KATEGORIE

Kategorie

Okładka książki Dziecko czy muszę Ci to jeszcze raz powtarzać?

Dziecko czy muszę Ci to jeszcze raz powtarzać?

Przełomowy program dzięki któremu twoje dzieci słuchają się bez napominania, przypominania lub krzyc

  • Autor: Amy McCready
  • ISBN: 9788377462508
  • EAN: 9788377462508
  • Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
  • Wydawca: Laurum
  • Format: 14.0x22.5cm
  • Język: polski
  • Seria: Laurum
  • Liczba stron: 292
  • Rok wydania: 2012
  • Wysyłamy w ciągu: niedostępny
  • Średnia ocena: 5,00 (1)
  • 31,51
     zł
    Cena detaliczna:  39,90 zł
    Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 31,51
Artykuł chwilowo niedostępny
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
x

 

Na długo przedtem, zanim powstała ta książka, czułam się jak najgorsza matka w historii. Pod koniec kolejnego trudnego dnia, poświęconego wychowywaniu moich dwóch chłopców, nastąpiło pewne szczególnie pamiętne wydarzenie.
Bolało mnie gardło. „Świetnie - pomyślałam. - Nie dość, że dostałam kataru, to jeszcze muszę wymyślić sposób, jak przekonać synów, by położyli się spać bez wysłuchania przedtem osiemnastu historyjek i bez wstawania przy tym czterdzieści pięć razy, aby napić się wody". Zastanawiałam się, jak to możliwe, że ja, która w swojej karierze zawodowej przeszkoliłam efektywnie wiele osób, nie mogę skłonić własnych dzieci, by robiły to, co im mówię, i by nie uważały mnie przy tym za potwora.
I nagle, kiedy znowu podniosłam głos, by krzyknąć na synka, bo wziął do ręki zabawkę, a przecież miał już spać, przyszła mi do głowy myśl, która sprawiła, że zamilkłam. Gardło nie bolało mnie z powodu wirusa, lecz dlatego, że za dużo krzyczałam.
Dopiero teraz poczułam się naprawdę źle. Czy to rzeczywiście mogło mi się przydarzyć? Zawsze nienawidziłam, gdy ktoś krzyczał na dzieci. I oto, co się dzieje - wydzieram się na nie na okrągło! Dlaczego jest mi tak trudno wychowywać dwóch typowych przedszkolaków? Co się stanie, gdy będą starsi i pojawią się sprawy trudniejsze niż problemy związane z myciem lub zachowaniem się przy stole? Chciałabym być kimś, kto towarzyszy synom, gdy rosną, kto nawiązuje z nimi relacje pełne szacunku i potrafi się z nimi porozumieć, a nie osobą, z którą są tylko dlatego, że ich urodziła. W głębi serca wiedziałam jednak, na jakiej drodze się znajduję. Czułam, że poniosłam porażkę, jeśli chodzi o najważniejsze zadanie mojego życia, i chciałam to zmienić.
Tego wieczoru zadałam sobie trudne pytanie: „Skoro kocham moje dzieci nad życie, to dlaczego krzyczę na nie, choć czuję, że nie jest to właściwa droga?". Moje wysiłki, by „wymusić posłuszeństwo", przypominały rzucanie grochem o ścianę. Metody, takie jak stawianie do kąta czy liczenie do trzech, przestały być skuteczne. Wydawało się, że nie ma innego sposobu, tylko muszę podnieść głos - przynajmniej wtedy dzieci wiedziały, że mówię poważnie. Wpadłam więc w błędne koło proszenia, przypominania, proszenia, przypominania, krzyku.
Zdałam sobie sprawę, że stałam się takim rodzicem - takim, którym, jak sobie obiecujemy, nigdy się nie staniemy.
Może wiesz, o czym mówię. Może jesteś mamą, która przekupuje swojego trzylatka cukierkami i zabawkami, by spokojnie zrobić zakupy w sklepie spożywczym. Może jesteś tatą, którego pięcioletnia córeczka głośno na całą restaurację domaga się usadzania na kolanach kolejnych członków rodziny zebranych dookoła stołu. Może sprzątasz za dzieci każdej soboty rano ich pokoje, gdyż nie potrafisz skłonić ośmio- lub dziesięciolatków, by robiły to same.
Takich rodziców można zauważyć wszędzie dookoła. Zanim sami staniemy się rodzicami, irytują nas oni - nie potrafią zapanować nad własnymi dziećmi. „Gdy sami będziemy rodzicami - przyrzekamy - lepiej sobie poradzimy". To na pewno nie jest takie trudne.
