KATEGORIE

Kategorie

Okładka książki Więzień nieba + Książę Parnasu

Więzień nieba + Książę Parnasu

Pakiet

  • ISBN: 9788377582794
  • EAN: 9788377582794
  • Oprawa: Twarda z obwolutą
  • Wydawca: Muza
  • Format: 15.0x21.0cm
  • Język: polski
  • Liczba stron: 480
  • Rok wydania: 2012
  • Wysyłamy w ciągu: niedostępny
  • Średnia ocena: 5,00 (1)
  • 27,49
     zł
    Cena detaliczna:  49,99 zł
    Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 27,49
Artykuł chwilowo niedostępny
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
x

Dawno temu, zgodnie z dobrą i piękną tradycją, na święta Bożego Narodzenia pisarze obdarowywali wiernych czytelników „opowieścią wigilijną”.
Dzisiaj Carlos Ruis Zafón ofiarowuje swoim czytelnikom opowieść Książę Parnasu.
Prezent to swoisty, bo uchylający rąbka niejednej tajemnicy. I tej wskazującej na groźne i niejasne powiązania początkującego poety Miguela de Cervantesa z diabolicznym wydawcą Andreasem Corellim. I tej związanej ze spotkaniem w roku 1569 przyszłego autora Don Kichota z barcelońskim drukarzem Antonim de Sempere i przedziwnym łazikiem Sanchem Ferminem de la Torre.
Być może, gdyby nie to spotkanie, Barcelona byłaby uboższa o CMENTARZ ZAKAZANYCH KSIĄŻEK.


Więzień nieba - fragment książki

Barcelona, grudzień 1957

Owego roku wszystkie dni poprzedzające święta Bożego Narodzenia jakby się zmówiły, że będą świtać ołowianą szarością i w szronie. Miasto tonęło w niebieskawym półmroku, a ludzie okutani w palta szli spiesznie, ze wzrokiem wbitym w chodnik, zostawiając w powietrzu marznące obłoczki oddechu. Niewielu w owych dniach zatrzymywało się przed witryną Sempere i Synowie, a jeszcze mniej zdobywało się na odwagę, by przekroczyć próg księgarni i zapytać o tę utraconą książkę, która czekała na nich przez całe życie i której sprzedaż, dajmy spokój poezji, pozwoliłaby nieco podreperować kiepską kondycję finansową księgarni.
- Czuję, że nadszedł ten dzień. Dziś odmieni się nasz los - oświadczyłem niesiony skrzydłami pierwszej porannej kawy, tego niczym nieskrępowanego optymizmu w stanie płynnym. Ojciec, który od ósmej rano toczył boje z księgą buchal-teryjną, ołówkiem i gumką wyczyniając istne sztuczki żonglerskie, uniósł wzrok znad kontuaru i przyjrzał się przemarszowi niedoszłych klientów odchodzących w dół ulicy.
- Oby niebiosa cię wysłuchały, Danielu, bo jak tak dalej pójdzie i przegramy okres świąteczny, w styczniu nie będziemy mieli nawet na rachunek za światło. Musimy coś wymyślić.
- Wczoraj Ferminowi coś wpadło do głowy - odważyłem się podsunąć. - Twierdzi, że to niezawodny plan, żeby uchronić księgarnię przed bankructwem.
- Niech Bóg ma nas w swojej opiece! Powtórzyłem słowo w słowo:
- „Może gdybym w charakterze dekoracji stanął w witrynie w samych gaciach, to jakaś białogłowa, spragniona literatury i łasa na mocne wrażenia, weszłaby ponieść koszty, bo jak mówią znawcy, przyszłość literatury zależy od kobiet, a Bóg mi świadkiem, że jeszcze nie narodziła się niewiasta zdolna oprzeć się niebanalnemu urokowi tego góralsko szorstkiego ciała" - obwieściłem.
Usłyszałem za plecami dźwięk spadającego na podłogę ołówka i odwróciłem się.
- Fermin dixit - dodałem szybko.
Sądziłem, że ojciec uśmiechnie się z konceptu Fermina, ale stwierdziwszy, że nie ma zamiaru przerywać milczenia, spojrzałem nań kątem oka. Sempere senior zdawał się z jednej strony uważać, że absurdalny pomysł Fermina
wcale, ale to wcale, nie jest zabawny, z drugiej strony jednak, sądząc z wyrazu twarzy znamionującego spory wysiłek myślowy, mogło wyglądać na to, iż mimo wszystko rozważa, czy Ferminowej propozycji nie potraktować całkiem serio.
- No, kto by pomyślał, ale być może Fermin utrafił w sedno - szepnął.
Przyjrzałem mu się z niedowierzaniem. Czyżby trapiąca nas od kilku tygodni handlowa posucha w końcu odebrała mojemu ojcu władze umysłowe?
- Nie mów mi, że pozwolisz mu łazić po księgarni w samych ineksprymablach.
- Nie, nie, nie o to chodzi. Witryna, chodzi o witrynę wystawową. Gdy wspomniałeś o pomyśle Fermina, to mnie oświeciło... Może jeszcze uda nam się uratować święta Bożego Narodzenia.
Anim się obejrzał, jak zniknął na zapleczu. Po chwili zjawił się w swym oficjalnym zimowym umundurowaniu: w palcie, szaliku i kapeluszu, w których nieodmiennie widziałem go od dziecka. Bea podejrzewała, iż mój ojciec od 1942 roku nie nabył ani jednej sztuki odzieży, i wszystko wskazywało na to, że moja żona ma rację. Ojciec, wkładając rękawiczki, uśmiechał się niepewnie, a w jego oczach dostrzegłem ów dziecięcy niemal błysk, który wywołać zdolne były jedynie wielkie wyzwania.
- Zostawiam cię na czas jakiś - oznajmił. - Idę coś załatwić.
- A mogę wiedzieć, dokąd idziesz?
Ojciec puścił do mnie oko.
- To niespodzianka. Przyjdzie czas, to zobaczysz.
Odprowadziłem go do drzwi, a później patrzyłem, jak odchodzi w stronę Puerta del Angel żwawym krokiem, szybko przeistaczając się w jeszcze jednego przechodnia przedzierającego się wraz z szarym tłumem przez kolejną bezkresną zimę z popiołu i z cienia.


 



Więzień Nieba
Spis treści:

  • Część pierwsza
  • Opowieść wigilijna
  • Część druga
  • Spośród umarłych
  • Część trzecia
  • Urodzić się raz jeszcze
  • Część czwarta
  • Podejrzenie
  • Część piąta
  • Imię bohatera
  • Epilog
  • 1960

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj