Spis treści:WstępI. Z Richmondu nad ChickamaugęII. Generał Braxton Bragg i Armia TennesseeIII. Generał William S. Rosecrans i Armia CumberlanduIV. Przygotowania do bitwy nad ChickamaugąV. 18 września 1863 r., pierwszy dzień bitwy nad ChickamaugąVI. 19 września 1863 r., drugi dzień bitwy nad ChickamaugąVII. 20 września 1863 r., trzeci dzień bitwy nad ChickamaugąZakończenieAneksySpis mapBibliografia O książce:Stoczona w dniach od 18 do 20 września 1863 roku bitwa stała się ostatnią wielką batalią wygraną w otwartym polu przez wojska secesjonistów. Jej uczestnik, konfederacki generał porucznik Daniel H. Hill, z perspektywy czasu zanotował: Wydaje mi się, że po tym starciu nie widzieliśmy już nigdy prawdziwego męstwa żołnierza Południa, jego junacka śmiałość przeminęła na zawsze. Oczywiście walczył on dzielnie aż do samego końca zmagań, ale po Chickamaudze już z uczuciem rozpaczy, pozbawiony choćby iskry nadziei. Sam tylko zachodni obszar operacyjny konfliktu secesyjnego, obejmujący całość stanów Tennessee, Missisipi i Alabamy oraz fragmenty Luizjany i Georgii, liczył 175 000 mil kwadratowych, czyli ekwiwalent terytoriów Niemiec, Belgii i Szwajcarii razem zsumowanych. Rozległość teatru wojennego oraz nader ograniczone skutki wygranych przez Konfederację wielkich bitew wymusiły zmianę południowej strategii. Jak dotąd nie udało się bowiem rozbić całkowicie którejkolwiek z dużych armii unijnych, a nawet zwycięskie kontrofensywy wojsk konfederackich z drugiej połowy roku 1862, gdy Południowcy jednocześnie wkroczyli do kontrolowanych przez Jankesów stanów Kentucky i Maryland, nie spowodowały wyczekiwanego przez Richmond uznania Stanów Skonfederowanych przez brytyjską i francuską stolicę O autorze:Marcin Suchacki (1979), historyk i pisarz, wychowanek II LO im. Jana Śniadeckiego w Kielcach, absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Od 2013 r. publikuje w naszym Wydawnictwie, koncentrując się na wielkich wojnach II połowy XIX w. Niniejsza książka stanowi trzynastą w jego dorobku.
Spis treści:Od AutoraI. Widmo wojny czyli powietrzni przeciwnicyII. Działania lotnicze w okresie Bitwy GranicznejIII. Na drogach odwrotu polowej Armii KarpatyIV. Drugi agresor, czyli słowackie lotnictwo nad PolskąV. W różnych sojuszach. Czechosłowackie i słowackie lotnictwo podczas II wojny światowejZakończeniePosłowie (Grzegorz Tyluś)Wykaz wykorzystanych źródeł i opracowań O książce:Tematyka działań lotniczych nad Karpatami, nad pograniczem polsko-czechosłowackim i polsko-słowackim w latach 1938-1945 w polskiej literaturze przedmiotu poruszana jest raczej sporadycznie, choć w 2007 roku został przybliżona szerzej pierwszym opracowaniem monograficznym. Tematyka słowacko-węgierskiej tzw. Małej Wojny z marca 1939 r. jak i działań powietrznych podczas niej toczonych przez armie słowacką i węgierską jak i wojenny sojusz z niemiecką III Rzeszą podczas II wojny światowej, przez lata była w realiach po zakończeniu II wojny światowej problematyką niewygodną. W okresie po 1945 r. kiedy Czechosłowacka Republika Socjalistyczna (CSRS) jak i Węgierska Republika Ludowa (WRL) znajdowały się w tym samym obozie Krajów Demokracji Ludowej (KDL) opisywanie tej tematyki było wręcz passe. Ten stan rzeczy zmienił się dopiero wraz z kryzysem w bloku komunistycznym po 1980 r. jak i wraz z jego rozpadem po w Europie po 1991 r. Końcówka XX i początek XXI wieku przyniosły pionierskie opracowania z zakazanej tematyki autorstwa słowackich autorów J. Rajninca i J. Petrika, duetu słowacko-polskiego jakie stworzył drugi z tych autorów oraz piszący te słowa, węgierskiego historyka dr Csaba B. Stenge i nie tylko. Od tej pory problematyka ta przestała być traktowana jako tematyczne tabu. Dzisiaj jest powszechnie wiadomym, że podczas Kampanii Wrześniowej (Wojny Obronnej Polski) 1939 r. Lotnictwo Polskie (LP) stawiło czoła trzem przeciwnikom od 1 IX 1939 r. lotnictwu niemieckiemu Luftwaffe, od 1 IX 1939 r. lotnictwu Słowacji, czyli Slovenskemu Vzdunemu Zbrańu (SVZ), które do akcji bojowej weszło jako niemiecki sojusznik również od świtu 1 IX 1939 r., oraz od 17 IX 1939 r. lotnictwu Związku Socjalistycznych Republik Radziekich (ZSRR), czyli Wojenno-Wozdusznym Siłom Raboczo-Krestianskiej Krasnoj Armii (WWSRKKA)... O autorze:Andrzej Artur Olejko (ur. w 1963 r. w Brzozowie) historyk, doktor habilitowany prof. URz, specjalizujący się w historii wojskowości i problematyce lotniczej, wykładowca Państwowej Akademii Nauk Stosowanych im. ks. Bronisława Markiewicza w Jarosławiu.Wraz z red. Jerzym Pasierbem na falach Polskiego Radia Rzeszów prowadzi cykliczny program Bitwy, Kampanie, Militaria. Jest również twórcą cyklu programowego Zakamarki Przeszłości ukazującego się od 2007 r. w TVP Rzeszów oraz członkiem Stowarzyszenia Kolekcjonerów Ziemia Pucka i Stowarzyszenia Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Przewodniczący Rady Naukowej Muzeum 303 w Napoleonie. Autor, współautor, redaktor i współredaktor wielu artykułów i pozycji książkowych.
W tym czasie ogień rosyjski przeniósł się na prawe skrzydło ugrupowania polskiego, co wywołało niepokój wśród stojącej tam konnicy. Na dodatek od strony Zieleniec pojawiła się kawaleria nieprzyjaciela, rozwijająca się do szarży. Co prawda pierwszy jej impet powstrzymały czołowe szwadrony Stanisława Mokronowskiego, dowodzone przez księcia Eustachego Erazma Sanguszkę, ale w oddziale pułku buławy wielkiej koronnej powstało zamieszanie, które szybko udzieliło się tylnym szwadronom brygady Stanisława Mokronowskiego. Konnica polska poczęła zatem pierzchać z pola walki, ale Eustachy Erazm Sanguszko i inni oficerowie zdołali opanować panikę, na nowo sformować szeregi i rozpocząć szarżę na konnicę rosyjską. Wszystko to stało się w ciągu kilku minut i dlatego udało się zaskoczyć wroga. Dopiero co uciekające szwadrony polskie, wsparte częścią drugoliniowej brygady Stefana Lubowidzkiego, uderzyły z furią na rozsypanego w pościgu i kompletnie zdezorientowanego przeciwnika, co spowodowało jego całkowite rozbicie, a potem pościg aż pod Zieleńce.
W tej sytuacji Józef Poniatowski rozkazał generałowi Antoniemu Michałowi Czapskiemu, dowódcy prawego skrzydła drugiej linii, żeby wsparł całością sił ów pościg, co przyczyniłoby się do kompletnego, być może, rozgromienia rosyjskiej jazdy, a nawet całej grupy Herkulesa Markowa. Jednak Antoni Michał Czapski odmówił wykonania tego rozkazu, ponieważ nie miał go na piśmie...
(opis wydawcy)
Spis treści:Słowo wstępneI. Brzemię białego człowiekaII. NiepodległośćIII. Formacje zbrojne w Nigerii 1863-1959IV. Interwencja w Południowym Kamerunie 1959-1960V. Nigeryjski Kontyngent w Kongu 1960-1964VI. Misja w Tanganice, kwiecień wrzesień 1964VII. Interwencja w Tiv: 1964-1965VIII. Rok zamachów 1966IX. Pogromy, ewakuacja, opór drogi Wschodu do secesjiX. Biafra bilans otwarciaXI. Zbrojenia BiafryXII. Nigeryjska machina wojennaXIII. Kości zostały rzucone 6 lipca 1967XIV. Inwazja Biafry na Środkowy ZachódXV. Parada złoczyńców czy lista bohaterówXVI. Calabar Onitsha I Port Harcourt Onitsha II: sen o wolności się kurczyXVII. Biafra na arenie międzynarodowej działalność Banku Narodowego i pocztyXVIII. Klęska głodu w Biafrze i most powietrznyXIX. Biafra zima 1968/wiosna 1969: walka trwaXX. Karol Gustaw von Rosen krótkotrwały zbawca BiafryXXI. Końcowe miesiące wolności, jesień 1969/styczeń 1970XXII. Krajobraz po bitwieXXIII. Biafra Forsytha, Gwinea Równikowa 1973, Psy WojnyXXIV. Duchy Biafry MASSOBEpilogAneksyWybrana bibliografiaSpis map O książce:Zainteresowanie historią postkolonialnej Afryki rozpoczęło się u mnie od przeczytania książki Psy Wojny Fredericka Forsytha, grubo ponad 20 lat temu. Byłbym bardzo mocno zdziwiony, gdybym wiedział wtedy, że przyjdzie mi oddać w Państwa ręce książkę, która opisywać będzie wydarzenia z udziałem samego Forsytha, w roli jednego z obrońców idei niepodległej Republiki Biafry. Czym była Biafra i co spowodowało jej secesję a co za tym idzie nigeryjską wojnę domową dowiedzą się Państwo z kolejnych rozdziałów.Tragedia ludności zbuntowanego nigeryjskiego regionu wschodniego została dosyć dokładnie opisana w literaturze anglojęzycznej. Niestety, dominuje w większości pozycji wątek pomocy humanitarnej. Most powietrzny międzynarodowych organizacji pomocowych przeznaczony był głównie dla głodujących dzieci i kobiet Biafry. Pomija się prawie zupełnie pozostałe, równie ważne, aspekty konfliktu lat 1967-1970.Czytelnik znajdzie na kartach tego wolumenu zadziwiające analogie dla na przykład zainteresowanych historią Polski. Podobnie jak powstańcy styczniowi, żołnierze Biafry stanęli do nierównej walki o wolność, dysponując niewystarczającą ilością przestarzałej, archaicznej wręcz broni. Na oddziały, liczące kilkuset ludzi, przypadało kilkanaście karabinów z okresu I Wojny Światowej. Reszta szła do walki, uzbrojona w maczety, włócznie czy łuki...
Od opublikowania przez wydawnictwo Bellona mojej pracy pt. Amida 359 minęło ponad dziesięć lat. W tym czasie ukazało się wiele pozycji zarówno naukowych, jak i popularnonaukowych, które nie tylko znacząco poszerzyły naszą wiedzę na temat badanych zagadnień, ale także zmusiły mnie do rewizji niektórych spostrzeżeń. Niniejsza publikacja jest więc zmienionym, poprawionym i rozbudowanym opracowaniem opartym na zawsze miałem nadzieję, że solidnych fundamentach utworu z 2012 r., ale to nie jest ta sama praca. Zmianie uległ także tytuł, seria Historyczne Bitwy, w zdecydowanej większości przypadków, niesie ze sobą zrozumiały wymóg nazwania książki od miejsca i daty decydującego starcia. Tymczasem niniejsza publikacja porusza temat całej wojny lat 359-360, przygotowań do niej, a także konsekwencji, niezwykle poważnych nie tylko dla Imperium Rzymskiego, ale i Persji. Nie zamyka się jedynie na kwestiach militarnych, chciałem nakreślić jak najszerszą panoramę społeczno-polityczną Cesarstwa, w tym burzliwe w IV w. wydarzenia religijne, a także przybliżyć Czytelnikom dzieje Persji Sasanidów. Mam nadzieję, że takie założenie udało się, choćby w części, zrealizować...
Republika rzymska przystępując do wojny z Kartaginą w 218 r. p.n.e. jawiła się hegemonem zachodnich akwenów Morza Śródziemnego. Za siłą morską Rzymu przemawiało 220 galer pięciorzędowych stacjonujących w Ostii, eskadra w sycylijskim Lilybauem oraz bazy na Sardynii i Korsyce. Także sojusze z Hieronem II syrakuzańskim i Massalią, stanowiły dostateczną gwarancję natychmiastowego przejęcia inicjatywy operacyjnej na wypadek konfliktu z jedynym potencjalnym pretendem do zakwestionowania thalassokracji rzymskiej, Kartaginą. Z chwilą, gdy napięcia w stosunkach punicko-rzymskich przybrały postać otwartego konfliktu, flota rzymska przystąpiła do realizacji zadań taktyczno-operacyjnych na kierunkach afrykańskim i iberyjskim. Nad Tybrem nie przewidziano jedynie marszu Hannibala na Italię.Classis Romana, operująca nieprzerwanie przez cały okres tego konfliktu zbrojnego (218-201 r. p.n.e.), jak również odpryskowej, I wojny macedońskiej (215-205 r. p.n.e.) nie doczekała się samodzielnej monografii sensu stricto. Niemal zawsze jej dokonania przedstawiane są w kontekście pierwszego konfliktu z Kartaginą, w którym operacje morskie, według relacji Polibiusza z Megalopolis, stanowiły równorzędny teatr walk dla działań lądowych. Również dzięki niemu II wojna punicka, toczona zarówno w Italii, Hiszpanii, jak i w Afryce nazwana została wojną hannibalską
Spis treści:WstępI. Tło operacji LitaniII. Teren prowadzenia operacji LitaniIII. Południowy Liban place darmes 1978 rokuIV. Siły przeciwnikówV. Operacja Ojciec MądrościVI. Pierwsza faza działań Biała FlagaVII. Faza druga Operacja LitaniVIII. Międzynarodowe reperkusje operacji LitaniIX. Chwiejny kompromis siły United Nations Interim Force in LebanonX. Liban po operacji LitaniXI. Izraelskie działania na północy w kontekście rozmów dotyczących południaXII. Doświadczenia z operacji LitaniZakończenieSpis mapBibliografia selektywnaO książce:Omawiana na kartach niniejszego opracowania operacja wojsk izraelskich w południowym Libanie w roku 1978 operacja Litani wyrosła z długotrwałego i w zasadzie nierozwiązywalnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Konfrontacji, w której uczestnikami były i nadal są również inne podmioty prawa międzynarodowego oraz aktorzy niepaństwowi, którzy wykorzystywali sytuację i stały stan napięcia do realizacji własnych celów. W latach 70. XX wieku były to przede wszystkim organizacje palestyńskie, które usiłowały stworzyć własne organizmy quasi-panstwowe. Nie wolno przy tym pomijać fundamentalnej kwestii wiele krajów uznało kwestie? palestyńska? za wygodny pretekst do własnych działań dyplomatycznych. Jednym z nich był Iran, którego ważnym instrumentem oddziaływania na Izrael stały sie? nie tylko palestyńskie ugrupowania narodowowyzwoleńcze, ale również a może przede wszystkim Syria jako długoletni przeciwnik Izraela. Takie działania miały na celu osłabienie Tel Avivu poprzez uderzenie w jego miękkie podbrzusze wspomniany potencjał gospodarczy i szczególnie wrażliwy demograficzny. Dla Syryjczyków i wykorzystywanych przez nich Palestyńczyków torpedowanie wszelkich inicjatyw pokojowych, a nawet ich symptomów, miało głęboki sens zmuszało bowiem Izraelczyków do nieustannego stania z bronią u nogiO autorach:Dr hab. Krzysztof Mroczkowski, prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego. Historyk, wykładowca akademicki, muzealnik Zastępca ds. Naukowych Dyrektora Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Naukowo zajmuje się stykiem wojskowości i polityki szczególnie w kontekscie Bliskiego Wschodu w XX wieku. Autor szeregu opracowan i artykułow na ten temat mie?dzy innymi monografii: Operacja Płynny Ołow, Wojna i Pokoj dla Galilei. Militarne i polityczne konfrontacje Organizacji Wyzwolenia Palestyny i Panstwa Izrael na terytorium Libanu w latach 19701985 oraz Karameh 1968.Por. dr Michał Przybylak, absolwent Akademii Obrony Narodowej, Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych oraz Akademii Sztuki Wojennej. Naukowo zajmuje się historią wojskowości oraz sztuką wojenną, szczególnie w konfliktach na Bliskim Wchodzie, a także ideologią bezpieczeństwa. Autor kilkudziesięciu artykułów naukowych i popularnonaukowych, książek oraz edycji źródłowych, w tym ideologii syjonizmu-rewizjonizmu. Obecnie żołnierz zawodowy w 18. Stołecznej Brygadzie Obrony Terytorialnej.
W okresie wojny Polski i Litwy z państwem zakonu krzyżackiego w Prusach rozgrywającej się w latach 1409–1411 doszło między walczącymi stronami do dwóch mających szczególne znaczenie dla przebiegu całego konfliktu walnych orężnych starć w polu: pod Grunwaldem (15 VII 1410 roku) i pod Koronowem (10 X 1410 roku). Walkom z Zakonem Krzyżackim zostało poświęconych wiele pozycji książkowych, zwłaszcza bitwa pod Grunwaldem (z racji jej rangi i skutków) doczekała się już w ciągu ostatnich stu lat licznych wieloaspektowych analiz. W kwestii boju pod Koronowem wciąż istnieje dość ograniczona literatura przedmiotu. Wszyscy autorzy piszą na temat przyczyn, przebiegu i skutków starć między Krzyżakami a państwem Polskim. Jednakże po dzień dzisiejszy mocno w pamięci zakorzeniona została tylko jedna, ciągle opiewana i gloryfikowana zwycięska bitwa – pod Grunwaldem. W cień zostały zepchnięte inne walki, zakończone sukcesem Polaków w starciach między wyżej wymienionymi stronami.
Wielka Wojna pomiędzy Polską a Zakonem Krzyżackim nam wszystkim zawsze będzie kojarzyć się z wielkim zwycięstwem Polski pod Grunwaldem. Warto jednak przywołać Koronowo, czyli batalię, która miała miejsce trzy miesiące później i stała się wyjątkowa nie tylko dlatego, że było to kolejne wielkie polskie zwycięstwo, ale także ze względu na to, że był to de facto turniej rycerski, gdzie wojownicy po obu stronach toczyli ze sobą honorowe pojedynki, a nawet zrobili sobie dwie przerwy, podczas których układali pieśni o odwadze swoich przeciwników.
Książka ta jest owocem kilku pobytów na Bliskim Wschodzie, a ukazana na jej kartach opowieść stanowi jedynie fragment szerszego obrazu wydarzeń rozgrywających się w tym regionie. Nie zamierzam ukazywać ani heroicznej i bohaterskiej walki żołnierzy izraelskich z bojownikami palestyńskimi, ani nie predestynuję też do rangi autora pomnikowego opracowania historycznego na temat tej – bądź co bądź – epizodycznej bitwy w całym długim konflikcie izraelsko-arabskim i izraelsko-palestyńskim. Opracowanie to może być oczywiście postrzegane jako jednostronne, jednak należy brać pod uwagę pewne czynniki obiektywne. Najistotniejszym jest dostęp do wiarygodnych materiałów źródłowych. W toku prowadzonych przeze mnie kwerend archiwalnych, muzealnych oraz bibliotecznych i bibliograficznych okazało sie?, z˙e o ile tego rodzaju zasoby izraelskie są ograniczone, to palestyńskich w zasadzie nie ma. Te, które są, podobnie zresztą jak i jordańskie, są nacechowane wyłącznie propagandą. Arabskojęzyczna literatura poruszająca zagadnienia wojskowe i polityczne lat 1967 i 1968 jest wprawdzie spora, jednak nie przedstawia większej wartości poznawczej – zbyt wiele w niej przekłamań, gdyż dominujący w niej ton to albo ukazywanie krzywdy, albo nieco irracjonalna apoteoza armii arabskich i sił palestyńskich...
W roku 1991 nastąpił ostateczny rozpad drugiej Jugosławii. Oznaczało to początek trwającego niemal dekadę ciągu wojen, konfliktów zbrojnych, czystek etnicznych i zewnętrznych interwencji, które do dnia dzisiejszego kształtują rzeczywistość obszaru pojugosłowiańskiego. W pracy omówiono jeden z epizodów owego dramatycznego czasu – działania zbrojne prowadzone na przełomie lat 1991–1992 w Dalmacji kontynentalnej i na jej wodach archipelagowych. Ponieważ jest to zagadnienie słabo w Polsce rozpoznane lub prezentowane silnie stereotypowo, autor omówił w sposób szerszy okoliczności, które determinowały przebieg wydarzeń politycznych i działań zbrojnych. Owe obszerne wprowadzenie obejmuje: rys chorwackiej tradycji narodowo-państwowej, w tym próby tworzenia marynarki wojennej podczas II wojny światowej i rolę Chorwatów w partyzanckiej wojnie morskiej u wybrzeży Jugosławii oraz uwarunkowania geograficzne, klimatyczne, demograficzne i gospodarcze orężnych działań na wodach dalmatyńskich. Następnie zaprezentowana została, przez pryzmat doktryny i sił, Jugosłowiańska Marynarka Wojenna, a także fenomen jugosłowiańskiej Obrony Terytorialnej, która w przemożny sposób wpłynęła na przebieg opisywanych wydarzeń. Kolejne poruszone zagadnienie to wydarzenia drugiej połowy 1991 roku w miastach będących również bazami federalnej floty jugosłowiańskiej, od Puli na północy, po Ploče na południu, gdzie rozegrały się ważne epizody bitwy o koszary, a chorwacka Gwardia Narodowa po raz pierwszy starła się w otwartej walce z federalnymi siłami zbrojnymi, w tym z marynarką wojenną...
(opis wydawcy)
Spis treści:WstępI. Iran w obliczu amerykańskiego ataku na IrakII. Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (Pasdaran) jako element sił zbrojnych IranuIII. Siły Qods (Niru-ye Qods) jako instrument wpływu Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej na Bliskim i Środkowym WschodzieIV. Brygady Hezbollahu w latach 20072011 portret organizacjiV. Brygady Hezbollahu w latach 20112020 ewolucja organizacjiEpilog. Eskalacja konfliktu. Zamach na generała Kassema SolejmaniegoBibliografia O książce:Musicie wiedzieć, iż jesteśmy bardzo blisko was w miejscach, o których wam się nawet nie śniło słowa te wypowiedziane przez dowódcę irańskich Sił Qods generała Kassema Solejmaniego pod adresem prezydenta USA Donalda Trumpa nie były czczą przechwałką. Stworzony przez Iran, regionalny polityczno-wojskowy sojusz złożony głównie z różnoetnicznych szyickich milicji zwany Osią Oporu posiada bowiem realny wymiar w postaci przeszło 200 tysięcy bojowników na ogromnym obszarze rozciągającym się od Azerbejdżanu po Jemen oraz od Libanu i Palestyny po Afganistan. To niewidzialne władztwo jest w istocie kolejną wersją perskiego imperium. Nowe szyicko-perskie imperium nie zna granic państwowych. Sięga ono bowiem wszędzie tam, gdzie docierają irańscy Strażnicy Rewolucji często w charakterze doradców, budowniczych, dyplomatów czy też pielgrzymów. Od wielu lat Oś Oporu spędza sen z powiek szefów tajnych służb Izraela. Elementy tego nieformalnego sojuszu otaczają bowiem niemal ze wszystkich stron położone w Palestynie państwo żydowskie. Można powiedzieć, że generałowi Solejmaniemu udało się zamknąć Izrael w pierścieniu ognia nowoczesnych dronów bojowych oraz rakiet balistycznych.Przedmiotem niniejszej książki jest historia irackich Brygad Hezbollahu, jednego ze zbrojnych ugrupowań wchodzących w skład Osi Oporu. Organizacja ta jest ściśle związana z irańskim Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej, zarówno ideologicznie, jak i organizacyjnie. W pracy niniejszej podjąłem próbę naszkicowania obrazu Brygad Hezbollahu w kontekście rywalizacji Stanów Zjednoczonych oraz Iranu o wpływy na terytorium postsaddamowskiego Iraku.
Tematem publikacji jest operacja Cedar Falls przeprowadzona na terenie Żelaznego Trójkąta pod Sajgonem od 8 do 26 stycznia 1967 roku w czasie wojny w Wietnamie. W Polsce operacja ta jest mało znana, wobec czego praca ta stara się przybliżyć polskiemu czytelnikowi jeden z ciekawszych i symptomatycznych fragmentów słynnej wojny w Wietnamie wojny, którą Ameryka przegrała.Cedar Falls była pierwszą z szeregu wielkich ofensyw 1967 roku, angażując po raz pierwszy w tym konflikcie siły wielkości korpusu. Jej ostrze skierowano przeciwko Viet Congowi, komunistycznej partyzantce działającej na terenie Republiki Wietnamu, w największej i najambitniejszej próbie zniszczenia ich obszaru bazowego, określanego jako Żelazny Trójkąt. Leżał on w bezpośredniej bliskości Sajgonu, stolicy Wietnamu Południowego, przez lata pozostając poza wpływami rządu sajgońskiego. Przez Żelazny Trójkąt wiodły szlaki przerzutu zaopatrzenia i sił komunistów, stanowiąc dla nich bezpieczne schronienie i punkt wypadowy do ataków na stolicę, stanowiąc sztylet wymierzony w Sajgon. Tym groźniejszy, że baza komunistów ulokowana była w dużej części pod ziemią w kompleksie tuneli.Poza zdobyciem Żelaznego Trójkąta, by ostatecznie wykluczyć go z użytkowania, postanowiono zamienić jego obszar w strefę wolnego ostrzału, która mogła być dowolnie ostrzeliwana lub bombardowana bez rozkazu i wcześniejszych ostrzeżeń, a wszyscy przebywający na jego terenie stawali się wrogami...
Wojna między Irakiem a Iranem była jednym z najdłuższych konfliktów zbrojnych, który miał miejsce po 1945 roku. Wbrew planom Bagdadu zamiast szybkiego „blitzkriegu” Irak uwikłał się w krwawy, długotrwały konflikt, w którym, jak oceniano, jego adwersarz miał znacznie większe szanse na zwycięstwo. Dla większego i ludniejszego Iranu wojna na wyczerpanie była zdecydowanie mniejszym złem, ponadto zaś zagrożenie spowodowane iracką agresją umożliwiło mułłom skonsolidowanie zdobyczy rewolucji islamskiej. Po zatrzymaniu ofensywy wojsk „reżimu z Bagdadu” armia rewolucyjna przeszła do zdecydowanych działań zaczepnych i wkroczyła na terytorium przeciwnika. Chomeini odrzucił wszelkie propozycje pokojowe i nie ukrywał już, że chodzi mu o islamizację Iraku. Saddam Husajn stanął przed wyborem „być albo nie być”, a Irakijczycy musieli zdecydować, czy chcą być państwem świeckim, czy też islamskim. W walkach toczonych w latach 1982–84 oddziały Husajna zdołały powstrzymać pierwszy impet bojowników Chomeiniego. Przez kolejne trzy lata obie strony toczyły zażartą wojnę na wyczerpanie, przy czym o wiele większe straty stały się udziałem nieustannie atakujących Irańczyków, których przywódcy zdawali się wyznawać XIX-wieczną francuską doktrynę „ataku za wszelką cenę” (...).
Drugi tom Wojny iracko-irańskiej obejmuje okres od jesieni 1984 do lata 1988 roku. W drugiej części Czytelnik znajdzie rozdziały opisujące rozbudowę sił zbrojnych przeciwników, przebieg działań na lądzie, morzu i w powietrzu, wpływ wojny na gospodarkę państw i wywołane przez nią implikacje polityczne. Pracę kończy krótkie podsumowanie konfliktu, zawierające także wnioski dotyczące przebiegu działań wojennych.
(opis wydawcy)
Wojna iracko-irańska była jednym z najdłuższych konfliktów zbrojnych, jakie miały miejsce w XX wieku. Rozpoczęła się jesienią 1980, a zakończyła latem 1988 roku, trwała więc bez mała osiem lat. Pomimo tego jej przebieg jest w zasadzie nieznany czytelnikom w naszym kraju. Oczywiście także w Polsce ukazały się książki na jej temat, przy czym za najbardziej wartościową uznałbym publikację Jerzego Biziewskiego Irak–Iran 1980–1988, dotyczyły one jednak – wyjąwszy cytowaną wyżej pracę – głównie pierwszego okresu konfliktu. Ich autorzy skupiali się na historii obu zwaśnionych krajów, reperkusjach politycznych i gospodarczych wojny, mniej miejsca poświęcając działaniom stricte militarnym. Pisząc niniejsze opracowanie, starałem się nie pominąć żadnego z aspektów tej wojny lecz, podobnie jak w mojej wcześniejszej książce Wojna iracko-irańska 1980–1988, która ukazała się w 2014 roku, szczególną uwagę skupiłem na działaniach na froncie. Nie ukrywam przy tym, że, podobnie jak we wcześniejszej pracy, musiałem przezwyciężać trudności związane nie tylko z brakiem materiałów źródłowych, ale często z brakiem jakichkolwiek materiałów. Zrozumiałem wówczas, dlaczego inni autorzy książek o tej wojnie ograniczyli się głównie do przedstawienia jej aspektów politycznych i gospodarczych. Nawet autorzy z Zachodu, często opisujący poszczególne operacje wojskowe, unikali szczegółów, zadowalając się ogólnikami...
(opis wydawcy)
Przedstawiam Państwu trzecią książkę z cyklu Krwawy Nil. Wojny Faraonów. Niniejsza pozycja jest w pewnym sensie kontynuacją mojej poprzedniej publikacji pt. Chartum 1884-1885. Tytułowa bitwa pod Omdurmanem była największym starciem zbrojnym epoki kolonialnej w Afryce, została stoczona nad brzegiem Nilu, w sercu Sudanu. Wydarzenie to było kulminacją ostatniej fazy jednego z dramatyczniejszych okresów w historii tego kontynentu, jakim było Powstanie Mahdiego (1881-1899), zwane przez Sudańczyków Mahdiją. Polskiemu czytelnikowi te czasy są znane głównie z powieści Henryka Sienkiewicza pt. W pustyni i w puszczy. Książka ta znacznie upraszcza i przedstawia w sposób naiwny rzeczywistość, jaka panowała w Sudanie w trakcie Mahdiji. Z moich wcześniejszych prac pt. Powstanie Mahdiego wydanej w 2004 roku, Chartum 1884-1885 wydanej w 2021 roku czy artykułu pt. Kampania nad Atbarą w marcu i kwietniu 1898 roku jako próba odwrócenia losów Inwazji Brytyjskiej na Sudan z 2017 roku, a także kilku artykułów traktujących o pewnych wydarzeniach z okresu Mahdiji.Mahdiji nie należy rozpatrywać tylko jako walki narodowowyzwoleńczej przeciwko egipsko-tureckiej okupacji, a później interwencji brytyjsko-egipskiej, lecz jako ruch religijno-społeczny. Pierwszy przywódca i twórca tego ruchu Muhammad Ahmad wezwał do powrotu do czystego islamu, do walki z niewiernymi i heretykami, za których uważał Egipcjan, żądał poszanowania sprawiedliwości i porządku...
18 maja 1792 roku blisko 100-tysięczna armia rosyjska dokonała agresji na Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Rosjanie dążyli przede wszystkim do okrążenia i zniszczenia stacjonującego na Ukrainie korpusu wojsk koronnych. Sprawujący nad nim pieczę młody książę Józef Poniatowski okazał się wymagającym przeciwnikiem. Zgodnie z planem operacyjnym, wykorzystując głębię strategiczną, wykonał manewr odwrotu, opóźniając nieprzyjaciela. Dobrze wyszkolony żołnierz koronny pomyślnie stawał naprzeciw bodaj najlepszej armii lądowej współczesnej Europy. Potwierdziły to zacięte starcia pod Zieleńcami i Dubienką, gdzie obrosła sławą polska artyleria. Podobnie było pod Brześciem, którego dzielnie bronił korpus litewski. W drugiej połowie lipca 1792 roku położenie wojskowe Rzeczypospolitej było poważne, lecz absolutnie nie przesądzone. Armia polska skoncentrowała się, nabrała do siebie zaufania, pragnęła się bić dalej. Rosjanie dużą część swych sił rozrzucili na etapach i liniach komunikacyjnych, utracili więc atut przewagi liczebnej; można było z powodzeniem bronić obszaru rdzeniowego państwa. Książę Józef dążył do bitwy zaczepnej z korpusem generała Kachowskiego. Pięść uderzeniową armii koronnej miał wesprzeć korpus posiłkowy prowadzony osobiście przez króla. Zanosiło się na dużą, krwawą batalię, jakiej dawno w tej części Europy nie widziano. Niestety, zamiast intensyfikacji wysiłku zbrojnego doszło do straszliwej w skutkach zdrady...
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?