I wreszcie rok lub dwa po tym, jak na świecie pojawiło się nasze szczęście, stajemy się takimi rodzicami. Krzyczymy, grozimy, napominamy, prosimy i w końcu poddajemy się, jeśli chodzi o próby kontrolowania naszych pociech. Gdy jest dobrze, obchodzimy się z nimi jak z jajkiem, licząc na niewiele więcej niż na łut szczęścia, by były grzeczne. Kiedy jest źle, zamieniamy się w potwory i zastanawiamy się, czy nie oddać okropnego dwulatka do żłobka.
Bez właściwych narzędzi rodzicielstwo przestaje być przyjemnością. I jest to smutniejsze niż fakt, że nasz siedmiolatek jako jedyne, naprawdę jedyne dziecko na całym świecie nie ma figurki kosmicznego dinozaura, bohatera najnowszej kreskówki (lub czegokolwiek innego).
Problem polega na tym, że zawsze wiedzieliśmy, jacy nie chcemy być jako rodzice, lecz nie mamy zielonego pojęcia, jak stać się takimi rodzicami, jakimi chcielibyśmy być. W końcu zaczynamy stosować taktykę takich rodziców, gdyż, no cóż, musi ona chyba działać, skoro tak wiele osób ją stosuje! Przecież od czasu do czasu musimy iść do sklepu bez względu na to, ile nerwów by nas to nie kosztowało. Jednak w rzeczywistości metody takich rodziców działają jedynie na krótką metę i w niczyim przypadku nie funkcjonują lepiej niż w twoim.
Znasz już pierwszą część mojej historii. Teraz chciałabym opowiedzieć, jak przewróciłam swoje metody wychowawcze do góry nogami i jak w ciągu zaledwie kilku tygodni zaowocowało to pozytywnymi zmianami w moim domu.
Po tym wieczorze, gdy postanowiłam zrezygnować z krzyku, zdałam sobie sprawę, że musi istnieć lepszy sposób. Zainspirowana, do czego się przyznaję, postacią George'a z serialu Sein-feld*, poczułam, że jeśli wszystko, co do tej pory robiłam, było złe, to przeciwieństwo tego musi być dobre. Zapisałam się na zajęcia poświęcone wychowaniu, które koncentrowały się na zasadach pozytywnej dyscypliny, opracowanych przez dwudziestowiecznego lekarza i psychologa Alfreda Adlera.
Mój świat zmienił się całkowicie. Gdy zaczęłam wdrażać zasady Adlera w mojej rodzinie, sytuacja zaczęła się szybko poprawiać. W im większym stopniu wykorzystywałam jego teorię, tym przyjemniejsze stawało się życie rodzinne. Wszyscy byliśmy szczęśliwsi, poprawiły się też moje relacje z mężem.
Kontynuowałam naukę i zdałam sobie sprawę, że chociaż zasady, jakich nas uczono, brzmiały bardzo dobrze, wielu rodziców mówiło: „To interesujące, lecz co mam robić?". Istniała potrzeba, by przełożyć teorię na narzędzie, które krok po kroku pokazywałoby rodzicom na całym świecie, jak ją wykorzystywać w praktyce we własnych rodzinach.
Chciałam pomóc innym osiągnąć spokój, którym cieszyłam się wraz z własną rodziną. Wykorzystałam doświadczenie w tworzeniu programów szkoleniowych dla firm z listy Fortune 500, by opracować własny program nauczania, który nazwałam Po-sitive Parenting Solutions (Pozytywne Metody Wychowywania Dzieci). Niniejsza książka powstała właśnie na bazie tego kursu, który zmienił życie tysięcy rodzin na całym świecie.
Napisałam ją, abyś umiał sobie radzić z frustrującymi zachowaniami dzieci i by zamieniły się one w pozytywne zasady postępowania, które zakorzenią się w nich na całe życie. Chcę pomóc ci w odzyskaniu poczucia kontroli nad własną rodziną, byś mógł nauczyć dzieci tych zachowań, które przyczynią się do odniesienia przez nie sukcesu w przyszłości.
Każdy rozdział zawiera wiedzę popartą teorią psychologii, przykłady i metody eliminowania niepożądanych zachowań, jak również sposoby nauczania dzieci pozytywnych zasad postępowania. Fundamentem tej książki są dwadzieścia trzy narzędzia, które krok po kroku pokazują, jak stosować w praktyce opisane tu zasady. Już nie będziesz musiał posługiwać się metodą prób i błędów. Wkrótce dowiesz się, jak radzić sobie ze wszystkim, co dzieciom może przyjść do głowy.
Nauczysz się, jak eliminować takie irytujące zachowania, jak marudzenie, dyskutowanie, niesłuchanie i przerywanie. Dowiesz się także, jak ustrzegać się prób pokazywania, kto jest ważniejszy i napadów złości lub jak je kontrolować. Sprawisz, że dzieci
będą pamiętały o myciu zębów, zabieraniu drugiego śniadania i odrabianiu lekcji bez przypominania, krzyczenia lub wykłócania się. Odkryjesz metody poprawiania atmosfery, od tworzenia pozytywnych relacji między rodzeństwem po zacieśnianie rodzinnych więzi.
Jeśli uważasz, że stałeś się takim rodzicem, jakim nigdy nie chciałeś być, przeczytaj tę książkę. Wykorzystaj przedstawione w niej narzędzia. Pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że minęło już trochę czasu od momentu, kiedy ostatni raz krzyczałeś na dzieci, starałeś się je przekupić lub wierciłeś im dziurę w brzuchu, by coś zrobiły. Wkrótce nawet nie będziesz mógł sobie przypomnieć, kiedy podniosłeś na nie głos lub napominałeś je, kiedy traktowałeś je inaczej niż z pełnym szacunkiem. Uśmiechniesz się, gdy zdasz sobie sprawę, że w zamian za to one także cię szanują.
Najlepsze ze wszystkiego będzie jednak to, że zmieni się twój świat, tak jak stało się to w przypadku tysięcy rodziców. Rodzicielski stres zastąpi rodzicielski spokój. Będziesz czerpać przyjemność z kontaktów z dziećmi, dziwiąc się, jak samodzielne stają się na twoich oczach. Będziesz zaskoczony tym, że robią to, o co je prosisz, bez konieczności przewracania oczami lub napominania, że same rozwiązują problemy powstałe między rodzeństwem i że wykonują obowiązki domowe bez przypominania. Oczywiście, nadal pozostaną dziećmi i od czasu do czasu zdarzy im się zachować niewłaściwie. Lecz ty będziesz miał do dyspozycji narzędzia, dzięki którym poradzisz sobie w takich przypadkach i pomożesz im osiągnąć sukces, zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Sugeruję, byś czytał tę książkę od początku do końca i wy-próbowywał po kolei wszystkie opisane w niej narzędzia. Świat wypięknieje już w ciągu kilku dni od momentu zastosowania pierwszego z nich; postępy zauważysz w miarę korzystania z kolejnych. Potem powróć do tej książki i przeczytaj ją powoli jeszcze raz, po jednym rozdziale, by przypomnieć sobie to, czego się nauczyłeś. Pamiętaj, że do zmiany wieloletnich nawyków (na przykład takich, jak podnoszenie głosu, które i tak nie są zbyt skuteczne) potrzebny jest czas. Być może pojawi się u ciebie nawyk, by zaglądać do książki co kilka tygodni, w miarę jak twoje dzieci będą rosły i w miarę, jak będą się pojawiały u nich nowe zachowania, zarówno pozytywne, jak i negatywne.
Na zakończenie wstępu chcę dodać jeszcze jedno. Gdy twoje dzieci będą dorosłe, jak chcesz, by pamiętały swoje dzieciństwo? Czy jako okres wypełniony krzykiem, napominaniem i groźbami? Czy też jako czas, w którym mama i tata uczyli je w spokojny sposób właściwych zachowań, jako okres przebywania w rodzinie, która kochała bycie razem?
Przyłącz się do mnie i daj swoim pociechom najlepsze dzieciństwo, jakie tylko mogą sobie wymarzyć. Razem ze mną pomóż im przygotować się do osiągania sukcesów w dorosłym życiu. Podobnie jak ja, pokochaj najtrudniejszą pracę, jaką kiedykolwiek wykonywałeś - pracę wspaniałego rodzica.
- ze wstępu

 


 



Dziecko Czy muszę Ci to jeszcze raz powtarzać??
Spis treści:

 

  • Wstęp
  • 1. Coś nie działa
  • 2. Dzieci to także ludzie
  • 3. Czy sprawiasz, że twoje dziecko zachowuje się gorzej?
  • 4. Wydobywanie z dzieci tego, co w nich najlepsze
  • 5. Walka o władzę (i kilka rozwiązań tego problemu)
  • 6. Wykorzystuj to, co możesz kontrolować, by panować nad tym, co jest poza twoim zasięgiem
  • 7. Pozytywne skutki złego zachowania
  • 8. Cztery mylne cele negatywnych zachowań
  • 9. Rywalizacja wśród rodzeństwa
  • 10. Wszyscy razem
  • 11. Zabierz narzędzia do domu
  • Podziękowania
  • O autorce

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj