Wędrówki z gandalfem przywództwo Tw
-
Autor: Brian Tracy Robert Kozak
- ISBN: 978-83-7746-372-7
- EAN: 9788377463727
- Oprawa: Twarda
- Wydawca: MT Biznes
- Format: 14.5x22.5cm
- Język: polski
- Liczba stron: 200
- Rok wydania: 2012
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Średnia ocena: 5,00 (1)
-
35,44złCena detaliczna: 44,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 35,44 zł
Podróż trwa...
Wędrówki z Gandalfem. Przywództwo to inspirująca i motywująca historia młodego lidera napisana przez znanego amerykańskiego szkoleniowca Briana Tracy oraz polskiego dziennikarza, coacha i trenera Roberta Kozaka. Ta książka z gatunku business fiction (którego wybitnymi reprezentantami są takie bestsellery jak Kto zabrał mój ser? oraz Jednominutowy Menedżer) przeznaczona jest dla przywódców – także przyszłych, coachów, i osób zainteresowanych rozwojem osobistym.
Niniejsza książka jest drugą z serii opowieści biznesowych poświęconych różnym aspektom biznesu. Bohaterem historii jest Tom Spencer, którego poznajemy w pierwszej książce z serii Wędrówek z Gandalfem, gdy zostaje zatrudniony w dziale sprzedaży firmy FSNS. Tym razem Tom nieoczekiwanie dostaje awans.
Przeżywając z bohaterem jego porażki i sukcesy, wzloty i upadki, niejednokrotnie odnajdziesz w tych sytuacjach siebie. Pozwoli ci to dużo efektywniej zastosować w praktyce zawarte tutaj porady dotyczące sposobów osiągania wyjątkowych rezultatów w przywództwie.
Aby szybko przypomnieć sobie najważniejsze wskazówki, wystarczy zajrzeć do lekcji, które zostały umieszczone, w przejrzysty sposób, w każdym rozdziale, oraz materiałów, które Gandalf przekazuje swojemu uczniowi, niczym czarodziej tajemną wiedzę.
Gratulacje! – powiedział, wciąż szczerząc się w serdecznym uśmiechu. Uścisnął mi rękę i poklepał po plecach. Coś mi się zdaje, że zaczynamy nową przygodę i będziemy się od tej chwili znowu częściej spotykali.
- Fragment książki
O AUTORACH
Brian Tracy jest jednym z czołowych specjalistów amerykańskich w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi i organizacji czasu. Ekspert psychologii sprzedaży, charyzmatyczny mówca, uznany na świecie autorytet i konsultant w zakresie rozwoju osobistego oraz sukcesu zawodowego wygłasza prelekcje i prowadzi seminaria dla 300 tysięcy osób rocznie. Ponad 500 firm na całym świecie korzystało z jego wykładów. Autor licznych bestsellerów, twórca programów treningowych, multimedialnych systemów szkoleniowych z zakresu doskonalenia osobowości, technik sprzedaży, zarządzania oraz planowania strategicznego.
Robert Kozak jest Prezesem Zarządu oraz Partnerem w Brian Tracy International w Polsce. Większość życia zawodowego spędził w mediach jako dziennikarz i menedżer. Stworzył i prowadził oddział BBC w Polsce. Był szefem "Wiadomości" i "Teleexpressu w TVP. Wykłada i prowadzi zajęcia w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Jest certfikowanym coachem, doradza wysokiej kadrze menedżerskiej w zakresie przywództwa, zarządzania zmianą i tworzenia strategii. Jest współautorem "Biblii Dziennikarstwa" Wydawnictwo ZNAK. Pełnił funkcję Executive Director w jednej ze światowych firm headhunterskich tzw. Wielkiej Piątki, gdzie poszukiwał członków zarządów na poziomie Europy Środkowej i Wschodniej. Zasiada w Radach Nadzorczych kilku firm i prowadzi projekty z zakresu interim management.
Fragment książki Wędrówki z Gandalfem Przywództwo
PIERWSZE KROKI LIDERA
Mój szef Robert dostał awans – został członkiem zarządu odpowiedzialnym za sprzedaż. Gratulowaliśmy mu bardzo tego awansu, ale był to dla nas trudny moment, bo byliśmy przyzwyczajeni do jego sposobu zarządzania zespołem, ufaliśmy mu, a on dawał nam dużo swobody. Jak będzie dalej? – zastanawiałem się i byłem ciekaw, kto obejmie tę funkcję po Robercie. Tymczasowo obowiązki po nim przejął Mike, ale Monika też od dawna szykowała się na to stanowisko. Któregoś dnia Robert zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie. Pojechałem do niego windą na 40. piętro, gdzie mieści się cały zarząd firmy, zastanawiając się, o co może chodzić. Jak zwykle pokoje członków zarządu w większości były pootwierane, a siedzący za biurkami ludzie kiwali głowami, bądź machali ręką w geście przywitania. Nie wiedziałem, skąd się to bierze, ale zawsze miałem poczucie, że gdy ktoś tu wchodzi, jest przyjaźnie witany. Robert też przyjął mnie wyjątkowo serdecznie, ale mia- łem wrażenie, że nieco o# cjalnie. Zastanawiałem się, czy to wynik awansu, czy tak jak dotąd, zapowiedź trudnej rozmowy. Usiedliśmy w fotelach w rogu gabinetu. Ze swojego miejsca miałem widok na miasto. Była piękna słoneczna pogoda i błękitne niebo odbijało się w szklanych wieżowcach. Znałem tę perspektywww.mtbiznes.pl WędróWki z Gandalfem. PrzyWództWo8 Wõdrówki z Gandalfem. Przywództwo wę ze spotkań z moim coachem i mentorem, Samuelem Portlandem, nazywanym przeze mnie Gandalfem, ze względu na jego siwą brodę, włosy, podeszły wiek oraz zamiłowanie do fajki – jego gabinet był na tym samym piętrze i w tym samym skrzydle budynku. Sekretarka wniosła kawę – zauważyłem, że Robert zatrzymał serwis kawowy przywieziony z podróży do Indii – ten sam serwis, którego używał, gdy był jeszcze naszym bezpośrednim szefem. Było w tym coś swojskiego, ale spowodowało, że już byłem prawie pewien, że to będzie ważna rozmowa, bo Robert nigdy nie proponował kawy, gdy chodziło o załatwienie bieżących spraw.
– Jak ci jest w nowym miejscu? – zapytałem, przerywając milczenie, które nastąpiło po wyjściu sekretarki.
– Jeszcze trochę jestem zagubiony i cały czas próbuję się zorientować, co jest najważniejsze – odparł Robert.
– A jak tam u was beze mnie na dwudziestym trzecim piętrze? – zapytał.
– W porządku. Czekamy z niepokojem na nowego szefa. Najbardziej byśmy chcieli, żeby został nim Mike, jako najbardziej doświadczony i osoba pełniąca tymczasowo obowiązki szefa działu. Chyba nie bardzo jesteśmy gotowi na to, żeby przyszedł ktoś z zewnątrz, chociaż…
W tym momencie ugryzłem się w język, bo nie chciałem Robertowi opowiadać o napięciach, jakie pojawiły się ostatnio między Mike’em a Moniką. Monika od dawna liczyła na awans i spodziewała się, że to ona obejmie schedę po Robercie. Tymczasem Robert wskazał na Mike’a jako swojego tymczasowego następcę do momentu powołania nowego szefa.
– Co...? Domyślam się, że iskrzy między Moniką a Mike’em? –
zapytał wprost Robert. – Zresztą nieważne – dodał natychmiast, a mnie spadł kamień z serca, bo nie chciałem o tym rozmawiać.
– Kiedy będzie wiadomo, kto zostanie szefem działu? – zapytałem.
– Już wiadomo. I właśnie o tym chcę z tobą porozmawiać. To nie będzie Mike, bo on za miesiąc jedzie na 2 lata do naszego działu za granicą. Chciałem prosić ciebie, żebyś podjął się tego zadania – żebyś to ty objął stanowisko po mnie. Co ty na to? –
powiedział to jednym tchem i tak spokojnie, że zastanawiałem się, czy dobrze usłyszałem. – Ja? – zapytałem z niedowierzaniem.
Byłem zszokowany. W życiu bym się nie spodziewał takiej propozycji. Byłem wprawdzie w puli telentów, tzw. High Potentials, wobec których firma planuje karierę menedżerską, ale nie byłem jeszcze gotowy. Byłem najmłodszym członkiem zespołu, z najmniejszym doświadczeniem i stażem. To prawda, że miałem jedne z lepszych wyników, ale zarządzanie portfelem klientów to zupełnie co innego niż zarządzanie ludźmi. Poza tym Monika mnie rozszarpie – ona nigdy nie zgodzi się na to, żebym był jej szefem.
– Robert, to poroniony pomysł pod każdym względem – powiedziałem wreszcie. – Nie jestem gotowy, nie mam doświadczenia i jestem najmłodszy z zespołu.
– Co to znaczy, że nie masz doświadczenia? – zapytał Robert.
– No, nigdy nie zarządzałem ludźmi.
– A kto z tego zespołu już zarządzał? – słusznie zauważył Robert.
– No jeszcze nikt, ale…
– Ale powiedziałeś przecież, że chcielibyście, aby szefem został ktoś z was.
– To prawda, ale myślałem o Mike’u albo o Monice.
– Wiesz co? Mam do ciebie proste pytanie i proszę o szczerą odpowiedź. Naprawdę nie chcesz tego awansu? Rzeczywiście uważasz, że nie podołasz temu zadaniu?
– Robert, odpowiedź nie jest prosta – odparłem, zdając sobie sprawę, że unikam jednoznacznej odpowiedzi. Myśli kłębiły mi się w głowie. Nie wiedziałem w sumie, czy bardziej się cieszę, że zostałem doceniony i zauważony, czy bardziej jestem przerażony perspektywą, że sobie nie poradzę. – Myśląc o swojej przyszłości, biorę pod uwagę, że będę podejmował wyzwania menedżerskie, między innymi dlatego zgodziłem się uczestniczyć w programie High Potentials. Jednak nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Uważam, że nie jestem jeszcze gotowy – powtórzyłem. – A po czym byś poznał, że jesteś gotowy? Co musiałoby się stać, żebyś uznał, że już jesteś gotowy do podjęcia się funkcji menedżera? W tym momencie zdałem sobie sprawę, że Robert dotknął bardzo ważnej kwestii. W zasadzie to chyba nigdy nie będę wiedział, że już jestem gotowy. Jeżeli się nie zmierzę z tym zadaniem, nigdy nie będę wiedział, czy to już jest ten moment. Oznacza to, że muszę zacząć i zrobić wszystko, by się sprawdzić. Im szybciej to zrobię, tym lepiej. W głębi duszy czuję, że chciałbym i mógłbym zarządzać innymi, ale boję się, że rzeczywistość udowodni, że się do tego nie nadaję.
– Szczerze mówiąc, nie wiem, po czym bym poznał – odpowiedziałem na pytanie Roberta.
– To skąd wiesz, że to nie jest odpowiedni moment?
– Właściwie to nie wiem. Powstrzymuje mnie obawa, że nie dam rady, że się nie sprawdzę.
– Tom, każdy z nas ma obawy, każdy stając przed nowym zadaniem boi się, że mu nie podoła. Jeżeli jednak nie podejmiemy się tego zadania, nigdy się nie dowiemy, że sobie z nim poradzimy. Ludzie odważni to ci, którzy mimo strachu, mimo obaw podejmują się stających przed nimi wyzwań.
– Ja jednak czuję, że jestem na początku drogi. Nie mam wystarczającej wiedzy i umiejętności. Nie mówię tym samym, że nie chciałbym podjąć się tej funkcji. Czuję jednak, że gdybym był lepiej przygotowany, byłbym spokojniejszy.
– Sam jednak stwierdziłeś, że nie potrafiłbyś powiedzieć, po czym poznasz, że jesteś już gotowy. – No dobrze – wygrałeś. Chyba muszę się zgodzić i zobaczyć, czy się do tego nadaję. – I to jest postawa prawdziwego lidera, który odważnie podejmuje się zadania, mimo że nie wie, jaka będzie przyszłość.
Twoja decyzja to twoja pierwsza lekcja w szkole przywództwa. Prawdziwi liderzy podejmują się różnych zadań bez gwarancji sukcesu. Ty właśnie to zrobiłeś, udowadniając, że masz zadatki na prawdziwego przywódcę. Dziękuję ci i życzę powodzenia. Nie mam wątpliwości, że dasz sobie radę. Jutro ogłosimy twoją nominację. Zaczynasz nowy etap w swojej karierze – to duża odpowiedzialność, ale i ogromna szansa. Jeszcze raz dziękuję, że się zgodziłeś – powiedział Robert, wstając z fotela i wyciągając do mnie rękę na pożegnanie.
– Dzięki, Robert – odpowiedziałem, choć jeszcze nie byłem pewien, czy mu dziękować, czy złościć się, że uległem jego namowom. Wsiadłem do windy i chyba byłem szczęśliwy, bo w sumie to poważny awans i niejeden chciałby dostać taką szansę. Bałem się jednak, że nie dam rady. Bałem się, czy podołam i czy się sprawdzę. Nauczony już, że zamiast martwić się i ulegać lękom, trzeba podjąć działanie i zaplanować sukces, zacząłem się zastanawiać, jaki powinien być mój pierwszy ruch. Od czego zależy sukces w zarządzaniu – zastanawiałem się – co jest najważniejsze, od czego powinienem zacząć? Podchodząc do swojego biurka patrzyłem na zespół i zdałem sobie sprawę, że wiem coś, o czym oni jeszcze nie wiedzą. Zapewne często już teraz tak będzie, że przygotowując plany z Robertem i zarządem, będę posiadał wiedzę strategiczną, która zostanie ujawniona dopiero za jakiś czas. Poczułem dreszczyk emocji. W końcu częścią władzy jest wiedza i dostęp do informacji. Ja po raz pierwszy wiem coś, o czym pozostali członkowie zespołu nie mają pojęcia – co więcej, jest to coś, co ich dotyczy. Jutro dowiedzą się, kto jest ich nowym szefem. Bawiła mnie ta sytuacja, choć gdzieś w głębi poczułem się osamotniony. Czułem, że już nigdy nie będę dla tych ludzi kolegą z pracy. Będę ich szefem, będę decydował o nich, a oni będą musieli podporządkować się moim decyzjom. Nigdy bym nie przypuszczał, że tak poważny awans wywoła we mnie tak bardzo ambiwalentne uczucia. Pomyślałem przez chwilę o Monice. Nie było jej przy biurku, bo miała spotkanie z klientem. Jaka będzie jej reakcja? Wiedziałem, że ułożenie z nią stosunków jest jednym z najważniejszych zadań na samym początku. Monika jest naturalnym liderem w zespole, ludzie liczą się z jej zdaniem, bo ma ogromne doświadczenie i jest wyjątkowo inteligentna. Jestem dużo mniej inteligentny od niej, a teraz mam być jej szefem. Te myśli wzbudziły na powrót mój niepokój i ścisk w dołku. Znowu zacząłem myśleć o tym, czy sobie poradzę. Jestem najmłodszy i mam najmniejsze doświadczenie. Tymczasem w zespole mam kogoś, kto przerasta mnie pod każdym względem. Jak sobie z tym poradzić? Pomyślałem o Gandalfoie, moim coachu i mentorze, który zwykle wspierał mnie w trudnych momentach i pomagał rozwijać się w firmie. Ze względu na jego wygląd i mądrość od dawna wyobrażam go sobie jako czarodzieja z „Władcy Pierścieni” Tolkiena. Dzięki rozmowom z nim i tekstom, które mi przysyła, wciąż rozwijam swoje kompetencje. Zadzwoniłem do niego. Był u siebie i – jak to miał w zwyczaju – odparł, że właśnie na mnie czeka. Najwyraźniej wiedział już o moim awansie. Po chwili wsiadłem do windy i znowu nacisnąłem przycisk oznaczony numerem 40. Pokój Sama Portlanda był tuż obok pokoju prezesa firmy. Sam siedział przy biurku i czytał książkę. Gdy wszedłem, podniósł wzrok i uśmiechnął się szeroko. Jego młodzieńcze, niebieskie, przenikliwe oczy, nie pasujące do wiekowego już mężczyzny, płonęły blaskiem. Wstał z krzesła i podszedł do mnie.
Wędrówki z Gandalfem Przywództwo
Spis Treści
- Rozdział I
- Pierwsze kroki lidera
- Rozdział II
- Samoświadomość lidera – styl zarządzania
- Rozdział III
- Komunikacja i delegowanie
- Rozdział IV
- Lider, menedżer, coach
- Rozdział V
- Motywacja twojego zespołu
- Rozdział VI
- Osobista motywacja lidera
- Rozdział VII
- Networking
- Rozdział VIII
- Rekrutacja i trudne decyzje
- Rozdział IX
- Mapowanie zespołu i negatywna informacja zwrotna
- Rozdział X
- Epilog