Duchowe położnictwo Intymność narodzin
-
Autor: Ina May Gaskin
- ISBN: 9788362842001
- EAN: 9788362842001
- Oprawa: Miękka
- Wydawca: Virgo
- Format: 20.0x25.5cm
- Język: polski
- Liczba stron: 512
- Rok wydania: 2012
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Średnia ocena: 5,00 (1)
-
95,93złCena detaliczna: 163,00 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 95,93 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Duchowe położnictwo prezentuje szczegółowe studium procesu narodzin jako aktu w pełni zgodnego z Naturą, napisane na podstawie obserwacji ponad dwóch tysięcy porodów domowych. To dzieło życia Iny May Gaskin, prezentujące wiedzę i doświadczenia, niedostępne w toku typowych studiów medycznych. Jest źródłem bezcennych, praktycznych wskazówek dla kobiet oczekujących dziecka, jak również dla położnych i lekarzy. Ten bogato ilustrowany zdjęciami przewodnik pomaga odnaleźć kobiecie jej pierwotną siłę i uczynić okres ciąży i porodu głębokim, transformującym przeżyciem. Pokazuje nie tylko sposób, w jaki kobieta może aktywnie uczestniczyć w porodzie - czynić go tym samym łatwiejszym i bardziej bezpiecznym - lecz również sposób, w jaki przyszli rodzice mogą doświadczyć duchowej natury procesu narodzin.
Ogromną inspiracją 53 zamieszczone w książce liczne opowieści o narodzinach - osobiste relacje, zarówno kobiet, jak i towarzyszących im mężczyzn. Autorka podkreśla, że to właśnie przygotowanie przyszłej matki, świadome oczekiwanie oraz aktywny udział jej samej i wsparcie ze strony najbliższych tworzą. środowisko, do którego przybywa nowy człowiek.
Ina May Gaskin - jedna z największych ekspertek w dziedzinie położnictwa na świecie. Posiada wyjątkową wiedzę i doświadczenie w przyjmowaniu porodów, w swojej karierze odebrała ponad 2000 porodów domowych. Podczas całej jej działalności nie zmarła ani jedna rodząca. Jej nazwisko jest znakiem jakości połoznictwa domowego. Jedyna położna w historii, której imieniem nazwano technikę położniczą (tzw. ,,manewr Gaskin").
Założyła Farm Midwifery Center w Tennessee.
29 września 2011 nagrodzona Right Livelihood Award, zwaną ,,alternatywną Nagrodą Nobla".
Anna: Byłam szczęśliwa, gdy Karawana zatrzymała się przy Uniwersytecie w Northwestern, ponieważ jechaliśmy już strasznie długo. Miło było wysiąść i rozprostować nogi. Tego jesiennego dnia mieliśmy wielu gości, którzy wpadali do naszego małego busa, gdy gotowałam. Chcieli wiedzieć dlaczego podróżujemy i dlaczego przyjechaliśmy na ich kampus. Pamiętam jak patrzę na niebo i widzę jego piękne kolory. Potem schylam się, żeby nalać wodę z dzbanka i prostuję, a wtedy nagle dziecko się obniża. O Boże, pomyślałam, będę rodzić! Zawołałam do męża „Franz, biegnij i zawołaj Stephena, żeby pomógł mi urodzić dziecko!".
Położyłam się na łóżku i czułam, jak odchodzą mi wody. To dziecko, moje trzecie, nadchodziło szybko. No dobrze, to już jest to, pomyślałam. Po prostu się położę i dam sobie trochę czasu. Zaczęły się skurcze. Były silne, ale nie mogę powiedzieć żeby bolały. W zasadzie w ogóle nie czułam bólu. Po prostu przechodziłam od jednego skurczu do drugiego, rozluźniając się cały czas. Zamiast Stephena, Ina May przyprowadziła ze sobą dwie inne kobiety, Margaret i Pamelę, żeby sprawdzić jak się mam.
„Będę rodzić tutaj" powiedziałam „nigdzie nie idę".
Ina May trzymała mnie za rękę upewniając się, że wszystko w porządku i podawała mi wodę. W międzyczasie wszystko było przygotowane. Wyglądało to tak, jakby każdy wiedział, co trzeba robić na wypadek nagłego porodu. Po prostu wszyscy poczuliśmy się odpowiedzialni za to, co się wydarza.
Kiedy to wszystko się działo, miałam wrażenie, że każdy z kim rozmawiałam tego dnia - nawet ludzie, których widziałam po raz pierwszy w życiu - stał przed oknami naszego busa zaglądając do środka. Potem dowiedziałam się, że Stephen ogłosił podczas swojego wykładu, że kiedy on przemawia, ja jestem w trakcie porodu. Nie liczyłam osób, ponieważ byłam zajęta moimi skurczami, ale wiem, że mnie otaczali. No dobrze, powiedziałam sobie, jestem na scenie. Od dziecka uwielbiałam występować. Jak już raz coś zrobisz, będziesz to robił zawsze. Na tym polegało teraz moje zadanie. Przedstawienie trwa. Wiedziałam, że muszę to zrobić, wiedziałam, że to będzie moja najlepsza kreacja. Naprawdę Bekałam już na finał, zresztą tak jak wszyscy. Stali wpatrzeni we mnie z nabożeństwem.
Ogromną inspiracją 53 zamieszczone w książce liczne opowieści o narodzinach - osobiste relacje, zarówno kobiet, jak i towarzyszących im mężczyzn. Autorka podkreśla, że to właśnie przygotowanie przyszłej matki, świadome oczekiwanie oraz aktywny udział jej samej i wsparcie ze strony najbliższych tworzą. środowisko, do którego przybywa nowy człowiek.
Ina May Gaskin - jedna z największych ekspertek w dziedzinie położnictwa na świecie. Posiada wyjątkową wiedzę i doświadczenie w przyjmowaniu porodów, w swojej karierze odebrała ponad 2000 porodów domowych. Podczas całej jej działalności nie zmarła ani jedna rodząca. Jej nazwisko jest znakiem jakości połoznictwa domowego. Jedyna położna w historii, której imieniem nazwano technikę położniczą (tzw. ,,manewr Gaskin").
Założyła Farm Midwifery Center w Tennessee.
29 września 2011 nagrodzona Right Livelihood Award, zwaną ,,alternatywną Nagrodą Nobla".
Fragment książki Duchowe położnictwo
Nasze pierwsze narodziny
Anna: Byłam szczęśliwa, gdy Karawana zatrzymała się przy Uniwersytecie w Northwestern, ponieważ jechaliśmy już strasznie długo. Miło było wysiąść i rozprostować nogi. Tego jesiennego dnia mieliśmy wielu gości, którzy wpadali do naszego małego busa, gdy gotowałam. Chcieli wiedzieć dlaczego podróżujemy i dlaczego przyjechaliśmy na ich kampus. Pamiętam jak patrzę na niebo i widzę jego piękne kolory. Potem schylam się, żeby nalać wodę z dzbanka i prostuję, a wtedy nagle dziecko się obniża. O Boże, pomyślałam, będę rodzić! Zawołałam do męża „Franz, biegnij i zawołaj Stephena, żeby pomógł mi urodzić dziecko!".
Położyłam się na łóżku i czułam, jak odchodzą mi wody. To dziecko, moje trzecie, nadchodziło szybko. No dobrze, to już jest to, pomyślałam. Po prostu się położę i dam sobie trochę czasu. Zaczęły się skurcze. Były silne, ale nie mogę powiedzieć żeby bolały. W zasadzie w ogóle nie czułam bólu. Po prostu przechodziłam od jednego skurczu do drugiego, rozluźniając się cały czas. Zamiast Stephena, Ina May przyprowadziła ze sobą dwie inne kobiety, Margaret i Pamelę, żeby sprawdzić jak się mam.
„Będę rodzić tutaj" powiedziałam „nigdzie nie idę".
Ina May trzymała mnie za rękę upewniając się, że wszystko w porządku i podawała mi wodę. W międzyczasie wszystko było przygotowane. Wyglądało to tak, jakby każdy wiedział, co trzeba robić na wypadek nagłego porodu. Po prostu wszyscy poczuliśmy się odpowiedzialni za to, co się wydarza.
Kiedy to wszystko się działo, miałam wrażenie, że każdy z kim rozmawiałam tego dnia - nawet ludzie, których widziałam po raz pierwszy w życiu - stał przed oknami naszego busa zaglądając do środka. Potem dowiedziałam się, że Stephen ogłosił podczas swojego wykładu, że kiedy on przemawia, ja jestem w trakcie porodu. Nie liczyłam osób, ponieważ byłam zajęta moimi skurczami, ale wiem, że mnie otaczali. No dobrze, powiedziałam sobie, jestem na scenie. Od dziecka uwielbiałam występować. Jak już raz coś zrobisz, będziesz to robił zawsze. Na tym polegało teraz moje zadanie. Przedstawienie trwa. Wiedziałam, że muszę to zrobić, wiedziałam, że to będzie moja najlepsza kreacja. Naprawdę Bekałam już na finał, zresztą tak jak wszyscy. Stali wpatrzeni we mnie z nabożeństwem.