KATEGORIE [rozwiń]

Religie Dalekiego Wschodu

Domiującymi religiami Chin i Dalekiego Wschodu są taoizm, konfucjanizm, szintoizm oraz hinduizm i buddyzm. Naszym Klientom szczególnie chcieliśmy polecić książki duchowego i politycznego przywódcy narodu tybetańskiego, laureata Pokojowej Nagrody Nobla Dalajlamy. Jego ksiązki potrafia zmienić życie niejednego człowieka. Dalajlama tłumaczy, jak uwalniać się od przygnębiających i złych  myśli oraz nawiązywać kontakt z innymi ludźmi w życzliwy i pełen miłości sposób, który przynosi ulgę. Zapraszamy do zapoznania się z osobistymi refleksjami i doświadczeniami autora wyniesionymi z własnych duchowych poszukiwań. Dzięki temu skutecznie otwiera oczy, rozszerza inteligencję oraz wzmacnia serca.

 
Okładka książki Doświadczenie psychodeliczne

44,00 zł 35,62 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Doświadczenie psychodeliczne to nie tylko znakomity przewodnik po meandrach wizji psychodelicznych, ale także bardzo ciekawa, choć kontrowersyjna interpretacja Tybetańskiej księgi umarłych, świętego tekstu buddyzmu tybetańskiego, będącego najbardziej wnikliwym opisem fenomenologicznym doświadczenia śmierci i umierania. Podręcznik inspirowany tybetańską Księgą Umarłych Doświadczenie psychodeliczne to nie tylko znakomity przewodnik po meandrach wizji psychodelicznych, ale także bardzo ciekawa, choć kontrowersyjna interpretacja Tybetańskiej księgi umarłych, świętego tekstu buddyzmu tybetańskiego, będącego najbardziej wnikliwym opisem fenomenologicznym doświadczenia śmierci i umierania. Leary, Alpert i Metzner traktują Tybetańską księgę umarłych jako scenariusz wydarzeń, z którymi mamy do czynienia także w codziennym życiu, podczas snów, inicjacji, wizji psychodelicznych oraz wszystkich doświadczeń chwilowego wyjścia poza własne ego.
Okładka książki Cicha iluminacja Mistrz Zen Hongzhi /Miska Ryż

39,90 zł 27,91 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

"Cicha iluminacja" to tłumaczenie samego rdzenia szczegółowych zapisków chińskiego mistrza zen Hongzhi. Taigen Dan Leighton przedstawia bogaty w fakty i analizy wstęp, śledząc życie Hongzhi, wyjaśniając ważne aspekty jego nauczania oraz umiejscawiając go w historii tradycji soto oraz całej historii zen. W tomie obok tekstów filozoficznych i wskazówek medytacyjnych odnajdziemy również ponad dwadzieścia wierszy poświęconych głównym ideom i punktom nauczania szkoły zen soto. "Cicha iluminacja" z pewnością zainspiruje wielu praktykujących medytację zen i bez wątpienia wzbudzi też zachwyt u prawdziwych miłośników literatury i filozofii Dalekiego Wschodu. Hongzhi ? XII-wieczny chiński mistrz zen, który był przodkiem słynnego japońskiego filozofa i mistrza Dogena ? wysławiany jest w pismach zen jako jeden z jego najdoskonalszych i najwybitniejszych stylistów. Jako pierwszy sformułował on zasadę "cichej iluminacji", zwanej przez Dogena shikan taza, a potocznie określanej przez uczniów zen jako "tylko siedzenie". Wpływowe nauki Hongzhi przedstawione są tutaj jako odwieczny przewodnik na drodze do osiągnięcia pełni duchowej świadomości. Tekst Hongzhi rozpoczyna serię "miski ryżu" przedstawiającą najważniejsze dzieła zen dynastii Song (960-1279). Ukażą się w niej również nauki wielkich chińskich mistrzów Qingyuan, Yuanwu oraz Dahui.
Opakowanie Bhagawadgita

25,00 zł 17,49 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

BHAGAWADGITA Indyjska Mahabharata, jeden z najdłuższych, znanych współcześnie eposów, opowiada dzieje spokrewnionych ze sobą rodów książęcych Pandawów i Kaurawów, którzy przystępują do wojny poróżnieni kwestią praw do królewskiej sukcesji. Na krótko przed rozpoczęciem decydującej bitwy książę Ardżuna, jeden z synów Pandu, rozpoznaje wśród oficerów wrogiej armii swoich krewnych. Jest wstrząśnięty, ponieważ wie, że będzie zmuszony przelać bratnią krew. Pod wpływem silnych emocji traci wiarę w sens walki. Targany wątpliwościami prosi o radę swego przyjaciela Krysznę. Ten wygłasza wyjątkowe pouczenie etyczne, Bhagawadgitę - świętą księgę hinduizmu. Gita, jak popularnie nazywa się Bhagawadgitę, wchodzi w skład szóstej księgi (Bhiszmaparwanu) Mahabharaty. Jest poematem podzielonym na osiemnaście rozdziałów i zbudowanym z siedmiuset dwuwierszowych strof. Jego autorstwo indyjska tradycja przypisuje Wedawjasie. Ów mędrzec i wizjoner, syn wędrownego ascety Parasiary i córki rybaka O imieniu Satjawati, miał być naocznym świadkiem relacjonowanych przez siebie wydarzeń. Osią narracji jest rozmowa Ardżuny z Kryszną, którzy są jednymi z głównych bohaterów Mahabharaty.
Okładka książki Jogasutry Patańdźalego. Techniki medytacji...

49,00 zł 26,95 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Jogasutry Patańdźalego. Techniki medytacji i metafizyczne aspekty jogi Ta książka to klarowna i inspirująca lektura, przedstawiająca ogromną wartość dla wszystkich osób poważnie praktykujących jogę. Larry Rosenberg, autor książek Breath by Breath oraz Living in the Light of Death Przez ćwiczenie się w zadowoleniu można osiągnąć niezrównane szczęście. Jogasutry są klasycznym dziełem filozofii indyjskiej. Mimo iż traktat został spisany dwa tysiące lat temu, jest dziś ciągle zadziwiająco aktualny. To przewodnik po wszelkich stanach naszej świadomości, wnikliwie opisujący, jak zachowuje się umysł w trakcie ćwiczenia jogi, medytacji czy innych praktyk duchowych. Dzięki umiejętności rozpoznania odmienności inteligencji, świadomości, ego i puruszy jogin osiąga wszechwiedzę, wszechobecność i wszechwładzę. Jogasutry z niezwykłą sugestywnością zagłębiają się w wiedzę o ludzkim ciele i umyśle. Zawierają rozważania na temat tego, jak się uczymy, jak myślimy, jak powstaje cierpienie i w jaki sposób możemy położyć mu kres. Klarowne komentarze dołączone do nowego tłumaczenia wspaniale ożywiają tekst traktatu, podkreślają jego aktualność i wzmacniają siłę przekazu. Natura i inteligencja istnieją tylko dla spełnienia prawdziwego celu widza, jakim jest wyzwolenie.
Okładka książki Ćandi Sati Parwati Z dziejów literatury indyjskiej

40,00 zł 34,38 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Książka to pierwsze opracowanie dotyczące bóstw tworzących panteon Bengalu. Autorka zajęła się omówieniem średniowiecznych poematów narracyjnych, zwanymi mangala. Postacią dominującą w tej poezji jest czczona od wieków małżonka Śiwy. Mangala pisane przez wybitnych poetów Bengalu stworzyły nowe mity i równocześnie nowe wcielenia bogini małżonki Śiwy. Mangale prezentują najbardziej żywotne tradycje religijne Bengalu - kulty bogiń, pochodzące z dawnych domowych rytuałów. Podstawowy materiał źródłowy to Ćandimangali, czyli poematy narracyjne, prezentują one dotychczasowy stan wiedzy na temat bogini indyjskiej w jej wersji klasycznej i bengalskiej. Książka napisana jest prostym językiem i ma przejrzystą konstrukcję. Autorka stworzyła wzorcowy podręcznik akademicki, który wzbogaca naszą ubogą wiedzę o religii, kulturze i literaturze Indii. Podręcznik adresowany jest przede wszystkim do studentów i wykładowców orientalistyki we wszystkich ośrodkach uniwersyteckich kraju, może być także wykorzystywany na innych wydziałach: kulturologii, literatury, religioznawstwa, antropologii, etnografii i folklorystyki akademickiej.
Okładka książki Wyznania buddyjskiego ateisty

49,90 zł 32,65 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Wyznania buddyjskiego ateisty opowiadają o trzydziestosiedmio-letniej wędrówce po tradycji buddyjskiej. Rozpoczynają się od mojego spotkania w Indiach z Dalaj Lamą, gdy miałem dziewiętnaście lat, a kończą przemyśleniami pięćdziesięciosześcioletniego świeckiego, bezwyznaniowego buddysty mieszkającego na francuskiej wsi. Ponieważ nie wychowałem się w rodzinie buddyjskiej, jest to historia o nawróceniu. Opowiada o moim zafascynowaniu buddyzmem, a także o walce, by dojść do ładu z jego doktryną - na przykład z reinkarnacją - którą trudno mi zaakceptować, oraz z autorytarnymi instytucjami religijnymi, które opierają się krytyce i nowoczesności. Moje osobiste zmagania odzwierciedlają być może szerszy konflikt kulturowy pomiędzy światopoglądem tradycyjnej azjatyckiej religii a instytucjami współczesnego laickiego świata. Spotkanie z tradycyjnymi formami buddyzmu skłoniło mnie do stawiania z coraz większą stanowczością następujących pytań: Kim był Siddhattha Gotama, czyli Budda? W jakim świecie żył? Co było nowe i oryginalne w jego nauczaniu? Zacząłem sobie uświadamiać, że wiele z tego, co przekazywano mi w dobrej wierze jako „buddyzm", jest doktryną i praktykami rozwiniętymi wieleset lat po śmierci Buddy, w warunkach całkiem odmiennych od tych, w jakich żył. Przez całe swoje dzieje buddyzmwykazywał zadziwiającą zdolność do adaptacji w nowych warunkach i przyjmowania form odpowiednich do potrzeb nowych zwolenników. A jednak właśnie ta umiejętność przywdziewania nowych szat często przesłaniała początki tradycji i postać jej założyciela. W dzisiejszych nurtach buddyzmu nieczęsto zgłębia się traktaty Siddhatthy Gotamy, a jego postaci nadaje się czasem rangę bóstwa. Wędrówka do początków buddyzmu doprowadziła mnie do przebadania kanonu palijskiego, czyli zbioru nauk utrwalonych w starożytnym języku palijskim i przypisywanych Siddhatcie. I choć teksty te nie są dokładnym zapisem słów Buddy, to zawierają wczesne elementy jego nauk i pozwalają na wgląd w skomplikowaną strukturę społeczno-polityczną jego świata. Poszukiwania zaprowadziły mnie też do Indii, gdzie odwiedziłem miejsca wymienione w kanonie palijskim - miejsca, w których przed dwoma i pół tysiącem lat żył i nauczał Budda. Moje badania oraz podróże w teren, podczas których posługiwałem się bezcennym Słownikiem palijskich nazw własnych (Dictionary ofPali Proper Names) G.P. Malalasekery, pozwoliły mi zrekonstruować życie Buddy, ukształtowane przez jego relacje z patronami, rodziną i uczniami oraz napięcia społeczne i polityczne tamtych czasów. Wielu ludzi, którzy pojawiają się w mojej książce, to mnisi buddyjscy. Warto zaznaczyć, że określenie „mnich" (lub „mniszka") nie oznacza tego samego co w kulturze chrześcijańskiej. Palijskim odpowiednikiem „mnicha" jest bhikkhu, co dosłownie oznacza „żebrak". „Mniszka" to bhikkhuni, czyli „żebraczka". A więc bhikkhu albo bhikkhuni to osoba, która porzuciła życie w społeczeństwie po to, aby poświęcić się praktykowaniu nauk Buddy. Otrzymując święcenia, bhikkhu lub bhikkhuni składa ponad dwieście ślubo-wań (wiele z nich precyzyjnie określa postępowanie). Mnisi poświęcają się życiu w czystości i ubóstwie; zarazem - przynajmniej w tradycyjnym ujęciu - są zachęcani do wędrownego życia i utrzymywania się z jałmużny. Bhikkhu i bhikkhuni prowadzą życie w prostocie, samotności i kontemplacji, a oprócz tego często nauczają, jeśli są o to proszeni, udzielają porad i sprawują opiekę duszpasterską nad tymi, którzy są w potrzebie. W buddyzmie nie ma rozróżnienia między „mnichem" a „kapłanem". Byłem mnichem buddyjskim (najpierw nowicjuszem, potem bhikkhu) przez dziesięć lat; odkąd zrzuciłem mnisze szaty, jestem żonatym człowiekiem, świeckim. Ponieważ nie należę do żadnej konkretnej buddyjskiej tradycji ani instytucji, jestem „bezdomny" w buddyjskim świecie. Zostałem niezależnym nauczycielem i podróżuję wszędzie tam, gdzie ludzie chcieliby się dowiedzieć tego, czego się nauczyłem. Wyznania buddyjskiego ateisty zostały napisane z perspektywy zaangażowanego człowieka świeckiego, który stara się swoim życiem uosabiać wartości buddyjskie w nowoczesnym, zlaicyzo-wanym świecie. Nie interesuje mnie przestrzeganie dogmatów i tradycyjnych zinstytucjonalizowanych azjatyckich form buddyzmu - jakby miały uniwersalną wartość niezależnie od uwarunkowań, z których wynikają. Dla mnie buddyzm jest niczym żywy organizm. Jeśli ma rozkwitnąć poza gettami osób wierzących, będzie musiał sprostać wyzwaniu, jakim jest zrozumienie i zaakceptowanie otoczenia całkiem odmiennego od tego, w którym się narodził. Ponieważ książka jest przeznaczona dla różnorodnych czytelników, pominąłem znaki diakrytyczne w języku pali. Zamieściłem je natomiast w przypisach, załącznikach i glosariuszu. Stephen Batchelor Akwitania, we wrześniu 2009 roku - Z przedmowy do książki "Wyznania buddyjskiego ateisty" Fragment książki Wyznania buddyjskiego ateisty Rozdział 13 W Dźetawanie Fotografowanie miejsc, w których żył i nauczał Budda, nastręcza trudności, bo wszystkie wyglądają dziś bardzo podobnie. Oprócz Radźagahy, z tamtejszym dramatycznie wyglądającym kręgiem wzgórz, pozostałe są położone na monotonnej równinie; fundamenty klasztorów i stup, z których większość wzniesiono kilkaset lat po śmierci Buddy. Większość odkryli dopiero w XIX wieku brytyjscy urzędnicy i pracownicy Kompanii Wschodnio-indyjskiej, którzy w wolnym czasie bawili się w archeologów. Te zakątki przestały być celem pielgrzymek przed ośmiuset laty, buddyzm został wyparty z Indii. Dziś są własnością Archeologicznego Instytutu Indii, instytucji świeckiej, która sprawuje nad nimi pieczę jako nad miejscami publicznymi i ledwie toleruje pielgrzymów buddyjskich. Park Jeleni w Isipatanie (Sarnath), gdzie Budda wykonał obrót kołem Dhammy, jest dziś popularnym skupiskiem trawników, rabat kwietnych i drzew, oddzielonym żelaznymi balustradami od kurzu, kalek, namolnych sprzedawców i żebraczek z zasmarkanymi dziećmi. Po kompleksie monastycznym pozostały tylko posadzki, resztki murów i trzony małych stup - wszystko wzniesione z jednolitej czerwonobrązowej cegły. W parku dominuje stupa Dhakemh, cylindryczna wieża szeroka na dwadzieścia siedem metrów i wysoka na trzydzieści. Upamiętnia podobno miejsce, w którym Gotama nauczał Czterech Szlachetnych Prawd, czyli wprowadził koło Dhammy w ruch. Na trawniku przed stupą zebrała się grupka młodych Tybetańczyków. Obserwuję mężczyznę z czerwonymi wstążkami wplecionymi we włosy: przyczepia kamyk na końcu długiego białego szala ofiarnego. Następnie, z głośnym stęknięciem, ciska szal do góry, celując w jedną ze zdobnych niszy u góry stupy. Szal frunie łukiem jak jedwabna kometa i ląduje w szczelinie. Przyjaciele wiwatują radośnie i klepią mężczyznę po plecach. Zastanawiam się, jak urzędasy Archeologicznego Instytutu Indii zdejmą ten szal. Mojapodróż nie obfituje w okazje do robienia wspaniałych zdjęć, odsłania mi natomiast topografię świata, w którym żył Budda. Czytałem wiele o Sawatthi, Radźagasze i Wesali, nie miałem jednak pojęcia, gdzie dokładnie się znajdują i jak są usytuowane względem siebie. Znałem idee Buddy, ale brakowało mi poczucia tego, w jakich warunkach funkcjonował jako człowiek. W miarę jak świat konkretów stawał się dla mnie coraz bardziej namacalny, uświadamiałem sobie jego społeczno-polityczne oblicze. Miasta i miasteczka przestały być kropkami na mapie, a stały się ośrodkami władzy i polami konfliktu zaludnionymi przez konkretne postacie napędzane ambicjami i lękiem: zawierano małżeństwa, rodzono dzieci, rywalizowano, umierano. Wypatrywanie malowniczych scenerii przerodziło się w poszukiwanie historycznego Buddy. Moim oczom zaczął się powoli ukazywać człowiek zwany Siddhatthą Gotama. Budda pozostał z pięcioma towarzyszami w Parku Jeleni w Isipatanie przez trzy miesiące pory deszczowej. Z pewnością dyskutowano wtedy o elementach jego nauczania. Przyciągnął niewielką grupę zwolenników, w większości krewnych i przyjaciół młodego bramińskiego kupca o imieniu Jasa. Mając uczniów, Budda stanął przed zadaniem zorganizowania społeczności. Musiał zająć się takimi praktycznymi kwestiami jak warunki bytowe. Powstało pytanie, jak sprawić, aby w tamtych czasach nasyconych fermentem religijnym jego idee się zakorzeniły i przetrwały. Należało znaleźć patronów: ludzi na tyle wysoko postawionych, aby mogli otoczyć opieką jego wspólnotę, dostatecznie bogatych, aby zaspokoić jej codzienne potrzeby. Gdy tylko okres monsunów dobiegł końca, Gotama i jego zwolennicy opuścili Park Jeleni, przekroczyli Ganges i ruszyli na wschód przez Uruwelę (Bodhgaję) do Radźagahy, stolicy Magadhy, położonej wśród wzgórz siedziby króla Bimbisary. Gdy Bimbisara dowiedział się o powrocie Buddy, poszedł go wysłuchać. Pod koniec wystąpienia król „wyzbył się wątpliwości, zyskał nieustra-szoność i stał się niezależny" w swoim rozumieniu tego, czego nauczał Budda, a zatem wkroczył w strumień ścieżki środka. Bimbisara stwierdził, że spełniły się jego życiowe ambicje. Zaoferował Buddzie opuszczony lasek zwany Zagajnikiem Bambusowym w pobliżu gorących źródeł, na przedmieściach Radźagahy. Tam można było założyć wspólnotę. Wkrótce potem Śariputta i Moggallana, dwaj uczniowie znanego miejscowego guru Sandźai, stali się zwolennikami Buddy po wysłuchaniu nauk o współzależnym powstawaniu. Reszta uczniów poszła w ich ślady, zostawiając Sandźaję samego, „plującego gorącą krwią". Było to niebywałe osiągnięcie w przypadku trzydziestopięcioletniego mężczyzny z wiejskiej prowincji konkurencyjnego królestwa Kosali. Gotama zyskał opiekę jednego z najpotężniejszych władców, a wśród jego uczniów znaleźli się nawróceni bramińscy kapłani, z których niejeden był wcześniej szanowanym nauczycielem. Pewnego dnia do Radźagahy przyjechał w interesach zamożny bankier z Sawatthi o imieniu Anathapindika. Słowa Gotamy wywarły na nim tak wielkie wrażenie, że stał się jego uczniem. Przed powrotem do Kosali zaoferował mu schronienie w Sawatthi - on i jego uczniowie mogliby tam spędzać porę deszczową. Gotama przyjął propozycję - tym samym postanowił wrócić w rodzinne strony i założyć siedzibę w stolicy państwa, którym władał król Pasenadi. Pomimo swojego entuzjazmu i zamożności Anathapindika dopiero po kilku latach zdołał znaleźć zakątek, który nadawał się na bazę dla Buddy i jego mnichów. Tymczasem Gotama wrócił do Kapilawatthu i pogodził się ze swoją rodziną. Ojciec, Śud-dhodana, przyjął jego nauki. Ośmioletni syn wstąpił w nowicjat. W następnym roku kilku arystokratów z rodu Sakjów - w tym kuzyni Ananda, Anuruddha i Dewadatta - dołączyli do mnichów. Podczas kolejnej wizyty w domu Budda rozsądził spór o czerpanie wody z rzeki Rohini, dzięki czemu zapobiegł wrogim działaniom między Gotamami i Kolijami, którzy byli rodem jego kuzyna Dewadatty. Wyglądało na to, że odtąd wszystko potoczy się dobrze. Liczni członkowie rodu Sakjów prosili o możliwość przystąpienia do wspólnoty, w tym macocha i ciotka Buddy, Padźapati. Budda odmówił macosze, która okazała jednak determinację. Ogoliła głowę, włożyła żółte szaty i razem z kilkoma innymi kobietami od Sakjów ruszyła za Buddą do Wesali, gdzie kolejny raz poprosiła o wyświęcenie jej na mniszkę. Tym razem ją przyjął i zgodził się założyć wspólnotę bhikkhuni. Po raz pierwszy w Indiach kobietom pozwolono dołączyć do zakonu wędrownych mnichów na tej samej zasadzie co mężczyznom. Było to ryzykowne posunięcie ze strony Buddy, groziło bowiem zrażeniem nie tylko świeckich patronów, ale też własnych mnichów - zwłaszcza tych, którzy pochodzili ze stanu bramińskich kapłanów. Po śmierci Suddhodany, zarządcy krainy Sakjów, rola, której w przeszłości wyrzekł się Siddhattha, przypadła jego kuzynowi Mahanamie. Niewiele o nim wiadomo. W kanonie palijskim został zaprezentowany jako człowiek o wybujałych ambicjach Politycznych. Wygląda na to, że spiskował ze swoją matką, aby nakłoniła jego brata Anuruddhę i politycznego rywala Bhaddiję do ^stąpienia do mniszej wspólnoty Buddy w Radźagasze, bo dzięki temu zostałby głową klanu Gautamów i ze słonecznego siedziska przewodniczył Zgromadzeniu Kapilawatthu. Podejrzewam, że był słabym i próżnym człowiekiem, który usiłował wykorzystać reputację kuzyna do własnych celów, nie potrafił jednak narzucić swojego autorytetu rozległej rodzinie. Anathapindika nie szczędził grosza, żeby przygotować w Sawatthi odpowiednią siedzibę dla Gotamy. Za zawrotną kwotę kupił podmiejski gaj od księcia Dżety, brata (albo kuzyna) Pase-nadiego. Pod baldachimem z liści stworzył „mnisze cele, dormito-ria, ogrzewane sale, magazyny, ubikacje, przestrzeń do spacerów pod dachem i na dworze, studnie, łazienki, sadzawki i szopy". W samym sercu tego kompleksu stanęła Wonna Chata dla Sid-dhatthy. Zarażony entuzjazmem Anathapindiki książę Dźeta dostarczył drewna na budynki i przeznaczył wszystkie pieniądze uzyskane ze sprzedaży terenu na wspaniałą, wielopoziomową bramę. Mówi się, że wystawne uroczystości poświęcenia tego miejsca trwały miesiącami, a kosztowały tyle co same przygotowania. Z powodu swojej szczodrości Anathapindika zbankrutował i ostatnie lata życia spędził w ubóstwie. Dźetawana stała się siedzibą Gotamy. Spędził tam dziewiętnaście pór deszczowych i wygłosił osiemset czterdzieści cztery mowy, a więc więcej niż gdziekolwiek indziej. W miarę jak mnichom przybywało lat, a wspólnota się rozrastała, Dźetawana przeobraziła się ze schroniska z okresu monsunów w klasztor z administracją. Długi środkowy okres w działalności Gotamy zbiega się z jego pobytem w Sawatthi, można zatem przypuszczać, że właśnie tam jego idee zostały dopracowane, ujęte w spójną całość, zapamiętane, były praktykowane we wspólnocie i wreszcie krzewione. Dźetawana stała się bazą dla działalności Gotamy, centrum, z którym łączyły się inne powstające ośrodki. Wspierając Gotamę w tak spektakularny, a nawet ostentacyjny sposób, król Pasenadi, Anathapindika oraz inni arystokraci, kupcy i wojskowi z Sawatthi pomagali człowiekowi, który pod wieloma względami był buntownikiem. Gotama odrzucał wszelką ideę Boga i Jaźni, otwarcie krytykował system kastowy, drwił z wiary braminów i innych nauczycieli oraz przyjmował do swojej wspólnoty kobiety na równi z mężczyznami. Być może patroni udzielali Gotamie pomocy między innymi dlatego, że był „jednym z nich", to znaczy arystokratą z Kosali, z którego osiągnięć byli dumni, jednak ich długotrwale oddanie dla niego wskazuje, że naprawdę przyjmowali jego nauki. Sukces działalności Gotamy zależał od utrzymania serdecznych stosunków z prostackim królem Pasenadim. Gdyby monarcha obrócił się przeciwko Gotamie, całe przedsięwzięcie stanęłoby pod znakiem zapytania. Zachowane dialogi między nimi wskazują, że znali się dobrze, gdyż rozmawiali szczerze i bez nadmiernej oficjalności. Niekiedy można sądzić, że król droczy się prowokacyjnie z Gotama, jakby poddawał go sprawdzianowi. Gotama z kolei odpowiada ostrożnie, roztropnie - pilnując się, aby nie mówić niczego, co król mógłby uznać za atak. Pewnego razu obaj obserwowali zgromadzenie religijne. Pasenadi wskazał na obecnych mnichów i ascetów, a następnie spytał Gotamę, czy jego zdaniem ci ludzie są „oświeceni". „Trudno orzec - stwierdza Gotama. - Tylko gdy przebywamy z kimś długo i zwracamy na niego uwagę, możemy poznać go na tyle, aby odpowiedzieć na to pytanie. Jak silny jest człowiek, dowiadujemy się wtedy, gdy widzimy go w obliczu przeciwności losu. Podobnie 0 jego mądrości możemy się przekonać, gdy z nim rozmawiamy". Odpowiedź ta wyraża przekonanie, że człowieka tworzy conti-nuum słów i czynów w określonym czasie, nie można go więc zredukować do zamrożonej „jaźni", która jest „oświecona" albo „nieoświecona". „To moi szpiedzy - wyznaje Pasenadi. - Rozesłałem ich wszędzie. Gdy już przekażą wieści, pozwolę im zmyć z ciała kurz i brud, przystrzyc włosy i brodę, wdziać ładne szaty i oddać się przyjemnościom. Zapewnię im wszelkie uciechy cielesne, jakich zapragną". Gotama nie skrytykował króla. Nie zasugerował, że przebieranie szpiegów za mnichów jest niewłaściwym postępowaniem. Odparł tylko: „W przebraniu ludzi zdyscyplinowanych ludzie niezdyscyplinowani przemierzają krainę". Sens tych słów wydaje się jednoznaczny. Pasenadi dał do zrozumienia, że nawet wśród mnichów Gotamy mogą być szpicle. Że Gotama jest obserwowany. Że musi uważać na to, co mówi. Że nigdy nie będzie pewien, z kim naprawdę rozmawia i do czyich uszu ostatecznie trafią jego słowa. Największym zmartwieniem Pasenadiego był brak potomka, a więc dziedzica. Choć wziął za żonę siostrę króla Bimbisary (prawdopodobnie była to część dynastycznego sojuszu z Maga-dhą, bo jego siostra została z kolei żoną Bimbisary), nie wiemy nic o tej królowej ani o dziecku narodzonym z ich związku. Jakiś czas potem Pasenadi wracał z wyprawy wojennej. Gdy przejeżdżał obok ogrodu wytwórcy girland, usłyszał kobiecy śpiew dochodzący zza muru. Wszedł na dziedziniec. Wtedy córka wytwórcy, 0 imieniu Mallika, przerwała pieśń, chwyciła konia za wodze 1 zaprosiła zdrożonego króla do środka. Popołudnie spędził na odpoczynku, z głową na jej kolanach. Był odurzony jej urodą i inteligencją. Wieczorem przysłał po nią rydwan. Odjechała do pałacu i zamieszkała tam jako królowa. Z pewnością wielu ludzi na królewskim dworze, szczególnie kapłani bramińscy, było zgorszonych związkiem króla z dziewczyną z niskiej kasty. Być może obwiniali za to Gotamę, który odrzucał system kastowy i tym samym utorował królowi drogę do takiego mezaliansu. Mallika też przyjęła nowatorskie nauki Gotamy. Dworzanie z pewnością byli jeszcze bardziej wstrząśnięci pogłoskami o seksualnych wyczynach małżeńskiej pary. Pasenadi podglądał żonę w kąpieli. Pewnego ranka zobaczył, że pies pociera ją pyskiem. Zamiast go odpędzić, Mallika pozwoliła, aby ją dosiadł od tyłu. Gdy potem król jej to zarzucił, odparła, że mu się przywidziało w półmroku. „Ty idź do łaźni - zaproponowała - a ja ci powiem, co stąd widzę". Król spełnił życzenie. „Widzisz mnie?!" - zawołał. „Tak! - odkrzyknęła. - Dlaczego się pieprzysz z tą kózką?!". Również Gotamę oskarżano o niewłaściwe zachowania seksualne. Widziano, jak mniszka Sundari wchodzi wieczorem do Dźe-tawany skropiona perfumami i przystrojona kwiatami. Wyszła dopiero o świcie. Po pewnym czasie w ogóle zniknęła. Jej współ-towarzyszki oskarżyły Gotamę nie tylko o to, że z nią sypiał, ale że ją zamordował, a zwłoki ukrył pod stertą śmieci. Król Pasenadi nakazał przeszukanie terenu. Zwłoki znaleziono nieopodal Wonnej Chaty. Potem obnoszono je po mieście, a ludzie skandowali: „Patrzcie, oto czyny mnichów od Śakjów!" Ananda był tak przejęty całą sprawą, że zasugerował Gotamie natychmiastowe odejście z Sawatthi. Gotama kazał mu się uspokoić i zaręczył, że w ciągu kilku dni wszystko się wyjaśni. Ostatecznie to zapewnienia Anandy przekonały Pasenadiego o niewinności Gotamy. Wydaje się, że Ananda był jedyną osobą, której władca ufał. Wkrótce potem szpiedzy królewscy podsłuchali rzeczywistych morderców, którzy w stanie upojenia alkoholowego wdali się w kłótnię. Aresztowani zabójcy wyznali, że zostali wynajęci przez mnichów, co było elementem planu mającego na celu zdyskredytowanie Gotamy. W końcu Mallika zaszła w ciążę i urodziła córeczkę. Pasenadi usłyszał o tym w trakcie wizyty u Gotamy w Wonnej Chacie. Wpadł we wściekłość, że kobieta, którą wyciągnął z nizin społecznych i wziął za żonę, zawiodła go. Gotama usiłował go pocieszyć: „Niewiasta może się okazać lepsza od mężczyzny. Być może będzie mądra i cnotliwa, będzie oddaną żoną, będzie szanować teściową". Z czasem Pasenadi całym sercem pokochał swoją córkę Wadźiri. „Gdyby cokolwiek się jej stało - wyznał później żonie - moje życie nie byłoby już takie samo. Przytłoczyłyby mnie smutek, ból, żałoba i rozpacz". Jednak bez względu na miłość do córki król wciąż nie miał męskiego potomka. Mallika nie urodziła więcej dzieci. Potrzebował więc drugiej żony. Tym razem postanowił ożenić się z dziewczyną z prowincji Śakjów. Być może uznał, że związek z „krewniaczką" Siddhatthy Gotamy zwiększy szansę na narodziny następcy tronu. Tak czy owak, decyzja o poszukiwaniu oblubienicy z prowincji Śakjów z pewnością stanowiła zaszczyt dla Gotamy. A ponieważ wybranką okazała się Wasabha - córka Mahanamy, zarządcy i kuzyna Gotamy - małżeństwo to wywyższało Gotamę, bo czyniło z niego członka rodziny królewskiej. Wszystko potoczyło się dobrze. Wasabha urodziła syna, księcia Widudabhę. Gotama był teraz osobistym nauczycielem Pase-nadiego i krewnym następcy tronu. Wyniknął jednak poważny problem: Wasabha nie była „szlachcianką", lecz nieślubną córką Mahanamy i niewolnicy o imieniu Nagamunda. Obsesyjnie dumni Śakjowie nie zezwoliliby żadnej swojej kobiecie, aby zmieszała „czystą krew" z krwią mężczyzny spoza ich klanu, nawet mężczyzny o tak wysokiej pozycji jak król z Sawatthi. Mahanama znalazł się w potrzasku. Nie mógł odmówić królowi poszukującemu żony, nie mógł też spełnić jego życzeń bez narażenia się na konflikt z własnym rodem. Musiał wysłać królowi niewolnicę, która odtąd udawała arystokratkę. Jeśli wziąć pod uwagę, że krewki Pasenadi miał na usługach rozległą siatkę szpiegowską, zastosowany fortel był brawurowym i niebezpiecznym posunięciem. Prawdopodobnie Gotama nie został wprowadzony w tajniki oszustwa, ale trudno sobie wyobrazić, że nie wiedział, co się stało, gdy plan został już zrealizowany. Sam również znalazł się w bardzo trudnej sytuacji: gdyby zdemaskował oszustwo, dzieło jego życia stanęłoby pod dużym znakiem zapytania; zachowując milczenie, był wspólnikiem. Wskutek ambicji, kłamstw i dumy krewnych jego pozycja w Sawatthi stała się zagrożona. Można przypuszczać, że każdego dnia boleśnie uświadamiał sobie niepewność swojej egzystencji w Dźetawanie. Los jego wspólnoty zależał od umiejętnego postępowania niewolnicy. Jest już ciemno, gdy docieram do Sahet-Mahet, podupadłej wioski w Uttar Pradeś, położonej najbliżej ruin Sawatthi. Uzbrojony strażnik otwiera ciężką żelazną bramę hotelu Lotus Nikko - nowego i, sądząc po wyglądzie, w pośpiechu wzniesionego budynku, aby czerpać zyski z rosnącej liczby pielgrzymów buddyjskich. Z głębi dociera dudnienie generatora, a do tego rytmu dostrajają się lampy błyskające jakby ze współczuciem. W jadalni jest pełno pucołowatych Koreanek: ondulacje w loki, jednolite luźne szare spodnie i bluzy. Podśpiewują i śmieją się, pochłaniają porcje kichmi i ryżu z plastikowych pudełek rozstawionych na stole. Gdy się okazuje, że ta grupka pochodzi z Songgwang-sa, mojego dawnego klasztoru, następują ukłony i cmokanie. Czcigodny Hyong-bong, znajomy stary mnich i uczeń Kusuna Sunima, obwozi te bosalnim po Indiach - z zawrotną koreańską prędkością zaliczają różne miejsca na „buddyjskim szlaku". Nazajutrz z samego rana Khan wiezie mnie tam, gdzie dawniej stało miasto. Jest cicho i pusto. Wspinam się na najwyższe mury - być może w tym miejscu stał pałac króla Pasenadiego. W oddali dostrzegam krąg niemal złączonych kopców -zapewne dawnych wałów obronnych. Jeszcze dalej rozciągają się we wszystkich kierunkach, aż po mglisty widnokrąg, pola gdzieniegdzie upstrzone drzewami. Nie ma śladu po rzece Aci-rawati, która w czasach Gotamy uczyniła z miasta gwarny port. Po niegdyś potężnej stolicy królestwa Kosali pozostały tylko niezbadane przez archeologów nieużytki znaczone gruzami, zamieszkane przez szakale i pawie. Przez obiektyw aparatu fotograficznego obserwuję kolonię bocianów barwionych siedzących pod puchowcem wyrosłym wśród ruin. Co kilka minut któryś zrywa się do lotu i z wysiłkiem wzbija w niebo niczym białoróżowy pterodaktyl. Ruiny Dźetawany znajdują się w odległości mniej więcej półtora kilometra. Luksusowy park Anathapindiki jest dziś miejscem wykopalisk otoczonym nieskazitelnymi trawnikami i rabatami kwietnymi, odgrodzonym żelaznymi balustradami od tłumu zawodzących żebraków oraz sprzedawców świecidełek religijnych i napojów. Między stertami cegieł wiją się ścieżki, niektóre szersze od innych: widać posadzki, ściany i studnie dawnych klasztorów i świątyń. Dominująca budowla na podwyższeniu pośrodku parku została zidentyfikowana jako miejsce, w którym dawniej stała Wonna Chata. Jest to punkt, do którego podążają pielgrzymi; wcierają w cegły małe kwadraciki pozłoty, błyszczące w słońcu i trzepoczące na wietrze. Na uświęconym wierzchu siedzą ubrani na biało Cejlończycy; recytują nosowo po palijsku z dłońmi złożonymi do modlitwy. Zostawiają po sobie dogasające laski indyjskich kadzideł, płatki kwiatów i świece. Ignorując zakazy, rozwijam bambusową matę i siadam ze skrzyżowanymi nogami na trawniku, w cieniu miodły indyjskiej. W ciągu kilku minut dołącza do mnie pół tuzina nędznych wyły-siałych kundli. Siadają przede mną i starannie liżą sobie strupy. Zamykam oczy - żeby odciąć się od widoku tych nieszczęsnych stworzeń i zarazem skupić na oddechu. Zastanawia mnie, że ani wśród ruin Sawatthi, ani tutaj, w Dźetawanie, nie zachowała się żadna stupa. Można by oczekiwać, że w miejscu, w którym Gotama przekazał sedno swoich nauk i spędził wiele pór deszczowych, przetrwają jakieś relikty. Ale o dziwo, Sawatthi nie figuruje wśród ośmiu miejsc, z których po śmierci Gotamy jego uczniowie zażądali relikwii. Dlaczego? Czy pod koniec życia Siddhattha Gotama był tak skompromitowany w oczach tutejszych mieszkańców, że nie chciano upamiętnić jego działalności? Wyznania buddyjskiego ateisty Spis treści: Przedmowa CZĘŚĆ PIERWSZA: MNICH Buddyjski antytalent (I) W drodze Seminarzysta Piskorz Bycie-w-świecie Wielkie wątpienie CZĘŚĆ DRUGA: CZŁOWIEK ŚWIECKI Buddyjski antytalent (II) Siddhattha Gotama Szlak Północny Pod prąd Wytyczanie ścieżki Przyjąć cierpienie W Dźetawanie Ironiczny ateista Zemsta Widudabhy Bogowie i demony Z uwagą kroczyć ścieżką Świecki buddysta ZAŁĄCZNIKI I. Kanon palijski II. Czy Siddhattha Gotama był w Takkasili? III. Obracając kołem Dhammy IV. Mapa: Indie za czasów Buddy Przypisy Glosariusz Bibliografia Podziękowania
Okładka książki Dziewięć żywotów. Na tropie świetości...

