Londyn Pascal Lajt
-
Autor: Adam Dylewski
- ISBN: 978-83-8103-593-4
- EAN: 9788381035934
- Oprawa: miękka
- Wydawca: Pascal
- Format: 190x115mm
- Język: polski
- Seria: PASCAL LAJT
- Liczba stron: 156
- Rok wydania: 2020
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
15,00złCena detaliczna: 26,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 15,05 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Jak dojechać do Hogwartu?
Które działy warto odwiedzić w Harrodsie?
Co jest przetrzymywane w Tower of London?
Ale które ale: bitter, light, pale, brown czy India Pale?
Londyn, czyli nowe spojrzenie na stolicę Zjednoczonego Królestwa.
Podczas wyjazdu z Pascalem zrozumiesz, że nie ma takiego miasta jak Lądek-Zdrój...
Nie byłoby Muzeum Brytyjskiego, gdyby nie prywatna kolekcja Hansa Sloane'a, przekazana w XVIII w. królowi Jerzemu II z intencją udostępnienia jej zwiedzającym. Jurek, choć był Brytyjczykiem ledwie naturalizowanym, nie przez wszystkich poddanych akceptowanym, a po angielsku mówił z koszmarnym niemieckim akcentem, potrafił się zachować: dorzucił do puli zbiory królewskiej biblioteki i parę innych atrakcji, przepchnął też gładko przez parlament inicjatywę stworzenia pierwszego w historii publicznego muzeum. I tak oto generalnie kiepski król, nieszczególnie rozgarnięty od lektur, nauki i sztuki wolał polowania na lisy i na kochanki zrobił jednak za swej kadencji coś wyjątkowo pożytecznego (a przynajmniej nie czynił obstrukcji).
Olaf Szewczyk, dziennikarz Polityki
Które działy warto odwiedzić w Harrodsie?
Co jest przetrzymywane w Tower of London?
Ale które ale: bitter, light, pale, brown czy India Pale?
Londyn, czyli nowe spojrzenie na stolicę Zjednoczonego Królestwa.
Podczas wyjazdu z Pascalem zrozumiesz, że nie ma takiego miasta jak Lądek-Zdrój...
Nie byłoby Muzeum Brytyjskiego, gdyby nie prywatna kolekcja Hansa Sloane'a, przekazana w XVIII w. królowi Jerzemu II z intencją udostępnienia jej zwiedzającym. Jurek, choć był Brytyjczykiem ledwie naturalizowanym, nie przez wszystkich poddanych akceptowanym, a po angielsku mówił z koszmarnym niemieckim akcentem, potrafił się zachować: dorzucił do puli zbiory królewskiej biblioteki i parę innych atrakcji, przepchnął też gładko przez parlament inicjatywę stworzenia pierwszego w historii publicznego muzeum. I tak oto generalnie kiepski król, nieszczególnie rozgarnięty od lektur, nauki i sztuki wolał polowania na lisy i na kochanki zrobił jednak za swej kadencji coś wyjątkowo pożytecznego (a przynajmniej nie czynił obstrukcji).
Olaf Szewczyk, dziennikarz Polityki