Po drugiej stronie jeziora
-
Autor: Agnieszka Karecka
- ISBN: 978-83-8147-614-0
- EAN: 9788381476140
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
- Wydawca: Novae Res
- Format: 13.0x21.0cm
- Język: polski
- Liczba stron: 342
- Rok wydania: 2019
- Wysyłamy w ciągu: 48h
-
Brak ocen
-
20,89złCena detaliczna: 37,99 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 20,89 zł
x
Czasem nawet najbardziej szalone fantazje stają się rzeczywistością.
Choć Mia Lang nie lubi hucznych imprez ani bycia w centrum uwagi, podczas
swoich osiemnastych urodzin życzy sobie, aby w jej poukładanym dotąd życiu coś się wreszcie zmieniło. Nie musi długo czekać. Tego samego wieczoru jej świat wywraca się do góry nogami, a mówiąc dokładniej: całkowicie znika...
Nastolatka trafia do tajemniczej krainy Locus, gdzie zostaje wplątana w misję, której celem jest wyzwolenie Krainy Pięciu Miast. Zayn, dowódca wyprawy, okazuje się apatycznym, małomównym i kapryśnym egoistą, który budzi w niej sprzeczne uczucia. Wkrótce jednak stanie się jasne, że to właśnie on jest powodem, dla którego Mia nie potrafi się zdecydować na powrót do domu. Nagłe, nieznane i coraz silniejsze uczucie sprawia, że dziewczyna toczy ze sobą wewnętrzną walkę. Co zwycięży: rozsądek, który każe jej porzucić to miejsce i wrócić do bezpiecznego świata, czy chęć przeżycia szalonej przygody u boku fascynującego ją mężczyzny?
Weszłam do domu. W korytarzu walało się mnóstwo opakowań, papierowych toreb i rozerwanych pudełek, porozrzucanych niedbale po wytartych panelach. Z oddali dobiegał odgłos nerwowej krzątaniny i cichych rozmów rodziców. Poczułam też intensywny zapach ulubionych owsianych ciasteczek, które mama zawsze przyrządzała na specjalne okazje.
Wywęszyłam spisek.
- Już jestem! – krzyknęłam nazbyt ochoczo, po czym usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła.
- Mia? –zawołała mama, a w jej głosie rozbrzmiała niepokojąca nuta paniki. - Tak szybko?
- Tak, wróciłam wcześniej.
Zdjęłam czarne adidasy i ułożyłam je równo pod szafką, po czym skierowałam kroki do kuchni, by się przywitać, bo przecież nie byłam wyrodną córką. Może i niezbyt kontaktową, ale na pewno dobrze ułożoną. W końcu szanowałam te całe rodzinne zwyczaje i śmiechu warte „zwroty grzecznościowe”.