39,90 zł 23,53 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Dziewięć osób, dziewięć ścieżek życia. Każda wiodąca przez inne doświadczenia religijne, każda niosąca niezapomnianą opowieść. Od rytualnej śmierci głodowej do tajemniczych praktyk tantrycznych, od boga wcielającego się w tancerza po rzeźbiarza stwarzającego boga z brązu. William Dalrymple dzieli się z czytelnikami wiedzą, którą zebrał, i historiami, których wysłuchał w ciągu swojego ponad dwudziestopięcioletniego pobytu w Indiach. Prowadzi nas na wrzące pogranicze pakistańskie, gdzie sufizm stawia czoło postępującej talibanizacji, i do Bengalu, gdzie składa się krwawe ofiary bogini Tarze, a boży minstrele głoszą, iż Najwyższej Prawdy należy szukać w sercu, nie w niebiosach. Oddaje głos buddyjskiemu mnichowi, który pokutuje za to, że zerwał śluby, by zbrojnie bronić Tybetu przed chińską inwazją, i devadesi, świętej prostytutce, która obie swe córki wprowadziła w zawód. Nie ma w książce brytyjskiego pisarza i historyka powierzchownego urzeczenia egzotyką ani taniej sensacji – jest głęboki namysł nad sednem tożsamości religijnej, przekazem tradycji, przemianami społecznymi i zapamiętaniem w wierze. A przede wszystkim jest co najmniej dziewięć ścieżek wiary i dziewięć historii życia. Zachód lubi wyobrażać sobie religie Wschodu jako głębokie studnie starożytnej, niezmiennej mądrości, w rzeczywistości wiele z wątku i osnowy tożsamości religijnej w Indiach ściśle wiąże się z konkretnymi grupami społecznymi, praktykami kastowymi i przekazem z ojca na syna, te zaś gwałtownie się zmieniają wraz z nieprawdopodobnie szybkimi przemianami społeczeństwa indyjskiego. William Dalrymple Pięknie napisana, niewiarygodnie erudycyjna, a przy tym głęboko ludzka (…). Niedosiężny talent! Brian Schofield, The Sunday Times W Dziewięciu żywotach Dalrymple, doświadczony historyk, zmienia się we wnikliwego reportera. Wyrusza na poszukiwanie nieuchwytnego - indyjskiej duchowości zaklętej w codzienności i rytualnych praktykach: jedzeniu, tańcu, odosobnieniu, zadawaniu sobie bólu. Dalrymple dociera do źródła i oddaje głos ludziom, którzy z odwagą i determinacją przeciwstawiają się pędowi zmian. Ich upór jest niepokojący, bo staje się pytaniem o wszystko, co my w nowoczesności bezpowrotnie utraciliśmy. Paulina Wilk
Opakowanie 18 pereł mądrości wedyjskiej

36,75 zł 25,34 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Starożytna mądrość dla współczesnego świata Kim jesteś? Skąd pochodzisz? Czy jest jakaś pierwotna przyczyna i źródło egzystencji twojej, innych oraz tego świata? Czy istnieje Najwyższa Istota? leżeli tak, to jaki jest twój związek z Najwyższym? jaki jest związek między ludźmi, półbogami i Najwyższym? Czy Najwyższy jest bezosobową siłą, czy też transcendentalną osobą? W jaki sposób możesz w pełni doświadczyć Najwyższego? laką ścieżką powinieneś podążać, a jakich ścieżek unikać? Śri Iszopaniszad odpowiada na te oraz wiele innych bardzo ważnych pytań. Nazywany esencją świętych Upaniszadów, od niepamiętnych czasów używany jest przez joginów oraz innych transcendentalistów jako autorytatywny przewodnik. Wszyscy poważni studenci Nauki o Tożsamości powinni przestudiować go bardzo uważnie. 18 Pereł mądrości wedyjskiej Spis treści Wstęp Inwokacja Mantra Pierwsza Mantra Druga Mantra Trzecia Mantra Czwarta Mantra Piąta Mantra Szósta Mantra Siódma Mantra Ósma Mantra Dziewiąta Mantra Dziesiąta Mantra Jedenasta Mantra Dwunasta Mantra Trzynasta Mantra Czternasta Mantra Piętnasta Mantra Szesnasta Mantra Siedemnasta Mantra Osiemnasta Wykaz źródeł
Okładka książki Filozofia zen

44,00 zł 32,10 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Autorka analizuje filozofię zen, czyniąc punktem wyjścia dla swoich rozważań tezę Kitaro Nishidy, że kluczem do rozumienia nauk mistrzów zen jest filozofia paradoksu. Wiele uwagi poświęca teorii i praktyce zen, a także etyce, wykraczającej poza dualizm dobra i zła. Przedstawia typologię sądów paradoksowych, które są charakterystyczną cechą koanów, oraz omawia najczęściej spotykane metafory i symbole.
Opakowanie Politeja 18 4/2011

25,00 zł 16,90 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Pismo Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Krytyczny buddyzm. Buddyzm i polityka w tradycji japońskiej. Zagadnienia buddyjskiej filozofii i teorii medytacji. Zagadnienia buddyzmu tybetańskiego i mongolskiego. Buddyjskie teksty źródłowe - od pierwszego soboru do Dogena.
Okładka książki Samurajowie i sacrum

39,90 zł 29,71 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Dzięki swej niezachwianej wierności i postawie samopoświęcenia samurajowie stali się legendą i przedmiotem kultu. Chociaż ich kunszt bojów i biegłość w sztukach walki są tematem licznych studiów, samurajski system wierzeń dla większości osób pozostaje zagadką. Ta oryginalna praca zgłębia duchowość samurajów - od ich zaangażowania w najważniejsze religie Japonii, shinto i buddyzm, po związki z konfucjanizmem, chrześcijaństwem i religią ludową. Jako znawca kultury samurajów Stephen Turnbull podejmuje ważkie tematy, takie jak zen i sztuki walki, nowożytny militaryzm, kult miecza, tradycja krwawej pomsty, zwyczajowe samobójstwa, harakiri i etos pilotów kamikadze. Przygląda się również fascynującej historii kakure kirishitan (?ukrytych chrześcijan"), a także bada rosnącą popularność samurajów zarówno w Japonii jak i na Zachodzie. Obowiązkowa lektura na studiach japonistycznych, historycznych, religioznawczych i kulturoznawczych.
Okładka książki Pochodnia madhjamiki szentong

34,00 zł 22,08 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Źródłem wolności, radości, nieustraszoności, współczucia i doskonałego poznania jest ponadczasowa natura buddy przynależna wszystkim istotom obdarzonym umysłem. Choć określana jest jako pusta (bo pozbawiona splamień niewiedzy), jest również pierwotnym bogactwem wszechprzenikającej świadomości. Jest zatem pustką obdarzoną pełnią doskonałych właściwości, jak określają ją stare tybetańskie teksty, pośród których poczesne miejsce zajmuje pochodząca z XVI wieku Pochodnia madhjamiki szentong. Tekst ten, tłumaczony tu po raz pierwszy na język europejski, stanowi jeden z najgłębszych traktatów o naturze umysłu, za którym stoi potężne doświadczenie medytacyjne VIII Karmapy Mikjo Dordźe, jednego z największych mistrzów i joginów buddyzmu tybetańskiego. W swej zwięzłej formie ogarnia rozległy obszar najistotniejszych nauk buddyjskich; w swej głębi stanowi materiał do studiów na całe życie.
Okładka książki Kto ma satori ma wszystko

35,00 zł 28,33 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Tematem książki jest dyskusja na temat tego, czym jest zen. Trwa ona na Zachodzie od prawie wieku i, jak dotąd, nie znaleziono satysfakcjonującej odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Autor publikacji próbuje na nie odpowiedzieć z delikatnością właściwą dla tego typu materii religijno-filozoficznej, a także z respektem i szacunkiem jej należnym. Dyskusję na ten temat zainicjował niiegdyś Daisetz Teitaro Suzuki, który swój wykład zenu rozpoczął od drogi negacji: zen nie jest filozofią, zen nie jest religią, zen nie jest szkołą medytacji, zen nie jest... Badając jego teksty, możemy zebrać sporo pozytywnie wyrażonych treści, które ostatecznie wyraźną linią malują obraz zenu. Książka Kto ma satori, ma wszystko jako owoc lektury prac Suzukiego ukazuje taką właśnie perspektywę zenu. Dzieło Suzukiego jest warte dalszego studiowania , tak, jak wtedy, gdy powstawało. Ten obraz zenu został namalowany przez człowieka, który wiedział, jak swoich rąk użyczyć "wielkiej nieświadomości".
Okładka książki Świat w naszych rękach

24,90 zł 17,17 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

W trosce o środowisko i pokój na Ziemi W tej prowokującej książce Thich Nhat Hanh przedstawia dramatyczną wizję przyszłości mojej planety. Od opisów postępującego niszczenia środowiska przechodzi do objaśnienia buddyjskich nauk o wzajemnym powiązaniu i nietrwałości wszystkich rzeczy. Nietrwałość nie jest dla niego wymówką, aby nie angażować się w sprawy świata. Zupełnie inaczej, autor z pasją dowodzi, że teraz zaangażowanie jest kluczem do osobistego i zbiorowego ocalenia. Świat w naszych rękach to przede wszystkim książka niosąca nadzieję. Thich Nhat Hanh nie poprzestaje jednakże na pięknych słowach, podaje łatwe przykłady praktycznych działań, które każdy z nas może z powodzeniem zastosować, przyczyniając się jednocześnie do odbudowy równowagi Środowiska naturalnego. Jedynie łączenie działalności ekologicznej z praktyką duchową daje nam narzędzia niezbędne do przeprowadzenia gruntownych przeobrażeń wewnętrznych, pozwalających zmierzyć się z ogólnoświatowym kryzysem. Drogowskazem może być dla nas ta książka, napisana poprzez wielkiego nauczyciela buddyjskiego. Melvin McLeod, red. naczelny Best Buddhist Writing Series Thich Nhat Hanh wykorzystuje własnego daru wymowy, aby nam przypomnieć, że być żywym to błogosławieństwo, a jednocześnie zaszczyt, na który powinnaś sobie zasłużyć. Alan Weisman, autor książki Świat bez nas THICH NHAT HANH (ur. w 1926 w Hue w Wietnamie) jest mnichem buddyjskim, poetą, humanistą, działaczem na rzecz praw człowieka. Poprzez całe życie podejmował wysiłki na rzecz pokoju i pojednania, w których uznaniu Martin Luter King w 1967 r. nominował go do Pokojowej Nagrody Nobla. Opublikował ponad 100 książek, z których najbardziej znane są klasyczne już pozycje: Cud uważności, Każdy krok niesie pokój , dodatkowo The Art of Power. Do aktualnie aktywnie uczestniczy w wygaszaniu konfliktów globalnie (m.in. konfliktu izraelsko-palestyńskiego). Mieszka we Francji, w ośrodku medytacyjnym Plum Village, podróżuje po pełnym świecie, prowadząc szkolenia sztuki uważnego życia. Świat w naszych rękach Spis Treści   WPROWADZENIE CZĘŚĆ I ZBIOROWE PRZEBUDZENIE ROZDZIAŁ PIERWSZY Dzwony uważności ROZDZIAŁ DRUGI Etyka ogólnoludzka ROZDZIAŁ TRZECI Dieta dla przytomnej planety ROZDZIAŁ CZWARTY Natura a działanie bez przemocy, ROZDZIAŁ PIĄTY Pokonać lęk CZĘŚĆ II NASZYM PRZESŁANIEM JEST TO, CO ROBIMY. ROZDZIAŁ SZÓSTY Piękna kontynuacja ROZDZIAŁ SIÓDMY Dbać o obrońcę środowiska ROZDZIAŁ ÓSMY Ostatnie drzewo w mieście ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY Transformować własną społeczność ROZDZIAŁ DZIESIĄTY Oczy królowej słoni CZĘŚĆ III PRAKTYKI DLA UWAŻNEGO ŻYCIA Gathy dla ziemi Medytacje na codzienne życie Ćwiczenie: oddychanie z pięcioma uświadomieniami Głęboki relaks Dotykanie ziemi Pięć dotknięć ziemi Pakt pokoju z ziemią
Okładka książki O śmierci i odrodzeniu czyli jak umrzeć bez lęku

34,90 zł 22,32 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Zarówno najnowsze odkrycia fizyki kwantowej czy neurobiologii, jak i badania stanów bliskich śmierci wskazują na to, że dalsze istnienie świadomości po śmierci jest możliwe. Jest to zgodne z buddyjskim poglądem, który traktuje śmierć jak przemianę – przejście do innego stanu świadomości. Nie znika wówczas cały człowiek, lecz tylko ciało - jego materialne przejawienie się. Przemija to, co mamy, natomiast to, czym jesteśmy – umysł, przeżywający wszystkie zjawiska – żyje dalej, poza przestrzenią i czasem. Lama Ole Nydahl dokładnie opisuje, czego doświadczamy, gdy umieramy oraz co wydarza się po śmierci, w stanie pośrednim, przed kolejnymi narodzinami. Wyjaśnia również, jak dzięki określonym medytacjom przejść przez proces umierania bez lęku. Pogląd buddyjski pomaga nie tylko lepiej zrozumieć, czym jest śmierć i zaakceptować ją, lecz również lepiej funkcjonować w codziennym życiu. Lama Ole Nydahl, wraz z żoną Hannah, byli jednymi z pierwszych zachodnich uczniów wielkiego mistrza medytacji - 16 Karmapy Rangdziung Rigpi Dordże, głowy linii Kagyu buddyzmu tybetańskiego. Od 1972 roku, po latach intensywnej nauki i medytacji, na prośbę swojego nauczyciela Lama Ole Nydahl podróżuje po całym świecie, wygłaszając wykłady, prowadząc kursy medytacyjne i zakładając ośrodki. Do tej pory powstało ich ponad sześćset: w Europie, obu Amerykach, Azji i Australii. Trudno znaleźć przykład nauczyciela, który w tak dużym stopniu przyczynił się do przeniesienia nauk buddyjskich do zachodniego kręgu kulturowego. „Im lepiej rozumiemy, że umysł jest niezniszczalny sam w sobie, tym wyraźniej rozpuszczają się nasze oczekiwania i obawy, i możemy swobodnie spoczywać w chwili lub działać. Dzięki temu coraz rzadziej gubimy się w świecie własnych wyobrażeń - w przeszłości lub przyszłości - coraz rzadziej też mamy wrażenie, że musimy coś udowadniać, czy za coś przepraszać. Krok po kroku rozwijamy pogląd, dzięki któremu wszystko jest porywające po prostu dlatego, że się wydarza i że wyraża możliwości umysłu. Zamiast oczekiwań i obaw przeżywamy nagle przestrzeń i wolność, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, i doświadczamy z radością tego, ile nadmiaru i mocy posiadają istoty, ile mogą dać innym i jak wiele może powstać bogactwa. Niezależnie od tego, czy coś powstaje dzięki młodości, mocy i miłości, czy też rozpuszcza się na skutek starości, choroby i śmierci, oba te procesy wyrażają nieograniczoną grę umysłu, uwidaczniają jego nieskończone, wrodzone możliwości”. Lama Ole Nydahl – „O śmierci i odrodzeniu” Kiedy moja żona Hannah dowiedziała się, że ma raka płuc, byliśmy wstrząśnięci, ale wewnętrznie opanowani. Wiedzieliśmy, co nas, a przede wszystkim, co ją czekało. Chociaż bardzo się kochaliśmy, jej umysł pozostał nieporuszony. Wykorzystała ostatnie miesiące życia jak mogła najlepiej, żeby zakończyć swoją pracę. Na dzień przed tym, zanim straciła mowę, pożegnała się świadomie ze wszystkimi przyjaciółmi. Umarła godnie, z uśmiechem na twarzy. Odkąd w 1968 roku poruszyła nas oboje w Nepalu nauka Buddy, byliśmy przygotowani przez naszych solidnych nauczycieli do pomagania innym i do własnej śmierci. Moja żona nie potrzebowała żadnych dodatkowych nauk ł zastosowała z pełnym zaufaniem wszystkie odpowiednie medytacje. Ludzie z jej otoczenia potrafili doskonale się dostroić do jej potrzeb, ponieważ również oni wiedzieli, co akurat jest ważne - towarzyszyli jej z miłością podczas umierania i wspierali ją. Czas żałoby po odejściu Hannah także wyglądał inaczej niż zwykle. Po krótkim odosobnieniu wróciłem do pracy, gdyż wiedziałem, że powodzi jej się w obecnym stanie o wiele lepiej niż w chorym ciele, i byłem pewien, że w przyszłej egzystencji znowu będziemy z radością kontynuować naszą wspólną aktywność. Praktykując zgodnie z życzeniami naszych łamów i opierając się na ich przekazie, stałem się na przestrzeni lat nauczycielem przechodzenia przez tę decydującą chwilę. Z coraz większą radością obserwuję, jak wspaniały wpływ mają wyjaśnienia Buddy na pogrążonych w obawach ludzi, którzy nie wiedzą, co ich czeka przy końcu życia. Wszystkich moich uczniów, którzy znają nauki o ponadczasowej naturze umysłu, śmierci i odrodzeniu, a przede wszystkim 0 praktyce świadomego umierania (poła), łączy jedna wspólna cecha - patrzą bez obaw w przyszłość, myślą o innych i są prawdziwym źródłem siły dla swego otoczenia. Są niczym spokojne oko cyklonu, który zazwyczaj ogarnia rodzinę, gdy zbliża się śmierć któregoś z bliskich. i pomogła im już teraz zasiać w umyśle nasiona przyszłego, głębokiego szczęścia! Z przedmowy O śmierci i odrodzeniu Spis Treści podziękowanie przedmowa cykl życia Buddyzm i nauka Bez początku i końca „Tybetańska księga umarłych" drogi do szczęścia Cztery Szlachetne Prawdy Cztery Podstawowe Rozmyślania Odnalezienie trwałego szczęścia Schronienie Drogi i metody w Diamentowej Drodze przygotowanie do śmierci Świadomość przemijania w Tu i Teraz Przyjmowanie i puszczanie Rozwój dla dobra wszystkich Zewnętrzne przygotowanie do śmierci wewnętrzne przeżycia umierającego Powstawanie żywiołów Rozpuszczanie się żywiołów Dalszy ciąg procesu umierania towarzyszenie umierającym Godne odejście Sześć Wyzwalających Działań Umieranie jako proces Szczególne wyzwania Pomoc wykraczająca poza śmierć decydująca chwila Przejrzyste światło Stanu Prawdy Świetliste formy Stanu Radości odrodzenie Odrodzenie się w obszarach istnienia Długofalowe przygotowanie Zręczne środki ŚWIADOME UMIERANIE Poła do Stanu Prawdy Poła do Stanu Radości Poła do Stanu Wypromieniowania Kursy poła sztuka umierania medytacje glosariusz indeks osób literatura O autorze adresy przypisy
Okładka książki Budda i miłość w.2012

34,90 zł 20,93 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Pragnienie szczęścia jest siłą napędową wszelkiego działania. Każda, nawet najmniejsza istota, pragnie być szczęśliwa i chce uniknąć cierpienia. Szczęście to wspaniały stan, w którym z powodu wszechogarniającej radości cały nasz świat drży w posadach. Uśmiechamy się promiennie do wszystkich wokół, odczuwamy pełną radości moc w całym ciele i pragniemy objąć cały świat. Świeżo zakochani są temu przeżyciu wielkiego szczęścia bardzo bliscy - początkom miłości towarzyszy często głęboka, naturalna błogość. Tylko niewielu ludzi, zarówno na poziomie umysłu, jak też ciała doświadcza spełnienia większego od otrzymywania tego, czego pragną - bycia kochanym przez innych, obdarowywania miłością samemu i możliwości promieniowania na świat całym tym bogactwem. "Budda i miłość" opowiada o tym, jak nadmiar, pojawiający się w pełnym radości związku użyć dla dobra wszystkich i samemu dzięki temu wzrastać. Z czasem wszystko przeniknie dojrzałe, przynoszące zadowolenie poczucie satysfakcji, wynikające ze wspólnej pracy, uczenia się z życia i wprowadzania go na coraz wyższe i prawdziwsze poziomy. W ten sposób stopniowo powstaje wgląd, że najwyższa radość jest jednocześnie najwyższą prawdą oraz że podkreślanie w życiu tego, co piękne nie jest ucieczką od życia. Zgodnie z buddyjskim poglądem szczęśliwy i wzbogacający związek nie jest celem samym w sobie, lecz drogą pozwalającą osiągnąć pełen rozwój umysłu - Oświecenie. Lama Ole Nydahl opowiadając na czym polega ten stan, powiedział kiedyś: "to tak, jakbyśmy zakochali się w całym świecie, a cały świat zakochał się w nas..." Lama Ole Nydahl jest jednym z najbardziej znanych nauczycieli buddyjskich. Razem ze swoją żoną Hannah są pierwszymi zachodnimi uczniami XVI Karmapy, wielkiego mistrza medytacji buddyzmu tybetańskiego, którego po raz pierwszy spotkali w 1969 roku podczas podróży poślubnej do Nepalu. Na jego prośbę, od prawie czterdziestu lat, wprowadzają buddyzm Diamentowej Drogi do naszego kręgu kulturowego. Hannah zajmuje się przede wszystkim tłumaczeniem nauk tybetańskich lamów oraz tradycyjnych tekstów, podczas gdy Lama Ole niemal codziennie wygłasza wykład w innym mieście. Do tej pory założył ponad pięćset ośrodków medytacyjnych na całym świecie. W Polsce ukazało się dotychczas dziesięć książek jego autorstwa.
Okładka książki Joga snu i praktyka naturalnego światła

29,00 zł 20,00 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

W Jodze snu i praktyce naturalnego światła Czogjal Namkhai Norbu udziela instrukcji rozwijania przejrzystej świadomości podczas snu. Wykracza poza praktyki świadomego śnienia (lucid dreaming) spopularyzowane na Zachodzie, przedstawiając metody kierowania stanem snu, będące częścią większego systemu rozwoju ciągłej świadomości, zwanego dzogczen. W tej tradycji, kultywowanie świadomości snu występuje w szerszym kontekście rozwijania bezpośredniej obecności (tyb. rigpa), prowadzącego do osiągnięcia ostatecznego celu, jakim jest wyzwolenie. To poprawione i poszerzone wydanie Jogi snu i praktyki naturalnego światła zawiera dodatkowy materiał pochodzący z osobistych i dogłębnych zapisków, jakie Czogjal Namkhai Norbu prowadził przez wiele lat. Materiał ten rozszerza pierwsze wydanie, kładąc większy nacisk na specjalne ćwiczenia służące do rozwijania świadomości podczas snu. W książce znajduje się również tekst napisany przez Mifama, XIX-wiecznego mistrza dzogczen, który oferuje dodatkowy wgląd w tę wyjątkową formę medytacji. Czogjal Namhkai Norbu, tybetański mistrz tradycji dzogczen, założyciel międzynarodowej Wspólnoty Dzogczen, zrzeszającej praktykujących na całym świecie i profesor Instytutu Orientalistyki Uniwersytetu w Neapolu jest autorem wielu książek, spośród których Kryształ i ścieżka światła oraz Dzogczen, stan doskonałości samej w sobie zostały wydane w Polsce przez Wydawnictwo A. Obecnie nieprzerwanie udziela nauk w licznych ośrodkach dzogczen, jak też i poprzez Internet. Joga snu i praktyka naturalnego światła Spis treści:   Przedmowa do pierwszego wydania Przedmowa Redaktora Podziękowania Wprowadzenie 1. Natura i rodzaje snów 2. Nocna praktyka 3. Metody praktykowania esencji snów 4. Ciato iluzoryczne 5. Esencjalna praktyka przejrzystego światła 6. Sny przejrzystości 7. Metody przeniesienia 8. Pielgrzymka do Maratiki 9. Wywiad z Czogjalem Namkhai Norbu 10. Budda nie dalej niż na wyciągniecie ręki 11. Krótka biografia Czogjala Namkhai Norbu Bibliografia  
Okładka książki Sens życia z buddyjskiej perspektywy

29,00 zł 20,00 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Światowy bestseller!!! Książka zawiera cykl wykładów wygłoszonych przez Dalajlamę w Wielkiej Brytanii dotyczących najbardziej fundamentalnych kwestii - przyczyn cierpienia i możliwości tegoż cierpienia pokonania. Dlaczego znajdujemy się w takich a nie innych okolicznościach? Dokąd zmierzamy? Jak powinniśmy żyć? Czy nasze życie ma sens? W książce Sens życia z buddyjskiej perspektywy Jego Świątobliwość Dalaj Lama omawia te zagadnienia w kontekście podstawowej dla buddyzmu zasady współzależnego powstawania (pratityasamutpada), której symbolicznym wyobrażeniem jest wizerunek Koła życia i śmierci. Dalaj Lama objaśnia dwanaście ogniw współzależnego powstawania, ukazując jak wskutek niewiedzy istoty skazane są na kołowrót cyklicznej egzystencji. Istnieje jednak możliwość przerwania tego procesu, możliwość przemiany więzienia ego w źródło szczęścia. Jego Świątobliwość Dalaj Lama rozpatruje w tej książce również wiele innych i trudnych problemów, z jakimi spotykamy się w naszym życiu: jak radzić sobie z agresją wewnętrzną i zewnętrzną?, jak pogodzić osobistą odpowiedzialność z doktryną braku jaźni?, jak stawić czoła śmiertelnej chorobie?, jak pomóc umierającemu?, jak pogodzić miłość do rodziny z miłością do wszystkich istot?, jak zintegrować buddyjską praktykę z codziennym życiem?
Okładka książki Własnymi słowami Wprowadzenie do nauczania Dalajlamy XIV

29,00 zł 17,61 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Wprowadzenie do nauczania Dalajlamy XIV Każdego, kogo spotkam, staram się traktować jak starego dobrego przyjaciela. Taka postawa daje mi prawdziwe uczucie szczęścia. W ten sposób rozwijam w sobie również współczucie. Naszym doświadczeniom nieustannie towarzyszy jedno podstawowe pytanie: "Jaki jest sens życia?". Jedni zadają je sobie świadomie, inni nie. Zastanawiałem się nad tym pytaniem i chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami w nadziei, że będą one źródłem bezpośrednich i konkretnych korzyści dla wszystkich, którzy się z nimi zapoznają. Jeśli Ty również zadajesz sobie to pytanie, jeśli szukasz głosu rozsądku i ukojenia wśród nieustającego szumu informacyjnego, oddajemy w Twoje ręce niecodzienny zbiór przemyśleń autorstwa Dalajlamy XIV - osoby o wybitnym umyśle, ukrytym w ciele radosnego mnicha. Książka ta może stać się katechizmem każdego człowieka, dla którego podstawowymi wartościami w życiu są miłość, szczęście, współczucie czy szacunek dla innych. Dzięki filozofii otwartości Dalajlama dociera do różnych ludzi i grup — prowadzi dialog z wyznawcami innych religii, filozofami, politykami, przedstawicielami świata akademickiego, biznesmenami i aktywistami. Stara się stworzyć głębszą koncepcję wspólnego życia w harmonii i pokoju z samym sobą, bliźnimi, naszą planetą oraz wszechświatem. Niniejszy zbiór stanowi zaproszenie do rozpoczęcia podróży po naukach jednego z największych duchowych i religijnych mistrzów. Ludzkość jest tylko jedna, a ta mała planeta jest naszym jedynym domem. Jeśli mamy chronić nasz wspólny dom, każdy z nas musi doświadczyć poruszającego uczucia altruizmu. Tylko to uczucie jest w stanie pomóc nam wyeliminować egoizm, który skłania nas do zwodzenia i wykorzystywania innych ludzi. Własnymi słowamiSpis treści Wprowadzenie (9) 1. O SZCZĘŚCIU (15) 2. CZYM JEST BUDDYZM? (31) 3. PODSTAWOWE NAUKI BUDDYZMU (43) 4. PRAWO KARMY (53) 5. PRZEMIANA UMYSŁU (73) 6. JAK MEDYTOWAĆ? (87) 7. BUDZĄCY SIĘ UMYSŁ (99) 8. OSIEM STROF O TRENINGU UMYSŁU (115) 9. ZNACZĄCE ŻYCIE I UMIERANIE (125) 10. ZROZUMIEĆ PUSTKĘ (135) 11. POWSZECHNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ (145) 12. NAUKA NA ROZDROŻU (159) Podziękowania (171) Podziękowania za udostępnienie materiałów (175) Fundacja powszechnej odpowiedzialności (179)
Okładka książki Droga do oświecenia - Dalajlama

34,90 zł 21,21 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

* Podstawowe zagadnienia buddyzmu * Medytacja przedmiotowa i podmiotowa * Nieuchronność karmy * Wzbudzanie w sobie wielkiego współczucia * Wyższy poziom praktyki * Przechodzenie od własnego "ja" do innych Dla mnie "dalajlama" to tytuł, określenie urzędu, który sprawuję. Ja zaś jestem po prostu człowiekiem i, przypadkowo, Tybetańczykiem, który postanowił zostać buddyjskim mnichem. Jego Świątobliwość XIV Dalajlama A jakie "dalajlama" ma znaczenie dla Ciebie? Dla Ciebie — człowieka Zachodu, żyjącego w szalonym biegu XXI wieku, w świecie zinformatyzowanym, rozpolitykowanym, przesiąkniętym socjotechniką? Świat ponownie przypomniał sobie o Tybecie, kiedy 10 marca 2008 roku wybuchły tam najpotężniejsze od dwudziestu lat zamieszki. Tybetańczycy, którzy upomnieli się o wolność, zostali brutalnie spacyfikowani przez chińskie wojsko. Jednak czy solidarności wystarczy nam na dłużej, niż trwa poryw serca? Jeśli uważasz, że "poznać znaczy zrozumieć", przeczytaj i rozważ słowa XIV Dalajlamy. Poszerzaj swoje horyzonty. Wkrocz na drogę do oświecenia. * Jak prowadzić życie wolne od cierpienia? * Jak osiągnąć wewnętrzne szczęście? * Jak utrzymać harmonię i spokój ducha? Książka Droga do oświecenia zgłębia podstawowe założenia buddyzmu. Opierając się na tradycyjnych praktykach medytacyjnych i odwołując się do przykładów z naszego współczesnego, niespokojnego świata, Dalajlama krok po kroku opisuje ćwiczenia, dzięki którym można wkroczyć na nowe ścieżki duchowego rozwoju i w sposób jednoznaczny oceniać własne postępy. To niezwykła i inspirująca książka, napisana dla wyznawców wszystkich religii.

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj