Na skraju sadów zamigotało, błysnęło i ciemna lawa jeźdźców ukazała się w stepie. Rozsypali się w długi półksiężyc, srebrzysta smuga przeleciała nad głowami. Niemal z miejsca poszli w pęd. Rozpętała się bezładna strzelanina.Kilku Kozaków zleciało z koni, ale odległość między szarżującą sotnią a piechotą bolszewicką zmniejszała się z niezmierną szybkością. Długa seria z karabinu maszynowego. Prawe skrzydło załamało się. Tylko poszczególni jeźdźcy pędzili dalej. I zaraz straszliwy krzyk doszedł do uszu Stasia. To środek ławy dorwał się do piechurów i prawie jednocześnie druga sotnia wypadła z sadów.Na obszernym majdanie trwała rozpaczliwa walka. Krasnoarmiejcy bronili się grupkami, po trzech,po czterech, biegli ku Czełbasowi, rzucali się na ziemię, zastawiali karabinami, cięci bez litości, rozbijani, spychani coraz bardziej ku rzece. Oddziałek czerwonej kawalerii pędził z pomocą. Jeździec na wspaniałym karym bachmacie leciał na przodzie, pokazując szablą zbliżającą się drugą sotnię. Zwarli się. Nieliczny oddziałek rozniosło na wszystkie strony, jakby wicher go rozniósł. Dowódca zwalił się z siodła, kilku zaledwie jeźdźców wyrwało się z zawieruchy i uciekało w step, na łeb na szyję fragment powieści.
Autorka kreśli przed nami najpierw barwny zarys biografii Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ? zawiłej, pełnej zaskakujących zwrotów i mrocznych zakamarków, po czym stopniowo odsłania tajniki warsztatu pisarza, dokładniej opisując charakterystyczne dla prozy Herlinga-Grudzińskiego pogranicze autobiografii i fikcji, dokumentu i wyobraźni. Wszystko to stanowi ważne tło dla pasjonujących analiz i interpretacji wybranych tekstów pisarza ? wypełniających kolejne rozdziały opracowania. Niektóre z nich poświęcone są kilku tematom obsesyjnie powracającym w diarystyce i opowiadaniach Grudzińskiego ? takim jak motywy trzęsienia ziemi czy neapolitańskich zabobonów ? właśnie one umożliwiają bowiem, zdaniem badaczki, rozpoznanie zasadniczych cech wyobraźni artysty i jego sposobu widzenia świata. Pozostałe rozdziały to wnikliwe interpretacje pojedynczych utworów pisarza. Rzucają one nowe światło m.in. na teksty Herlinga o malarstwie ? pozwalają lepiej uchwycić ich strukturę gatunkową oraz zrozumieć specyficzne miejsce, z którego autor ogląda dzieła sztuki europejskiej. Czytelników zainteresuje również zapewne erudycyjny szkic o Kle Barabasza ? ciekawie osadzony w kontekście europejskich powieści o tej postaci. Także Inny świat doczekał się w tym opracowaniu świeżego spojrzenia, które pozwala dostrzec nowe aspekty odczłowieczających właściwości łagrów.
Józef Mackiewicz to jeden z najbardziej intrygujących świadków historii XX wieku. Monografia Adama Fitasa nie pozostawia co do tego najmniejszych wątpliwości. Lubelski badacz przekonująco burzy stereotypy, których gęstą sieć zarzucono zarówno na biografię autora Kontry, jak i jego dzieła. Ukazuje go jako człowieka odważnego i niezależnego od wpływów dwudziestowiecznych utopii, a także jako prozaika na wskroś nowoczesnego, obdarzonego ogromną wrażliwością na regionalną odmienność kulturową i strzegącego tej odmienności. Za sprawą opracowania Fitasa czytelnik, nawet ten nieco zaznajomiony z historią XX stulecia, odkrywa mało znane, a oświetlone przez Mackiewicza fakty z historii XX wieku - takie jak epopeja kozacka w czasie li wojny, eksterminacja Żydów w podwileńskich Ponarach czy też naloty i bombardowania dywanowe Drezna. A przy okazji poznaje tajniki niezwykłego warsztatu pisarza.
Nowy tom opowiadań Jana Polkowskiego, poety i pisarza, przed 1989 rokiem – podziemnego wydawcy, w wolnej Polsce – redaktora i wydawcy m.in. „Czasu Krakowskiego” i tygodnika „Film”.
„Los zdycha, czas milknie, świat gaśnie, a ja, jak idiota, w nerwowym napięciu obmyślam plan, który ma przesądzić o wszystkim. Plan to neutralne i delikatne określenie, bo przecież pragnę i szukam ocalenia. Zamierzam, bez względu na wszystko, wydobyć się spod okupacji obcego obłędu, z koszmaru cudzych myśli. W rzadkich chwilach jasności marzę o odzyskaniu mowy, głowy, drogi i snu. O schowaniu się we własnym oswojonym spokoju. Powrocie do bezpiecznego azylu własnego ja. O słodkim śnie pod lekką kołdrą własnego ciała”.
Bystrość spostrzeżeń, odwaga myślenia, inwencyjny język – eseje Tomasza Genowa to brawurowe „sprawozdanie z różności świata”
Na debiutancki tom Tomasza Genowa składa się trzydzieści esejów, w których autor skrupulatnie porządkuje znane konstelacje znaczeń oraz odkrywa nowe, zaskakujące układy sensów, by opisać kosmos naszej językowej codzienności. Mieszając w zastygłym tworzywie języka, Genow zdaje sprawę z nieprzebranego bogactwa i oszałamiającej zmienności ludzkiego doświadczenia.
Nagroda główna w I Ogólnopolskim Konkursie na Książkę Literacką „Nowy Dokument Tekstowy'' w kategorii esej
Tom esejów Tomasza Genowa stanowi świadectwo myślenia, które demonstruje się w żywym, inwencyjnym języku, umiejętnie wiążącym leksykę oficjalną i półoficjalną, a posługującym się zarazem subtelnym, nienachalnym dowcipem. A kto potrafi posługiwać się językiem, potrafi również myśleć. Uwagę zwraca bogactwo spostrzeżeń i poszukiwanie własnej drogi, wszakże niestanowiące jedynie zapisu porozrzucanych impresji, lecz poddane próbie porządkowania wedle interesującego zamysłu. Mamy do czynienia z potencjałem autentycznego myśliciela, niebędącego - znowuż - próżnym estetą ni pasywnym kujonem, lecz człowiekiem z krwi i kości.
(dr Paweł Armada, prof. Michał Januszkiewicz)
Debiutancka powieść Bartosza Popadiaka zabiera czytelnika do postapokaliptycznego świata, w którym ten, kto panuje nad językiem, dosłownie panuje nad rzeczywistością
Gdzieś na dalekim stepie, wtedy a wtedy lub kiedy indziej, działa Instytut. Prowadzi się w nim intensywne badania nad językiem Y, w którym drzemie niezwykła moc kształtowania rzeczywistości. Codzienność grona profesorskiego i podopiecznych zostaje zakłócona, gdy z Enklawy docierają wieści o nałożonej na Instytut kwarantannie. Mitrowicz, jeden z podopiecznych, wietrzy w tym okazję do małej rewolucji. Wkrótce odkryje, jaką rolę wyznaczono mu w tej opowieści…
Nagroda główna w I Ogólnopolskim Konkursie na Książkę Literacką „Nowy Dokument Tekstowy” w kategorii epika
Bartosz Popadiak bezlitośnie i konsekwentnie, z budzącą szczególny szacunek twórczą samoświadomością, analizuje w swej powieści dokładnie taki język, jaki nas zewsząd otacza, i to w jego najbardziej złowieszczych przejawach. Z jednej strony - jako rytuał wstępu do iluzorycznego i cokolwiek demonicznego, ale przecież jak najbardziej realnego świata prawodawczej elity. Z drugiej - jako narzędzie kreowania ogłupiającej dyskursywnej nadrzeczywistości. Z trzeciej wreszcie - jako impuls wyzwalający nagą (klasową, kolonialną, metafizyczną - zawsze wszak nicestwiącą) przemoc.
(z laudacji jury)
Na to, że Polska kulturowo i cywilizacyjnie leży nie tylko między Wschodem a Zachodem, ale również między Północą a Południem, zwróciło ostatnio uwagę dwóch, tak różnych, autorów, jak Marek A. Cichocki w książce Północ i Południe oraz Przemysław Czapliński w Poruszonej mapie. Ta problematyka stała się punktem wyjścia dla ?Kompasu Kulturowego?, wiodącego działu niniejszego numeru ?Nowego Napisu?.Paweł Rojek w swoim eseju Polska, czyli nigdzie, wychodząc od wizji Cichockiego i Czaplińskiego, przedstawia własną propozycję spojrzenia na ?geograficzno-kulturowe położenie Polski?. O Poruszonej mapie pisze także Monika Glosowitz. Józef M. Ruszar szkicuje własną mapę współczesnych cywilizacyjnych napięć oraz wyzwania, w obliczu jakich, w tym kontekście, staje Polska. Karol Samsel tropi z kolei wpływy poezji anglojęzycznej na najnowszą poezję polską, przyglądając się trzem tomikom wybranych poetów: Jerzego Jarniewicza, Kacpra Bartczaka oraz Andrzeja Sosnowskiego. Andrzej Szpulak o związkach Polski z Południem pisze na przykładzie filmu Macedończyk Petro Aleksowskiego.W kolejnej odsłonie naszego działu ?Ars poetica? znajdziemy tym razem autokomentarze Tadeusza Dąbrowskiego, Artura Grabowskiego, Krzysztofa Lipki i Daniela Odiji. Dział liryka zawiera prezentację nowych wierszy i towarzyszących im odczytań: wiersze Miłosza Biedrzyckiego opatrzone są szkicem Dawida Kujawy, utwory Anny Mochalskiej omawia Monika Brągiel, a zestaw aż siedmiu niepublikowanych dotąd wierszy Macieja Taranka interpretuje Krzysztof Sztafa. Oprócz nich znajdziemy tu także nowe wiersze Józefa Barana i Zofii Zarębianki.Następny dział zawiera teksty Mariusza Wilka poświęcone tropieniu neapolitańskich ? i nie tylko ? śladów Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.Dramat reprezentuje z kolei operowe libretto: Człowiek na torze albo do trzech razy sztuka Antoniego Libery. Librettu towarzyszy omówienie autorstwa Macieja Woźniaka.Oba teksty działu ?Szkice? poświęcone są zmarłemu niedawno Juliuszowi Gabryelowi. Jego postać i wiersze przybliżają nam Radosław Wiśniewski oraz Rafał Gawin.Oprawę graficzną numeru zawdzięczamy Leszkowi Konarskiemu. Są to prace artysty, którym zainteresowanie przeżywa ostatnio prawdziwe odrodzenie ? Stanisława Szukalskiego, założyciela Szczepu Rogate Serce, oraz Mariana Konarskiego, najważniejszego członka tej formacji. Historię Szczepu przybliża w swoim szkicu Lechosław Lameński.Jako że dzieło Szukalskiego prowokuje również do przemyśleń na temat kulturowej przynależności polskiej twórczości, zamykający kwartalnik dział ""Sztuki"" można odczytać także w kontekście głównego tematu tego numeru naszego pisma.
Nowy Jork, 22 listopada 1954 roku. Umiera Andriej Januariewicz Wyszynski. Niegdyś inkwizytor Stalina, od 1953 roku na zsyłce w USA, gdzie pełni funkcję ambasadora Związku Radzieckiego przy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Podzielony żelazną kurtyną świat jednoczy się w żałobie nad trumną stalinowskiego oprawcy, wystawioną w asyście warty honorowej w głównym hallu budynku ONZ. Tylko nieliczni znają sekret ostatnich wieczorów Wyszynskiego, spędzonych w towarzystwie dziennikarza Jurija Sizowa i jego młodej asystentki...W swej najnowszej noweli Stefan Trschmid kreśli alternatywną wersję historii, w której stalinowski oprawca musi stawić czoła konsekwencjom swych zbrodni. Dzieło uzupełnia skorowidz postaci historycznych oraz posłowie autorstwa Konrada W. Tatarowskiego.
Szczerze mówiąc, kategoria pokolenia nigdy nie była mi do niczego potrzebna? - zaznacza stanowczo Roman Bobryk w dyskusji z Józefem Ruszarem, Michałem Januszkiewiczem, Małgorzatą Peroń, Radosławem Siomą i Zofią Zarębianką. To właśnie kategoria pokolenia w literaturze będzie nas zajmowała tym razem. Spojrzenie poetów na tę kwestię przedstawimy w rozmowie Romana Honeta z Joanną Mueller, Joanną Lech i Edwardem Pasewiczem, którzy ustosunkowują się do własnej przynależności pokoleniowej. Nieco inne światło na problem rzuca Andrzej Szpulak w tekście o polskiej szkole filmowej. Najciekawsze debiuty poetyckie ostatniej dekady omówią krytycy towarzyszący tym debiutom: Monika Glosowitz, Marta Koronkiewicz, Paweł Kaczmarski, Dawid Kujawa, Klaudia Muca i Jakub Skurtys.W dziale ""Ars Poetica"" znajdziemy tym razem szkice Macieja Bieszczada, Mirosława Dzienia, Romana Honeta i Adama Wiedemanna, który w ""Liryce"" zaprezentuje też ciekawą korespondencję poetycką z młodym poetą, Filipem Matwiejczukiem. O wierszach Martyny Buliżańskiej napisała dla nas Anna Mochalska, a Jarosław Nowosad pochylił się nad nowymi utworami Łukasza Jarosza. W tym sąsiedztwie znajdziemy wiersze innego laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej - Romana Honeta, a także Marcina Jurzysty, którego twórczość swoim komentarzem opatrzył Rafał Gawin.Marcin Bałczewski i Maciej Bieszczad zaprezentują nam swoje premierowe opowiadania, natomiast dramat Wojciecha Tomczyka Wielka Improwizacja dziejący się 3 maja 1967 roku zamknie literacką część drugiego numeru ""Nowego Napisu"". Między innymi tego, że czas akcji jest tutaj nieprzypadkowy, dowiemy się ze szkicu krytycznego Łukasza Kucharczyka.Ze względu na okoliczność czterdziestej rocznicy pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce, przypomnimy treść jego homilii na wzgórzu Lecha. Jerzy Sikora w szkicu towarzyszącym opowie nam o kazaniu jako gatunku literackim.Za oprawę graficzną numeru dziękujemy tym razem Krzysztofowi Dydo, który udostępnił nam wybór prac polskiej szkoły plakatu ze swojej kolekcji i dołączył opowieść o historii swoich zbiorów; tę prezentację - oraz cały niniejszy numer ""Nowego Napisu"" - zamyka szkic Pauliny Ornatowskiej, przybliżający czytelnikom specyfikę i fenomen polskiej szkoły plakatu oraz problematykę sztuki plakatu jako takiej.Książka Nowy Napis Liryka epika dramat 2/2019 - oprawa miękka - Wydawnictwo Instytut Literatury.Książka posiada 288 stron i została wydana w 2019 r.
Katarzyna Szewczyk-Haake w swych interpretacjach eksponuje fundamenty postawy etycznej, jaką ewokują dzieła Józefa Wittlina. Badaczka opisuje z wyczuciem i znawstwem składniki duchowej autobiografii człowieka poddanego niełatwym, lecz wyrazistym wyborom moralnym. Niewątpliwą zasługą prezentowanego w książce podejścia jest ukazanie siły dykcji artystycznej oraz przejrzystości aksjologicznego wymiaru utworów pisarza, a jednocześnie oświetlenie ich uniwersalizmu. Dzięki temu dowiadujemy się, w jaki sposób ważne dla Wittlina idee żyją w zmieniającym się czasie historycznym.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?