Granice między ofiarą a świadkiem czy świadkiem a sprawcą bywają nieostre. Kategoria „świadka” ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy i może oznaczać zarówno gapia, obserwatora, przechodnia, jak i biernego lub czynnego – na rozmaite sposoby uwikłanego – uczestnika wydarzeń. W książce analizujemy kategorię „świadka Zagłady”, uwzględniając całą jej wieloaspektowość i złożoność, szczególnie widoczną w okupowanej Polsce. Tu rozróżnienie świadka, ofiary i sprawcy często nastręcza trudności. Trzynaścioro badaczy w studiach składających się na niniejszy tom przygląda się świadkom Zagłady z różnych perspektyw metodologicznych i teoretycznych, odwołujących się do różnych tradycji badawczych – od analiz stricte historycznych, przez podejście psychologiczne i socjologiczne, sięganie po narzędzia antropologii kultury i studiów wizualnych, do historii sztuki czy inspiracji płynących z tego nurtu nowej humanistyki, który wyraża się w zwrocie ku materialności, ku rzeczom. Tytuł tomu Oto widać i oto słychać zaczerpnęliśmy, nieco go trawestując, od Zofii Nałkowskiej, która w Niedzielę Wielkanocną 1943 r. wybrała się na cmentarz Powązkowski, usytuowany tuż przy granicy płonącego podczas powstania getta. Zapisała w dzienniku: „Droga tam zmienia się powoli z miejsca żywych na miejsce umarłych, ujęte w architektoniczną ramę, miejsce do dziś jeszcze nie całkiem wyjęte z obrębu życia. Bo oto słychać i oto widać. Ponad murem cmentarza, nad najświeższą drobniutką zielenią drzew czarne chmury, niby kłęby dymu, wstępują w górę. Czasami widać płomienie […]. I myśleć o tym. I żyć”.
Na książkę składa się sześć tekstów, dzienników i tuż powojennych relacji, spisanych w języku jidysz, polskim i hebrajskim. Są one zapisami unikatowych losów jednostek, a także kronikami zagłady całych społeczności.
Ich autorzy nigdy się nie poznali. Pochodzili z różnych miejscowości, byli w różnym wieku, mieli odmienne poglądy polityczne i prowadzili różne style życia. O wspólnocie ich losów zadecydowały wybuch drugiej wojny światowej i okupacja niemiecka, w czasie której jako polscy Żydzi doznali wszystkich kręgów przemocy antyżydowskiej. Prawnik Mieczysław GARFINKIEL pod okupacją pełnił funkcję przewodniczącego Rady Żydowskiej w Zamościu. Radiotechnik Mosze MAIK po likwidacji getta w Sokołach znalazł schronienie w Bruszewie, w bunkrze na terenie gospodarstwa znajomego Polaka. Ber RYCZYWÓŁ, przed wojną właściciel sklepu rybnego, po ucieczce z getta warszawskiego kolejne lata okupacji spędził, wędrując po wsiach. Aron SZTARKMAN z Opatowa końca wojny doczekał w kryjówce na terenie gospodarstwa w Mydłowie. Alter SZYMSZONOWICZ po ucieczce z likwidowanego getta w Opocznie ukrywał się we wsi Sędów. Religijny Żyd Chaim WOLGELERNTER po likwidacji getta w Działdowie musiał kilkukrotnie zmieniać miejsce ukrycia. Jako jedyny nie przeżył wojny.
Każdy z nich wykazywał niezwykłą wolę przetrwania. Myśli o zemście, zachwyt nad światem przyrody, medytacje religijne i wiadomości z frontów pozwalały im trwać w nieludzkich warunkach mimo strachu i tęsknoty za najbliższymi, przełamywały apatię i podsycały instynkt życia. „Nic nie potrzebujemy. Tylko przetrwać ten czas”, pisał Aron Sztarkman.
Wspomnienia Franciszki Grünberg (1898–1967), pisane tuż po wojnie, to nie tylko bardzo dobry literacko faktograficzny opis losów autorki i jej rodziny, lecz przede wszystkim unikatowy, brutalnie szczery zapis czasu Zagłady i trudów codzienności ukrywania się. Tekst Grünberg wyróżnia szczegółowy autoanalityczny zapis stanów emocjonalnych swoich i jej bliskich.
Można tu odnaleźć strach, rozpacz, poczucie straty i braku nadziei, wściekłość na własny los, na innych, na niesprawiedliwość czy na warunki dostępne w kolejnych kryjówkach. Dla autorki walka o przeżycie była nie tylko kwestią logistyczną – gdzie się ukryć i jak – ale nade wszystko walką o opanowanie własnych emocji. Tłumione wówczas za wszelką cenę uczucia dochodzą do głosu właśnie w powojennych zapiskach.
„Godziny poobiednie spędzaliśmy przy oknie, zazdroszcząc ludziom, że mogą swobodnie się poruszać. Patrzyliśmy na przechodzących przez nasz ogród jak na istoty wyższe, wybrane, jak zwykliśmy oceniać ludzi mających np. wyjątkowo wspaniały głos lub inny jakiś wielki talent, dar Boży. [...] Patrzyliśmy na nich z zazdrością. Zaciskaliśmy zęby i pięści i gotowiśmy byli potłuc szyby, wyskoczyć oknem i biec... biec... w nieznane, aby pędzić, aby przemierzać przestrzenie, niech nas łapią, niech mordują, ale choć chwilę tarzać się w wolności, oddychać powietrzem, popatrzeć na świat„
Czwarty jeździec Apokalipsy to opowieść o zamachu na generał-gubernatora Moskwy. Zapis technologii zamachu, studium psychiki zamachowców, galeria portretów ludzi oddanych zabijaniu, ludzi o „osobowości apokaliptycznej”.
„Wybuch bomby nastąpił około godziny drugiej minut czterdzieści pięć. Słychać go było w całej Moskwie. W gmachu sądu, przed którym rzucono bombę, zapanował popłoch. Po salach sądowych odbywały się właśnie sesje, a w kancelariach wrzała praca. Wielu myślało, że to trzęsienie ziemi, inni zaś byli pewni, że wali się stary gmach sądu. Wszystkie okna wyleciały, sędziowie, biuraliści pospadali z krzeseł”.
Borys Sawinkow, Jak zabiliśmy wielkiego księcia Sergiusza
Bieżący numer rocznika „Zagłada Żydów. Studia i Materiały” poświęcony jest szeroko pojętej problematyce ucieczek przed Zagładą. Haniebny atak rządzonej przez Władimira Putina Rosji na Ukrainę i jej mieszkańców uczynił tę kwestę dramatycznie aktualną. Od początku wojny rozpoczętej 24 lutego 2022 r. granice Polski przekraczały setki tysięcy uchodźców z terenów okupowanych i zagrożonych przez bezprecedensowy w XXI w. w Europie terror ze strony agresorów. Byli to prawie wyłącznie cywile, z przewagą kobiet i dzieci. Ogólna ich liczba przekroczyła 8 mln, z czego ponad 6 mln opuściło Polskę. W przeciwieństwie do mieszkańców państw Bliskiego Wschodu i Afryki próbujących, o czym pisaliśmy w zeszłym roku, przedostać się do Europy z Białorusi, którym państwo polskie odmawiało i odmawia nadal wstępu na swoje terytorium, utrudniając nawet niesienie pomocy humanitarnej (symbolem jest niesławne ogrodzenie wybudowane wzdłuż granicy), uchodźcy z Ukrainy byli traktowani inaczej. Ogromna skala pomocy, zwłaszcza w pierwszych najbardziej krytycznych tygodniach, była jednak, co należy podkreślić, zasługą przede wszystkim organizacji pozarządowych, lokalnych samorządów, oddolnych inicjatyw oraz ludzi dobrej woli.
Wybranie ucieczek jako najważniejszej tematyki tomu zostało podyktowane nie bieżącym kontekstem (agresji rosyjskiej nie mogliśmy przewidzieć, projektując ten numer), lecz wagą tego zagadnienia, prowokującego do stawiania rozmaitych pytań badawczych. Dotyczą one na przykład sposobów i możliwości szacowania ogólnej liczby uciekinierów z gett i szans ich przetrwania. Kwestii tej dotyczył w dużej mierze przygotowany przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów projekt "Dalej jest noc", będący próbą analizy tego zjawiska w odniesieniu do wybranych przedwojennych powiatów/okupacyjnych niemieckich starostw. Zastosowane metody badawcze i osiągnięte wyniki nie stały się niestety, z różnych powodów, przedmiotem spokojnej, rzeczowej i pogłębionej refleksji zarówno w niewielkim środowisku badaczy Zagłady, jak i naszych krytyków. Mając nadzieję na objęcie badaniami kolejnych obszarów Generalnego Gubernatorstwa i przedwojennych województw wschodnich, podkreślamy, że dotychczasowy ich zakres nie daje wystarczających podstaw do formułowania w odpowiedzialny sposób ogólnych tez w tej materii.
W numerze działy:
Studia
Z warsztatów badawczych
Materiały
Punkty Widzenia
Małe Formy
Sylwetki świadków Zaglady
Upamiętnienia Zagłady
Omówienia, recenzje, przeglądy
A w nich między innymi:
Barbara Engelking o ukrywaniu się w Warszawie
Franziska Bruder o ucieczkach z transportów śmierci na Białostocczyźnie
Anna Bikont o mordzie Żydów przez akowców na bagnach koło wsi Podosie
Michał Trębacz o spotkaniu Jana Karskiego ze Szmulem Zygelbojmem
Dariusz Libionka o eskapadzie i losach Edwarda Rajnfelda
Katarzyna Kwiatkowska-Moskalewicz o problemach z tożsamością członków Gwardii Ludowej
Maria Ferenc o Mordechaju Anielewiczu
Jakub Muchowski o Rafale Lemkinie
Justyna Kowalska-Leder o „Zawołanych po imieniu”
Pisany w ukryciu, w latach 1943-1944 pamiętnik Moszego Meira Bauma. Z bratem i szwagrem znalazł kryjówkę na strychu u znajomego w podkieleckiej wsi.
„Teraz, kiedy w gorące letnie dni słońce pali dojrzałe już do zżęcia zboże, teraz, kiedy człowiek rwie się ku życiu […], siedzimy na gorącym strychu obory, wdychając odór krowy, prosięcia i kilku królików. […] zastanawiamy się, jak to się stało, że z tak wielkiej rodziny, jaką byliśmy, nikt się nie uratował poza jednym tylko Bejniszem, który cztery lata przed wojną […] wyjechał do Brazylii. No i nasza trójka, która stoi tutaj, na strychu, miotając się między śmiercią a życiem. Stoimy i nie wiemy, co przyniesie nam kolejna godzina. Prawdą jest, że już odechciewało nam się żyć, bo straciliśmy wszystko, dla czego warto byłoby to ciągnąć, ale jest jedna rzecz, która nas jeszcze trzyma. Chcemy się zobaczyć z moim szwagrem, Bejniszem […], i opowiedzieć mu o losie jego rodziców i sióstr oraz o losie narodu żydowskiego”.
W zapiskach autor wspomina bliskich: pokolenie młodych Żydów z ich nadziejami, ambicjami i marzeniami, zakładających rodziny i pełnych planów na dalsze życie. Baum opisuje życie pod okupacją niemiecką, energię i determinację Żydów, by przetrwać, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, wzajemną solidarność i troskę. Niestety, jego rodzice i sześcioro rodzeństwa, a także rodzice i siedmioro rodzeństwa szwagra – wszyscy z licznymi rodzinami – zginęli w Treblince.
Dwutomowe wydawnictwo będeące podsumowaniem kilkuletniego projektu badawczego realizowanego przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN pt. "Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942-1945. Studium wybranych powiatów" Jedną z najważniejszych konkluzji wynikających z kilku lat badań „żydowskich strategii przerwania” jest bogactwo obserwacji dotyczących stopnia przedsiębiorczości, własnej inicjatywy Żydów w obliczu Zagłady. Uderzają determinacja, mobilność, odwaga, z jaką ofiary podjęły walkę o życie własne oraz najbliższych. Z chwilą rozpoczęcia akcji likwidacyjnych, kiedy mało kto mógł żywić nadal jakiekolwiek złudzenia co do ostatecznych celów polityki niemieckiej, Żydzi zintensyfikowali desperacką walkę o przetrwanie. Z jednej strony w domach oraz pod domami budowano schowki i bunkry, a w podwójnych ścianach i na strychach urządzano przemyślne kryjówki. Z drugiej – nawiązywano kontakty ze stroną aryjską, których celem było znalezienie pomocy i kryjówki. Tam, gdzie było to możliwe, powstawały siatki przerzutu za granicę, zwłaszcza na Słowację i Węgry.
We wszystkich zbadanych przez nas powiatach najwięcej Żydów szukało pomocy nie w miasteczkach, ale w pobliskich wsiach – w domach swoich sąsiadów. Możliwość przetrwania w ogromnym stopniu zależała od chęci pomocy tychże sąsiadów - chrześcijan, od tego, czy byli w stanie przełamać strach wobec zagrożenia, jakie stanowili dla wspólnoty wiejskiej ukrywający się Żydzi. Nie sprzyjały temu obowiązujące normy grupowe, obecny wszędzie antysemityzm ani mechanizmy konformizmu społecznego. Tym bardziej podkreślić należy odwagę i bezprzykładne poświęcenie Sprawiedliwych. Tym mocniej podziwiać należy tych, którzy potrafili przeciwstawić się nie tylko niemieckim przepisom prawnym, lecz także pisanym i niepisanym regułom życia grupowego. Wymowa liczb jest nieubłagana: dwóch spośród każdych trzech Żydów poszukujących ratunku – zginęło.
Zamieszczone w tomach opracowania dostarczają dowodów wskazujących na znaczną – i większą, aniżeli się to dotychczas wydawało – skalę uczestnictwa lokalnych mieszkańców w wyniszczeniu żydowskich współobywateli. „Drogie Dziecko, wybaczam Ci i niech Ci też Bóg przebaczy. Schodzę z tego świata jako ofiara dla Ciebie, ażebyś Ty mógł dalej żyć. Adam Wonszyk, ten. Co woził cegły, kiedy budowaliśmy nasz dom, był u mnie, przez kraty rozmawiałem z nim. Powiedział mi, że możesz przyjść do niego, on Cię przechowa. Powiedział też, że szkoda, że my wszyscy nie przyszliśmy wcześniej do niego. Dbaj o siebie, jedz i pij tak, żebyś mógł przetrwać tę gehennę. Uważaj, żebyś się nie przeziębił. Może nam się uda jeszcze wydostać z aresztu i pozostać przy życiu. To są ostatnie słowa Twego ojca, który jest ofiarą po to, żebyś Ty żył”. List pożegnalny do Szmula Malera, napisany przez jego ojca, złapanego w kryjówce w czasie likwidacji we Frampolu 2 listopada 1942 r i przetrzymywanego przez kilka dni w lokalnej szkole, zanim wszyscy wyłapani w okolicy Żydzi zostali rozstrzelani na cmentarzu żydowskim
Dwutomowe wydawnictwo będące podsumowaniem kilkuletniego projektu badawczego realizowanego przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów IFiS PAN pt. ""Strategie przetrwania Żydów podczas okupacji w Generalnym Gubernatorstwie, 1942-1945. Studium wybranych powiatów""Jedną z najważniejszych konkluzji wynikających z kilku lat badań żydowskich strategii przerwania jest bogactwo obserwacji dotyczących stopnia przedsiębiorczości, własnej inicjatywy Żydów w obliczu Zagłady. Uderzają determinacja, mobilność, odwaga, z jaką ofiary podjęły walkę o życie własne oraz najbliższych. Z chwilą rozpoczęcia akcji likwidacyjnych, kiedy mało kto mógł żywić nadal jakiekolwiek złudzenia co do ostatecznych celów polityki niemieckiej, Żydzi zintensyfikowali desperacką walkę o przetrwanie. Z jednej strony w domach oraz pod domami budowano schowki i bunkry, a w podwójnych ścianach i na strychach urządzano przemyślne kryjówki. Z drugiej - nawiązywano kontakty ze stroną aryjską, których celem było znalezienie pomocy i kryjówki. Tam, gdzie było to możliwe, powstawały siatki przerzutu za granicę, zwłaszcza na Słowację i Węgry.We wszystkich zbadanych przez nas powiatach najwięcej Żydów szukało pomocy nie w miasteczkach, ale w pobliskich wsiach - w domach swoich sąsiadów. Możliwość przetrwania w ogromnym stopniu zależała od chęci pomocy tychże sąsiadów - chrześcijan, od tego, czy byli w stanie przełamać strach wobec zagrożenia, jakie stanowili dla wspólnoty wiejskiej ukrywający się Żydzi. Nie sprzyjały temu obowiązujące normy grupowe, obecny wszędzie antysemityzm ani mechanizmy konformizmu społecznego. Tym bardziej podkreślić należy odwagę i bezprzykładne poświęcenie Sprawiedliwych. Tym mocniej podziwiać należy tych, którzy potrafili przeciwstawić się nie tylko niemieckim przepisom prawnym, lecz także pisanym i niepisanym regułom życia grupowego.Wymowa liczb jest nieubłagana: dwóch spośród każdych trzech Żydów poszukujących ratunku - zginęło. Zamieszczone w tomach opracowania dostarczają dowodów wskazujących na znaczną - i większą, aniżeli się to dotychczas wydawało - skalę uczestnictwa lokalnych mieszkańców w wyniszczeniu żydowskich współobywateli.Drogie Dziecko, wybaczam Ci i niech Ci też Bóg przebaczy. Schodzę z tego świata jako ofiara dla Ciebie, ażebyś Ty mógł dalej żyć. Adam Wonszyk, ten. Co woził cegły, kiedy budowaliśmy nasz dom, był u mnie, przez kraty rozmawiałem z nim. Powiedział mi, że możesz przyjść do niego, on Cię przechowa. Powiedział też, że szkoda, że my wszyscy nie przyszliśmy wcześniej do niego. Dbaj o siebie, jedz i pij tak, żebyś mógł przetrwać tę gehennę. Uważaj, żebyś się nie przeziębił. Może nam się uda jeszcze wydostać z aresztu i pozostać przy życiu. To są ostatnie słowa Twego ojca, który jest ofiarą po to, żebyś Ty żył.List pożegnalny do Szmula Malera, napisany przez jego ojca, złapanego w kryjówce w czasie likwidacji we Frampolu 2 listopada 1942 r i przetrzymywanego przez kilka dni w lokalnej szkole, zanim wszyscy wyłapani w okolicy Żydzi zostali rozstrzelani na cmentarzu żydowskim
Książka Franza Neumanna jest klasycznym studium ustroju Trzeciej Rzeszy. To pierwsza, a zarazem klasyczna analiza ustroju politycznego, gospodarczego i społecznego III Rzeszy. Jej fenomen polega na tym, że książka powstała poza Niemcami, a autor korzystał tylko z dostępnych dokumentów i obejmuje ona okres do 1944 roku. Jej najnowsze wydanie pochodzi z wiosny 1944 roku. Zatem autor w chwili publikacji swojej pracy nie znał wyniku wojny.
Trzecia Rzesza, tytułowy Behemot to pole rozgrywki pomiędzy czterema ośrodkami władzy (partia nazistowska, administracja państwowa, siły zbrojne, wielki biznes).
Autor książki był prawnikiem i politologiem, a w Republice Weimarskiej zajmował się prawem pracy. Behemot to znakomite opracowanie prawodawstwa, zagadnień konstytucyjnych i praktyki prawnej nazistowskich Niemiec, zawierające także krytyczne omówienia i analizy aktualnych do dzisiaj koncepcji teoretyczno-prawnych (Hans Kelsen, Carl Schmitt). Można by powiedzieć, że współcześni historycy „myślą Neumannem”.
Ze wstępu Petera Hayesa:
Bezpośrednio po wojnie, gdy Neumann był członkiem zespołu prokuratorskiego przygotowującego procesy głównych zbrodniarzy wojennych w Norymberdze, Behemot wywarł wpływ zarówno na koncepcję amerykańskiej części aktu oskarżenia, jak i na sposób uporządkowania dokumentów procesowych. „Spisek” w celu popełnienia zbrodni przeciw pokojowi i przeciw ludzkości.
(…)
W 1948 r. Franz Neumann rozpoczął pracę na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, gdzie spotkał młodego studenta Raula Hilberga, na którym ogromne wrażenie zrobił fakt, iż Behemot skupiał się na machinie władzy nazistowskiej i sposobach, w jakie istniejące wcześniej struktury oddały swoje zdolności i doświadczenie służbie zbrodni. Po ukończeniu pracy magisterskiej, której promotorem był Neumann, opisującej rolę administracji niemieckiej w eksterminacji Żydów europejskich, Hilberg poprosił go, by został też promotorem jego rozprawy doktorskiej, która miała być jeszcze obszerniejszym studium, obejmującym partię nazistowską, biznes oraz siły zbrojne. Profesor Neumann wyraził zgodę, przestrzegając, że podjęcie tego tematu oznacza zawodowe samobójstwo, nie ma bowiem zbyt wielu zainteresowanych tą kwestią. Neumann zginął w wypadku samochodowym w 1954 r., rok przed zakończeniem przez Hilberga pracy nad doktoratem, nigdy więc nie dowiedział się, że Behemot stał się inspiracją monografii opublikowanej pod tytułem Zagłada Żydów europejskich — monumentalnego dzieła, wydanego pierwotnie w 1961 r., które ostatecznie przyjęto jako podstawowy tekst w historiografii Zagłady. Neumann nie dożył również innych dzieł o trwałej wartości inspirowanych Behemotem:
Timothy Mason wykazał „prymat polityki” w nazizmie (formuła, na którą Neumann zwrócił uwagę jako pierwszy),
William Sheridan Allen użył Neumannowskiej definicji pojęcia atomizacji, by wyjaśnić nazyfikację społeczeństwa niemieckiego,
Martin Broszat opisał brak spójności w ideologii nazistowskiej,
Hans Mommsen rozwinął funkcjonalistyczne wyjaśnienie polityki nazistowskiej,
Peter Huttenberger akcentował „polikratyczny” charakter rządów nazistowskich itd.
(…)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?